rozwińzwiń

Skarby świata całego

Okładka książki Skarby świata całego Bohumil Hrabal
Okładka książki Skarby świata całego
Bohumil Hrabal Wydawnictwo: Świat Literacki literatura piękna
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Harlekynowy milióny
Wydawnictwo:
Świat Literacki
Data wydania:
2000-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1985-01-01
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
83-86646-78-0
Tłumacz:
Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tagi:
dom starców wspomnienia literatura czeska
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
202 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
268
268

Na półkach:

Wyjątkowa, piękna opowieść o kruchości i przemijalności ludzkiego życia. Piękna i niepowtarzalna jak cała twórczość Hrabala, autora nigdy nie uhonorowanego literacką nagrodą Nobla, a który swoją oryginalnością i nastrojowością przebija wielu jej laureatów. To książka w której dopełniają się losy bohaterów wielu opowiadań Hrabala. W domu starców umiera wielki dziwak i oryginał stryj Pepin, tu też zamieszkują Francic i jego żona. To opowiadanie wielowątkowe, mamy tu przedstawione życie ludzi w pięknym pałacu przeistoczonym w dom starców, zmieniające się małe czeskie miasteczko. Nieuchronność zmian najlepiej obrazuje burzenie małomiasteczkowego cmentarza. Przemijają nawet zmarli i pamięć o nich. To najbardziej gorzka i smutna książka Hrabala napisana w jego niedościgłym stylu. Do tego z przewrotnym, zaskakującym zakończeniem.

Wyjątkowa, piękna opowieść o kruchości i przemijalności ludzkiego życia. Piękna i niepowtarzalna jak cała twórczość Hrabala, autora nigdy nie uhonorowanego literacką nagrodą Nobla, a który swoją oryginalnością i nastrojowością przebija wielu jej laureatów. To książka w której dopełniają się losy bohaterów wielu opowiadań Hrabala. W domu starców umiera wielki dziwak i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1128
749

Na półkach: , ,

można żyć przeszłością

można żyć przeszłością

Pokaż mimo to

avatar
186
168

Na półkach:

Wg Bohumila Hrabala skarby świata całego można znaleźć nawet w domu starców, czyli tam, gdzie toczy się akcja jego książki pod tytułem „Skarby świata całego”. Dodam, że to tylko częściowa prawda, bo ja akurat „Skarby świata całego” znalazłam w… śmietniku. Nie uwierzycie? Nie dziwię się.
Standardowa wycieczka spacerkiem do pobliskiego parku. Potem ławking i podziwianie rosłych drzew, wsłuchiwanie się w ptasie trele, wypatrywanie ciekawostek w przestrzeni. No tak, samej by mi nie przyszło do głowy, że tą przestrzenią może się okazać… śmietnik przy parkowej ławeczce. Omiotłam go wzrokiem bez większych ekscytacji, bo kto by się spodziewał, że tam akurat spotka mnie coś, co będzie stanowiło zapowiedź przygody dnia. Więc penetruję sobie błogo wzrokiem okolicę, łowię figlarne refleksy słońca, zatrzymuję się na zielonych trawnikach, przemykam po szumiących krzewach wokół, ale coś mi znowu ściąga wzrok na ten nieszczęsny śmietnik. Lookam więc nań jeszcze raz. Wystające plastikowe butelki prężą dumnie niczym żurawie opróżnione ze słodkiej zawartości szyje, z kolei foliowe opakowania łopoczą jak szturmówki w Dzień Niepodległości. Chcę popatrzeć na coś bardziej przyjemnego, choćby na wirujące na wietrze liście, ale nie, uparcie mnie ściąga bocznym zezem w lewo na kosz. No, więc dokonuję wzrokowej obdukcji tym razem już dokładniej, a tam wśród atrakcji wymienionych powyżej wylegują się… „Skarby świata całego” Bohumila Hrabala. Wpatruję się dokładniej… Jeszcze raz… I jeszcze… Nie chce być inaczej. Przez gąszcz pokonsumpcyjnych polimerów przebija się… prawdziwa książka. NIE. DO. WIARY. No, i cały spokój i sielankę spaceru diabli wzięli. Wyjąć? Czy nie wyjąć? Oto jest pytanie! Rozglądam się wokół. Może ktoś zapomniał? Może ktoś zostawił przez nieuwagę? Oszalałaś? W śmietniku sobie przechowalnię albo bibliotekę, albo może kryjówkę przed innymi molami książkowymi urządził? Zwyczajnie wyrzucił i tyle. Korowód skłębionych myśli postępuje. Wdech… Wydech… Oczywiście, że wyciągnęłam. Ale nie to mnie uderzyło. Zadziwiło mnie, że po odgruzowaniu „Skarbów” gmerałam dalej, jakbym liczyła, że może więcej literackich rarytasów tam znajdę. I jak tu teraz przejść obok śmietnika obojętnie? Ech, bez wizyty u psychoanalityka się chyba nie obejdzie…
Przytaszczyłam literacką sierotę do domu. Odkaziłam i „Skarby”, i łapska. I wzięłam się za czytanie. Książka ukazała się w 1985 r. pod auspicjami Państwowego Instytutu Wydawniczego. Na okładce widnieje cena 200 zł! Wyobrażacie sobie?! Takie wydania to wieeelka staroć. Państwowy Instytut Wydawniczy chyba przestał istnieć. Jakieś próby ratowania go były podejmowane, ale z tego, co wiem, nie skończyły się happy endem.
Cóż więc ten Hrabal w „Skarbach świata całego” prezentuje, spytacie. Według opisu na okładce (świadomie nie używam słowa „blurb”, bo to przecież wydanie z 1985 r.) jest to książka o „własnym starzeniu się i obserwacji starości innych w pięknej scenerii dawnego hrabiowskiego pałacu”. Tak, to też prawda. Jeśli znacie Hrabala choć odrobinkę, to wiecie, że za każdym razem odkryjecie w jego prozie coś nowego, więc prawd i wersji, co Czech chciał nam przekazać, będzie wiele. Niewątpliwie jest pałac z jego dwuznacznymi wnętrzami i otoczeniem, jest starzejąca się główna bohaterka (dawniej atrakcyjna kobieta, dziś na własne życzenie bezzębna staruszka),są jej wspomnienia, jest miasteczko, w którym zatrzymał się czas. A przy tym swoista Hrabalowska maniera opisywania rzeczywistości jakby przez nieostre szkiełko, które zniekształca obraz, przez co czasami robi się zabawnie, czasami erotyzująco zalotnie, czasami sentymentalnie. Jego zamiłowanie do szczegółu powoduje, że opowieść spowalnia bieg, owija się ogonem jak kot w kłębek do snu, by po chwili leniwie znowu przyłasić się do innego detalu, dającego asumpt do kolejnego narracyjnego postoju. Dlatego ci, którzy lubią wartką akcję, dialogowe strzelanki czy pyskówki, będą musieli obejść się z pyszna. Zwyczajnie nie ten literacki kaliber.
Pensjonariuszom domu starości (tak, tak, domu starości a nie domu spokojnej starości, bo przypominam, że to wydanie z 1985 r.) umila czas muzyka sącząca się z pałacowego radiowęzła. Jest to stale ten sam utwór zatytułowany (a jakże) „Skarby świata całego”. One to nadają smaku dniom, one nastrajają do wspomnień, one wprowadzają w inny świat i niczym krople kolorowej farby rozpuszczonej w wodzie, rozlewając się bajecznymi kręgami na życie staruszków, zabarwiają narrację. Na to wszystko nakłada się czas. Ten bieżący i ten miniony, także ten z miasteczka, w którym czas się zatrzymał. Może i ma on tu liniowy wymiar, ale i tak błądzi swoimi ścieżkami, bo raz ślizga się po akordach refleksji, innym razem przycupnie przy najświeższych nowinkach. Skąd? Nie skądinąd jak tylko z miasteczka, w którym zatrzymał się czas. Hrabalowski czas figluje z każdym, ale nie przed każdym prezentuje wszystkie swoje możliwości. I nie mam tu na myśli tylko upływu lat.
Wspomniałam też o podtekstach. Jest ich tu sporo. Chyba te najbardziej widoczne to miłosne pragnienia zestawione z erotyzującymi aluzjami. Dla niewinnego żartu, a może na serio, skontrastowane z czerstwymi twarzami, przygarbionymi plecami i szurającymi nogami staruszków. Hrabal ma swoiste poczucie humoru i dystans do ludzkich spraw. A miłość i starość to stany przecież jak najbardziej ludzkie. Odrobina teatralnego gestu, ociupinka drwiny i nostalgicznych westchnień a momentalnie zostajemy pochłonięci przez atmosferę miasteczka, w którym czas się zatrzymał oraz domu starców, w którym z kolei czas uskutecznia przejściowe harce.
Tak oto „Skarby świata całego” rodem ze śmietnika uprzyjemniły mi ostatnie kilka dni. Na tamten moment u mnie też się czas zatrzymał.
A tymczasem wybieram się na spacer. Iść do parku? Przycupnąć na tej samej ławeczce? Zerknąć do tego samego kosza? Ech, ciężkie jest i na dodatek naznaczone literackimi dylematami życie czytającej duszkiem…
PS. Nie żebym marudziła, ale wydanie ma dość drobny druk. Dla mnie niezbyt przyjazny do czytania. Bynajmniej nie zmienia to faktu, że Hrabal znowu zaskarbił sobie moje serce.

Wg Bohumila Hrabala skarby świata całego można znaleźć nawet w domu starców, czyli tam, gdzie toczy się akcja jego książki pod tytułem „Skarby świata całego”. Dodam, że to tylko częściowa prawda, bo ja akurat „Skarby świata całego” znalazłam w… śmietniku. Nie uwierzycie? Nie dziwię się.
Standardowa wycieczka spacerkiem do pobliskiego parku. Potem ławking i podziwianie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3137
676

Na półkach: ,

Tak jak w tytule - powieść zawiera skarby świata całego. Poetycki język, afirmacja życia. Nie czytajcie opisu, bo nie oddaje urody tej książeczki! Ja jestem zachwycony i chylę czoło przed Autorem.

Tak jak w tytule - powieść zawiera skarby świata całego. Poetycki język, afirmacja życia. Nie czytajcie opisu, bo nie oddaje urody tej książeczki! Ja jestem zachwycony i chylę czoło przed Autorem.

Pokaż mimo to

avatar
238
175

Na półkach:

Piękna, nostalgiczna książka o starości i wspomnieniach. Unikająca epatowania smutkiem - po co, skoro w takich miejscach jak dom starców smutek przychodzi sam.
Co miłe, po wysłuchaniu monologu bohaterki, czytelnik dostaje wolność wyciągania wniosków i refleksji, a nie morał na tacy, jak się czasem zdarza. Zresztą żaden z tych historii morał.

Piękna, nostalgiczna książka o starości i wspomnieniach. Unikająca epatowania smutkiem - po co, skoro w takich miejscach jak dom starców smutek przychodzi sam.
Co miłe, po wysłuchaniu monologu bohaterki, czytelnik dostaje wolność wyciągania wniosków i refleksji, a nie morał na tacy, jak się czasem zdarza. Zresztą żaden z tych historii morał.

Pokaż mimo to

avatar
807
765

Na półkach: , , , , , ,

„Zdałam sobie nagle sprawę z tego, ile w życiu straciłam, nim zdążyłam się rozejrzeć, wszyscy młodzi mężczyźni, którzy mnie dawniej kochali, zestarzeli się tak jak ja...”.

Ostatnia część trylogii jest pominikiem i inskrypcją nagrobną na cześć rodziców Marii i Francina, stryja Józefa Papina, który był żołnierzem armii austro - węgierskiej i dostarczył cudownych opowieści, nieważne, że słyszeliśmy je z siłą grzmotu wodospadu.
Nostalgiczna podróż wiedzie nas do wnętrz dawnej rezydencji, pałacu ekscentrycznego mecenasa sztuki hrabiego Sporka, który w miejscowości Łysa nad Łabą, zespół pałacowo - parkowy zatrzymał w barok zaklęty w posągach inspirowanych miesiącami, porami roku czy dniem i nocą w obecnym stylu angielskim. Pałacowe korytarze snują opowieść o ostatnim okresie schorowanego i zniedołężniałego Józefa Papina, który uosabiał radość, aktywność i głód życia. Człowiek, którego doczesna wędrówka była egzystencją dla człowieka i z człowiekiem, wszystko co robił, wynikało z afirmacji życia, i to słyszało się w niezwykłych opowieściach, które gromadziły wokół ludzi, niczym karmy.
Przewodnikami duchowymi w relacji "złotych czasów" są jej pensjonariusze, czasoprzestrzeń domu spokojnej starości uchwycona duchem czasu, zmian społeczno - ekonomiczno - politycznych i specyfiki.
Przemieszczamy się wraz z jej mieszkańcami, architektura, dzieła sztuki, piękne malowidła świadczą o blichcie i świetności, historie wypisane na twarzach, których zmarszczki pogłębiają i naznaczają ludzką egzystencję wartością i cierpieniem, pragnieniem promieni i ludzkich odruchów w dobie trwającej dekadencji.
Nostalgia, upływ czasu, godność starzenia się w społeczeństwie, które nie zapomina, że kiedyś każdego z nas czeka spotkanie z niepełnosprawnością, amnezją, niedostosowaniem.
Skarby całego świata są szkatułką, w której Bohumil Hrabał zamknął epokę "złotych czasów" od Austro - Węgier poprzez Czechy, Czechosłowację..., która trwała od 1900 do 1968 roku.

„Zdałam sobie nagle sprawę z tego, ile w życiu straciłam, nim zdążyłam się rozejrzeć, wszyscy młodzi mężczyźni, którzy mnie dawniej kochali, zestarzeli się tak jak ja...”.

Ostatnia część trylogii jest pominikiem i inskrypcją nagrobną na cześć rodziców Marii i Francina, stryja Józefa Papina, który był żołnierzem armii austro - węgierskiej i dostarczył cudownych opowieści,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
213
141

Na półkach:

książka o odchodzeniu. Piękna.

książka o odchodzeniu. Piękna.

Pokaż mimo to

avatar
1855
330

Na półkach: , , ,

I wreszcie perełka.
Bardzo dobra, dojrzała, opowieść o przemijaniu i odchodzeniu. Pełna życia w słowach, porywająca wyrazistością w obrazach, przytłaczająca smutkiem w rozmyślaniach. Niepowtarzalna. Magiczna. Hrabalowska.

PS
To ponowne spotkanie z Marychną z "Postrzyżyn", która zachwyciła mnie swoją radością życia, namacalnym carpe diem, trudną do naśladowania żywiołowością... I wydawałoby się, że spotkana po latach, w roli pensjonariuszki domu starców, będzie nie do rozpoznania. A jednak, w każdym słowie, spostrzeżeniu, refleksji czuć wyraźnie, że należą one do tamtej, chwytającej życie garściami, Marychny.

I wreszcie perełka.
Bardzo dobra, dojrzała, opowieść o przemijaniu i odchodzeniu. Pełna życia w słowach, porywająca wyrazistością w obrazach, przytłaczająca smutkiem w rozmyślaniach. Niepowtarzalna. Magiczna. Hrabalowska.

PS
To ponowne spotkanie z Marychną z "Postrzyżyn", która zachwyciła mnie swoją radością życia, namacalnym carpe diem, trudną do naśladowania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
622
371

Na półkach:

Bardzo dobra, literacka, magiczna opowieść o ludzkiej kruchości i odchodzeniu w domu spokojnej starości, ubrana w narrację ustami matki autora, pani Marie Hrabalovej. Powrót do "miasteczka, w którym czas się zatrzymał". Wysoka, dojrzała literatura - dla takich książek warto czytać.

Bardzo dobra, literacka, magiczna opowieść o ludzkiej kruchości i odchodzeniu w domu spokojnej starości, ubrana w narrację ustami matki autora, pani Marie Hrabalovej. Powrót do "miasteczka, w którym czas się zatrzymał". Wysoka, dojrzała literatura - dla takich książek warto czytać.

Pokaż mimo to

avatar
141
99

Na półkach:

Opowieść o przemijaniu i godzeniu się z tym procesem w typowo hrabalowskim stylu.

Opowieść o przemijaniu i godzeniu się z tym procesem w typowo hrabalowskim stylu.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    280
  • Chcę przeczytać
    194
  • Posiadam
    56
  • Ulubione
    7
  • Literatura czeska
    7
  • Teraz czytam
    6
  • Chcę w prezencie
    5
  • 2014
    4
  • 2015
    3
  • 2011
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Skarby świata całego


Podobne książki

Przeczytaj także