Moje luźne przemyślenia, streszczenia tomiku, cytaty... To nie recenzja. ;)

Cudowny tomik! Mogę się rozpływać nad każdym kadrem! Ale po kolei:

Wspólna walka Vegety, Gohana i Kuririna: może trochę szkoda, że tak krótka i nie mieli zupełnie żadnych szans, ale to ratowanie Vegety było świetne! I jego reakcja, oczywiście chłodna wściekłość…

Rikum jednym ciosem pokonuje Kuririna, za to Gohan walczy dzielnie, za każdym razem się podnosząc, aż Kuririn mówi mu, żeby już tego nie robił. Gohan atakuje z łzami bezsilności, do końca będąc odważnym, jak uczył go Piccolo. Rikum łamie mu kark.

Gohan upada i na jego szczęście przybywa Goku, ratując go przed śmiercią fasolką w ostatniej chwili. Senzu dostaje także Kuririn i Vegeta.

Tymczasem Freezer z kompletem kul chce wypowiedzieć życzenie, ale nie zna „hasła” czyli języka Nameczan.

Goku, który jest z przyjaciółmi, ma w sobie niespotykany spokój, Vegeta zaczyna myśleć, że to Super Saiyanin. W dodatku Goku walczy z nową taktyką, uaktywniając wyższą moc tylko na ułamek sekundy w trakcie ataku.

Na początku bawi się z przeciwnikami, robiąc tylko uniki. Później pokazuje siłę i pokonuje Rikuma oraz Massuo. Serecka puszcza wolno, za co Vegeta jest na niego wściekły i dobija dwóch z oddziału.
Sereck zawiadamia Mleckora, a drużyna naszych naradza się, co dalej.

W tym czasie Sereck i Mleckor przylatują na walkę. Goku sam wie, że Mleckor to bardzo silny przeciwnik. Gohan i Kuririn lecą po Smocze Kule, Goku ma zająć się Mleckorem, a Vegeta Sereckiem, ale oczywiście Vegeta w zdradziecki sposób odlatuje i zostawia Goku samego. Jak to on! To też super w tej postaci, że wciąż jest zły, mimo że działał po tej samej stronie, co nasi bohaterowie.

Freezer pojawia się u Najstarszego Nameczanina i rozpoczyna walkę z Nailem, ale jest to z jego strony tylko zabawa.

Goku walczy z Mleckorem w wyrównanym pojedynku, ale kiedy zwiększa siłę do Kaiokena, to jest o wiele silniejszy, więc Mleckor zadaje sobie ranę i zamienia się z nim ciałami.

Vegeta potajemnie chowa się na statku Freezera, przebiera i doprowadza do porządku, czekając na Ziemian.
Kuririn i Gohan wykopują Smocze Kule i próbują wezwać Smoka, ale nie znają nameczańskiego.

I wtedy pojawia się Mleckor (w ciele Goku) i Sereck. Po chwili przylatuje Goku (w ciele Mleckora) i prawda wychodzi na jaw.

Uwielbiam ten motyw zamiany ciał i fakt, że akcja pędzi jak na złamanie karku! Gohan i Kuririn walczą z Mleckorem, a Vegeta postanawia jednak zająć się Sereckiem.

Genialny tomik, te teksty, nieoczekiwane zwroty akcji… Czyta się fantastycznie.


Co uwielbiam w tym tomiku:

* Vegeta do Gohana, kiedy ten uratował mu życie:
– Spadaj, szczeniaku… Nie potrzebuję… twojej pomocy…
– Co…?! A…
– Wolałbym, żebyś go zaatakował, a nie rzucał się na ratunek… Jak mnie wkurza ta wasza miękkość…

* Gohan walczący z Rikumem:
– Ja jestem… Jego dzieckiem… Jestem… Synem Son Goku… Z takim… kimś jak ty… Nie przegram…

* Vegeta, widząc, że Goku przyleciał:
– Kakarotto… Nareszcie, dupku…

* Goku do Kuririna:
– Widzę, że Vegeta to wciąż okrutny skurczybyk… Ale było nie było, w tej walce was uratował i zawdzięczacie mu życie…

* Goku do Vegety, po tym jak ten dobił dwóch z oddziału Mleckora:
– Co ty wyprawiasz?! Przecież nie było potrzeby ich dobijać!!! Nawet nie byli w stanie się poruszać!!!
– Krew mnie zalewa jak widzę te twoje zagrania mięczaka… – odpowiada Vegeta. – Dlaczego pozwoliłeś jednemu uciec?! Mogłeś załatwić go bez najmniejszych problemów!!!

* Na polu bitwy zostaje Kuririn, Gohan, Vegeta, Goku.
– Gdyby tylko udało się nam zdobyć te kule – wzdycha Kuririn.
– Vegeta… – mówi Goku. – Ty znasz go najlepiej… Nie masz jakiegoś pomysłu…?
– To już nie chcesz walczyć z Frizerem…? – pyta Vegeta z uśmieszkiem.
– Pewnie, że chcę, ale ważniejsze od tego jest wskrzeszenie tych, których zabiłeś na Ziemi… Do tego Król Światów nie pozwolił mi walczyć z Frizerem…
– To bezsensowne życzenie, bo nawet jeśli się spełni, to i tak zaraz potem Frizer rozwali tę waszą planetę. Lepiej będzie jeśli ja zdobędę nieśmiertelność…
– Niedoczekanie twoje!!! – odpowiada Kuririn. – Gdybyśmy na to pozwolili, to tak jakbyśmy stworzyli drugiego Frizera!!!

* Goku w ciele Mleckora:
– Jak mi się uda… wrócić na Ziemię… To Chi-Chi mnie chyba zabije… Za tą twarz…

* Bulma, słysząc, że Goku przyleciał na Namek, sama do siebie:
– Goku… Nie przypuszczałam, że on stanie się aż tak przystojny… Z tym moim chłopakiem Yamchą tylko kłótnie… Chyba źle wybrałam…

* Mleckor w ciele Goku nie daje sobie rady z Gohanem i Kuririnem, więc mówi do Serecka:
– Sereck, na co się tak gapisz?! Nie masz zamiaru walczyć?!?!
– Tak jest! – odpowiada Sereck.
Nagle za Sereckiem pojawia się Vegeta:
– Ej, koleś! Twój przeciwnik jest za tobą!
– Vegeta…! – mówi Goku z uśmiechem.

Moje luźne przemyślenia, streszczenia tomiku, cytaty... To nie recenzja. ;)

Cudowny tomik! Mogę się rozpływać nad każdym kadrem! Ale po kolei:

Wspólna walka Vegety, Gohana i Kuririna: może trochę szkoda, że tak krótka i nie mieli zupełnie żadnych szans, ale to ratowanie Vegety było świetne! I jego reakcja, oczywiście chłodna wściekłość…

Rikum jednym ciosem pokonuje...

Na Namek przybywa Goku, który ratuje naszych przyjaciół w wielkich opresji... Oddział Mleckora jest 4 osobowy, gdyż jeden z nich został zabity przez Vegetę... W tym momencie Goku jest po specjalnym treningu i jego siła jest niewyobrażalna... W pojedynkę staję do walki z miejsca pokonując dwóch z nich...

Wówczas staje do walki z samym Mleckorem... Jak zakończy się ten pojedynek dowiecie się z tego tomu...

Zdecydowanie polecam...

Na Namek przybywa Goku, który ratuje naszych przyjaciół w wielkich opresji... Oddział Mleckora jest 4 osobowy, gdyż jeden z nich został zabity przez Vegetę... W tym momencie Goku jest po specjalnym treningu i jego siła jest niewyobrażalna... W pojedynkę staję do walki z miejsca pokonując dwóch z nich...

Wówczas staje do walki z samym Mleckorem... Jak zakończy się ten...