50 największych kłamstw i legend w historii świata

Okładka książki 50 największych kłamstw i legend w historii świata Bernd Ingmar Gutberlet
Okładka książki 50 największych kłamstw i legend w historii świata
Bernd Ingmar Gutberlet Wydawnictwo: Sonia Draga historia
247 str. 4 godz. 7 min.
Kategoria:
historia
Tytuł oryginału:
50 größten Lügen und Legenden der Weltgeschichte
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
247
Czas czytania
4 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375081824
Tłumacz:
Sława Lisiecka
Tagi:
Pięćdziesiąt największych kłamstw i legend w historii świata historia kłamstwo
Średnia ocen

4,3 4,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,3 / 10
134 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
196
196

Na półkach: ,

...można, bardziej opinie a nie fakty

...można, bardziej opinie a nie fakty

Pokaż mimo to

avatar
503
179

Na półkach: ,

Nudne.

Nudne.

Pokaż mimo to

avatar
870
870

Na półkach:

Po tytule zapowiadało się ciekawe. Otrzymujemy stary podręcznik historii, gdzie nie przyłożono się do krytyki źródeł, tylko połączono klika faktów, wydarzeń i rzucono na produkcję.

Po tytule zapowiadało się ciekawe. Otrzymujemy stary podręcznik historii, gdzie nie przyłożono się do krytyki źródeł, tylko połączono klika faktów, wydarzeń i rzucono na produkcję.

Pokaż mimo to

avatar
478
76

Na półkach:

Tytuł kuszący, nic więcej. Skończona szkoła podstawowa i trochę zdrowego rozsądku wystarczą każdemu, by poznać odpowiedzi i zaoszczędzić czas poświęcony na tę książkę.

Tytuł kuszący, nic więcej. Skończona szkoła podstawowa i trochę zdrowego rozsądku wystarczą każdemu, by poznać odpowiedzi i zaoszczędzić czas poświęcony na tę książkę.

Pokaż mimo to

avatar
612
569

Na półkach:

Garść cytatów z Waszych recenzji.

monishka90
„Autor goni za sensacją, nie przedstawia żadnych wiarygodnych argumentów na poparcie swoich tez.”

Mey-Mey
„NIE CZYTAĆ!”

Priada
„O matko.......brak mi słów wyrażającą moje oburzenie podczas czytania tych wypocin.”

Kara
„Wodolejstwo.Można sobie spokojnie darować.”

Rosalia_de_Castro
„Niestety, autor jest moim zdaniem bufonem, który w zadufany sposób (i niestety autorytarny) przedstawia swoją wersę zdarzeń.”

Meszuge
„Mimo frapującego tytułu, książka jest jedynie zbiorkiem ciekawostek historycznych i to spłyconych do granic możliwości.”

Kevorkian
„To, że autor wybiera sobie hipotezy, które najbardziej mu pasują, naciąga je i przedstawia jako najbardziej wiarygodne, jest nieprofesjonalne, ale jeszcze mogłabym wybaczyć. Tego, że pisze ewidentne BZDURY już nie.”

Dudzio
„Rozczarowanie intelektualne. Niestety.”

Agusia752
„Generalnie –uważam, że bardzo ciekawy temat, został „położony”. I niestety – strata czasu…”

KKK
„Nie polecam. Nieciekawe, nierzetelne.”

katnap
„Spokojnie można sobie ją darować.”

Żółw-w-filiżance
„Sporo z owych "kłamstw i legend" dawno już zostało omówionych i nie powinny być dla nikogo zaskoczeniem (np. fakt, że na długo przed Kolumbem Amerykę odwiedzali prawdopodobnie wikingowie).”

| 2015-04-16
„Normalnie nie da się tego przeczytać przed snem, może ale to wielkie MOŻE na tronie ;-) jak się nie ma nic lepszego do roboty.”
: D

Kamila
„Może kilka historii zwróciło moją uwagę,ale ogólem to bardzo słabo, nic tak naprawdę nie zostało wyjaśnione, pozostaje na etapie gdybania”

Margo
„Miało być dobrze... A wyszło jak zwykle.
Suche informacje, styl pisania nie zachęcający...”

Grzegorz
„szkoda czasu”

Efektowny tytuł, dowolne dobrane przykłady, równie dowolna bibliografia.
Groch z kapustą, wyważanie otwartych drzwi.
O bitwie pod Legnicą „śląski książę Henryk Pobożny był w polskiej historiografii opisywany jako Polak” zawsze mi się wydawało, że był z rodu Piastów i nie tylko Śląskiem władał, w niemieckiej Wikipedii piszą o nim „Princeps von Polen”
Dracula powieściowy nie jest tożsamy z historycznym, co za rewelacyja ...
Do tego Robin Hood, Bursztynowa Komnata i Wojna Secesyjna ...
Przyznaję, nie znam się na wszystkim, co Gutberlet tu poruszył.
Lecz na starożytności na tyle, by zauważyć, iż facet ma o niej pojęcie dość blade.

1. Potop: Mit czy kataklizm?
Odkrywa, że biblijna „opowieść jest chyba najbardziej znaną wersją mitu o potopie, ale wcale nie jedyną. Porównywalne przekazy znajdujemy w wielu kulturach i religiach, na najrozmaitszych etapach rozwoju danych społeczeństw i na prawie wszystkich kontynentach.” i podaje przykłady: Gilgamesz, bohaterowie Greków czy Majów. Może jest to odkryciem, gdy kto czyta czy słyszy o tym po raz pierwszy.
„W minionych dziesięcioleciach geologom udało się za pomocą nowoczesnych metod badawczych odnaleźć ślady kataklizmów, do których przed tysiącami lat doszło w różnych częściach Ziemi. Pewna bardzo nośna teoria o tego rodzaju ekologicznej katastrofie u brzegów Europy stała się od końca XX wieku tematem badań naukowców z całego świata, reprezentujących najrozmaitsze dziedziny nauki, i jest co jakiś czas przywoływana w celu wyjaśnienia mitu o zatopionej cywilizacji Atlantydy. Przedstawiło ją dwóch amerykańskich geologów na zwołanym w 2002 roku we Włoszech dużym kongresie międzynarodowym. Wprawdzie nikt do tej pory nie dowiódł słuszności tej teorii, ale nie udało się jej również obalić. Chodzi o potop, w wyniku którego ukształtowało się Morze Czarne. Wydarzył się on ponoć około 6700 roku p.n.e. Wskutek katastrofalnej powodzi powstało wówczas Morze Czarne w takim kształcie, w jakim znamy je obecnie. Wcześniej bowiem było ono znacznie mniejszym zbiornikiem słodkowodnym. Trzęsienie ziemi, sejsmiczne wstrząsy dna morskiego wywołujące potężne tsunami albo jakieś inne porównywalne przesunięcie geologiczne spowodowało powstanie fali powodziowej, która powędrowała od Morza Śródziemnego na północ do morza Marmara nieopodal dzisiejszego Stambułu, po czym wreszcie wtłoczyła olbrzymie masy wody do Morza Czarnego. Nie dość, że uległo ono wówczas znacznemu powiększeniu, to jeszcze zostało przerwane istniejące do tej pory połączenie lądowe między Europą a Azją — między Morzem Czarnym a Śródziemnym. Mnóstwo słonych wód przelewało się prawdopodobnie przez wiele lat z Morza Śródziemnego do tej słodkowodnej niecki, pochłaniając rozległe fragmenty wybrzeża, co zdecydowanie kojarzy się z kataklizmem o rozmiarach, jakimi straszy nas biblijny przekaz o potopie. Wymiar tego kataklizmu był ogromny, zarówno pod względem klimatycznym, jak i geograficznym. Miał również poważne konsekwencje dla ludzi żyjących w tym regionie. Dlatego też badacze uważają, że przedstawione w Biblii relacje o potopie mogą odnosić się do tej właśnie katastrofy naturalnej. Wprawdzie w celu udowodnienia teorii obu amerykańskich geologów niezbędne są przede wszystkim dalsze badania dna Morza Czarnego, jednak wielu fachowców uważa, że to już tylko kwestia czasu.”

Czekam na pointę, jak mówi Andie MacDowell w „Dniu Świstaka”.

Otóż to już wszystko w tym rozdziale.

No i gdzie to kłamstwo, co je demaskuje? Czy może chodzi o legendę? Zagadka.

2. Atlantyda
Prócz streszczenia odnośnych fragmentów dialogów Platona i wzmiankowania kilku rozbieżnych teorii, nic nie wnosi. A szkoda.

3. Maraton
„Kiedy Ateńczycy mieli już zapewnione zwycięstwo, posłaniec o imieniu Filippides (inny przekaz mówi o nim jako o Tersipposie) w pełnym rynsztunku, z oszczepem, w sandałach, biegł podobno ponad czterdzieści dwa kilometry do Aten, aby obwieścić rodakom tę radosną nowinę. Według opowieści dziejopisa Plutarcha, wykrzyknął tam ponoć: "Cieszcie się, zwyciężyliśmy!", a w chwilę później padł martwy z wyczerpania. (...) Dwie okoliczności sprawiają, że wydaje się ona całkowicie nieprawdopodobna. Po pierwsze, wiedzę o bitwie czerpiemy tylko z jednego źródła, czyli z dzieła sławnego dziejopisa Herodota, który jednak ani słowem nie wspomina o jakimkolwiek posłańcu. Jest to nader podejrzane, gdyż jego relacja gloryfikuje, gdzie to tylko możliwe, wielki czyn Greków w starciu ze znacznie potężniejszymi Persami. Z pewnością więc Herodot wskazałby na dzielnego żołnierza, który poświęcił swoje życie tylko dlatego, by zanieść do Aten wieść o zwycięstwie. Ale owego maratończyka zaczęli w swoich opisach bitwy wspominać dopiero późniejsi autorzy. Druga okoliczność jest banalna, niemniej jednak przekonująca. Otóż w owym czasie w ogóle nie było już konieczne wysyłanie do Aten pieszych posłańców, gdyż Grecy od dawna przekazywali sobie wiadomości za pomocą sygnałów. Najprawdopodobniej zatem o wiele szybciej i bez narażania żołnierza na śmierć poinformowali Ateńczyków o zwycięstwie.”

Niby prawda, a jednak półprawda.

Posłaniec Filippides wysłany przez Ateńczyków do Sparty z prośbą o posiłki (Herodot VI, 105) miał dotrzeć tam po 2 dniach, co było wyczynem (140 km). O wysłaniu posłańca do Aten spod Maratonu Herodot milczy, pisze natomiast o przemieszczeniu tam całej armii po bitwie, Persowie „opłynęli Sunion, chcąc przybyć do miasta przed Ateńczykami. Utrzymywało się wśród Ateńczyków posądzenie, że Persowie powzięli tę myśl wskutek podstępnego planu Alkmenoidów, którzy wedle umowy pokazali tarczę Persom, kiedy ci już byli na okrętach. Lecz gdy Persowie opływali Sunion, Ateńczycy, ile mieli siły w nogach, pospieszyli do miasta i przybyli tam wprzód niż barbarzyńcy; a jak pod Maratonem obozowali w świątynnym obwodzie Heraklesa, tak teraz założyli obóz w innym Heraklejon, w Kynosarges. Barbarzyńcy, którzy ze swymi okrętami zjawili się na pełnym morzu naprzeciw Faleronu (bo to był wtedy port Ateńczyków),stali tam przez jakiś czas na kotwicy, po czym odpłynęli z powrotem do Azji.” (VI, 115n, przekład Seweryn Hammer) zatem bieg ten miał miejsce. Plutarch w dziele „O chwale Aten”, powołując się na zaginione dla nas pismo Heraklidesa z Pontu (żył sto lat po Herodocie) i jeszcze jakieś bezimienne źródła, pisze o posłańcu imieniem Thersippos bądź Eukles, co zdążył zawołać „radujcie się”, zaś Lukian z Samosaty w „Błędach przy powitaniu” o Filippidesie, że zdołał zawołać „Radujcie się, zwyciężyliśmy”.
Vide:
https://sententiaeantiquae.com/2015/12/06/myths-of-marathons-herodotus-lucian-plutarch-and-us
oraz
http://penelope.uchicago.edu/Thayer/E/Journals/CW/24/19/Marathon_Runner*.html

4. Pokój Kalliasa kończył wojny grecko - perskie około 450 pne. Jednak milczą o nim Herodot i Tukidydes.
„Herodot. Opowiada on wprawdzie o ateńskim negocjatorze Kaliaszu i jego misji wśród Persów, nie wspomina jednak o zawarciu traktatu pokojowego. Poza tym relacja Herodota wcale nie dotyczy okresu, w którym miało dojść do uzgodnienia warunków pokoju, lecz czasów znacznie wcześniejszych, sięgających dwadzieścia pięć lat wstecz.”
No i cóż z tego wynika? Herodot opisuje czasy wcześniejsze.
Tukidydes zaś „zakłada niedwuznacznie, że działania wojenne przeciw Persji zostały zakończone, stosunki uległy normalizacji” (Bravo, Wipszycka i inni „Historia starożytnych Greków” t. 2 s. 90, uwaga: ulec można tylko pogorszeniu). Pierwsza wyraźna wzmianka to mowa Izokratesa w 380 r. treść zaś znana jest z „Biblioteki” Diodora Sycylijczyka (12,4,5) który przekazał ją zapewne za Eforem z Kyme „wszystkie greckie miasta w Azji mają żyć zgodnie z własnymi prawami (αὐτονόμους); satrapowie Persów nie mają zbliżać się do morza na odległość mniejszą niż trzy dni drogi (przeszło 80 km),a żaden perski okręt wojenny nie może pływać poza Faselis lub Wyspy Kyanejskie. Jeśli te warunki będą przestrzegane przez króla i jego wodzów, Ateńczycy nie będą wysyłać wojska na ziemie, nad którymi włada król [perski].” (przekład Piratka).
Sprawa z pewnością jest godna uwagi, facet potraktował ją skrótowo „Wojny perskie spełniają w dziejach klasycznej Grecji niezwykle doniosłą rolę. Kończą one pewną epokę - choć może jednak było tak, że od fazy wojennych potyczek przeszła ona do fazy pokojowej bezgłośnie, bez oficjalnego aktu zawarcia pokoju przez Kaliasza. Ale większości historyków to ostatnie wydaje się najwyraźniej tak niezadowalające, że mimo licznych wątpliwości opowieść o zawarciu pokoju nadal uważają za wiarygodną. Kontrowersje nie zostaną pewnie nigdy wyjaśnione, tak że nawet uczeni wzdychają czasem ciężko, słysząc to pytanie, które powraca niczym bumerang w badaniach klasycznego antyku.”

7. Data narodzin Jezusa. Pisząc o 25 grudnia mógłby zauważyć, że to dawna data przesilenia zimowego, najwcześniejsza wzmianka o chrześcijańskich obchodach tego dnia to „Chronograf” z 354 r. Erę Anno Domini wprowadził Dionizjusz Mały w VI wieku. Facet bez sensu nazywa go „Ojcem Kościoła” i odkrywa „Należy zauważyć, iż w chrześcijańskiej rachubie czasu nie występuje rok zerowy. Dionizjusz postanowił, że po pierwszym roku "przed narodzeniem Chrystusa" nastąpi od razu pierwszy rok "po narodzeniu Chrystusa", gdyż w rzymskim systemie liczbowym nie używano zera.”
Wie, że gdzieś dzwonią. W tamtych czasach i jeszcze przeszło tysiąc lat później liczenie „przed narodzeniem Chrystusa” nie było znane. Jak pisze Ludwik Zajdler „Dzieje się tak dlatego, że "zapomnieliśmy" , iż rokiem poprzedzającym "pierwszy rok naszej ery" jest rok "pierwszy przed naszą erą". Brak roku "zerowego". Właściwie to nie my o tym zapomnieliśmy, ale ci, którzy jeszcze w początku XVIII w. rozciągnęli rachubę "od narodzenia Chrystusa" na lata poprzedzające. Błąd ten zauważyli astronomowie i na wniosek dyrektora Obserwatorium Paryskiego, Cassiniego, przyjęto już w r. 1740, że rok poprzedzający "pierwszy po narodzeniu Chrystusa" uważa się za rok "zerowy".” Wcześniejsze zaś lata oznaczone są minusem („Atlantyda”, rozdział „Wyrwane kartki z najstarszych kalendarzy” w pierwszych trzech wydaniach, w czwartym rozdział ten zmieniono i cytowany tekst zniknął, a szkoda).
Tenże Dionizjusz wedle Gutberleta „W swoich obliczeniach odwołał się do okresu panowania Augusta i założenia Rzymu, ale nie sięgnął na przykład do żadnych źródeł żydowskich.”
Jakich źródeł?
„Aby natrafić na ślad daty narodzin Jezusa, należy ją bardzo krytycznie porównać z innymi datami historycznymi. Wydarzenie to opisują dwie opowieści z Nowego Testamentu. Pierwsza z nich, zawarta w Ewangelii św. Mateusza, powstałej w latach 80-90 n.e., opowiada o trzech Mędrcach (dosł.: magach) ze Wschodu ...”
W którym miejscu mowa w Biblii o trzech Mędrcach ? Podpowiem: w żadnym. Mowa jest o trzech darach Mędrców, których liczba jest nieokreślona. Mogło być trzech, w Etiopii wierzą, że było 12.
„W celu ustalenia daty narodzin Jezusa można by pośrednio wykorzystać informację św. Łukasza Ewangelisty dotyczącą ochrzczenia Go przez Jana Chrzciciela. Zgodnie z tą ewangelią Jezus przyjął chrzest w wieku trzydziestu lat, czyli w piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza. W grę wchodziłby tu więc czas między jesienią 27 a latem 29 roku - ale czy Jezus rzeczywiście miał wówczas dokładnie trzydzieści lat, czy też ta data oznacza tylko, iż był w dojrzałym wieku męskim?”
Skąd to „dokładnie” ?
Odnośny cytat z Łukasza 3, 23 brzmi ωσει ετων τριακοντα „około lat trzydziestu”.
Czy facet to w ogóle czytał ?
„Krytyczne porównanie z innymi, przede wszystkim żydowskimi źródłami dotyczącymi życia Jezusa sprawia, że bardziej prawdopodobne wydaje się mimo wszystko datowanie św. Łukasza.”
Jakimi źródłami ?

8 Piłat. „obiegowa ocena Piłata jako słabeusza prowadzi nas na manowce. Przesadnie wyolbrzymiona jest również rola, jaką żydowskiej ludności Jerozolimy przypisuje Nowy Testament. Hasło: "Ukrzyżujcie go!" jest historycznie nieprawdopodobne, ponieważ proces przeciw nauce Jezusa odbywał się z wyłączeniem opinii publicznej. Prawdą jest, iż Piłat nie uważał Jezusa za sprawcę występków zarzucanych Mu przez żydowskich uczonych w Piśmie, tyle że jako namiestnik cesarski nie miał właściwie innego wyboru, jak mimo wszystko skazać owego wędrownego kaznodzieję, który podczas procesu przez większość czasu uparcie milczał. Rzymianin i sędzia w jednej osobie musiał odebrać to jako zatwardziałość i sprzeciw, co z kolei w świetle prawa rzymskiego było ciężkim przestępstwem. Piłat zapewne puściłby oskarżonego wolno, gdyby odniósł się On do stawianych Mu zarzutów, ale Jezus wolał milczeć. Milczał także podczas późniejszych tortur, wobec czego nieubłagany obrońca prawa czuł się w obowiązku skazać Go na karę śmierci.”
Pewno coś w tym jest.
Francuski biblista Xavier Léon-Dufour w „Słowniku Nowego Testamentu” (Paryż 1975, polski przekład wydany w Poznaniu 1981) w haśle „Proces Jezusa” pisze, iż opis procesu nie jest sprawozdaniem sądowym, lecz przykładem chrześcijańskiej apologii. Zaś o odpowiedzialności Piłata niemiecki biblista Joachim Gnilka „W relacjach ewangelicznych można dostrzec dwie wiodące tendencje, a mianowicie do wybielenia Rzymianina Piłata i do obciążenia strony żydowskiej. Według tych relacji Piłat wydał rozkaz ukrzyżowania Jezusa niemal wbrew swojej woli. (...) Piłat jawi się niemal jako bezradny wykonawca woli tłumu.” Odradza przy tym dosłowne traktowanie tych opisów, widząc w nich „historiozbawczy zwrot, w którym jedyny dotąd lud Boży przestaje być tym jedynym” co jednak niestety spowodowało „nieporozumienia, które ciężko zaważyły na stosunkach między chrześcijaństwem a judaizmem” („Jezus z Nazaretu. Orędzie i dzieje” Wydawnictwo Znak, Kraków 1997, tłum. Juliusz Zychowicz, s. 378). Podobne zdanie znaleźć można w pracy zbiorowej „Ewangelia Jezusa” (Editions du Dialogue, Paryż 1980, przypis na s. 357).
Jednak Gutberlet opisuje to („odbywał się z wyłączeniem”, „prawdą jest”) tak, jakby wiedział więcej niż źródła podają (zaś źródła pozabiblijne, to znaczy Tacyt i Józef Flawiusz, są dosyć skąpe).

9. Tyberiusz nie był tak straszny, jak go Swetoniusz i Tacyt malują, bowiem „świetnie udokumentowana historia prawa rzymskiego pozwala sądzić, że rzekome orgiastyczne procesy i egzekucje w wykonaniu Tyberiusza nigdy się nie odbyły. (...) Rzetelne badania życia Tyberiusza ukazują zupełnie inny jego obraz. Władca ten wcale nie był wyuzdany i egoistyczny, wręcz przeciwnie — odznaczał się niezwykłą skromnością.” itp. itd.
Co to za badania, przez kogo przeprowadzone, na jakich źródłach oparte ?

Można tak jeszcze ciągnąć, jednak to w zupełności wystarczy.

Garść cytatów z Waszych recenzji.

monishka90
„Autor goni za sensacją, nie przedstawia żadnych wiarygodnych argumentów na poparcie swoich tez.”

Mey-Mey
„NIE CZYTAĆ!”

Priada
„O matko.......brak mi słów wyrażającą moje oburzenie podczas czytania tych wypocin.”

Kara
„Wodolejstwo.Można sobie spokojnie darować.”

Rosalia_de_Castro
„Niestety, autor jest moim zdaniem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1112
122

Na półkach: , , , , ,

Nie polecam. Nieciekawe, nierzetelne. Miało być spektakularnie i zdumiewająco. Zdumiał mnie tylko fakt, że ktoś wydaje takie "naukowe dzieła".

Nie polecam. Nieciekawe, nierzetelne. Miało być spektakularnie i zdumiewająco. Zdumiał mnie tylko fakt, że ktoś wydaje takie "naukowe dzieła".

Pokaż mimo to

avatar
630
114

Na półkach: , ,

Może kilka historii zwróciło moją uwagę,ale ogólem to bardzo słabo, nic tak naprawdę nie zostało wyjaśnione, pozostaje na etapie gdybania

Może kilka historii zwróciło moją uwagę,ale ogólem to bardzo słabo, nic tak naprawdę nie zostało wyjaśnione, pozostaje na etapie gdybania

Pokaż mimo to

avatar
575
359

Na półkach: , , ,

Książka ze wszech miar zła! Jak można coś takiego publikować, a tym bardziej się pod tym podpisywać?!

Gdy myślę sobie jak ona powstawała, to mam przed oczami człowieczka, który z nudów wybiera sobie jakieś wydarzenia z historii i dopisuje do tego swoje subiektywne zdanie.

NIE CZYTAĆ!

Książka ze wszech miar zła! Jak można coś takiego publikować, a tym bardziej się pod tym podpisywać?!

Gdy myślę sobie jak ona powstawała, to mam przed oczami człowieczka, który z nudów wybiera sobie jakieś wydarzenia z historii i dopisuje do tego swoje subiektywne zdanie.

NIE CZYTAĆ!

Pokaż mimo to

avatar
42
21

Na półkach: ,

Miało być dobrze... A wyszło jak zwykle.
Suche informacje, styl pisania nie zachęcający...

Miało być dobrze... A wyszło jak zwykle.
Suche informacje, styl pisania nie zachęcający...

Pokaż mimo to

avatar
3067
180

Na półkach:

Autor goni za sensacją, nie przedstawia żadnych wiarygodnych argumentów na poparcie swoich tez. Mam wrażenie, że wpisał w wyszukiwarkę: "teorie spiskowe dziejów", by potem wymyślić w miarę spójną bajeczkę ku uciesze tłumu. Nie polecam

Autor goni za sensacją, nie przedstawia żadnych wiarygodnych argumentów na poparcie swoich tez. Mam wrażenie, że wpisał w wyszukiwarkę: "teorie spiskowe dziejów", by potem wymyślić w miarę spójną bajeczkę ku uciesze tłumu. Nie polecam

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    166
  • Chcę przeczytać
    70
  • Posiadam
    36
  • Teraz czytam
    6
  • 2013
    5
  • Historia
    5
  • Ebooki
    3
  • historia
    2
  • 2018
    2
  • Historyczne
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki 50 największych kłamstw i legend w historii świata


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne