Ostatnia części sagi o rodzinie Baxterów. Czyta się dobrze; książki Karen Kingsbury są trochę jak narkotyki- jak się już zacznie to po prostu musi się wiedzieć co dalej. Nie oceniam tej serii zbyt wysoko, bo uważam, że autorka ma bardzo drażniący styl pisania. Ale muszę przyznać, że stworzyła jedną z moich ulubionych bohaterek książkowych: Ashley.

Ostatnia części sagi o rodzinie Baxterów. Czyta się dobrze; książki Karen Kingsbury są trochę jak narkotyki- jak się już zacznie to po prostu musi się wiedzieć co dalej. Nie oceniam tej serii zbyt wysoko, bo uważam, że autorka ma bardzo drażniący styl pisania. Ale muszę przyznać, że stworzyła jedną z moich ulubionych bohaterek książkowych: Ashley.

Jak dla mnie jest to piękne zakończenie losów tej niezwyklej rodziny. Poprzez każdą kolejną część o Baxterach, czytelnik utożsamia się z bohaterami. Dla mnie rodzina Baxterów także stała się bliska, jak bym ich naprawdę znała i przeżywała razem z nimi ich życie. Baxterowie są naprawdę niesamowitą rodziną i niezwykłymi ludźmi.

Chetnie poznalabym dalsze losy Bailey i Cody'ego.

Jak dla mnie jest to piękne zakończenie losów tej niezwyklej rodziny. Poprzez każdą kolejną część o Baxterach, czytelnik utożsamia się z bohaterami. Dla mnie rodzina Baxterów także stała się bliska, jak bym ich naprawdę znała i przeżywała razem z nimi ich życie. Baxterowie są naprawdę niesamowitą rodziną i niezwykłymi ludźmi.

Chetnie poznalabym dalsze losy Bailey i Cody'ego.

Ostatnia część sagi o Baxterach... dosyć długo zwlekałam z faktem, aby po nią sięgnąć. Myślę, że gdyby czekały na mnie kolejne pozycje z tej serii, byłabym bardziej szczęśliwa, niżeli dziś, gdy zdałam sobie sprawę, że już nie dowiem się co u : Johna, Dayne'a, Brooke, Kari, Erin, Luke'a, Kate a przede wszystkim mojej ulubienicy Ashley i ich rodzin. Z takiego rodzaju książkami, jest jeden problem, czytający może za bardzo zżyć się z bohaterami, i stają się oni niemal częścią rodziny... Na szczęście, dopóki żyje autorka istnieje nadzieja, że ożywi na nowo bohaterów, a jeśli nie, można rozpocząć czytanie od nowa ;)

Ostatnia część sagi jest jakby zamknięciem poszczególnych wątków, która jak już mogę zdradzić działa bardzo pozytywnie na czytelnika. Baxterowie, ich rodziny, przyjaciele, dlatego, że są wierzący nie byli szczególnie uprzywilejowani, choć z drugiej strony, można jednak powiedzieć, że w pewien sposób byli. Nie omijały ich błędy młodości, decyzje podjęte wcześniej, mające wpływ na obecne życie, a jednak fakt, że tak bardzo się wspierali i wierzyli, pomagał im wychodzić z opresji, pomagał im godzić się ze sprawami, które miały miejsce. Celowo nie opisuję, co wydarzyło się u poszczególnych bohaterów, bo nie chciałabym, komukolwiek zepsuć przyjemności odkrywania ich losów. Myślę, że najlepiej będzie, jak każda z osób, która sięgnie po sagę sama zacznie odkrywać ich radości, bolączki i najnormalniej w świecie cieszyć się ich szczęściem i smucić ich troskami.

Wiele dobrego "wyciągnęłam" dla siebie z tej sagi. Nie sądzę, aby to był przypadek, że akurat akuratnego dnia sięgnęłam po jedną z części (jak się okazało nie pierwszą ;) ). Pośród tylu książek, akurat wybrałam tę... cóż mogę powiedzieć, myślę, że to nie przypadek. Polecam, Karen Kingsbury niewątpliwie potrafi pisać o Bogu i z Bogiem ;))

Ostatnia część sagi o Baxterach... dosyć długo zwlekałam z faktem, aby po nią sięgnąć. Myślę, że gdyby czekały na mnie kolejne pozycje z tej serii, byłabym bardziej szczęśliwa, niżeli dziś, gdy zdałam sobie sprawę, że już nie dowiem się co u : Johna, Dayne'a, Brooke, Kari, Erin, Luke'a, Kate a przede wszystkim mojej ulubienicy Ashley i ich rodzin. Z takiego rodzaju...

Ostatnia część sagi o rodzinie Baxterów. Pełna ciepła, pokoju, miłości i wiary w sens życia. Pomaga uwierzyć, że wszystko skończy się dobrze, a to co nas spotyka, chociaż czasem tak bardzo boli, to część Bożego planu. Ze smutkiem rozstałam się z bohaterami przeczytanych przeze mnie do tej pory tomów. Gorąco wszystkim polecam książki tej autorki!!! :)

Ostatnia część sagi o rodzinie Baxterów. Pełna ciepła, pokoju, miłości i wiary w sens życia. Pomaga uwierzyć, że wszystko skończy się dobrze, a to co nas spotyka, chociaż czasem tak bardzo boli, to część Bożego planu. Ze smutkiem rozstałam się z bohaterami przeczytanych przeze mnie do tej pory tomów. Gorąco wszystkim polecam książki tej autorki!!! :)

"Zachód słońca" to ostatnia czternasta część sagi o rodzinie Baxterów przyznaję że można zżyć się z postaciami.
Nie polecam oczywiście zaczynać przygody z tymi bohaterami od ostatniej pozycji, ale w każdej części znajdziemy mnóstwo miłości, ogromną wiarę, szczęście jak również problemy dlatego możemy łatwo utożsamić się z bohaterami.
Wszystkie książki Karen Kingsbury przynoszą spokój czytelnikowi, dają nadzieję, pocieszenie, utwierdzają że nie ma rzeczy niemożliwych, chociaż nie zawsze wszystko kończy się szczęśliwie, to z każdego zdarzenia i z każdej sytuacji wynika coś dobrego, nawet jeżeli na początku nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Polecam przeczytać także mężczyznom, wszystkim wrażliwym osobom oraz tym którzy szukają sensu w życiu i czują się zagubieni.

"Zachód słońca" to ostatnia czternasta część sagi o rodzinie Baxterów przyznaję że można zżyć się z postaciami.
Nie polecam oczywiście zaczynać przygody z tymi bohaterami od ostatniej pozycji, ale w każdej części znajdziemy mnóstwo miłości, ogromną wiarę, szczęście jak również problemy dlatego możemy łatwo utożsamić się z bohaterami.
Wszystkie książki Karen Kingsbury...

Ostatnia część serii, którą odłożyłam i które czeka nam mnie już tyle lat :)

Ostatnia część serii, którą odłożyłam i które czeka nam mnie już tyle lat :)

Przyjemnie się czytało tą książkę. Szkoda że skończyła się ta seria. Chciałoby się obserwować dalsze losy bohaterów. Warto przeczytać.

Przyjemnie się czytało tą książkę. Szkoda że skończyła się ta seria. Chciałoby się obserwować dalsze losy bohaterów. Warto przeczytać.