Podobała mi się ta część. Caleb był nawet ciekawszy od swojego brata, nie było tej odpowiedzialności za klub, za to można było się skupić na bohaterach. Caleb to była taki typowy samiec alfa, gdzie kobiety ciągną się za nim w kolejce, w dodatku kilka psychofanek. Nic dziwnego, że wyszedł z tego taki dramat. Honey była interesującą postacią. Po zdradzie postanowiła zaszaleć i boom ciąża. Nie zaprzeczę, że pomiędzy tą dwójką była szalona chemia, ale początkowo tylko to między nimi było. Po iluś tam próbach w końcu Honey się przyznała i bardzo podobała mi się reakcja Caleba. Nie wpadł od razu w panikę, ani w zachwyt…zamurowało go 😊 ale zachował się jak prawdziwy mężczyzna (z taką mamą i babcią nie dziwię się :P). Ale z przeszłością Honey i jej byłym trudno jej było zaufać C. i zaczęła się zabawa.. chcę Cię, nie chcę Cię…i tak przez pół książki…w części na pewno odpowiadały za to hormony, ale mogła w końcu zdecydować się szybciej. Zwłaszcza, że Caleb przyciągał jakieś szalone laski. Najpierw jedna przesyła prezenty, druga mniej przyjemne rzeczy…Brandi i jej szalona jazda była naprawdę nieciekawa…dobrze, że nic się nie stało Calebowi ani Honey. Dodajmy do tego, że okazało się, że były Honey w pewnym momencie ich związku odurzył ją i przespał się, chociaż ona nic nie pamięta…okropność…Na koniec poród odebrany przez brata gdzieś na środku pola…cała historię czytało się bardzo szybko, autorka nie przeciąga specjalnie, a ludzie w klubie wydają się ciekawymi osobnikami 😊 z chęcią przeczytam kolejną część.

Podobała mi się ta część. Caleb był nawet ciekawszy od swojego brata, nie było tej odpowiedzialności za klub, za to można było się skupić na bohaterach. Caleb to była taki typowy samiec alfa, gdzie kobiety ciągną się za nim w kolejce, w dodatku kilka psychofanek. Nic dziwnego, że wyszedł z tego taki dramat. Honey była interesującą postacią. Po zdradzie postanowiła zaszaleć...