Mabinogion - Romanse Arturiańskie
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Biblioteka Celtycka
- Tytuł oryginału:
- Mabinogion. The Three Romances
- Wydawnictwo:
- Armoryka
- Data wydania:
- 2009-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-01-01
- Liczba stron:
- 128
- Czas czytania
- 2 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376390604
- Tłumacz:
- Andrzej Nowak, Andrzej Sarwa, Elżbieta Nogieć
- Tagi:
- mabinogion walia legendy sagi fantasy celtic opowieść maxen weldig
To trzecia i ostatnia część dzieła. Zawiera trzy opowieści: Owain i Pani na Źródlech. Peredur, syn Evrawgowy. Geraint i Enida. Pierwsza z nich Owein i Pani na Źródlech, była już opublikowana w zbiorze pod tytułem Mabinogion. Pani na Źródlech, jako też inne historie z pradawnej Walii rodem wydanym w Krakowie w roku 1997 przez Oficynę Literacką, pozostałe dwa - Peredur syn Evrawgowy i Geraint, syn Erbina są publikowane po raz pierwszy. Przekład, który dokonany został przez różnych tłumaczy, daje Czytelnikowi możliwość zakosztowania średniowiecznego klimatu dzięki oryginalnej stylizacji językowej a także – dla tych, którym obce są językowe osobliwości – podaje w sposób prosty acz szlachetny historie o najdzielniejszych rycerzach naszego kontynentu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 48
- 23
- 9
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Trzeci tom "Mabinogionu" zawiera trzy, jak w polskim tytule, romanse arturiańskie. Romanse średniowieczne, podkreślam. Nie współczesne redakcje, jak "Tristan i Izolda" omawiani w szkole, który to utwór jest bardziej dziełem Josepha Bediera niż średniowiecznym oryginałem (fragmenty oryginałów są w mottach rozdziałów, polecam lekturę reszty, można się zdziwić). Nie opowiadania fantasy w stylu Sapkowskiego czy Martina. ROMANSE ŚREDNIOWIECZNE. Czyli zawikłane pomieszanie wszystkiego ze wszystkim, bo kompilatorzy nie śmieli czegokolwiek wyrzucić, a kompozycja w ich wykonaniu przypomina paciorki różańca. Z punktu widzenia współczesnego czytelnika ładu i składu w tym brak, a logika jest... jakaś inna. Bohaterowie peregrynują, jak na błędnych rycerzy przystało, wysadzają z siodła innych rycerzy, ewentualnie ich sieką, takoż i potwory różniste, nawiedzają zamki i/albo chędożą panny. Jeśli gdzieś w tym wszystkim zarysowuje się jakaś akcja, tym lepiej, ale to nie jest wymagane od romansu średniowiecznego. Oczekiwanie, że będzie on czymś innym niż jest, jest co najmniej naiwne. Krytykowanie go za to - to pretensje do garbatego, że ma proste dzieci. "Mabinogion" jest przeznaczony dla tych czytelników, którzy kochają literaturę średniowieczną i którym sprawia frajdę rozbieranie jej na czynniki pierwsze i analizowanie, jak dana historia mogła wyglądać, zanim zabrali się za nią chrześcijańscy misjonarze, klasztorni kompilatorzy i przepisywacze. Reszta czytelników się wynudzi albo wkurzy.
"Geraint i Enida" to przeróbka utworu Chretiena de Troyes, "Erec i Enide". Zdaniem tych, co znają obie wersje, słabsza, słyszałam nawet w tym kontekście brzydkie słowo "plagiat". "Peredur, syn Evrawgowy" wywodzi się z tej samej opowieści, która posłużyła Chretienowi do stworzenia "Percevala z Walii". Z tą różnicą, że nie zawiera chrześcijańskiego mistycyzmu, zawiera natomiast tradycyjną, celtycką, obciętą głowę oraz dość banalne i rozczarowujące (moim zdaniem) zakończenie. "Owein i Pani na Źródlech" również wywodzi się albo wprost od romansu Chretiena, albo ze wspólnego źródła obu tych utworów. Dwa pierwsze utwory mają stylizowany język... trzeci na szczęście nie.
Trzeci tom "Mabinogionu" zawiera trzy, jak w polskim tytule, romanse arturiańskie. Romanse średniowieczne, podkreślam. Nie współczesne redakcje, jak "Tristan i Izolda" omawiani w szkole, który to utwór jest bardziej dziełem Josepha Bediera niż średniowiecznym oryginałem (fragmenty oryginałów są w mottach rozdziałów, polecam lekturę reszty, można się zdziwić). Nie...
więcej Pokaż mimo toJest tak samo nudno, jak w przypadku "Pani na źródlech" - żeby nie było wątpliwości, "Romanse arturiańskie" zawierają przedruk tytułowego opowiadania komentowanego już przeze mnie "Mabinogionu".
Opowieść o Peredurze powtarza znany schemat - kto się naczytał "Dziejów Tristana i Izoldy" i na tej podstawie spodziewa się jakiejś akcji, jakichś intryg, w miarę konsekwentnego zachowania bohaterów, niech porzuci nadzieję, zanim przeczyta pierwsze zdanie. Peredur nie wiadomo za bardzo po co jeździ po świecie, deklaruje miłość coraz to nowym kobietom, które natychmiast znikają z fabuły (nie żeby ich pojawienie się służyło czemukolwiek, Peredur niezależnie od okoliczności na pewno będzie głównie zabijał) oraz wdaje się w bójki, w którym regularnie uderza w szłom i rozpoławia zbroicę, po czym zabija pokonanego wroga. Król Artur mógłby się postarać o ciekawsze towarzystwo, a przynajmniej o lepszych autorów, który by z takiej nudy wykrzesali coś lepszego.
Na koniec jedyne w miarę znośne opowiadanie o tym, jak z powodu głupiego nieporozumienia (zaczynam wierzyć, że króla otaczała banda półgłówków)upiera się pozbyć swojej żony (w której jest nota bene bardzo zakochany),a która pozostaje mu do obrzydzenia wierna, pokorna i jednakowo jak i on głupia.
Podobno jeden z tomów Mabinogionu wydanego przez Armorykę ma ponad czterysta stron.
Zgroza. Zgroza w czystej postaci.
Jest tak samo nudno, jak w przypadku "Pani na źródlech" - żeby nie było wątpliwości, "Romanse arturiańskie" zawierają przedruk tytułowego opowiadania komentowanego już przeze mnie "Mabinogionu".
więcej Pokaż mimo toOpowieść o Peredurze powtarza znany schemat - kto się naczytał "Dziejów Tristana i Izoldy" i na tej podstawie spodziewa się jakiejś akcji, jakichś intryg, w miarę konsekwentnego...