ORP "Wilk". Okaleczony drapieżnik

Okładka książki ORP "Wilk". Okaleczony drapieżnik Mariusz Borowiak
Okładka książki ORP "Wilk". Okaleczony drapieżnik
Mariusz Borowiak Wydawnictwo: Alma-Press Seria: Nieznane oblicza historii powieść historyczna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Seria:
Nieznane oblicza historii
Wydawnictwo:
Alma-Press
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788370204051
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1000
1000

Na półkach: , , ,

Niezwykle drobiazgowa, ale interesująca monografia poświęcona podwodnemu stawiaczowi min. Pierwszy duży okręt zamówiony dla potrzeb Polskiej Marynarki Wojennej, pierwszy z serii okrętów zamówionych we Francji, nie był pozbawiony mankamentów. Prawie pięć lat oczekiwania na przyjęcie do służby, liczne usterki pojawiające w trakcie budowy, niższa jakość użytej stali, brak szumonamierników na wyposażeniu. W 1939 roku mógł już uchodzić za nieco przestarzały. Ale za każdym razem okazuje się, że prawdziwą wartością okrętu jest jego załoga.
Chyba wszyscy znają historię odysei ORP „Orzeł” i jego samotne przedarcie się do Wielkiej Brytanii. Zapomina się jednak często, że równie bohaterskim czynem wsławił się ORP „Wilk”. Dla mnie losy „Wilka” były jakoś bliższe. Może dlatego, że wymagały dużo więcej wysiłku ze strony marynarzy, aby mimo nienajlepszego stanu technicznego przeprowadzić 10 bojowych patroli. A może przez to, że patrzę przez pryzmat dowódcy, komandora podporucznika Bogusława Krawczyka – ambitnego, niepokornego lecz niezwykle zdolnego i przywiązanego do swojej jednostki. Dobrze, że Autor poświęcił mu aż tak dużo miejsca.
Na tę książkę należy spojrzeć pod kątem technicznym i biograficznym. Technikalia okrętu istotnie mogą nużyć osoby niespecjalnie znające się na specyfice służby na tego typu jednostkach. Natomiast dużo ciekawiej wygląda przebieg służby i wyeksponowanie najważniejszych punktów w historii okrętu: tasowanie załóg podwodnych w okresie międzywojennym, przebieg kampanii 1939, zagadka taranowania niezidentyfikowanego okrętu podwodnego, okoliczności śmierci dowódcy oraz sprowadzenia steranego okrętu do Polski. A także jak wyglądała wojna z perspektywy załogi okrętu podwodnego na obczyźnie, skierowanej do przymusowej rezerwy. Bo nie wszystko było łatwe i proste, jak się to może wydawać. Osoby dopiero poznające dzieje Polskiej Marynarki Wojennej dowiedzą się przy okazji dlaczego w herbie ORP „Sokół” widniała… owca :-) Bardzo ładnie i gustownie wydana książka, w lakierowanej twardej oprawie. Pod względem stylu pisarskiego wyżej stawiam Pana Jerzego Pertka, ale doceniam ogromne zaangażowanie i nakład pracy włożony przez Autora w przygotowanie tej publikacji.

Niezwykle drobiazgowa, ale interesująca monografia poświęcona podwodnemu stawiaczowi min. Pierwszy duży okręt zamówiony dla potrzeb Polskiej Marynarki Wojennej, pierwszy z serii okrętów zamówionych we Francji, nie był pozbawiony mankamentów. Prawie pięć lat oczekiwania na przyjęcie do służby, liczne usterki pojawiające w trakcie budowy, niższa jakość użytej stali, brak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
736
29

Na półkach: , ,

Zanim zacznę tą recenzję, muszę się przyznać do paru osobistych zaniechań, które, jako miłośnikowi historii „drugowojennej”, wciąż nie dawały mi spać po nocach. Nim sięgnąłem po monografię „ORP Wilk. Okaleczony drapieżnik”, moja wiedza o Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie ograniczała się jedynie do znajomości bohaterskich czynów naszych eskadr myśliwskich oraz działań sił lądowych np. dywizji pancernej generała Maczka. O Marynarce Wojennej wiedziałem właściwie tylko tyle, że dwa z jej najznamienitszych okrętów to ORP „Błyskawica” i nieszczęsny ORP „Orzeł”. Ktoś mógłby powiedzieć, że i tak jestem szczęśliwcem, gdyż zasób informacji polskiego społeczeństwa na temat tych spraw sięga zapewne granic błędu statystycznego. Tym niemniej, nie było się czym szczycić. Dlatego też niezmiernie się uradowałem, kiedy w moje ręce wpadła książka o historii „Wilka”, zapomnianego polskiego okrętu podwodnego (czy raczej: podwodnego stawiacza min) z czasów drugiej wojny światowej.

Szykowała się bardzo ciekawa lektura, toteż po przeczytaniu pierwszych paru kartek, ja – człowiek cieszący się na myśl o stopniowym i chronologicznym poznawaniu losów „Wilka” – poczułem się co najmniej oszukany. Odautorski wstęp Mariusza Borowiaka jest niczym innym jak... streszczeniem historii tytułowego „okaleczonego drapieżnika”. Nici z zaskoczenia, nici z dramatyzmu, wreszcie – jak mniemałem, i co się później potwierdziło – nici z przyjemności czytania. Skoro cała pozycja powstała po to, by zapoznać polskiego czytelnika z „Wilkiem”, to dlaczego pan Borowiak zdecydował się na samym początku streścić jego dzieje? Nie jest to w końcu opowieść np. o „Orle”, którego czyny wojenne przedstawiano wielokrotnie. Niestety, to nie koniec złych wrażeń, jakie dostarcza „ORP Wilk. Okaleczony drapieżnik”.

Przede wszystkim interesujący temat nie idzie w parze z równie interesującym wykonaniem tegoż tematu. Autorowi nie można odmówić ogromnej pracowitości, rozległej wiedzy historycznej i nieustraszonego dążenia do prezentowania niewygodnej prawdy, jednak nie jest on zbyt utalentowanym pisarzem. Jego styl jest niesamowicie toporny, pełen zdań wielokrotnie złożonych i chaotycznej narracji, której śledzenie jest zadaniem godnym zaprawionego w bojach mola książkowego. Do tego dochodzi nieumiejętne korzystanie z różnych fachowych słów, jak i też stosowanie wyrazów nieużywanych od dawna np. kontrtorpedowiec (czyli niszczyciel) bądź po prostu niezrozumiałych dla nikogo poza garstką specjalistów. Jeśli jest to pozycja popularnonaukowa dla „zainteresowanych laików” – na co wskazuje choćby sposób wydania – w takim razie warto też podkreślić największy z grzechów Mariusza Borowiaka: koszmarne zagłębianie się w szczegóły. Pierwszy rozdział książki jest wypełniony przerażającą liczbą niepotrzebnych detali technicznych, całkowicie zniechęcających do dalszej lektury. W kolejnych częściach monografii autor nie może się zaś powstrzymać przed zalewaniem czytelnika np. dokładnymi współrzędnymi geograficznymi, czy precyzyjnym określaniem czasu (czasem do sekund włącznie!). Czy naprawdę komuś jest potrzebna informacja, że okręt danego dnia wynurzył się o danej godzinie i minucie, by chwilę później wrócić pod wodę?

Jakkolwiek by nie narzekać na sam styl przedstawienia opowieści, panu Borowiakowi z pewnością udało się osiągnąć jeden z założonych samemu sobie celów. „ORP Wilk. Okaleczony drapieżnik” to dzieło totalne, opisujące kompletne dzieje „Wilka” od momentu koncepcji jego powstania, do chwili, gdy pocięto go na żyletki. Ta sama drobiazgowość, która nie sprzyja czytelności tekstu, oddaje zarazem każdy moment i każde zdarzenie, będące udziałem tak samego okrętu, jak i jego załogi. Nie sądzę, by można było powiedzieć cokolwiek więcej na temat „Wilka”, co nie zostało już powiedziane w tej książce. Co więcej, autor postarał się zaprezentować losy podwodnego stawiacza min w nieco szerszym kontekście, jakim były m.in. stosunki panujące w polskim Kierownictwie Marynarki Wojennej. Z „ORP...” możemy się dowiedzieć różnych zaskakujących faktów z historii PMW, a do tego przekonać, że romantyczny obraz polskich marynarzy walczących na Zachodzie ma zastraszającą liczbę plam i zadrapań. Nie byli to w żadnym razie ludzie idealni; odnoszę wręcz wrażenie, że nie różnili się oni specjalnie od Polaków-emigrantów żyjących w naszych czasach, skorych do kłótni, bójek i pijaństwa. Boli mnie tylko troszkę, że pisarz niewiele uwagi skupił na odczuciach podwodniaków w stosunku do wrześniowej klęski; bardzo mnie ciekawi, co wtedy myśleli marynarze i jak widzieli przyszłość Polski. Jednak, ogólnie rzecz ujmując, jestem dość zadowolony z fragmentów poświęconych zachowaniu, nastojom i działaniom załogi tudzież oficerów.

Niestety, także i tam, gdzie teoretycznie leży największa siła książki, w wiedzy merytorycznej, znajdziemy sporo niedociągnięć czy wręcz błędów. Autor wiele faktów przedstawia tendencyjnie i w swojej pogoni za demitologizowaniem części z nich, po prostu mija się z prawdą. Uważne przestudiowanie załączonych do książki kopii raportów, listów, pism i sprawozdań ujawni, że niektóre z fragmentów „ORP...” nie zgadzają się z tym, co rzeczywiście się wydarzyło. Dotyczy to szczególnie partii tekstu poświęconej obronie Wybrzeża w kampanii wrześniowej. Gdy dodać do tego różne teorie, co rusz wysnuwane przez pana Borowiaka – nie zawsze na postawie wiarygodnych bądź sprawdzalnych dokumentów – wychodzi istny galimatias, niełatwy do przełknięcia i zrozumienia zwykłemu czytelnikowi. Ktoś niebędący ekspertem, a do takiego kogoś zdaje się być adresowana książka, nie wykryje nieścisłości, przekłamań lub bezpodstawnych wniosków. Tenże ktoś będzie miał także sporo kłopotów z czynionymi przez autora nawiązaniami do innych publikacji poświęconych (w części) „Wilkowi”. Niekiedy, żeby pojąć czemu pan Borowiak przez kilka stron burzy się z powodu jakiejś marginalnej sprawy, należałoby wcześniej przeczytać inną pozycję marynistyczną. To również, na swój sposób, podchodzi pod problem złego stylu pisarskiego i sposobu prezentowania danych.

Na koniec wypada jeszcze pochwalić bardzo ładne, eleganckie wydanie książki – adekwatne do wcale niemałej ceny tego tytułu. Między dwiema porządnymi okładkami, oprócz wspomnianych już załączników tekstowych, ujrzymy mapki przedstawiające działalność bojową „okaleczonego drapieżnika”, kilka rysunków okrętu podwodnego oraz jego uzbrojenia, a do tego pokaźny zestaw czarno-białych fotografii. Ukazują one, naturalnie, „Wilka”, jego załogę, oficerów, jak i też różne wrogie i sojusznicze jednostki, czy nietypowe wydarzenia z historii podwodnego stawiacza min np. wizytę na pokładzie okrętu prezydenta Raczkiewicza.

Moje oczekiwania w stosunku do „ORP Wilk. Okaleczony drapieżnik” były spore – i zostały spełnione tylko po części, głównie tej związanej z merytoryczną wartością książki. Oficjalna zapowiedź wydawnictwa almapress i opisy z różnych stron internetowych dawały do zrozumienia, że „dzięki talentowi pisarskiemu autora mamy do czynienia z pasjonującą publikacją”. Ponieważ ów talent można przypisać Mateuszowi Borowiakowi jedynie w tzw. stanie wskazującym lub przy wyrwaniu z łóżka o jakiejś bandyckiej godzinie, monografia ma niewiele wspólnego ze słowem „pasjonujący”. Z pewnością zainteresuje wszystkich badaczy, znawców bądź hobbystów dziejów PMW, jednak nie sądzę, by nadawała się dla kogoś, kto – jak ja – jest laikiem i oczekuje od tekstu jasnego przedstawienia określonej historii, i przy tym barwnym, poprawnym, nowoczesnym językiem. Zdecydowanie odradzam kupno „ORP Wilk. Okaleczony drapieżnik” osobom, które nie posiadają anielskiej cierpliwości, bezkresnej tolerancji językowej i pewnej wiedzy marynistycznej. Reszta, myślę, powinna być usatysfakcjonowana.

Zanim zacznę tą recenzję, muszę się przyznać do paru osobistych zaniechań, które, jako miłośnikowi historii „drugowojennej”, wciąż nie dawały mi spać po nocach. Nim sięgnąłem po monografię „ORP Wilk. Okaleczony drapieżnik”, moja wiedza o Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie ograniczała się jedynie do znajomości bohaterskich czynów naszych eskadr myśliwskich oraz działań...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
4

Na półkach: , , , , ,

Książka ukazuje prawdziwy obraz polskich marynarzy, obdarty z aury świętości, bohaterskich, tęskniących za Krajem i rodziną ale tez ludzi młodych i zbuntowanych. Pokazane są też stosunki panujące w dowództwie MW, karierowiczostwo, niesprawiedliwość czy wręcz mobbing.

Książka ukazuje prawdziwy obraz polskich marynarzy, obdarty z aury świętości, bohaterskich, tęskniących za Krajem i rodziną ale tez ludzi młodych i zbuntowanych. Pokazane są też stosunki panujące w dowództwie MW, karierowiczostwo, niesprawiedliwość czy wręcz mobbing.

Pokaż mimo to

avatar
1242
1228

Na półkach: , ,

8,5/10

8,5/10

Pokaż mimo to

avatar
43
37

Na półkach: ,

Książkę polecam miłośnikom marynistyki oraz II wojny światowej. Można dowiedzieć się ciekawych rzeczy o okręcie ORP Wilk oraz jego udziale w wojnie. Miejscami może trochę nużyć ale ogólnie jest to dobra pozycja.

Książkę polecam miłośnikom marynistyki oraz II wojny światowej. Można dowiedzieć się ciekawych rzeczy o okręcie ORP Wilk oraz jego udziale w wojnie. Miejscami może trochę nużyć ale ogólnie jest to dobra pozycja.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    22
  • Przeczytane
    18
  • Posiadam
    13
  • Historia
    3
  • Marynistyka
    3
  • Ulubione
    3
  • II wojna światowa
    3
  • Agitka
    1
  • Polska
    1
  • Morskie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki ORP "Wilk". Okaleczony drapieżnik


Podobne książki

Przeczytaj także