rozwiń zwiń

Alkifron

Okładka książki Alkifron
George Berkeley Wydawnictwo: Wydawnictwo Marek Derewiecki Seria: Biblioteka Europejska filozofia, etyka
285 str. 4 godz. 45 min.
Kategoria:
filozofia, etyka
Seria:
Biblioteka Europejska
Tytuł oryginału:
Alciphron, Or The Minute Philosopher: In Seven Dialogues. Containing an Apology for the Christian Religion, Against Those who are Called Free-thinkers
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Marek Derewiecki
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
285
Czas czytania
4 godz. 45 min.
Język:
polski
ISBN:
9788389637932
Tłumacz:
Mikołaj Olszewski
Tagi:
filozofia
Średnia ocen

                7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
648
574

Na półkach: ,

Zaczyna się obiecująco, ale z przykrością stwierdzam, że ten dialog jest zbyt rozwleczony (r-o-z-w-l-e-c-z-o-n-y!), za dużo w nim erystyki i wzajemnych epitetów, a za mało rzeczowej argumentacji. Są pewne „momenty” (głównie w pierwszej połowie), nieco zaczepnego humoru i trafnych uniwersalnych uwag – wciąż aktualnych i jaskrawych również dziś. Oświeceniowcy potrafią ugryźć, choć sprawiają wrażenie nieco upośledzonych (nie żeby było to dalekie od prawdy ;). Adwersarze bohaterów Berkeleya szczerze i naiwnie wierzą w to co głoszą, w odróżnieniu od adwersarzy bohaterów Platona, którzy albo wykazywali się niewiedzą, albo niekonsekwencją, albo, w przypadku wyrafinowanych sofistów, urządzali żonglerkę słowną dla własnych korzyści.

Największą zaletą tej książki jest uzmysłowienie czytelnikowi, jak spleśniałe i wielokrotnie odgrzewane do dziś są kotlety w kuchni antyteistów (warto podkreślić, że większość argumentów z których korzystają ateusze, wystosowali sami teiści, po to by się z nimi rozprawić, ale ateusze opowiadają tylko o samych „problemach” religii, już bez rozwiązań). [Reprezentatywnym przykładem takiej postawy jest sławny jutuber „nieposiadający woli i światopoglądu”, który wypisuje sobie z naukowych opracowań biblistycznych listy trudności i problemów w Piśmie Świętym nad którymi głowią się bibliści, ale już bez udzielonych przez nich odpowiedzi, a często są to pełne garście możliwych odpowiedzi].

Podoba mi się podkreślanie roli starożytnych filozofów, z Platonem na czele, przy jednoczesnym odrzucaniu ich bez zrozumienia przez antyteistów, co też można obserwować dzisiaj ("A po co nam filozofia?").

Nie jest to książka zmieniająca dotychczasowe życie – raczej coś z kategorii filozoficznej publicystyki, o wartości już tylko historycznej. Raczej dla pasjonatów samego Berkeleya.

---------------------------

„Innym razem przybierają pozę chytro-żartobliwą, posługują się niedomówieniami oraz aluzjami, głosząc wprost niewiele, ale insynuując wiele, a na ogół zdają się bawić tematem i swoimi adwersarzami. Jeżeli jednak chcesz poznać ich poglądy, powinieneś zmusić ich do mówienia otwarcie i trzymania się tematu. Prześladowanie za wolnomyślicielstwo jest tematem, który skłonni są oni wyolbrzymiać beż żadnej uczciwej przyczyny. Każdemu wolno swobodnie myśleć, co mu się podoba, i nie ma w Anglii niczego, co uznałbym za prześladowanie za poglądy, odczucia czy myśli. W każdym jednak kraju – jak przypuszczam – przedsiębierze się pewne środki, by powstrzymać swawolne wypowiedzi oraz by zniechęcać do wyrażania na zewnątrz pogardy dla tego, co ogół uważa za święte, cokolwiek by ludzie wewnątrz nie myśleli”.

„O – powiedział Eufranor – nigdy nie gniewam się na nikogo z powodu jego poglądów, niezależnie od tego, czy jest on żydem, Turkiem, bałwochwalcą, może mówić do mnie swobodnie bez obawy o obrazę. Chętnie wysłucham tego, co ma do powiedzenia, założywszy, że będzie mówić w prawdziwie przejrzysty sposób. Na każdego, kto pracuje w kopalni prawdy, patrzę jak na współpracownika. Jeżeli jednak, kiedy ja trudzę się prawdziwie, on bawi się, nabierając mnie i sypiąc mi piach w oczy, szybko dam sobie z nim spokój”.

„Głębocy myśliciele tej szkoły obrali kurs przeciwny wszystkim wielkim filozofom dawnych czasów, którzy uczynili swoim celem podnoszenie i oczyszczanie rodzaju ludzkiego, oddalanie go, jak to tylko możliwe, od zwierzęcości, temperowanie ludzkich pożądań i panowanie nad nimi, przypominanie o godności ich natury, pobudzanie i doskonalenie ich wyższych władz, kierowanie ku ich najszlachetniejszym przedmiotom, napełnianie umysłów ludzkich szczytnym poczuciem boskości, najwyższego dobra i nieśmiertelności duszy. Wielce trudzili się oni, by umocnić zobowiązania wobec cnoty. We wszystkich tych kwestiach wypracowali szlachetne teorie i ujęli je ze szczególną przenikliwością. Wydaje się natomiast, że nasi pomniejsi filozofowie czynią coś wprost przeciwnego niż pozostali mądrzy i myślący ludzie. Ich celem jest usunięcie z umysłów ludzi zasad wszystkiego, co wielkie i dobre, podważenie wszelkiego porządku życia państwowego, podkopanie podstaw moralności i, w miejsce doskonalenie i uszlachetnienia naszych natur, sprowadzenie nas do zasad i sposobu myślenia najgorzej wykształconych i najbardziej barbarzyńskich ludów, a nawet zdegradowanie rodzaju ludzkiego do poziomu dzikich zwierząt. A jednocześnie chcieliby oni uchodzić przed światem za ludzi o głębokiej wiedzy. W czymże jednak ostatecznie ta negatywna wiedza jest lepsza od otwartej, dzikiej niewiedzy? Nie ma opatrzności, ducha, życia przyszłego, obowiązków moralnych – oto prawdziwie piękny system dla ludzi uczciwych albo kryterium ocen dla szczególnie uzdolnionych!”

„Eufranor: Byłbym ciekaw, czy ludzi nie szokują pojęcia tak zaskakujące i przeciwne wszelkim prawom, wychowaniu i religii.
Lizykles: Szokowałyby w jeszcze większym stopniu, gdyby nie zręczność naszych filozofów, którzy biorąc pod uwagę, że na ludzi silniej działają nazwy niż rzeczy, wprowadzili pewien oględny sposób mówienia, , który osłabia w znacznym stopniu niechęć i uprzedzenie wobec wad.
Eufranor: Wyjaśnij mi to.
Lizykles: Otóż w naszym dialekcie niegodziwiec nie jest człowiekiem przyjemności, szuler jest tym, który gra do końca, o damie powiada się, że ma związek, dżentelmen jest galantem, oszust w interesach jest tym, kto zna świat. W ten sposób w beau monde znikają takie rzeczy jak pijak, rozpustnik, ladacznica albo oszust* – wszyscy oni mogą radować się swoimi wadami, unikając nieprzyjemnych nazw.
Eufranor: Wada jest zatem, jak się zdaje, piękną rzeczą z brzydką nazwą.
Lizykles: Upewniam o tym.
Eufranor: Powinno się zatem wydawać, że obawy Platona, by młodzież nie psuła się pod wpływem bajek, które przedstawiają wady bogów, były skutkiem jego słabości i ignorancji.
Lizykles: Tak było, uwierz mi na słowo”.

*[Chciałoby się dopisać: homoseksualizm to „orientacja”, prostytucja to „seksworking”, brak zgody na lewicowe zaczadzenie umysłowe to faszyzm...]

„Musisz wiedzieć, że wada i cnota, ponieważ są zasadami przeciwnymi i przeciwstawnymi, pracującymi naraz w państwie, powodują przeciwne skutki; ta wewnętrzna niezgodność musi prowadzić do rozkładu i upadku całości. Lecz planem naszych pomniejszych filozofów, jest uczynić ludzi niegodziwymi na podstawie zasad – co jest rzeczą nieznaną starożytnym – i w ten sposób osłabić i zniszczyć siłę cnoty, tak by jej skutki nie były odczuwalne dla społeczeństwa. W takim przypadku, gdy wady pozostają bez kontroli, bez przyzwolenia albo zakazu zasady, czyste i doskonałe, bez domieszki cnoty, naród bez wątpienia musi kwitnąć”.

„Mój przyjaciel, Eukrates, zwykł mawiać, że Kościół krzewiłby się i kwitł na przekór swoim przeciwnikom, gdyby tylko niektóre osoby miały na względzie pobożność w większej mierze niż politykę, praktyki niż polemiki, podstawy niż marginalia, istotę niż okoliczności, rzeczy niż pojęcia i pojęcia niż słowa”.

„Bóg ma światło za ciało i prawdę za duszę”.

„Sama niewiedza nie jest zbrodnią. Lecz można łatwo dowieść na podstawie świadectw pogańskich pisarzy, że niewiedza z własnej woli, sztuczna niewiedza, niewiedza z gnuśności lub zamierzona niewiedza, jest grzechem. Nie trzeba żadnego dowodu, by wykazać, że jeżeli niewiedza jest naszym grzechem, nie możemy być pewni usprawiedliwienia, które ona daje”.

„Sofistyka jest sztuką lub władzą wprowadzania w błąd innych ludzi”.

„Choćbyś sprawę uczynił nie wiem jak jasną, jest wielce nieprawdopodobne, by człowiek, którego nawyki i skłonności umysłowe są przeciwne, był w stanie ją zrozumieć”.

Zaczyna się obiecująco, ale z przykrością stwierdzam, że ten dialog jest zbyt rozwleczony (r-o-z-w-l-e-c-z-o-n-y!), za dużo w nim erystyki i wzajemnych epitetów, a za mało rzeczowej argumentacji. Są pewne „momenty” (głównie w pierwszej połowie), nieco zaczepnego humoru i trafnych uniwersalnych uwag – wciąż aktualnych i jaskrawych również dziś. Oświeceniowcy potrafią ugryźć,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    12
  • Posiadam
    4
  • Przeczytane
    4
  • Filozofia
    1
  • Filozofia
    1
  • Literatura obca
    1
  • 2) Filozofia: Teksty źródłowe
    1
  • Filozofia i etyka
    1
  • Przeczytane w 2022
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Alkifron


Podobne książki

Przeczytaj także