Był dwór, nie ma dworu. Reforma rolna w Polsce

Okładka książki Był dwór, nie ma dworu. Reforma rolna w Polsce Anna Wylegała
Okładka książki Był dwór, nie ma dworu. Reforma rolna w Polsce
Anna Wylegała Wydawnictwo: Czarne reportaż
392 str. 6 godz. 32 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2021-11-10
Data 1. wyd. pol.:
2021-11-10
Liczba stron:
392
Czas czytania
6 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381913539
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Tyleśmy już przeszli ... Dziennik pisany w bunkrze (Żółkiew 1942-1944) Clara Kramer, Anna Wylegała
Ocena 7,0
Tyleśmy już pr... Clara Kramer, Anna ...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Przeobrażenie polskiej wsi. Reforma rolna 1944 – 1945



715 92 558

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
122 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
143
4

Na półkach: , ,

Bardzo sprawne połączenie reportażu z pracą naukową. Naukowość tej książki zawdzięczamy szerokiej i wnikliwej kwerendzie materiałów oraz mnogości źródeł, które to jednak nie pozbawiają całości lekkości czytania. Treść jest bardzo dobrze osadzona w rzetelnej faktografii historycznej, a przy tym terenowa praca reporterska powoduje, że zagadnienie skutków reformy rolnej PKWN z 1944 roku nie jest zdehumanizowane, a wręcz przeciwnie – stawia człowieka w centrum opowieści o dworach.

Jedynym minusem książki jest jej zawężenie geograficzne do kilku miejscowości obecnego województwa świętokrzyskiego i mazowieckiego oraz jednej z województwa małopolskiego. Niemniej jednak daje ona wyobrażenia jak ten sam proces mógł zachodzić czy też zachodził na innych obszarach objętych tą reformą.

Obiektywizm autorki w przedstawieniu zagadnienia powoduje, że z empatią spoglądamy zarówna na pokrzywdzonych właścicieli ziemskich jak i na beneficjentów chłopskich.

Sama zaś książka uderzyła u mnie w strunę nostalgii i zmotywowała mnie do odwiedzin mniej lub bardziej zniszczonych dworów w mojej okolicy.

Bardzo sprawne połączenie reportażu z pracą naukową. Naukowość tej książki zawdzięczamy szerokiej i wnikliwej kwerendzie materiałów oraz mnogości źródeł, które to jednak nie pozbawiają całości lekkości czytania. Treść jest bardzo dobrze osadzona w rzetelnej faktografii historycznej, a przy tym terenowa praca reporterska powoduje, że zagadnienie skutków reformy rolnej PKWN z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1238
627

Na półkach: ,

Sama nie wiem - liczyłam na coś innego.
Początek książki to przede wszystkim okres międzywojenny. Okres wojenny w mojej ocenie został przemilczany. I okres tuż po wojnie, gdzie następuje parcelacja dóbr szlachty. Potem czasy współczesne.
Źle się to czyta - nie dlatego, że jest to tragicznie napisane, ale z punktu widzenia historycznego. Rodzi się pytanie co by było gdyby ... czy mielibyśmy szlachte jak to jest np w Wielkiej Brytanii ? Tu rodzą się i inne pytania, bo jestem po lekturze innych książek, które pokazywały losy tych najuboższych warstw społecznych w Polsce. To stanowi dodatkowe uzupełnienie wiedzy i dlatego nie spisuję tej ksiązki na straty. Ot początek mnie trochę wymęczył.

Sama nie wiem - liczyłam na coś innego.
Początek książki to przede wszystkim okres międzywojenny. Okres wojenny w mojej ocenie został przemilczany. I okres tuż po wojnie, gdzie następuje parcelacja dóbr szlachty. Potem czasy współczesne.
Źle się to czyta - nie dlatego, że jest to tragicznie napisane, ale z punktu widzenia historycznego. Rodzi się pytanie co by było gdyby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
2

Na półkach:

Najciekawszy jest tytuł.

Najciekawszy jest tytuł.

Pokaż mimo to

avatar
565
510

Na półkach:

Dla mnie książka bardzo osobista. Największy żal jak można zniszczyć kulturę i zastąpić niczym, niziną i brakiem czegokolwiek. Nie dość, że wojna to na końcu swojaki pokazały na co ich stać. Bez kultury nie ma narodu. Dziś mamy tego rezultat w obrazie naszego społeczeństwa. Dziś nawet zbieramy pokłosie dawnych wydarzeń.

Dla mnie książka bardzo osobista. Największy żal jak można zniszczyć kulturę i zastąpić niczym, niziną i brakiem czegokolwiek. Nie dość, że wojna to na końcu swojaki pokazały na co ich stać. Bez kultury nie ma narodu. Dziś mamy tego rezultat w obrazie naszego społeczeństwa. Dziś nawet zbieramy pokłosie dawnych wydarzeń.

Pokaż mimo to

avatar
261
65

Na półkach:

Książka bardzo interesująca. Moja wysoką ocenę zawdzięcza temu, że idealnie łączy rzetelną pracę naukową w formę ciekawego i co najważniejsze przystępnego reportażu. W czasach gdy naukowe dotacje idą na hermetyczną i mało społecznie nośne zagadnienia, ta publikacja pokazuję, iż wysoka wartość naukową nie musi iść w parze z nudą. Doceniam również sam temat. W obecnym dyskursie panuje swoista "chłopomania" ale to dzieło jest bardzo jakościową publikacją.

Książka bardzo interesująca. Moja wysoką ocenę zawdzięcza temu, że idealnie łączy rzetelną pracę naukową w formę ciekawego i co najważniejsze przystępnego reportażu. W czasach gdy naukowe dotacje idą na hermetyczną i mało społecznie nośne zagadnienia, ta publikacja pokazuję, iż wysoka wartość naukową nie musi iść w parze z nudą. Doceniam również sam temat. W obecnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach:

Niestety, nie jest to całościowa monografia tzw. reformy rolnej PKWN z września 1944 r., ale tylko – czy też może raczej: aż – studium przypadku w ramach tak cenionej obecnie mikrohistorii. Ma to dobre strony, bo wszak szczegół daje pojęcie o całości.

Poznajemy zatem szczegółowo szereg pasjonujących przypadków dworów odbieranych właścicielom już latem 1944 r. a potem po styczniu 1945 w reszcie kraju. Oczywiście ustawowa obietnica niekonfiskowania majątków poniżej 50 ha (w Wielkopolsce - 100) w najmniejszym stopniu nie była przestrzegana. Niemniej w wielu przypadkach osoby związane z dworami początkowo zostawało pełnomocnikami ds. swej dawnej własności. Ale do czasu….

Wniosek może być tylko jeden: to, co wówczas zrobiono, było świadomym, celowym zniszczeniem przez komunistów - oprócz pewnej warstwy społecznej i jej kultury - jedynego tak naprawdę ówczesnego segmentu rolnictwa, które produkowało na rynek. Przyczyniło się to także do dalszego rozdrobnienia własności chłopskiej ziemi. Efektem musiało być pogorszenie ogólnej aprowizacji. Po planowanym umocnieniu się w siodle narzuconym na kraj, komuniści mogli to świetnie sprzedać jako potrzebę kolektywizacji wsi.

Z kolei to, że w końcu do tego nie doszło – w jedynym państwie tzw. obozu, co zawdzięczamy fanatycznej miłości polskiego chłopa do ziemi – było cudem, który pozwolił społeczeństwu na zachowanie wielkiego zakresu wolności gospodarczej w rolnictwie, acz niestety już nie w handlu i produkcji.

Zwraca uwagę fakt, że wszystko odbyło się jednak bez przemocy, nawet podczas przechodzenia frontu, czego realnie obawiali się ziemianie. Sowieccy żołnierze generalnie byli zainteresowani tylko dworskim i gorzelniami (no i jeszcze może dziewuchami). Chłopi nie palili się zaś do palenia dworów i wyrzynania ich właścicieli. Komunistycznej rabacji nie było – nawet tam, gdzie 100 lat wcześniej działał Szela…

Bardzo cenne są uwagi Autorki, że o ile zniesienie pańszczyzny przez cara utrwaliło się na długo w pamięci wsi jako radykalnie zmieniające położenie wszystkich chłopów wydarzenie godnościowe (vide słynne pamiątkowe krzyże czy pomniki),o tyle „reforma rolna” czymś takim nie była. Tkwił w niej bowiem silny potencjał konfliktowy i dezintegracyjny społeczności – bo jej nie jednoczyła.

Ponadto, jak to wspaniale zdiagnozował Andrzej Leder – reforma została „prześniona”. Nie ma dziś na wsi o niej pamięci. A „chłopskość” jest marnym fundamentem budowania zbiorowej świadomości - tym bardziej, ze już żadnych chłopów w Polsce nie ma, lecz tylko producenci rolni, z aspiracjami raczej do zachowań dawnej szlachty...

Przypomnijmy jeszcze pewną hańbę: Polska jako jedyny kraj postsowieckiej Europy Środkowo-Wschodniej nie ma - i już nigdy mieć nie będzie, bo żadna siła polityczna, włącznie z „naszą” tego nie zechce - ustawy, która choć w części mogłaby/powinna by wynagrodzić rabunek prywatnej własności przez państwo – aby nazwać rzecz całą po imieniu.

W efekcie – jak czytamy - obecnie w rękach potomków dawnych właścicieli znajduje się ok. stu dworów, spośród ponad 10 tys. na obecnych polskich ziemiach…. Był dwór, nie ma dworu

PS Jeśli ktoś nie zna, to mistrzowsko - bo onirycznie, a na szczęście nie realistycznie - cały ten proces literacko opisał nieoceniony Wiesław Myśliwski w „Pałacu”. Już tylko za to mógłby Nobla dostać, a przecież jeszcze u niego dwa inne arcydzieła w zanadrzu: „Kamień na kamieniu” i - zwłaszcza - „Widnokrąg”, najważniejsza wg mnie polska książka po 1989 r., wspaniała summa naszego jednostkowo-zbiorowego doświadczenia minionych 80 lat).

Niestety, nie jest to całościowa monografia tzw. reformy rolnej PKWN z września 1944 r., ale tylko – czy też może raczej: aż – studium przypadku w ramach tak cenionej obecnie mikrohistorii. Ma to dobre strony, bo wszak szczegół daje pojęcie o całości.

Poznajemy zatem szczegółowo szereg pasjonujących przypadków dworów odbieranych właścicielom już latem 1944 r. a potem po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
17

Na półkach: ,

Lektura tej książki wywołała we mnie wiele różnych odczuć. Problem reformy rolnej został przedstawiony w moim odczuciu dość obiektywnie prze autorkę, która starała się przedstawić historię z każdej perspektywy. Mimo tego, że książka jest książka historyczną to czyta się ją z łatwością dzięki sprawnemu operowaniu historiami.
Czytanie historii końca świata, którego już nie ma, w którym żyli moi pradziadowie i ich przodkowie było niezwykle wciągające.
Autorka wykonała kawał dobrej roboty

Lektura tej książki wywołała we mnie wiele różnych odczuć. Problem reformy rolnej został przedstawiony w moim odczuciu dość obiektywnie prze autorkę, która starała się przedstawić historię z każdej perspektywy. Mimo tego, że książka jest książka historyczną to czyta się ją z łatwością dzięki sprawnemu operowaniu historiami.
Czytanie historii końca świata, którego już nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
268
175

Na półkach:

Bardzo dobrze dopasowany tytuł, gdzie znowu „nie ma” jest kluczowe. W czasie lektury giną trochę szczegóły, ponieważ narracja nie jest linearna a problemowa. Czasem zdarzają powtórzenia. Ogólnie jednak dominuje poczucie niedosytu.

Bardzo dobrze dopasowany tytuł, gdzie znowu „nie ma” jest kluczowe. W czasie lektury giną trochę szczegóły, ponieważ narracja nie jest linearna a problemowa. Czasem zdarzają powtórzenia. Ogólnie jednak dominuje poczucie niedosytu.

Pokaż mimo to

avatar
27
26

Na półkach:

Rzadko zdarza mi się czytać książkę naukową, która wywoływałaby wzruszenie. Tej się udało. To szeroka panorama demolki starego świata. Kto by się nie wzruszył. Jak będą kiedyś czytać o naszych czasach, to też się będą wzruszać.
Napisałem „panorama”? Źle napisałem. To raczej wiwisekcja. Anna Wylęgała i jej zespół pochyla się z lupami nad dziesiątkiem przypadków powojennej parcelacji majątków i wywłaszczania ziemian. Sprawdza, co z tamtych wydarzeń zostało zapamiętane do dziś. Jak traktują to wszystko i jak traktowali ludzie – obdarowani ziemią chłopi, wywłaszczeni posiadacze, ale też ci, którym dostała się figa z makiem. Ja też zapamiętałem parę rzeczy z tej książki – że reforma rolna została przeprowadzona nie tylko niehumanitarnie, ale też w wielu przypadkach oszukańczo. Ziemia dostawała się w ręce milicjantów, albo nowych-partyjnych, którzy w majestacie PRL-owskiego prawa przywłaszczali sobie hektary. Dzielenie majątków było prowadzone „po uważaniu”, a „uważała” głównie ówczesna władza, podparta radzieckimi bagnetami. Po drugie – często sami obdarowani ziemią widzieli niesprawiedliwość tego pomysłu. Przy okazji władza ludowa dawała wszystkim podświadomie do zrozumienia, że może z człowiekiem zrobić wszystko – wczoraj dziedzic, dziś ty, a jutro może ktoś inny.
Po trzecie mało które rozparcelowanie wyszło tej ziemi na dobre, niestety. Po czwarte książka ta między wierszami obnaża stosunki na wsi, zarówno te przed, jak i powojenne. Wychodzi, że było to wszystko na zasadach „hase-liebe”, ale też z ciut większym naciskiem na liebe (tj. współczucie dla ziemian) – co prawda, trochę łatwiej dzisiaj o takie oceny we wspomnieniach respondowanych mieszkańców.
A wzruszyli mnie najbardziej dawni posiadacze majątków, którzy tracili posiadłości pielęgnowane od pokoleń, czasem od stuleci. Może dlatego, że taki los dotknął rodzinę mojej Szanownej Małżonki.

Z rzadka jest trochę zabawniej w Był dwór, nie ma dworu. Na przykład gdy parcelacja majątków odbyła się niesłusznie i bezprawnie – np. dzielone ziemie miały poniżej 50 hektarów. Po wielu monitach i pismach do władz PRL oznajmia łaskawie, że dawny właściciel tych ziem może znów zamieszkać w swoim dworze. Ziemianin wraca, wita się ze skonfundowanym nieco dawnym fornalem, odwiedzając go w chałupie. Na ścianie wisi obraz ukradziony z dworu. Dawny posiadacz kiwa głową, zdejmuje go ze ściany. Mówi: „dobrze, Janie, żeście mi ten obraz przechowali, bo by go ktoś ukradł”

Rzadko zdarza mi się czytać książkę naukową, która wywoływałaby wzruszenie. Tej się udało. To szeroka panorama demolki starego świata. Kto by się nie wzruszył. Jak będą kiedyś czytać o naszych czasach, to też się będą wzruszać.
Napisałem „panorama”? Źle napisałem. To raczej wiwisekcja. Anna Wylęgała i jej zespół pochyla się z lupami nad dziesiątkiem przypadków powojennej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
53
6

Na półkach:

Wychowałem się w tzw "zamku" w PGR . To było wspaniałe dzieciństwo.
Zamek dzisiaj w prywatnych rękach. Zewnętrznie tragedia
https://maps.app.goo.gl/jYRhW628yD5uZXam8

Wychowałem się w tzw "zamku" w PGR . To było wspaniałe dzieciństwo.
Zamek dzisiaj w prywatnych rękach. Zewnętrznie tragedia
https://maps.app.goo.gl/jYRhW628yD5uZXam8

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    304
  • Przeczytane
    146
  • Posiadam
    27
  • Teraz czytam
    14
  • 2022
    11
  • Reportaż
    7
  • E-book
    6
  • 2023
    5
  • Historia
    3
  • 2021
    3

Cytaty

Więcej
Anna Wylegała Był dwór, nie ma dworu. Reforma rolna w Polsce Zobacz więcej
Anna Wylegała Był dwór, nie ma dworu. Reforma rolna w Polsce Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także