„Jedz pysznie i chudnij” brzmi jak obietnica złożona przez Annę Zyśk. Czy jest do spełnienia, tego jeszcze nie mogę potwierdzić, przynajmniej w tej części dotyczącej odchudzania, natomiast pysznie jest na pewno.

Autorka może być Wam znana z Instagrama, gdzie prowadzi profil jedz.pysznie. Obserwowana jest przez ponad 130 tysięcy użytkowników, więc można uznać to za sukces, który stał się przyczynkiem do wydania książki kucharskiej. Zanim przejdę do istoty treści, nie mogę przejść obojętnie obok przepięknych zdjęć. Każdy przepis zilustrowany został fotografiami potraw, na których widok niejednemu łasuchowi zaświecą się oczy, a ślinianki zaczną pracować znacznie intensywnej. Mimo że dania prezentują się jak te serwowane w najlepszych restauracjach, to mam wrażenie, że każdy, kto przynajmniej raz był w kuchni, z łatwością poradzi sobie z ich przyrządzeniem.jedz pysznie i chudnij

Książka została podzielona na kilka rozdziałów, gdzie przepisy zostały posegregowane według rodzaju. I tak na śniadanie możemy przyrządzić budyń z kaszy jaglanej, omlet z kiełbasą i warzywami, naleśniki babci Czesi czy pastę z tuńczyka, na obiad pizzę z kalafiora, babeczki meksykański, kurczaka w ziołach kolacje, a na kolację gofry z cukinii i pastę z awokado z tuńczykiem. W książce znajdziemy również przepisy dla wielbicieli słodkości. Są tu działy z deserami, słodkimi wypiekami, ale też Anna Zyśk podzieliła się z nami receptą na domową przyprawę do mięs, sos sałatkowy, domowy twaróg czy granolę, które znajdują się w rozdziale „inne”.

Przepisy napisane bardzo prostym językiem, są krótkie i przystępne, a lista składników nie jest udziwniona, co dla mnie jest wielkim plusem. Dodatkowo jest tu mnóstwo wskazówek i co ważne, bo w końcu oprócz pysznego jedzenia mamy chudnąć, są tu wyliczone kalorie, ilość tłuszczów, białek i węglowodanów w jednej porcji. Mogłoby się wydawać, że to, co powyższe jest wystarczające, by powstała z tego świetna książka, ale to nie koniec. ”Jedz pysznie i chudnij” to nie tylko skarbnica pomysłów na zdrowe, pyszne i urozmaicone posiłki i przekąski. Autorka podzieliła się z nami wskazówkami jak kupować, żeby nie marnować i nie zbankrutować, jak obliczyć zapotrzebowanie kaloryczne, oraz rady, które zainteresują wielu — jak jeść i nie tyć. Dodatkowo znajdziemy tu pomocnik kuchenny, wyjaśniający ile wynoszą znane nam wszystkim miary kuchenne jak szklanka czy łyżka, oraz listę zamienników, czego zazwyczaj brakuje w różnych przepisach i zmusza mnie do przeszukiwania internetu w poszukiwaniu podpowiedzi.
Jeśli myślicie, że autorka „Jedz pysznie i chudnij” uznała to za wystarczające, śpieszę wyprowadzić Was z błędu. Na końcu znajdziemy miłą niespodziankę — przygotowany jadłospis na 1600 kcal, rozpisany na cały tydzień, oraz listę zakupów. Książka jest idealna na początek przygody ze zdrowym jedzeniem i chęcią utraty kilku nadprogramowych kilogramów. Pokazuje jak zjeść zdrowo, pysznie i nie spędzić w kuchni wielu godzin na przyrządzaniu posiłków.

„Jedz pysznie i chudnij” brzmi jak obietnica złożona przez Annę Zyśk. Czy jest do spełnienia, tego jeszcze nie mogę potwierdzić, przynajmniej w tej części dotyczącej odchudzania, natomiast pysznie jest na pewno.

Autorka może być Wam znana z Instagrama, gdzie prowadzi profil jedz.pysznie. Obserwowana jest przez ponad 130 tysięcy użytkowników, więc można uznać to za sukces,...

Z całą świadomością mogę polecić te książkę. Sporo propozycji na śniadania, obiady i kolacje wrsz z wyliczeniem kalorycznym. Ponadto w książce znajdziecie porady o zamiennikach.

Z całą świadomością mogę polecić te książkę. Sporo propozycji na śniadania, obiady i kolacje wrsz z wyliczeniem kalorycznym. Ponadto w książce znajdziecie porady o zamiennikach.

Jeżeli chodzi o samą książkę to jestem pod ogromnym wrażeniem. Mam w domu wiele książek kucharskich, ale ta zdecydowanie znalazła się w pierwszej trójce. Znajdziecie w niej wiele przepisów na pyszne dania, w tym na domowe pieczywo. Składniki wykorzystane w daniach są stosunkowo łatwo dostępne w większości sklepów co uważam za ogromny plus. Każdy przepis jest bardzo dobrze napisany i co najważniejsze zajdziemy przy nich wartości odżywcze dań. Uważam, że książka jest świetnym dodatkiem w kuchni dla osób które zaczynają swoją przygodę ze zdrowym odżywianiem, bądź są na redukcji. Na pochwałę zasługują także gotowe jadłospisy zawarte na końcu książki.

Jeżeli chodzi o samą książkę to jestem pod ogromnym wrażeniem. Mam w domu wiele książek kucharskich, ale ta zdecydowanie znalazła się w pierwszej trójce. Znajdziecie w niej wiele przepisów na pyszne dania, w tym na domowe pieczywo. Składniki wykorzystane w daniach są stosunkowo łatwo dostępne w większości sklepów co uważam za ogromny plus. Każdy przepis jest bardzo dobrze...

Nie mija moda i zainteresowanie zdrowym odżywianiem. I słusznie! Rynek wydawniczy i social media zalewają kolejne książki i publikacje z przepisami na zdrowe i mniej kaloryczne potrawy, często pozbawione cukru, laktozy, czy glutenu. Czy jednak jedzenie dań, które pozbawione zostały cukru, mleka i innych dodatków można nadal uważać za smaczne i z równie dużym apetytem je zajadać? Pewnie!

Anna Zyśk spełniła swoje marzenie, wydając niniejszą książkę i super, gratulacje! Jednak równie ważne jest to, że podzieliła się w niej świetnymi przepisami na dania, które smakują wybornie (testowałam kilka, więc mogę z pełną świadomością polecić m.in. faszerowaną pierś kurczaka, czy omlet czekoladowy) i poza tym, że zadowalają kubki smakowe, to pozwalają, by centymetry z różnych zakątków naszego ciała leciały w dół. Niemal raj, prawda? Jeść i chudnąć!
Da się? Owszem.

Trzeba tylko podejść do tego z głową, na co zwraca uwagę sama autorka. Podaje bowiem jak wyliczyć własne zapotrzebowanie kaloryczne oraz wydatki energetyczne. Jeśli chcecie zrzucić zbędne kilogramy, Wasz bilans winien być ujemny, ale to żadna tajemnica prawda? Nie od dziś wiecie, by zredukować nadmiar tkani tłuszczowej, trzeba dostarczać organizmowi ciut mniej niż wskazuje zapotrzebowanie kaloryczne. Niemniej nie wolno się głodzić, bo to może być tragiczne w skutkach dla naszego organizmu.

Autorka dzieli się przeróżnymi wskazówkami z nami czytelnikami. Dowiecie się m.in., jak ograniczyć zakupy i zredukować nabywanie niepotrzebnych rzeczy, by a) nie mieć co przekąszać, b) nie wyrzucać tego, czego nie zużyliśmy/spożyliśmy i tym samym zaoszczędzić kilka groszy na inne... przyjemności. Anna Zyśk przygotowała też przykładowy jadłospis na dwa tygodnie wraz z listami zakupów dla ułatwienia życia i zakupów.

Całość oczywiście okraszona jest dziesiątkami apetycznych zdjęć, które sprawiają, że ślinka cieknie. Dosłownie. Nic tylko zasiąść i jeść. Niezależnie czy tylko oczami, czy, w miarę możliwości, buzią i delektować się różnymi smakami.

Same przepisy są banalnie proste i nie sprawią Wam kłopotów w przygotowaniu. Lista składników, słów kilka o przygotowaniach, wskazówki, jeśli zajdzie potrzeba oraz wartość kaloryczna z wyszczególnieniem zawartości białka, węglowodanów i tłuszczy. Nic tylko gotować!

Więc łyżki w dłoń. I widelce. I marsz do kuchni! Lećcie odkrywać smaczne potrawy, które pozwolą Wam cieszyć się pełnią życia. A że na takiej „diecie” ucieknie Wam kilka punktów na wadze? Czy to powód do narzekań? Nie sądzę!
Gorąco polecam!

Nie mija moda i zainteresowanie zdrowym odżywianiem. I słusznie! Rynek wydawniczy i social media zalewają kolejne książki i publikacje z przepisami na zdrowe i mniej kaloryczne potrawy, często pozbawione cukru, laktozy, czy glutenu. Czy jednak jedzenie dań, które pozbawione zostały cukru, mleka i innych dodatków można nadal uważać za smaczne i z równie dużym apetytem je...