Książka dla dziewczyn/kobiet przede wszystkim... Niemniej z perspektywy męskiej świadectwo czystości autorki było dość ciekawe.

Podziwiam autorkę za rozbrajającą szczerość jak i odwagę. Autorka nawróciła się w wieku 31 lat i postawiła na bezwzględną wstrzemięźliwość, aż do czasu spotkania swojego męża. Lepiej późno niż wcale!

Dawn Eden robi rachunek sumienia swojego życia przed swoim nawróceniem jak i przytacza swoje doświadczenia oraz historie randkowe po. Wchodzi głęboko w doświadczenia z dzieciństwa, mądrze rozpatruje naturę relacji w związkach odnosząc ją do swojej obecnej formacji duchowej, daje też dziewczynom/kobietom mądre wskazówki gdzie znaleźć potencjalnego męża, a jakich miejsc i sytuacji unikać.

Jak podaje wikipedia książkę ponownie wydano w 2015 r. Ciekawy jestem czy autorka po 17 latach od nawrócenia znalazła swoje upragnione szczęście. Szczerze jej tego życzę!

Polecam także panom, którzy również wierzą w imponderabilia czystości.

Książka dla dziewczyn/kobiet przede wszystkim... Niemniej z perspektywy męskiej świadectwo czystości autorki było dość ciekawe.

Podziwiam autorkę za rozbrajającą szczerość jak i odwagę. Autorka nawróciła się w wieku 31 lat i postawiła na bezwzględną wstrzemięźliwość, aż do czasu spotkania swojego męża. Lepiej późno niż wcale!

Dawn Eden robi rachunek sumienia swojego...

Polecam tym Paniom,dziewczynom.

Polecam tym Paniom,dziewczynom.

Książka z pewnością inna niż wszystkie na ten temat. Najczęściej o czystości piszą księża, zakonnicy, teologowie i inni "ludzie kościoła". Bardzo często nie ufamy takim autorom, bo przecież "co oni mogą wiedzieć o seksie i potrzebach młodego człowieka?" Tutaj swoje świadectwo przedstawia kobieta, która we "wcześniejszym" życiu nagromadziła sporo doświadczeń seksualnych, a teraz jako nawrócona chrześcijanka pragnie podzielić się swoimi przemyśleniami. Jej zwierzenia są naprawdę szczere, przekonują. Autorka nie moralizuje, nie wymądrza się.
Mimo wszystko troszkę zawiodłam się na tej książce, gdyż autorka wyraźnie adresuje ją do kobiet samotnych, dopiero poszukujących miłości swojego życia. Przekonuje, że nie warto angażować się w przygodne związki oparte tylko na seksie, radzi jak uporać się ze swą samotnością i potrzebą bliskości, a także co robić i jaką postawę przyjąć, aby nie zamykać się na prawdziwą miłość i nie dać się zwieść pokusom tego świata. Osoby, które miłość już znalazły, a teraz w swoich związkach prowadzą prawdziwą batalię o czystość i wytrwanie do ślubu, nie znajdą tu raczej praktycznych wskazówek, co nie zmienia jednak faktu, że książka sama w sobie jest naprawdę niezła.

Książka z pewnością inna niż wszystkie na ten temat. Najczęściej o czystości piszą księża, zakonnicy, teologowie i inni "ludzie kościoła". Bardzo często nie ufamy takim autorom, bo przecież "co oni mogą wiedzieć o seksie i potrzebach młodego człowieka?" Tutaj swoje świadectwo przedstawia kobieta, która we "wcześniejszym" życiu nagromadziła sporo doświadczeń seksualnych, a...

Ujęła mnie szczerość autorki.
Czytając, czułam, że jej słowa są prawdziwe; że naprawdę wierzy w to, o czym pisze i co więcej - że czystość jest źródłem jej radości. A radość ta wydaje się być ogromna. :) Treść niesie w sobie jakąś jasność. Może to odbicie światła, które jest w samej Dawn Eden? Pogoda ducha i jego hart - oto współautorzy!
Chociaż "Dreszcz czystości" jest skierowany przede wszystkim do kobiet takich, jak dawniej sama autorka - samotnych i chcących zmienić swoje życie (i to zmienić je radykalnie),to jednak osoby będące już w związkach też na pewno znajdą tu coś dla siebie. Zachęcam do lektury. :)
Wspomnę jeszcze o pewnym drobiazgu: moim zdaniem okładka jest zupełnie nietrafiona. Kto wpadł na pomysł, żeby umieścić na niej 15-latków?

Ujęła mnie szczerość autorki.

Czytając, czułam, że jej słowa są prawdziwe; że naprawdę wierzy w to, o czym pisze i co więcej - że czystość jest źródłem jej radości. A radość ta wydaje się być ogromna. :) Treść niesie w sobie jakąś jasność. Może to odbicie światła, które jest w samej Dawn Eden? Pogoda ducha i jego hart - oto współautorzy!

Chociaż "Dreszcz czystości" jest...

Długo ociągałam się z sięgnięciem po tę książkę. Byłam przekonana, że to kolejny nudny wywód o tym, że seks pozamałżeński jest "be", a seks w małżeństwie już nie.
"Dreszcz czystości" bardzo mocno mnie zaskoczył i kolejny raz pokazał, by niczego nie oceniać na podstawie pierwszego wrażenia czy pozorów. Ani tym bardziej - opinii internautów, którzy przecież wszystko wiedzą najlepiej.

Większość recenzentów tej książki nie zostawia na niej suchej nitki - ot, fanaberie baby, która nawróciła się na chrześcijaństwo i teraz kreuje się na cnotkę.

A ja powiem inaczej. Ta "baba" to nie głupia moralistka. To kobieta, która doszła do fascynującego odkrycia i teraz chce podzielić się z innymi tym, co ją zachwyciło. Nawet, jeśli to dzielenie się będzie od niej wymagało wywleczenia na światło dzienne jej wątpliwych decyzji czy intymnych wyznań.

Nie warto powielać mojego błędu; lepiej skorzystać z własnego rozumu i samodzielnie orzec, czy autorka tej niezwykle poczytnej książki faktycznie jest "dziwką czystości", jak twierdzą niektórzy jej dawni znajomi po fachu.

Ja polecam - można czytać w ciemno, niezależnie od poglądów. :-)

Długo ociągałam się z sięgnięciem po tę książkę. Byłam przekonana, że to kolejny nudny wywód o tym, że seks pozamałżeński jest "be", a seks w małżeństwie już nie.
"Dreszcz czystości" bardzo mocno mnie zaskoczył i kolejny raz pokazał, by niczego nie oceniać na podstawie pierwszego wrażenia czy pozorów. Ani tym bardziej - opinii internautów, którzy przecież wszystko wiedzą...