"Dziedzictwo" rozpoczyna się w punkcie, w którym "Klejnot Halflinga" kończy swoją opowieść, wprowadzając czytelnika w kolejne wydarzenia z życia Drizzta Do'Urdena, słynnego mrocznego elfa. Tym razem, Drizzt wraz z grupą wiernych przyjaciół musi stawić czoła wyprawie drowów, jego własnych mrocznych pobratymców, którzy są zdeterminowani, aby pojmać renegata swojego gatunku.

Mimo że fabuła nie aspiruje do statusu literackiego arcydzieła, to książkę czyta się łatwo i z przyjemnością. Jako wielbiciel wątków związanych z drowami, mogę przyznać, że książka ta trafia w moje czytelnicze gusta. Niemniej, czytelnicy mogą zauważyć pewien dysonans w charakterystyce postaci, które wydają się zachowywać niezgodnie z wcześniejszymi wyobrażeniami o nich, co może budzić wrażenie, jakby autor zdecydował się na znaczące zmiany w ich osobowościach, mimo bezpośredniej kontynuacji narracji.

"Dziedzictwo" rozpoczyna się w punkcie, w którym "Klejnot Halflinga" kończy swoją opowieść, wprowadzając czytelnika w kolejne wydarzenia z życia Drizzta Do'Urdena, słynnego mrocznego elfa. Tym razem, Drizzt wraz z grupą wiernych przyjaciół musi stawić czoła wyprawie drowów, jego własnych mrocznych pobratymców, którzy są zdeterminowani, aby pojmać renegata swojego...

1 tom z czteroksięgu, który szczerze mówiąc już za dzieciaka mocno mnie wymęczył. Pewnie dlatego, że Salvatore próbował tu robić jakieś podchody pod emocjonalne pogłębianie postaci, co raczej średnio mnie interesowało. W każdym razie pierwszy z czterech tomów nie był taki zły. Dlaczego mroczny elf jest biały? Nie zastanowił się nigdy nikt. Gdyby mroczne elfy były z gruntu blade i ktoś zrobił by je ciemniejszej karnacji to by był już ból dupy.

1 tom z czteroksięgu, który szczerze mówiąc już za dzieciaka mocno mnie wymęczył. Pewnie dlatego, że Salvatore próbował tu robić jakieś podchody pod emocjonalne pogłębianie postaci, co raczej średnio mnie interesowało. W każdym razie pierwszy z czterech tomów nie był taki zły. Dlaczego mroczny elf jest biały? Nie zastanowił się nigdy nikt. Gdyby mroczne elfy były z gruntu...

Kolejna część którą normalnie łyka się w całości.
Niczego tu nie zabraknie. Kolejny tom który wciągnął mnie od początku do końca.

Kolejna część którą normalnie łyka się w całości.
Niczego tu nie zabraknie. Kolejny tom który wciągnął mnie od początku do końca.

Znane i lubiane, w klimacie podziemnym, z epickimi pojedynkami, starciami potężnych wrogów i emocjonalnych ciosów. Dostaję od Salvatore dokładnie to, czego się spodziewam. Szanuję!

Znane i lubiane, w klimacie podziemnym, z epickimi pojedynkami, starciami potężnych wrogów i emocjonalnych ciosów. Dostaję od Salvatore dokładnie to, czego się spodziewam. Szanuję!

Kolejna część przygód Drizzta. Jak każdy poprzedni tom, czytało się go niesamowicie przyjemnie oraz szybko. Spokojnie można powiedzieć, że go pochłonąłem. Fabuła idealnie zazębia się z "Klejnotem halflinga". No i powrót do tuneli pełnych drow'ów! Polecam!

Kolejna część przygód Drizzta. Jak każdy poprzedni tom, czytało się go niesamowicie przyjemnie oraz szybko. Spokojnie można powiedzieć, że go pochłonąłem. Fabuła idealnie zazębia się z "Klejnotem halflinga". No i powrót do tuneli pełnych drow'ów! Polecam!

Uwielbiam czytać Legendy Drizzta, mimo że z grą nie mam nic wspólnego :) Pięknie plastycznie zarysowany klasyczny świat fantasy, gdzie żyją krasnoludy, elfy, ludzie i barbarzyńcy. "Dziedzictwo" to poniekąd początek podróży do miejsca i osób, które stanowią przeszłość Drizzta. Przyjaźń, lojalność, rodzina, fanatyzm religijny - idealnie spasowane puzzle.

Uwielbiam czytać Legendy Drizzta, mimo że z grą nie mam nic wspólnego :) Pięknie plastycznie zarysowany klasyczny świat fantasy, gdzie żyją krasnoludy, elfy, ludzie i barbarzyńcy. "Dziedzictwo" to poniekąd początek podróży do miejsca i osób, które stanowią przeszłość Drizzta. Przyjaźń, lojalność, rodzina, fanatyzm religijny - idealnie spasowane puzzle.

Od tej części cyklu zaczynają się pierdofony. Ale da się czytać.

Od tej części cyklu zaczynają się pierdofony. Ale da się czytać.

Miało być wesele, a jest pogrzeb...

Smutek i żałoba rozchodzą się po Mithrillowych Halach, kiedy Drizzt'a dopada widmo przeszłości. Drow znowu musi skonfrontować się ze swoją przeszłością, ze swoją rodziną i rasą. Obietnica złożona w przeszłości, zostaje złamana ...

Żeby całej historii dodać smaczku, do gry wraca Artemis, lecz czy po raz ostatni?

Wszędzie kule ciemności, wszędzie fruwają zatrute bełty, a w tle słychać kroki podkutych butów. Drider czujnie wędruje po niezbadanych tunelach, lecz czy pamięta kim był przed przemianą i czy w pełni zdaje sobie sprawę z aktualnego zadania? Nieistniejący dom Do'Urden traci wciąż więcej i więcej, lecz nie tylko on.

Czy Drizzt Do'Urden to jedyny cel wyprawy drowów?

Dark times had come ... would there be a spark of light in them?

Smutna jest ta siódma księga legend, lecz czym byłyby poświęcenia bohaterów, gdybym nie sięgnął po kolejny tom?

Miało być wesele, a jest pogrzeb...

Smutek i żałoba rozchodzą się po Mithrillowych Halach, kiedy Drizzt'a dopada widmo przeszłości. Drow znowu musi skonfrontować się ze swoją przeszłością, ze swoją rodziną i rasą. Obietnica złożona w przeszłości, zostaje złamana ...

Żeby całej historii dodać smaczku, do gry wraca Artemis, lecz czy po raz ostatni?

Wszędzie kule...

- przeczytana drugi raz (2011)

- przeczytana drugi raz (2011)

fragment

fragment