Kresy kresów. Stanisławów
- Kategoria:
- historia
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Iskry
- Data wydania:
- 2008-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-01-01
- Liczba stron:
- 173
- Czas czytania
- 2 godz. 53 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-244-0077-5
- Tagi:
- historia Kresy Stanisławów
Tadeusz Olszański tym razem powraca do swoich korzeni, czyli trzeciego po Krakowie i Lwowie miasta Galicji Stanisławowa. Tygla wielu kultur o pasjonującej historii, dziś zapomnianego, z wytartą ze współczesnych map nazwą. Stanisławów założyli w XVII wieku Potoccy, czyniąc zeń stolicę Podkarpacia i Pokucia. Świat przyjazny żyjącym obok siebie przez stulecia Polakom i Rusinom, Żydom i Ormianom, Hucułom i Węgrom. W czasie II wojny światowej ten ośrodek najlepszych tradycji Rzeczypospolitej spotkał tragiczny los wywózki na Sybir oraz zagłada ludności polskiej i żydowskiej, dokonywana najpierw przez NKWD, a następnie przez Gestapo oraz bandy UPA. Stanisławów mimo wyniszczających doświadczeń pozostał miastem o bogatej historii i ciągle polskim rodowodzie. Dzięki unikatowej, autorskiej perspektywie tragiczne i nieznane dotąd wydarzenia, a jednocześnie wspomnienia szeroko obudowane faktografią, czyta się jak sensacyjną powieść. Losy osobiste zaś oraz najbliższych przyjaciół stają się kluczem do zrozumienia współczesnych stosunków między tak bliskimi niegdyś sąsiadami.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 57
- 27
- 8
- 3
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
O Stanisławowie opowiadała mi nieżyjąca już babcia, która się tam urodziła i tam mieszkała. Powiedziała, że z tamtych czasów najbardziej zapamiętała straszną biedę, głód i wojenny chaos oraz wypędzenia Polaków z ich rodzinnej ziemi. Żałuję, że nie wypytałam ją o więcej faktów. Teraz sama szukam informacji o Kresach czy Lwowie w dostępnych źródłach, najchętniej w relacjach byłych mieszkańców tych miejscowości.
Dawny Stanisławów to teraz Iwano-Frankiwsk położony na Pokuciu. Niefortunność tej nazwy wskazuje również autor, który uważa, że nawet osoba, na której cześć nadano tę nazwę, najprawdopodobniej byłaby tym faktem zniesmaczona ( a wręcz w grobie się przewraca),bo ma się ona do tej miejscowości jak przysłowiowa pięść do nosa. No bo kto założył Stanisławów? I tu przytoczę cytat: "A jeśli idzie i Stanisławów, to powstanie i umocnienie się tego grodu było zasługą trzech pokoleń Potockich: Stanisława Rewery, który to miasto wymyślił; jego syna Andrzeja, który miasto zbudował; wreszcie wnuka Stanisława, który swoją bohaterską śmiercią sławy miastu nadał, a nazwę umocnił". Jego jądro zawsze pozostanie stanisławowskie, pomimo, że Stanisławowa już nie ma ani w nazwie ani w granicach Polski ani w jego mieszkańcach czy obecnym wyglądzie.
Autor książki, to syn polskiego lekarza i matki Węgierki. Przyznam szczerze, że dotąd nie miałam pojęcia, że Węgrzy podczas wojny tak bardzo pomagali Polakom, że tyle było małżeństw mieszanych. Również po wojnie Węgrzy tworzyli u siebie polskie szkoły, internaty, dawali schronienie oraz możliwość edukacji polskim obywatelom, a potem ułatwiali powrót do kraju, tylko, że połowa tego kraju należała już do ZSRR, w tym również Stanisławów.
Zadziwia mnie taka pamięć autora do szczegółów: miejsc, zdarzeń, dat, nazwisk. Wspomina dawne ulice, budynki, ale przede wszystkim ludzi, z którymi dobrze im się tam żyło bez względu na to jakiej kto był narodowości. Pamięta też brutalne zbrodnie na Polakach, Żydach, Ukraińcach, wywózki i egzekucje, a szczególnie getto żydowskie i zagładę Żydów. To, co najbardziej charakterystyczne dla polskiego Stanisławowa, to fakt, że ówczesny tygiel etniczny, sprzyjający stykaniu się kultur, a składający się z: Polaków, Rusinów, Żydów, Ormian, Hucułów, Węgrów, Ukraińców przez wiele lat funkcjonował w pełnej symbiozie i dopiero w wyniku wojny został zniszczony do tego stopnia, że po wojnie już praktycznie nie istniał. Ludność Stanisławowa była mordowano zarówno przez NKWD, Gestapo jak i UPA.
Książka trudna od strony emocjonalnej jak i faktograficznej, gdyż zawiera mnóstwo nazwisk, wydarzeń historycznych, ale i tak czytało się ją dosyć dobrze. Jest ładnie wydana, zawiera sporo zdjęć, ale szkoda, że wszystkie są czarno białe. Tak samo jak w przypadku Lwowa czy Wilna, serce krwawi również z powodu utraty Stanisławowa, któremu odebrano nawet nazwę. Jednak: "Nazwy można zmieniać nie tylko ulicom, ale również miastom, ale przecież mają ona swoją pamięć, swoje sumienie i są trwałymi pomnikami przeszłości. I ciągle, bez względu na to, jak się to miasto będzie nazywało, najpiękniejsze w nim będzie i pozostanie to, co było i na zawsze pozostanie Stanisławowem". I nikt Polakom tej pamięci nie odbierze. Polecam tę książkę głównie osobom, które interesują się tematyką Kresów i zagrabionych nam po wojnie terenów.
O Stanisławowie opowiadała mi nieżyjąca już babcia, która się tam urodziła i tam mieszkała. Powiedziała, że z tamtych czasów najbardziej zapamiętała straszną biedę, głód i wojenny chaos oraz wypędzenia Polaków z ich rodzinnej ziemi. Żałuję, że nie wypytałam ją o więcej faktów. Teraz sama szukam informacji o Kresach czy Lwowie w dostępnych źródłach, najchętniej w relacjach...
więcej Pokaż mimo toDla osób zainteresowanych tematem.
Dla osób zainteresowanych tematem.
Pokaż mimo toKażdy ma swoją historię, ale nie każdy potrafi tak zajmująco opowiadać. Interesująca historia nie tyle rodziny co polskiego, przedwojennego, kosmopolitycznego miasta Stanisławów, założonego przez Andrzeja Potockiego a który teraz należy do Ukrainy i nazywa się Iwano-Frankiwsk...
Każdy ma swoją historię, ale nie każdy potrafi tak zajmująco opowiadać. Interesująca historia nie tyle rodziny co polskiego, przedwojennego, kosmopolitycznego miasta Stanisławów, założonego przez Andrzeja Potockiego a który teraz należy do Ukrainy i nazywa się Iwano-Frankiwsk...
Pokaż mimo toStanisławów - miasto wojewódzkie na wschodnich ziemiach przedwojennej Polski, miasto o bogatej historii i tradycji, pięknej i nowoczesnej architekturze, wielokulturowe, w którym żyli obok siebie, spokojnie i bez waśni, Polacy, Rusini, Żydzi, Ormianie, Rumuni, Huculi a także Węgrzy, miasto założone w XVII w. przez rodzinę Potockich, gdzie wychowało się i wykształciło wielu znamienitych Polaków, a które podczas II wojny światowej spotkał taki sam tragiczny los, jak większość miast, miasteczek i wsi na Kresach Wschodnich.
Ta książka to powrót do przeszłości jej autora - Tadeusza Olszańskiego, syna tamtejszego lekarza i Węgierki, który się w Stanisławowie urodził, wychował i spędził dzieciństwo do grudnia 1943 roku, kiedy musiał wraz z rodzicami uciekać na Węgry przed represjami władzy radzieckiej; to obrazy zapamiętanych miejsc, ulic, ludzi, zdarzeń, to opowieść o historii miasta, ale także jego okolic, w których bywał przed wojną; to wspomnienia dramatycznych losów polskich rodzin wywożonych na Sybir, zagłady Żydów, której to eksterminacji dokonywało najpierw NKWD, potem Gestapo, a na końcu bandy UPA. To także pokazanie wsparcia i pomocy, jakiej udzielało Polakom z Kresów węgierskie wojsko, kiedy na pewien czas przejęło okoliczne tereny.
Książka napisana bardzo rzetelnie, w oparciu o wspomnienia własne i licznych przyjaciół, a także zebraną dokumentację, ukazująca miasto, w którym wciąż daje się odczuć polskość i jej historię, budowaną przed wiekami.
Stanisławów - miasto wojewódzkie na wschodnich ziemiach przedwojennej Polski, miasto o bogatej historii i tradycji, pięknej i nowoczesnej architekturze, wielokulturowe, w którym żyli obok siebie, spokojnie i bez waśni, Polacy, Rusini, Żydzi, Ormianie, Rumuni, Huculi a także Węgrzy, miasto założone w XVII w. przez rodzinę Potockich, gdzie wychowało się i wykształciło wielu...
więcej Pokaż mimo toDla wszystkich zainteresowanych historią Kresów. Zajmująca opowieść o mieście dzieciństwa, które z barwnej krainy, prawdziwej mozaiki kultur staje się miejscem tragicznym. Autor ma niezwykłą pamięć do szczegółów, ale też umiejętność oddania atmosfery. W książce mamy też sportretowaną całą plejadę ciekawych ludzi. Tadeusz Olszański to ojciec sympatycznego dziennikarza Michała Olszańskiego.
Dla wszystkich zainteresowanych historią Kresów. Zajmująca opowieść o mieście dzieciństwa, które z barwnej krainy, prawdziwej mozaiki kultur staje się miejscem tragicznym. Autor ma niezwykłą pamięć do szczegółów, ale też umiejętność oddania atmosfery. W książce mamy też sportretowaną całą plejadę ciekawych ludzi. Tadeusz Olszański to ojciec sympatycznego dziennikarza...
więcej Pokaż mimo toKresy Kresów Stanisławów Tadeusz Olszański
Tadeusz Olszański opowiedział w swej pracy: Kresy Kresów Stanisławów historię swojej rodziny oraz małej ojczyzny, jaką było dla niego miasto swych narodzin – Stanisławów. Wspomniał, że założycielami osady zostali Potoccy. Ze smutkiem jednak poinformował Czytelnika, że jego miejscowość już nie istnieje... Przynajmniej nie pod taką nazwą, ponieważ w 1962 roku na polecenie Nikity Chruszczowa zostało przemianowane na Iwano-Frankiwsk. Stwierdził, że nowa nazwa była dziwna nie tylko dla Polaków, ale również dla mieszkańców innych narodowości np. Ukraińców.
Dodatkowymi atutami wspomnianej pozycji jest wspaniała twarda oprawa ze stylizowaną obwolutą, o którą zadbało wydawnictwo Iskry. Czytelnik może również w czasie lektury oglądać zdjęcia zamieszczone w publikacji przez autora.
Olszański snuje w swej opowieści wspomnienia o bliskich mu osobach. Przywołuje z pamięci postać ojca chrzestnego generała Romualda Dąbrowskiego oraz jego syna Franciszka, który służył później na Westerplatte i był zastępcą majora Henryka Sucharskiego. Autor wspomina o zasłużonym dla miasta architekcie Janie Tomaszu Kudelskim oraz, a także o radzieckim Szmuklerze zakwaterowanym w mieszkaniu jego rodziny jesienią 1939 roku. Pisarz wskazał, że to z nim będąc dzieckiem, wymieniał się znaczkami.
Autor barwnie opisał stare ulice swojego rodzinnego miasta. Wymienił m.in.: Pełesza, w kamienicy przy której przyszedł na świat, gdzie rozrastało się także drzewo genealogicznege jego rodziny. Następnie wspomniał o głównych alejach grodu – Sapieżyńskiej (dzisiaj Niezależności) oraz Kamińskiego (potem przemianowanej na Iwana Franki). Przypomniał też, że przy ulicy Berka Joselewicza znajdowała się synagoga, a przy Kolejowej stał stylowy dworzec kolejowy (w czasie wojny odjeżdżały z niego pociągi wiozące zesłańców na Sybir). Ze smutkiem wspominał getto, które obejmowało takie ulice jak: Rabina Meiselsa i Barona Hirscha.
Kresy Kresów Stanisławów to z pewnością pozycja godna polecenia dla miłośników historii oraz zapalonych podróżników odwiedzających tereny należące przed laty do Polski. Książka ta jest nostalgicznym wspomnieniem o mieście, dzieciństwa autora, które już nie istnieje. To także opowieść o zbrodniach, jakich dopuścili się Niemcy i Ukraińcy, mordując swych sąsiadów – Polaków. Opowieść Olszańskiego niewątpliwie stanowi apel o pamięć o miejscach męki i śmierci wielu ludzi, ale także wezwanie, by podobne zbrodnie już się więcej nie powtórzyły.
Zachęcam do lekyury!
Kresy Kresów Stanisławów Tadeusz Olszański
więcej Pokaż mimo toTadeusz Olszański opowiedział w swej pracy: Kresy Kresów Stanisławów historię swojej rodziny oraz małej ojczyzny, jaką było dla niego miasto swych narodzin – Stanisławów. Wspomniał, że założycielami osady zostali Potoccy. Ze smutkiem jednak poinformował Czytelnika, że jego miejscowość już nie istnieje... Przynajmniej nie pod...