https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3315-dlugi-zywot

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3315-dlugi-zywot

Nie planowałem kupować tego komiksu. Jednak przekonała mnie rozmowa z Pawłem Timofiejukie na youtube kanale „Sylwek”. Co tu dużo kryć. Tak naprawdę urzekła mnie informacja odnośnie autora komiksu. Mianowicie Stanislas Mousse przez pół roku wypasa owce w górach, a resztę czasu poświęca na tworzenie komiksów. Moim zdaniem to po prostu piękne.

Natomiast sam komiks to historia życia głównego bohatera. W świecie trochę fantasy, gdzie można napotkać przedziwne i czasem niebezpieczne stwory. Z drugiej strony dość mocno osadzony w naszym średniowieczu. Z królem, zamkami i okazjonalnymi najazdami sąsiadów. Dzięki temu mamy okazję poznać cały cykl życia.

Od strony graficznej autor posiada dość prostą kreskę, trochę kreskówkową. Równocześnie jednak bardzo szczegółową. Zapewne każda plansza była dokładnie przemyślana i tutaj to bardzo dokładnie widać. Na każdej stronie jest tylko jeden kadr, więc wielkie brawa dla wydawcy za dość spore wydanie. Dzięki temu oglądanie każdej kolejnej strony było dla mnie przyjemnością. Każdy kard dosłownie żyje. Poza głównymi wydarzeniami, które popychają fabułę do przodu, widać również tętniącą życiem krainę. Ktoś sobie śpi pod drzewem. Innym raz udaje się na polowanie lub pracuje w polu. Podobały mi się również drobne zmiany jakie zachodzą w otoczeniu z powodu działań głównego bohatera. Naprawdę warto dokładnie patrzeć na każdy kadr, co akurat sprawia mnóstwo radości.

To jest przykład komiksów, które osobiście bardzo sobie cenię. Taka miła niespodzianka, której się kompletnie nie spodziewałem, a dostarczyła mi sporo przyjemności podczas lektury. Serdecznie polecam, a niska cena jest tylko dodatkowym plusem. W kolejce są jeszcze dwa komiksy autora, więc jest na co czekać.

Nie planowałem kupować tego komiksu. Jednak przekonała mnie rozmowa z Pawłem Timofiejukie na youtube kanale „Sylwek”. Co tu dużo kryć. Tak naprawdę urzekła mnie informacja odnośnie autora komiksu. Mianowicie Stanislas Mousse przez pół roku wypasa owce w górach, a resztę czasu poświęca na tworzenie komiksów. Moim zdaniem to po prostu piękne.

Natomiast sam komiks to historia...

- Tato, opowiesz mi bajkę na dobranoc?
- Oczywiście synku. Dawno, dawno temu, żył sobie dobry pasterz. Mieszkał on w górach, wraz z całą swoją rodziną. Jednak pewnego dnia, gdy wypasał owce, złe istoty napadły na jego dom...

W ten oto sposób rozpoczyna się niesamowita przygoda, jaką serwuje nam Stanislas Moussé w swoim albumie "Długi Żywot". Na wstępie przyznam się, że zanim zasiadłem do lektury, miałem lekkie obawy względem tego tytułu. Dlaczegoż?? Bo poniewóż była to moja pierwsza styczność z komiksem, opowiadającym historię tylko za pomocą obrazów, bez jakiegokolwiek tekstu (a ja jednak dymkowy mocno jestem). I jak się więc w tym wszystkim odnalazłem?? Muszę przyznać, że bardzo dobrze.

Zacznijmy może od grafik, które wykonane zostały przy pomocy rotringu - przyznaje się, musiałem skorzystać z wujka Google, żeby zobaczyć o co chodzi... Ale ja na co dzień sprzedaję rury, także musicie mi wybaczyć... Wracając jednak do tematu - każda strona to pojedyncza plansza, wypełniona po brzegi ogromną ilością drobnych detali, stanowiąca niesamowitą ucztę dla oka. Ogromną radość sprawia analizowanie każdego rysunku i wyszukiwanie na nim najmniejszych szczegółów, poukrywanych skrzętnie przez autora. Świetne jest również to, iż za ich pomocą był on w stanie przekazać, bez ani jednego słowa, wszystkie emocje jakie towarzyszyły głównemu bohaterowi podczas trwania opowieści.

Fabularnie natomiast mamy do czynienia z mroczną baśnią, skierowaną do dojrzałego czytelnika. Historią, której zapalnikiem staje się motyw zemsty za śmierć swoich najbliższych. Kiedy trzeba brutalną, krwawą, nie unikającą makabrycznych rozwiązań. Ale "Długi Żywot" to również opowieść o miłości, jej stracie i próbie odnalezienia swojego miejsca w świecie, w którym całe dotychczasowe życie, zostało wywrócone do góry nogami. Wzruszająca, ukazująca, że czasami upadek w ciemność, może zakończyć się wzniesieniem w stronę światła.

Podsumowując:
Czy warto sięgnąć po "Długi Żywot"??
Oczywiście, nie ma się nawet nad czym zastanawiać.
Czy przekonałem się do komiksów bez klasycznych dymków??
Jak najbardziej. Interpretowanie całej historii na podstawie grafik sprawia ogromną radoche.
Czy polecam??
Z całego mojego serducha!!!

Tyle ode mnie!!! Do usłyszenia!!!

- Tato, opowiesz mi bajkę na dobranoc?
- Oczywiście synku. Dawno, dawno temu, żył sobie dobry pasterz. Mieszkał on w górach, wraz z całą swoją rodziną. Jednak pewnego dnia, gdy wypasał owce, złe istoty napadły na jego dom...

W ten oto sposób rozpoczyna się niesamowita przygoda, jaką serwuje nam Stanislas Moussé w swoim albumie "Długi Żywot". Na wstępie przyznam się, że...

Ciężko mi było sobie wyobrazić wciągający komiks pozbawiony tekstu, ale przedstawiający spójną i wciągającą historię. A jednak "Długi żywot" jest właśnie takim ciężkim do wyobrażenia sobie dziełem. Stanislas Mousse przedstawia na kartach swojego komiksu prostą historię bohatera wspinającego się po kolejnych szczeblach od pasterza aż do króla. Warstwa graficzna "Długiego żywota" jest po prostu wspaniała.

Ciężko mi było sobie wyobrazić wciągający komiks pozbawiony tekstu, ale przedstawiający spójną i wciągającą historię. A jednak "Długi żywot" jest właśnie takim ciężkim do wyobrażenia sobie dziełem. Stanislas Mousse przedstawia na kartach swojego komiksu prostą historię bohatera wspinającego się po kolejnych szczeblach od pasterza aż do króla. Warstwa graficzna...

To co się tu wyprawia na poziomie grafiki musi robić wrażenie. Ilość szczegółów, jakimi raczy nas autor na tych całostronicowych ilustracjach sprawia, że chcąc je ogarnąć, musisz spędzić nad nimi więcej czasu niż nad niejedną komiksową planszą zapisaną tekstem. "Długi żywot" jako komiks niemy boryka się z częstym problemem tego typu produkcji, kładąc silniejszy nacisk na warstwę wizualną niż fabularną. Z tym że ta historia swoją uniwersalnością i brutalnością (łagodzoną miękką kreską) świetnie do całego konceptu pasuje, a sam fakt, że pomimo ogromu wzorów, linii i kształtów jest ona bardzo klarowna, świadczy o tym, że Mousse opanował język medium do perfekcji. Czarny koń w tym roku na naszym rynku, więc koniecznie.

To co się tu wyprawia na poziomie grafiki musi robić wrażenie. Ilość szczegółów, jakimi raczy nas autor na tych całostronicowych ilustracjach sprawia, że chcąc je ogarnąć, musisz spędzić nad nimi więcej czasu niż nad niejedną komiksową planszą zapisaną tekstem. "Długi żywot" jako komiks niemy boryka się z częstym problemem tego typu produkcji, kładąc silniejszy nacisk na...

Absolutnie świetny komiks, bardzo nowatorski dla mnie sposób opowiadania, bez jakichkolwiek dialogów.
Rysunki to małe dzieła sztuki, na każdym znajdzie się przynajmniej kilka ukrytych smaczków, warto :)

Absolutnie świetny komiks, bardzo nowatorski dla mnie sposób opowiadania, bez jakichkolwiek dialogów.
Rysunki to małe dzieła sztuki, na każdym znajdzie się przynajmniej kilka ukrytych smaczków, warto :)