Trzy dialogi między Hylasem i Filonusem

Okładka książki Trzy dialogi między Hylasem i Filonusem George Berkeley
Okładka książki Trzy dialogi między Hylasem i Filonusem
George Berkeley Wydawnictwo: Hachette Polska Seria: Biblioteka filozofów filozofia, etyka
328 str. 5 godz. 28 min.
Kategoria:
filozofia, etyka
Seria:
Biblioteka filozofów
Tytuł oryginału:
Three Dialogues between Hylas and Philonous. A Treatise Concerning the Principles of Human Knowledge
Wydawnictwo:
Hachette Polska
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2002-01-01
Liczba stron:
328
Czas czytania
5 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375751987
Tłumacz:
Marek Derewiecki, Henryk Sułek
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
22 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
203
186

Na półkach:

Doświadczenie pokazało, że wszelkie apologie czy dzieła popularyzatorskie są denne, uproszczone oraz nudzą. Podobnie mamy tutaj: Berkeley wielokrotnie powtarza to samo, a jeden z rozmówców jest jeszcze boleśniej naiwny, ażeby przygłupi w założeniu czytelnik mógł zrozumieć. Sam edgy Grzegorz-biskup pisze i wyraża swoje poglądy czasem w jeszcze mniej przystępny, zawoalowany sposób, niż by się dało: czuć, jakby usiłował dodatkowo zaimponować swoimi wyszukanymi tezami.

Doświadczenie pokazało, że wszelkie apologie czy dzieła popularyzatorskie są denne, uproszczone oraz nudzą. Podobnie mamy tutaj: Berkeley wielokrotnie powtarza to samo, a jeden z rozmówców jest jeszcze boleśniej naiwny, ażeby przygłupi w założeniu czytelnik mógł zrozumieć. Sam edgy Grzegorz-biskup pisze i wyraża swoje poglądy czasem w jeszcze mniej przystępny, zawoalowany...

więcej Pokaż mimo to

avatar
166
42

Na półkach:

Wspaniała książka, wyjaśniająca wiele nawet dzisiaj popularnych mitów odnośnie jakości pierwotnych. Argumentacja jest prosta i klarowna (aczkolwiek miejscami zbyt często się powtarza, co stanowi minus),co w połączeniu z odpowiedziami na przeróżne potencjalne zarzuty daje bardzo solidny debunk koncepcji substancji materialnej. O ile Hume i Kant włożyli substancję materialną do grobu, to właśnie Berkeley tenże grób wykopał.

Szybko referując argumentację chodzi tu o to, że rzeczy to jakości zmysłowe (lub jakości zmysłowe to rzeczy — na jedno wychodzi). O żadnych innych nic nie wiemy, ani empirycznie (co jest oczywiste),ani na bazie apriorycznej argumentacji. W konsekwencji jakości zmysłowe nie istnieją nie będąc postrzegane. Właśnie ta fraza, że „istnieć to być postrzeganym” jest całkiem zgrabnym skrótem dla poglądów tego filozofa.

Widać tutaj pewne wady jeśli chodzi o dowodzenia przez Berkeleya istnienia substancji duchowej. Nie podaje za tym żadnych argumentów, same frazesy. Tak samo męczące mogą być ciągłe wstawki o Bogu, jak to immaterializm lepiej współgra z teizmem niż materializm, i próba robienia ze swoich poglądów stanowiska zdroworozsądkowego (to jest w ogóle cecha typowa dla empirystów brytyjskich, że mając nawet najbardziej dziwne teorie zawsze starają się pokazać, że nie ma w nich nic dziwnego). Jednak jako że stanowi to tylko pewien element dodatkowy do wywodów o substancji materialnej sądzę, że książka na tym zbyt dużo nie traci.

Jeśli ktoś jest zainteresowany filozofią, to bardzo polecam. Krótka, prosta i bardzo błyskotliwa. Dowodzi oczywistych rzeczy, ale niestety mało ludzi ma je za oczywiste.

Wspaniała książka, wyjaśniająca wiele nawet dzisiaj popularnych mitów odnośnie jakości pierwotnych. Argumentacja jest prosta i klarowna (aczkolwiek miejscami zbyt często się powtarza, co stanowi minus),co w połączeniu z odpowiedziami na przeróżne potencjalne zarzuty daje bardzo solidny debunk koncepcji substancji materialnej. O ile Hume i Kant włożyli substancję materialną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
639
568

Na półkach: ,

Starałem się z całych sił zrozumieć i polubić tą pozycję, ale sam autor przyznaje, że właściwie spiera się o słówka, a nie o rzeczywistość, i wyjawia to dopiero w trzecim dialogu. Okazuje się, że ten cały immaterializm nie jest taki, jak go malują. Berkeley nie przeczy istnieniu zmysłowych przedmiotów, a tylko samemu pojęciu materii. Doceniam uczciwe wyjawienie intencji (postulowanie odwiecznej materii jest "niebezpiecznym" narzędziem w rękach ateuszy, którzy mogą dzięki niej zrezygnować z istnienia Boga),ale wydawało mi się, że w filozofii chodzi o dochodzenie do prawdy, jaka by nie była, a nie o to, by uwiarygadniać religię.

Męczące jest to ciągłe żonglowanie materią, rzeczami, przedmiotami, ideami, duchami, myślami i zmysłowymi postrzeżeniami, które raz znaczą to samo, a innym razem co innego. W największym uproszczeniu wg Berkeleya podział nie przechodzi między duchem i materią, lecz między duchem i ideami.

Pochwalić mogę styl, w którym drugi rozmówca nie jest biernie zgodny, ale często się sprzeciwia i żywo dyskutuje.

Mam nadzieję, że z "Alkifronem" przyjemniej spędzę czas.

[Edytuję po przeczytaniu "Traktat o zasadach ludzkiego poznania". Okazuje się, że dobrze zinterpretowałem "Trzy dialogi". Jeśli ktoś miałby problem ze zrozumieniem, to polecam zaliczyć "Traktat" - a najlepiej przed dialogami. Bez Boga istnienie świata nie ma sensu. Po co miałby istnieć przedmioty, jeśli nie byłoby podmiotów zdolnych do ich postrzegania?]

-----------------------------

"Prawda i piękno tym są do siebie podobne, że przy najdokładniejszym badaniu jedno i drugie zyskuje. Natomiast fałszywy blask błędu i pozoru nie znosi dłuższego badania i przyglądania się z bliska".

A tu coś o czasach współczesnych ;)
"Filonous: Powiedz mi Hylasie, czy wolno każdemu w jakimkolwiek języku zmieniać potocznie znaczenie, związane z jakimś pospolitym wyrazem? Przypuśćmy na przykład, że jakiś podróżnik opowiada ci, iż w pewnym kraju ludzie przechodzą cało przez ogień, po wyjawieniu zaś okazuje się, że podróżnik ten mówiąc ogień, miał na myśli to, co inni nazywają wodą. Albo też, przypuśćmy, że twierdzi, iż widział drzewa, które chodzą na dwóch nogach, oznaczając ludzi wyrazem drzewa. Czy takie używanie wyrazów będziesz uważał za rozsądne?
Hylas: Nie, będę je uważał za bardzo niedorzeczne. Przyjęty zwyczaj jest w języku sprawdzianem właściwego używania wyrazów. Toteż każdy człowiek, który stara się używać wyrazów niewłaściwie, wypacza przyjęty zwyczaj i może w ten sposób przyczynić się tylko do przewlekania i mnożenia dyskusji tam, gdzie nie istnieje różnica zdań".

Starałem się z całych sił zrozumieć i polubić tą pozycję, ale sam autor przyznaje, że właściwie spiera się o słówka, a nie o rzeczywistość, i wyjawia to dopiero w trzecim dialogu. Okazuje się, że ten cały immaterializm nie jest taki, jak go malują. Berkeley nie przeczy istnieniu zmysłowych przedmiotów, a tylko samemu pojęciu materii. Doceniam uczciwe wyjawienie intencji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
516
178

Na półkach: ,

...nie wiem czy bracia Wachowscy znają dzieła Berkeleya i czy to one były bezpośrednią inspiracją do napisania scenariusza " Matrixa ", ale jakkolwiek by nie było, to bogiem - ojcem wszelkich takich koncepcji jest właśnie Berkeley. Jego tezy o sposobie w jaki człowiek postrzega świat i w jaki sposób on dla niego istnieje - nie są tak szalone, za jakie się je potocznie uważa, ale wnioski jakie z tego wyciąga - to w jaki sposób istnieje obiektywna rzeczywistość - to dla mnie zbyt wiele...

...nie wiem czy bracia Wachowscy znają dzieła Berkeleya i czy to one były bezpośrednią inspiracją do napisania scenariusza " Matrixa ", ale jakkolwiek by nie było, to bogiem - ojcem wszelkich takich koncepcji jest właśnie Berkeley. Jego tezy o sposobie w jaki człowiek postrzega świat i w jaki sposób on dla niego istnieje - nie są tak szalone, za jakie się je potocznie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
141
8

Na półkach: ,

Nader podchwytliwy, erystyczny gdzieniegdzie przebieg myśli Berkeleya jest dzis juz tylko zagmatwaniem pojecia ,,idei'' i wykladem o prowadzeniu kulturalnego sporu, acz nadal o imponujacej konstrukcji i pozostajacym ciekawym rozrusznikiem umyslu.

Nader podchwytliwy, erystyczny gdzieniegdzie przebieg myśli Berkeleya jest dzis juz tylko zagmatwaniem pojecia ,,idei'' i wykladem o prowadzeniu kulturalnego sporu, acz nadal o imponujacej konstrukcji i pozostajacym ciekawym rozrusznikiem umyslu.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    93
  • Przeczytane
    40
  • Posiadam
    36
  • Filozofia
    11
  • Teraz czytam
    4
  • Filozofia nowożytna
    2
  • 2) Filozofia: Teksty źródłowe
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Filozofia/religie
    2
  • Przyszła biblioteczka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Trzy dialogi między Hylasem i Filonusem


Podobne książki

Przeczytaj także