Planet Metal. Metallica

Metalica jest zespołem wykonującym szeroko pojętą muzykę metalowa którym każdy słuchach metalu na pewno kojarzy a ponieważ jest fanem to postanowiłem, że zakupie drugi tom kolekcji "Planet metal".
Na pierwszej stronie mamy pokazaną całą kolekcję przedstawiającą różne zespoły zarówno ze świata rocka i metalu. Z kolei dalej mamy pokazany spis treści. Gdy to zobaczyłem to szczęka mi opadła. Otóż książka(choć bardziej pasuje tu słowo książeczka) zawiera zaledwie sześćdziesiąt stron. Słabo to wygląda, ale jak już kupiłem to sprawdźmy co to jest.
Historia zespołu który ma już czterdzieści dwa lata prezentuje się poprawnie czyli dobrze, ale bez szału. Przez marne sześćdziesiąt stron poznajemy różne perypetię Metallici, dyskografię a także mamy rozdział poświęcony thrash metalowi. Całość jest okraszoną zdjęcia których powinno być mało albo najlepiej wcale a także cytaty członków zespołu i ludzi związanych z zespołem.
Niestety muszę to powiedzieć z żalem, że nie tego oczekiwałem po takiej kolekcji gdzie treść jest lakoniczna i dodatkowo niektóre informacje się powtarzają. Na pewno kolejnego numeru już nie kupie. Zdecydowanie lepiej poczytać o Metallice w internecie lub poszukać biografii zespołu.

Metalica jest zespołem wykonującym szeroko pojętą muzykę metalowa którym każdy słuchach metalu na pewno kojarzy a ponieważ jest fanem to postanowiłem, że zakupie drugi tom kolekcji "Planet metal".
Na pierwszej stronie mamy pokazaną całą kolekcję przedstawiającą różne zespoły zarówno ze świata rocka i metalu. Z kolei dalej mamy pokazany spis treści. Gdy to zobaczyłem to...

Druga i ostatnia próba podejścia do tej "kolekcji". Dla laików zbyt ogólnikowa, dla znawców tematu kompletnie nie przydatna. Miarą ogólnego tandeciarstwa niech będzie fakt, że dyskografia nie zawiera tracklist. Inna sprawa, że gdzie miałoby się to zmieścić skoro całość ma kilkadziesiąt stron z czego większość to zdjęcia. Jeszcze notka o "thrashmetalowym looku" jak za najlepszych czasów BRAVO. Powinni dodawać do tego plastikową "pieszczochę". Dramat.

Druga i ostatnia próba podejścia do tej "kolekcji". Dla laików zbyt ogólnikowa, dla znawców tematu kompletnie nie przydatna. Miarą ogólnego tandeciarstwa niech będzie fakt, że dyskografia nie zawiera tracklist. Inna sprawa, że gdzie miałoby się to zmieścić skoro całość ma kilkadziesiąt stron z czego większość to zdjęcia. Jeszcze notka o "thrashmetalowym looku" jak za...