Saint-Elme. Tom 1

Okładka książki Saint-Elme. Tom 1 Serge Lehman
Okładka książki Saint-Elme. Tom 1
Serge Lehman Wydawnictwo: NAGLE! Cykl: SAINT-ELME (tom 1) komiksy
80 str. 1 godz. 20 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
SAINT-ELME (tom 1)
Tytuł oryginału:
SAINT-ELME, TOME 1
Wydawnictwo:
NAGLE!
Data wydania:
2023-06-14
Data 1. wyd. pol.:
2023-06-14
Liczba stron:
80
Czas czytania
1 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367725088
Tłumacz:
Marta Turnau
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Saint-Elme. Tom 4 Serge Lehman, Frederik Peeters
Ocena 7,6
Saint-Elme. Tom 4 Serge Lehman, Frede...
Okładka książki Saint-Elme. Tom 3 Serge Lehman, Frederik Peeters
Ocena 7,8
Saint-Elme. Tom 3 Serge Lehman, Frede...
Okładka książki Saint-Elme. Tom 2 Serge Lehman, Frederik Peeters
Ocena 7,9
Saint-Elme. Tom 2 Serge Lehman, Frede...
Okładka książki L Homme Gribouille Serge Lehman, Frederik Peeters
Ocena 7,0
L Homme Gribou... Serge Lehman, Frede...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Ballada dla Sophie Juan Cavia, Filipe Melo
Ocena 8,2
Ballada dla So... Juan Cavia, Filipe ...
Okładka książki Krok po kroku Matias Bergara, Mat Lopes, Simon Spurrier
Ocena 7,5
Krok po kroku Matias Bergara, Mat...
Okładka książki Parker. Tom 1 Darwyn Cooke, Richard Stark
Ocena 8,4
Parker. Tom 1 Darwyn Cooke, Richa...
Okładka książki Morderca znad Green River: Prawdziwa Historia Detektywistyczna Jonathan Case, Jeff Jensen
Ocena 7,3
Morderca znad ... Jonathan Case, Jeff...
Okładka książki Fukushima. Kronika wypadku bez końca Bertrand Galic, Roger Vidal
Ocena 7,0
Fukushima. Kro... Bertrand Galic, Rog...

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
42
42

Na półkach:

Portal Promocji Kultury - Proanima.pl:

Witajcie w Saint-Elme. To małe i smętne górskie miasteczko, w którym nic zbytnio się nie dzieje. Na próżno szukać tutaj rozrywek. Chyba, że do takich możemy zaliczyć spalenie się krowy. Na dodatek w miasteczku grasują zmutowane żaby. Zdarza się również, że od czasu do czasu ktoś ginie bez wieści. Brzmi dziwnie? A to dopiero początek. Czym jeszcze zaskoczy nas duet w składzie Serge Lehman & Frederik Peeters? Czas się przekonać, co autor (w tym przypadku autorzy) miał na myśli. Oto komiks Saint-Elme tom 1, czyli kolejna ciekawa propozycja od wydawnictwa Nagle! Comics.

Opowieść zaskakuje od samego początku – chociażby ciężko wyczuć, kto jest głównym bohaterem. Na pierwszy rzut oka wydaje się nim być detektyw Franck Sangare, który przybywa do francuskiej mieściny z zamiarem rozwiązania sprawy. Został przydzielony do śledztwa odnośnie zaginionego trzy miesiące wcześniej mężczyzny. Sangare jest dobry w swoim fachu, ale tym razem będzie musiał skorzystać z pomocy asystentki – pani Dombre. Kobieta jest dość osobliwa, ponieważ zawsze zabiera ze sobą zwierzątko – sądząc po ilustracjach – wygląda to fretkę albo łasicę. W każdym razie jest to jakiś gryzoń, który też będzie miał swoją rolę do odegrania. Już samo wprowadzenie gryzonia do fabuły pokazuje, że będzie to totalnie nieprzewidziana historia. Detektywi dość szybko wpadają w kłopoty, które są jedynie zapowiedzią większej katastrofy.

Główną historię (jeśli można to tak ująć) poprzedza strzelanina, w której biorą udział tajemnicze postacie. Leje się krew, pojawiają się martwe ciała. I co dzieje się dalej? Mamy całkowity przeskok na inny wątek. Właśnie wtedy poznajemy wcześniej wspomnianego detektywa i panią Dombre, a następnie rodzinę Saxów. Saxowie trzymają w garści Saint-Elme, a w miasteczku nic nie dzieje się bez ich wiedzy. Jest to dość klasyczny motyw, który zawsze sprawdza się w kryminalnych historiach. Do tego wszystkiego należałoby jeszcze dodać wątek rodziny Mertens, który jest również bardzo intrygujący i sama jestem ciekawa, jaki będzie ich udział w kolejnych częściach komiksu. O ile oczywiście będzie rozwinięty przez autorów. Albo nie będzie, bo po nich można spodziewać się niemal wszystkiego.

Wielowątkowość i czarny (chwilami nieco brutalny) humor to główne składowe komiksu Saint-Elme, a większość z przedstawionych postaci zdaje się mieć coś na sumieniu. O ile nie krew na rękach. Do tego dziwne zwyczaje miejscowych (doroczne palenie krowy),które w konsekwencji prowadzą do okrutnych scen. Wszystko to tworzy wybuchową mieszankę w klimacie Davida Lyncha, co oczywiście docenią fani jego twórczości. Historia trzyma wysoki poziom od początku do samego końca, prowokując wyobraźnię do intensywnej pracy. Tom 1 jest zaledwie zalążkiem tego, co będzie się działo.

Ciąg dalszy na: https://proanima.pl/saint-elme-1-recenzja-komiksu/

Portal Promocji Kultury - Proanima.pl:

Witajcie w Saint-Elme. To małe i smętne górskie miasteczko, w którym nic zbytnio się nie dzieje. Na próżno szukać tutaj rozrywek. Chyba, że do takich możemy zaliczyć spalenie się krowy. Na dodatek w miasteczku grasują zmutowane żaby. Zdarza się również, że od czasu do czasu ktoś ginie bez wieści. Brzmi dziwnie? A to dopiero początek....

więcej Pokaż mimo to

avatar
935
259

Na półkach: , , ,

Lubię wracać myślami do dwóch pierwszych sezonów "Twin Peaks", oglądanych (o ile mnie pamięć nie myli) za gówniaka w piątkowe wieczory, na drugim kanale telewizji publicznej. Kurde chyba nie muszę Wam mówić, jaki to był genialny serial. Domyślam się, że każdy, kto miał z nim styczność choć przez chwilę, ma podobne zdanie do mnie - że to dzieło kultowe. Dlatego też, kiedy zobaczyłem zapowiedź pierwszego tomu serii "Saint-Elme" poczułem, że być może trafiłem na coś, co będzie w stanie chociaż troszeczkę zbliżyć się do historii zrodzonej w głowach Davida Lyncha i Marka Frosta. Czy tak się stało?? Zapraszam do opinii.

W swojej opowieści autorzy zabierają nas do tytułowego miasteczka Saint-Elme, co od początku nasuwa skojarzenia ze wspomnianym powyżej serialem - w jednym i drugim przypadku tytuł stanowi nazwa miejscowości, w której dzieje się akcja utworu. Ale to tak naprawdę tylko wstęp do kolejnych nawiązań do "Twin Peaks". W komiksie dostajemy postać twardego i nieco ekscentrycznego detektywa, którego pewne cechy oraz styl ubierania, mogą przywodzić na myśl osobę agenta Dale'a Coopera. Co ich różni, to na pewno cel ich przybycia - Cooper miał rozwiązać sprawę morderstwa Laury Palmer, detektyw Franck Sangaré poszukuje zaginionego przed trzema miesiącami mężczyzny. Ponadto sam klimat i atmosfera tytułowej metropolii - jest duszno, ponuro, mieszkańcy sprawiają wrażenie, jakby każdy z nich miał milion sekretów przed swoimi sąsiadami. Dodatkowo, trzymana jest ona za pysk przez wpływową rodzinę, która kontroluje wszystko i wszystkich, zapewniając rozkwit narkotycznego podziemia w całym mieście. A jakby jeszcze tego było mało, to autorzy dorzucają motyw "spalonej krowy" oraz postać tajemniczej, młodej dziewczyny, który mam wrażenie odegra bardzo ważną rolę w kontynuacji. Nad wszystkim rozciąga się natomiast płaszcz niesamowitości i grozy, który podobnie jak w serialu, nadaje całej historii mrocznego charakteru.

Co natomiast może spowodować nasze lekkie zagubienie, to natłok bohaterów oraz wątków pobocznych, które na pierwszy rzut oka nie wnoszą nic do fabuły. Oczywiście jest to prawo pierwszego tomu, także liczę, że w kolejnych częściach będą one rozwinięte i coraz więcej kart zostanie przed nami odkrytych.

Grafiki przypadły mi do gustu - realistyczne, surowe, utrzymane w ciemnych barwach, doskonale oddające mrok i brutalność fabuły.

Podsumowując, jak dla mnie "Saint-Elme" ma bardzo duży potencjał, żeby spróbować zbliżyć się do dzieła duetu Lynch/Frost. Czy tak się stanie?? Poczekajmy na kontynuację. Myślę, że da nam ona zalążek odpowiedzi na to pytanie. Tymczasem z mojej strony, jak najbardziej zachęcam do sięgnięcia po album stworzony przez Panów Lehmana & Peetersa.

Tyle ode mnie!!! Do usłyszenia!!!

Lubię wracać myślami do dwóch pierwszych sezonów "Twin Peaks", oglądanych (o ile mnie pamięć nie myli) za gówniaka w piątkowe wieczory, na drugim kanale telewizji publicznej. Kurde chyba nie muszę Wam mówić, jaki to był genialny serial. Domyślam się, że każdy, kto miał z nim styczność choć przez chwilę, ma podobne zdanie do mnie - że to dzieło kultowe. Dlatego też, kiedy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
35

Na półkach:

Tom 1 Saint-Elme to bardzo solidna podbudowa pod coś większego. Wyraźne postaci i zaskakujące zwroty akcji nie pozwalają się oderwać od lektury.
Jest to kolejny komiks z fenomenalnymi sekwencjami kadrów.

Historia jest ciekawa i jedyne co mi nie pasowało to zbyt mała ilość stron i urwane opowiadanie. Po tych 80 stronach zdążyłem się zatopić w klimat i rozkręcić. Mam nadzieje, że Nagle szybko wyda kolejny tom i zaspokoi moją rozpaloną ciekawość.

To komiks dla fanów thrillerów i zawiłych historii.

Wg. Wydawnictwa jest to tytuł, który może się spodobać fanom Twin Peaks i Fargo. Potwierdzam.

IG: https://www.instagram.com/komiksologia_po_mojemu/

Tom 1 Saint-Elme to bardzo solidna podbudowa pod coś większego. Wyraźne postaci i zaskakujące zwroty akcji nie pozwalają się oderwać od lektury.
Jest to kolejny komiks z fenomenalnymi sekwencjami kadrów.

Historia jest ciekawa i jedyne co mi nie pasowało to zbyt mała ilość stron i urwane opowiadanie. Po tych 80 stronach zdążyłem się zatopić w klimat i rozkręcić. Mam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
191
112

Na półkach:

Detektyw Franck Sangaré przebywa do miasteczka Saint-Elme, gdzie wraz ze swoją pomocnicą ma zająć się odnalezieniem zaginionego mężczyzny. Szybko okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, z miasteczkiem jest coś nie tak, i w ogóle wszystko jest jakieś dziwne.


W Saint-Elme nic nie jest oczywiste, mnożą się pytania, a każdy z bohaterów ma swoje sekrety, którymi nie chce się dzielić ze światem. To niewielkie górskie miasteczko, pozornie wydaje się miłe i urokliwe, ale gdy zaczynamy odkrywać wierzchnią tkankę Saint-Elme, na powierzchnię wydobywa się mrok i najgorsze ludzkie instynkty.


Ten komiks to taka układanka. Po lekturze pierwszego tomu mamy rozrzucone puzzle, pootwierane wątki i mnóstwo niewiadomych. Ale to dopiero początek historii, i z niecierpliwością czekam na kontynuację, gdzie elementy zaczną powoli wskakiwać na swoje miejsce, wyjaśniając, krok po kroku, zagadki tego dziwnego miasteczka.


To świetna powieść graficzna. Kreska Frederika Peetersa idealnie oddaje nietuzinkowy, pełen tajemnic klimat Saint-Elme, a scenariusz jest po prostu świetny. To idealna pozycja dla fanów nieoczywistych, mrocznych kryminałów, a jeśli lubicie Miasteczko Twin Peaks, sięgnijcie koniecznie po ten komiks. Polecam, świetna rzecz.

Detektyw Franck Sangaré przebywa do miasteczka Saint-Elme, gdzie wraz ze swoją pomocnicą ma zająć się odnalezieniem zaginionego mężczyzny. Szybko okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, z miasteczkiem jest coś nie tak, i w ogóle wszystko jest jakieś dziwne.


W Saint-Elme nic nie jest oczywiste, mnożą się pytania, a każdy z bohaterów ma swoje sekrety, którymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
389
338

Na półkach: , ,

Kiedy do górskiego miasteczka przyjeżdża detektyw Franck Sangare wraz ze swoją asystentką panią Dombre, wszystko wydaje się być banalnie oczywiste. Sprawa, w którą właśnie się zaangażowali, przedstawia się więcej niż jasno: ginie młody mężczyzna, trop prowadzi do zabitej dechami mieściny, delikwent prawdopodobnie żyje, należy jedynie sprowadzić go do domu.
Proste? Nie, jeśli w grę wchodzą szemrane interesy, narkotyki oraz brutalne morderstwa. Dwójka wspólników wpada więc w sam środek niezłego bagna, a Saint – Eleme, ta ‘zabita dechami wiocha’, stanowi dla nich nie lada zagadkę.
Sangre i Dombre będą próbowali zmierzyć się z miasteczkową zmową milczenia, lecz wcale nie jest to łatwe zadanie. Prawdziwe kłopoty czekają tuż za rogiem, zaś ich przygoda - dopiero się rozpoczyna…


****

Mam słabość do kryminalnych historii i mam słabość do ładnie narysowanych komiksów. Choć akurat słowo ‘ładnie’ może nijak pasować do pracy Serge Lehmana i Frederika Peetersa; pojęcie ładności kojarzy się raczej z czymś schludnym, klasycznie pięknym, linearnym, czystym; kreska Peetersa niekończenie taka jest - to raczej przeciwieństwo wszystkiego tego, co wymieniłam powyżej, bo jeśli dobrze przyjrzeć się detalom oraz szczegółom jego szkicu - to bez trudu można zauważyć drobiazgowość, ale i pozornie niedbałe wykończenie: nerwowy ruch dłoni, pośpiesznie uzupełniona gra światłocienia, naprędce rozmieszczona kompozycja.

Całość jednak wypada szalenie atrakcyjnie i zdecydowanie przyciąga oko odbiorcy. Nasycone barwy, zasada ich kontrastu, podkręcenie niektórych elementów intensywną czernią, granatem, czerwienią – woooah, ogląda się to z przyjemnością!
No i czuć mocny vibe komiksowej klasyki.
Ładny też nie jest – przynajmniej w standardowym ujęciu – scenariusz opracowany przez Lehmana. Mordobicie, narkotyki, zabójstwa… Nie mamy tutaj lekkiego klimatu, oj nie – fabuła charakteryzuje się sensacyjnym zacięciem, chociaż (na szczęście!) nie przysłania ona ogólnego wydźwięku.

Serge Lehman stworzył bowiem historię kameralną, nastrojową, ocierającą się o atmosferę Twin Peaks – senną mieścinę, pozornie sielską i urokliwą, w której dochodzi do przestępstwa. Taki zabieg z pewnością należy zaliczyć do udanych; odbiorca z zaciekawieniem śledzi poczynania dwójki bohaterów, którzy z wolna zapuszczają się w coraz mroczniejsze zakamarki Saint – Elme; suspens, napięcie, nuta tajemnicy, hermetyczna otoczka – wszystkie te aspekty w oczywisty sposób przywodzą na myśl kultowy serial Frosta & Lyncha, jednocześnie stanowiąc zapowiedź czegoś równie intrygującego; autorowi udało się wykreować nie tylko malownicze tło i ciekawe zaplecze akcyjne, ale również wyraziste postaci. Detektyw Sangare, stary wyjadacz i doświadczony śledczy, jest doskonałym towarzyszem dla nieco beztroskiej Pani Dembre – razem tworzą uroczą parę, wprost idealną wobec konieczności zgłębiania mrocznych sekretów alpejskiej wioski.

****

,,Saint – Elme’’ to przykład świetnie zrealizowanego konceptu. Fabuła oraz grafika wcale nie stanowią dwóch odrębnych aspektów – wręcz przeciwnie - one wspaniale się uzupełniają. Tam, gdzie słowo jest zbędne, wkracza rysunek; tam, gdzie rysunek mówi zbyt mało, pojawia się słowo.

Kiedy do górskiego miasteczka przyjeżdża detektyw Franck Sangare wraz ze swoją asystentką panią Dombre, wszystko wydaje się być banalnie oczywiste. Sprawa, w którą właśnie się zaangażowali, przedstawia się więcej niż jasno: ginie młody mężczyzna, trop prowadzi do zabitej dechami mieściny, delikwent prawdopodobnie żyje, należy jedynie sprowadzić go do domu.
Proste? Nie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
221
217

Na półkach:

Macie ochotę na ciężki, klimatyczny thriller, bezlitosny wobec ludzi i zwierząt? W takim razie dobrze trafiliście, mam dla Was coś odpowiedniego.

Pierwszy tom komiksu jest dosyć cienki, w związku z czym zdążył zaledwie napocząć to, z czym bohaterowie będą mierzyć się w kolejnych częściach. Jednego jednak odmówić mu nie można – bez dwóch zdań potrafi wzbudzić ciekawość. Bardzo enigmatycznie, klimatycznie przedstawione wątki, mimo iż żaden z nich nie posunął się zbyt mocno do przodu, przykuwają uwagę i zachęcają, by bardziej się w nie zagłębić. Wiemy, że między tym wszystkim musi być jakiś związek; jednocześnie jednak nie mamy jeszcze dość wskazówek, by zrozumieć jaki.

Jeśli jednak chodzi o bohaterów, nie mam zbyt wielu pochwał. Postaci jest całe mnóstwo, a wszystkie one jak dotychczas potraktowane są dość po macoszemu. Opis większości z nich mogłabym zamknąć w maksymalnie trzech przymiotnikach. W połączeniu z tak dużym ich nagromadzeniem sprawia to, że łatwo się pogubić. Osobiście co najmniej ze dwa razy po zmianie wątku musiałam zastanawiać się, z kim mam teraz do czynienia oraz czy powinnam go już skądś znać (jeśli chodziło o kogoś drugoplanowego).

Pełną recenzję znajdziecie pod tym linkiem:
https://popkulturowcy.pl/2023/07/06/saint-elme-tom-1-recenzja-komiksu-elme-wcale-nie-takie-swiete/

Macie ochotę na ciężki, klimatyczny thriller, bezlitosny wobec ludzi i zwierząt? W takim razie dobrze trafiliście, mam dla Was coś odpowiedniego.

Pierwszy tom komiksu jest dosyć cienki, w związku z czym zdążył zaledwie napocząć to, z czym bohaterowie będą mierzyć się w kolejnych częściach. Jednego jednak odmówić mu nie można – bez dwóch zdań potrafi wzbudzić ciekawość....

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
22

Na półkach:

"Saint-Elme"? Bardzo intrygujące wprowadzenie do ciekawie zapowiadającej się historii. Dobrze poukładane, konkretne i uświadamiające czytelnikowi jak niewiele on wie na temat samego tematu opowieści, jej bohaterów oraz miejsca będącego areną zaprezentowanych wydarzeń. Może nieładnie to zabrzmi, ale pierwszy tom "Saint-Elme" przypomina trochę komiksowy trailer. Wiele obiecuje, wzbudza zainteresowanie i zachęca do czekania na ciąg dalszy historii.

Po lekturze tych zaledwie osiemdziesięciu stron wnioskuję, że opowieść nie będzie z gatunku tych prostolinijnych. Pomimo mocno oczywistego wątku przewodniego z tomu pierwszego nie jestem przekonany czy śledztwo prowadzone przez niejakiego Francka Sangaré będzie motorem napędzającym kolejne części cyklu. Może się zdarzyć, że wspomniane dochodzenie zostanie ostatecznie zdominowane na przykład przez dziwne obrzędy miasteczka albo tajemnice skrywane przez małomównego Arthura Speilmanna. Opcji jest wiele i naprawdę nie mogę się doczekać dokąd twórcy komiksu nas zaprowadzą.

Słówko o bohaterach. Niestety nie odnajduje w opowieści postaci, która w moich oczach wybijałaby się ponad przeciętną. Może to zabieg celowy, mający jeszcze bardziej zdekoncentrować czytelnika. Może dopiero później pojawi się bohater z prawdziwego zdarzenia. Choć z drugiej strony nie wiem czy bohaterem nie będzie po prostu MIASTECZKO. Jego przeszłość i sekrety ludzi w nim żyjących. Takie spojrzenie na Saint-Elme jak na żywy organizm. To mogłoby być nawet ciekawe.

Kreska na plus. Sporo plansz bez tekstu, co także oceniam pozytywnie. Ostatnio Mateusz z Migawek Literackich wspominał o sile komiksów niemych i choć "Saint-Elme" daleko do nich to momentami rysunki Frederika Peetersa mówią więcej niż tysiąc słów. Takie podejście daje czytelnikowi przestrzeń do tego, aby mógł sam wysnuć wnioski i mocniej odczuć aurę dziwności otaczającą historię. Co w moim przekonaniu zdecydowanie pomaga przy lekturze tego albumu.

https://retroopowiesci.blogspot.com/

"Saint-Elme"? Bardzo intrygujące wprowadzenie do ciekawie zapowiadającej się historii. Dobrze poukładane, konkretne i uświadamiające czytelnikowi jak niewiele on wie na temat samego tematu opowieści, jej bohaterów oraz miejsca będącego areną zaprezentowanych wydarzeń. Może nieładnie to zabrzmi, ale pierwszy tom "Saint-Elme" przypomina trochę komiksowy trailer. Wiele...

więcej Pokaż mimo to

avatar
166
165

Na półkach:

🔺️🔻🔺️🔻🔺️

🅢🅐🅘🅝🅣-🅔🅛🅜🅔 ❶
#sergelehman #frederikpeeters
7.5/10

To bardzo ciekawy wstęp do kryminalnej przygody, w której towarzyszymy detektywowi Franck'owi Sangaré oraz jego aktualnej (bardzo specyficznej) asystence pani Dombre.
Zdradzę Wam w sekrecie że drugim (BARDZO POMOCNYM) nieoficjalnym asystentem jest Bruce - mała, groźna fretka, którą pani Dombre nosi w torebce xD

🔺️ Sprawa, którą ma się zająć Franck jest dosyć prosta. Trzeba odnaleźć młodego człowieka, który zaginął trzy miesiące temu.
Jednak samo miasteczko w którym toczy się śledztwo - Saint-Elme sprawia, że nic nie jest ani takie proste, ani tak oczywiste jak się początkowo wydawało.

Niezwykli mieszkańcy, dziwne tradycje, do tego lokalna "mafia" i jej eksperymenty.
Dostajemy też drugi wątek a w nim tajemniczego mężczyznę i uratowaną dziewczynkę rysującą nieznane symbole.

🔻 Jest mrocznie, brutalnie i odrobinę groteskowo.
A temu wszystkiemu towarzyszy przyjemna dla oka kreska.

I ja to kupuję.

Ale tak jak pisałam na początku. Pierwszy tom to dopiero WSTĘP do całej historii i czytelnik po zapoznaniu się z nim nabiera apetytu na WIĘCEJ.

🔺️🔻🔺️🔻🔺️

🔺️🔻🔺️🔻🔺️

🅢🅐🅘🅝🅣-🅔🅛🅜🅔 ❶
#sergelehman #frederikpeeters
7.5/10

To bardzo ciekawy wstęp do kryminalnej przygody, w której towarzyszymy detektywowi Franck'owi Sangaré oraz jego aktualnej (bardzo specyficznej) asystence pani Dombre.
Zdradzę Wam w sekrecie że drugim (BARDZO POMOCNYM) nieoficjalnym asystentem jest Bruce - mała, groźna fretka, którą pani Dombre nosi w torebce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
225
214

Na półkach:

Gdy w małym miasteczku dochodzi do zbrodni, a do akcji wkracza detektyw z daleka, moje skojarzenia od razu wędrują ku Twin Peaks. Piszę o tym nie bez powodu, gdyż właśnie na historię, która w pewnym stopniu nawiązuje do tego klimatu natrafiłem w pierwszym tomie komiksu Saint-Elme. Sprawdźmy z czym mamy tutaj do czynienia.

Wydawnictwo komiksowe NAGLE! zaprezentowało nam kolejny tytuł z galerii bardzo różnorodnych gatunków. Tym razem trafiło na kryminał, thriller, opowieść detektywistyczną. Ich charakterystyczne elementy składają się na Saint-Elme. Nie jest jednak to komiks sztampowy i schematyczny, a za chwilkę postaram się udowodnić, że zapadnie wam w pamięć.

Zaczyna się to wszystko nad wyraz zwyczajnie. Oto grupka chłopaków najwyraźniej zajmująca się zawodowo przestępczością szykuje przemyt. No, ale oczywiście w grupie musiał znaleźć się ten jeden upierdliwy gość, który nie jest w stanie wysiedzieć na tyłku, kręci się i wtyka nos w nie swoje sprawy. Tak więc ten jegomość zagląda do pewnej chatki, z której emanuje czerwona poświata. Na szybie widnieje tajemniczy znak, a w środku znajduje się samotne dziecko. Potem zaczynają dziać się dziwne rzeczy, bo zabija swoich kolegów!

W tym momencie kończy się ten tajemniczy i klimatyczny wstęp i przeskakujemy odrobinkę w przyszłość. Poznajemy jednego z głównych bohaterów komiksu. To detektyw z charakterkiem. Nie widzi zbyt wiele poza czubkiem swojego nosa, łamie zasady jeśli zachodzi taka potrzeba, ale zdaje się być fachowcem. Przedsmak jego charakteru poznajemy za sprawą jego chamskiego i niepotrzebnego zachowania względem dzieciaka na promie, którym przybywa do Saint-Elme. Jego zadanie? Znaleźć uciekiniera.

Detektyw, Franck Sangaré, nie może jednak działać sam. Musi mieć asystentkę, najlepiej taką, z którą nie będzie mu do końca po drodze, tak by ich relacja była równie ciekawa jak samo śledztwo, W tym miejscu pojawia się pani Dombre, która wszędzie udaje się ze swoim małym gryzoniem, co jak możecie się domyślić nie bardzo przypadło do głowy mężczyźnie.

I tak od jednego tropu do kolejnego para prowadzi śledztwo, a w jego toku przyglądamy się momentami naprawdę dziwnym zdarzeniom. Zresztą, sam tytuł tego pierwszego tomu, czyli Spalona krowa nie jest przypadkowa, gdyż tą faktycznie mamy okazję zobaczyć. Poznajemy mieszkańców Saint-Elme, a twórcy komiksu – Frederik Peeters i Serge Lehman – powoli odsłaniają przed nami jego kolejne sekrety.

Obserwujemy śledztwo, więc jak wprawieni czytelnicy kryminałów nam to potwierdzą, siłą rzeczy zwracamy uwagę na detale. To w końcu one często decydują o rozwiązaniu danej sprawy. Nie zapominają o tym sami autorzy. Od doboru kolorystyki, jak wspomniana przeze mnie wcześniej czerwień, która nadaje mroczniejszego klimatu poszczególnym scenom, aż po drobne, niby nic nieznaczące zdarzenia, np. fakt, że postaci często się tutaj przewracają.

Warto również wspomnieć, że choć są tu elementy charakterystyczne dla takich małomiasteczkowych kryminałów (bogacz prowadzący podejrzane interesy, miejscowy dziwak, spokojne miasto, a rozprowadzają w nim narkotyki),to historia nie popada w żaden schemat i wciąga. Myślę, że po części wynika to z faktu, że w gruncie rzeczy twórcy w tym pierwszym tomie nie zdradzają nam zbyt wiele na temat tego jak może rozwinąć się fabuła. Pozostawiają wiele naszej wyobraźni, utrzymując atmosferę tajemniczości.

Saint-Elme już tym pierwszym tomem utwierdził mnie w przekonaniu, że wraz z rozwojem fabuły będę wracał do niego raz za razem, szukając kolejnych śladów zostawionych przez twórców komiksu. Jest to bowiem tytuł, który przy kolejnej lekturze tylko zyskuje. Zarówno jeśli chodzi o scenariusz jak i o warstwę wizualną, która mocno wwierca się w świadomość czytelnika. No i jeszcze zaskakujący finał, pokręcony, rodem z Twin Peaks. Nie czekajcie, tylko bierzcie się za czytanie!

Gdy w małym miasteczku dochodzi do zbrodni, a do akcji wkracza detektyw z daleka, moje skojarzenia od razu wędrują ku Twin Peaks. Piszę o tym nie bez powodu, gdyż właśnie na historię, która w pewnym stopniu nawiązuje do tego klimatu natrafiłem w pierwszym tomie komiksu Saint-Elme. Sprawdźmy z czym mamy tutaj do czynienia.

Wydawnictwo komiksowe NAGLE! zaprezentowało nam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2203
2027

Na półkach:

PopKulturowy Kociołek:

https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-saint-elme-tom-1/

Zaczynamy od niezbyt legalnej działalności. Oto grupka mężczyzn planuje przemyt. Jeden z nich jest bardzo upierdliwy i zamiast siedzieć na miejscu i słuchać się swoich partnerów, wciska nos w nieswoje sprawy. Tak natrafia na dziwne dziecko w wypełnionym czerwonym światłem pokoju, z dziwnym symbolem namalowanym na oknie. Chwilę później zabija swoich kolegów. Dlaczego i w jakim celu? Tego nie wiemy.

Zmieniamy klimat. Na promie do małego miasteczka Saint-Elme przypływa niezbyt przyjemny, można by wręcz użyć określenia grubiański detektyw, szukający uciekiniera. Szybko domyślamy się, że nie jest to rycerz w lśniącej zbroi. Agent Cooper to facet, który w razie konieczności bez wahania złamie zasady, a to, że jest gburowaty i przedkłada swoją misję nad bycie uprzejmym to już inna sprawa. Niewątpliwie czyni go to jednak oryginalną postacią.

W jego zadaniu towarzyszy mu asystentka pani Dombre wraz ze swoim gryzoniem o imieniu Bruce. To nietypowy duet, który nie potrafi za bardzo się ze sobą dogadać. Do sprawy podchodzą jednak profesjonalnie. Podążają oni za tropem, a w międzyczasie poznajemy kolejne zakątki tytułowego Saint-Elme oraz jego mieszkańców. Co ważne, również ich sekrety. Choć twórcy komiksu Serge Lehman i Frederik Peeters nie zdradzają nam ich w pełni. Powoli uchylają rąbka tajemnicy. Zaznaczają kto może być podejrzany, a dalej my w trakcie lektury staramy się sobie to wszystko skleić w pełną całość.

W mieście dzieją się różne dziwne rzeczy, które z jednej strony przykuwają nasz wzrok, a z drugiej wprowadzają w pewien stan relaksu, niejako odwracając naszą uwagę od śledztwa i poszlak. Przykładem tego jest płonąca krowa, czy bójka w klubowej toalecie, w której trakcie Dombre poślizgnęła się na kałuży moczu. Twórcy komiksu potrafią zaskoczyć czytelnika w najmniej przewidywalnym momencie. No bo kto by się spodziewał, że skacowany detektyw Franck Sangaré, przemierzający góry w siódmych potach będzie naprawdę blisko zakończenia swojej misji? To jednak dopiero pierwszy z pięciu tomów serii, więc zachowajcie spokój....

PopKulturowy Kociołek:

https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-saint-elme-tom-1/

Zaczynamy od niezbyt legalnej działalności. Oto grupka mężczyzn planuje przemyt. Jeden z nich jest bardzo upierdliwy i zamiast siedzieć na miejscu i słuchać się swoich partnerów, wciska nos w nieswoje sprawy. Tak natrafia na dziwne dziecko w wypełnionym czerwonym światłem pokoju, z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    38
  • Chcę przeczytać
    18
  • Posiadam
    9
  • Komiksy
    9
  • Komiks
    4
  • 2023
    2
  • Chcę przeczytać - DZIECI/KOMIKS/ALBUMY
    1
  • Kryminały inne
    1
  • Komiks
    1
  • Serie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Saint-Elme. Tom 1


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także