Bernd Ingmar Gutberlet

Książka zapowiadała się całkiem nieźle, ale już w pierwszym rozdziale wiarygodność autora przekreślają wymysły dotyczące religijności w epoce kamienia. Niezwykle irytuje mnie, gdy "badacze" z całym przekonaniem piszą, że dla ludzi z tamtych czasów najważniejsze były obserwacje astrologiczne, egzystencję uważali za cykl, a śmierć za początek nowego istnienia. Przytoczę tutaj moje ulubione fragmenty z tej książki: "w ich przekonaniu pozornie martwy kamień krył w sobie nowe życie" oraz "nieprzemijalny kamień posiadał w rytualno-symbolicznym myśleniu niesamowitą moc". To są tylko fantazje, których w żaden sposób nie jesteśmy w stanie zweryfikować (źródła archeologiczne nie wytłumaczą nam w jaki sposób kilka tysięcy lat temu działała ludzka mentalność). Możemy tworzyć jakieś teorie, ale bezkrytyczne myślenie, że tak na pewno było jest po prostu śmieszne i nie wiem, po co wprowadzać czytelników w błąd. Dalej mamy na przykład porównanie gladiatorów do współczesnych gwiazd porno. Nawet nie wiem jak to skomentować i dlaczego autor w ogóle wymyślił to porównanie. Takich idiotyzmów dużo się uzbierało. W tej publikacji przede wszystkim brakuje zdjęć. Opisy są dosyć chaotyczne, często więcej informacji jest o polityce i wojnach, niż o samych budowlach.