Bunt zranionych

Okładka książki Bunt zranionych Artur Żurek
Okładka książki Bunt zranionych
Artur Żurek Wydawnictwo: E-bookowo kryminał, sensacja, thriller
322 str. 5 godz. 22 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
E-bookowo
Data wydania:
2019-11-20
Data 1. wyd. pol.:
2019-11-20
Liczba stron:
322
Czas czytania
5 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381661553
Tagi:
bunt sensacja kryminał żurek
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
16 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
783
79

Na półkach: ,

Sięgając po książkę, byłam przekonana, że to będzie kryminał...cóż, rozczarowanie i to duże...

Sięgając po książkę, byłam przekonana, że to będzie kryminał...cóż, rozczarowanie i to duże...

Pokaż mimo to

avatar
116
7

Na półkach:

Pomysł ciekawy na książkę. Początek obiecujący, ale czym dalej to gorzej. Za dużo osób, za mało akcji , no niestety słabo .

Pomysł ciekawy na książkę. Początek obiecujący, ale czym dalej to gorzej. Za dużo osób, za mało akcji , no niestety słabo .

Pokaż mimo to

avatar
898
680

Na półkach:

Wyobraź sobie drogi czytelniku, że zostajesz przyjęty jak nasz główny bohater książki pana Żurka "Bunt zranionych" na stanowisko dyrektora inwestycyjnego firmy Arab Grady Investment. Rzucasz wszystko co trzyma cię w kraju i pojawiasz się na drugim końcu świata, gdzie czeka cię niemiła niespodzianka. Twój pracodawca z którym negocjowałeś warunki przyjęcia na nowe stanowisko i podpisywałeś umowę o pracę- nie żyje. A pozostali współpracownicy nic nie wiedzą jakoby mieli powitać na pokładzie nowego specjalistę. Tym samym zostajesz z niczym. Tak zaczyna swój debiut pan Żurek.

Gdy na jednym krańcu świata jednemu człowiekowi zawalił się cały plan na nowe życie. W Polsce pewien dziennikarz rozpętał burzę ogłaszając, że jest w posiadaniu niewygodnych informacji jakoby polskie banki miały powiązania ze światkiem przestępczym. Świat polskiej polityki, finansjery, zadrży w posadach. Ludzie którym dziennikarz podpalił grunt pod nogami nie cofną się przed niczym by uciszyć Piotra Majskiego za wszelką cenę. Czy im się to uda?

Mamy tutaj zaskakujące zwroty, wartką akcję już od pierwszych stron. Jak na debiut jestem zaskoczona tą historią bardzo pozytywnie. Rzadko może sięgam po tego typu literaturę jednak opis Buntu zranionych wyjątkowo przypadł mi do gustu, i zachęcił do lektury. Oprócz ciekawych wątków, świetnie wykreowanych bohaterów autor wprowadza nas świat ogromnych pieniędzy, przekrętów, machlojek za którymi nierzadko stoją znani i poważani ludzie sceny politycznej. Jeśli więc lubicie i gustujecie w takich brudnych interesach gdzie gra toczy się o wielką kasę to ja polecam gorąco Bunt Zranionych. Musicie się jednak przygotować zarówno na wielowątkowość historii jak i na fakt że przewijać się przez nią będzie cała masa postaci. Z każdą kolejną stroną wpadałam w treść coraz głębiej wyczekując co wydarzy się dalej i czy autor zakończy historię tu i teraz czy może zostawi sobie furtkę do kontynuacji. Zaskakująco szybko jak na tak zawiły gatunek czytało mi się ebooka, nie wiedzieć kiedy przeleciała mi przed oczyma ostatnia strona na czytniku. Powiem szczerze, że nie pogniewałabym się gdyby pojawiła się kontynuacja, to i po nią bym sięgnęła.

Skoro to debiut to na całkiem dobrym poziomie, no może ktoś kto częściej zaczytuje się w takiej literaturze jaką jest thriller, sensacja, kryminał dostrzeże wnikliwym okiem niedociągnięcia debiutanta. Ja aż tak nie zwracałam uwagi. Po prostu spędziłam miło sobotnie popołudnie na naprawdę intrygującej lekturze. Co jeszcze według mnie przemawia na zachętę by po ten tytuł sięgnąć? Ano według mnie to że autor akcję osadził w różnych miejscach na świecie. Jest nasze rodzime podwórko, jest egzotyczne otoczenie Arabii Saudyjskiej.

Na zakończenie cóż więcej mogę powiedzieć ? Krótko i na temat, po prostu polecam ten wciągający, zaskakujący momentami i pełen akcji debiut, by na własnej skórze przekonać się czy jest to coś dla ciebie. Nawet jeśli tak jak ja nie czytujecie na co dzień takich klimatów myślę, że nie pożałujecie czasu jaki spędzicie na lekturze. A nóż wzbudzi ona w was ciekawość innego gatunku niż dotychczas czytane. Za tę przyjemność z czytania dziękuję redakcji Sztukatera, bo to dzięki nim miałam szansę przeczytać i zrecenzować dla was i też dla siebie debiutancką powieść Artura Żurka Bunt zranionych. Czekam na ciąg dalszy

Wyobraź sobie drogi czytelniku, że zostajesz przyjęty jak nasz główny bohater książki pana Żurka "Bunt zranionych" na stanowisko dyrektora inwestycyjnego firmy Arab Grady Investment. Rzucasz wszystko co trzyma cię w kraju i pojawiasz się na drugim końcu świata, gdzie czeka cię niemiła niespodzianka. Twój pracodawca z którym negocjowałeś warunki przyjęcia na nowe stanowisko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
613
356

Na półkach: , ,

„Bunt zranionych to debiutancka powieść pana Artura Żurka, która już od samego początku zaskoczyła mnie pozytywnie. Autor bardzo szybko wprowadza czytelnika w akcję i do samego końca nie zwalnia tempa.

Powieść zaczyna się od słów cyt.: „Pan Mark Novik, nie może się z panem spotkać. Pan Mark nie żyje”, które skierowane są do głównego bohatera. Tomasz Wołyński, bo o nim mowa przylatuje do Dżuddy w Arabii Saudyjskiej i na dzień dobry słyszy właśnie wcześniej wspomniane zdanie. To dopiero początek rollercoastera w którym nasz bohater właśnie wsiada.

W tym samym czasie, ale w Warszawie Pan Piotr Majski, znany dziennikarz zapowiada, że ujawni fakt, iż polskie banki są wplątane w handel bronią i pranie brudnych pieniędzy.
Na scenę powieści w tym momencie wkraczają zaniepokojeni bankowcy oczywiście, politycy oraz przestępcy, a powieść nabiera ogromnego tempa. Wydarzenia zarówna na Półwyspie Arabskim, jaki i w Europie prześcigają się zarówno pod względem wartkiej akcji, jak i zaskakujących jej zwrotów.

„Bunt zranionych” to podobno pierwszy tom z serii, gdzieś wyczytałam. Dla miłośników sensacyjnych thrillerów to będzie bardzo dobra wiadomość, ponieważ w tej powieści nie brakuje walorów charakterystycznych dla tego gatunku.
Autor zadbał o to, żeby jego bohaterzy byli dosłownie i w przenośni cały czas w biegu. Wartka akcja i błyskawiczne oraz zaskakujące zmiany jej biegu to główna cecha tej książki. Do tego dochodzi świat dużych pieniędzy, polityka i oczywiście rasowi gangsterzy. Bohaterzy wykreowani wyśmienicie, bo tych, których miałam polubić to właśnie polubiłam. Ci natomiast, którzy mieli za zadanie wzbudzić moją podejrzliwość, też tak uczynili. Jednym słowem, czytelnik z pewnością nie nudzi się trzymając tę książkę w ręku.

Mimo wszystko delikatnie uwierała mnie mnogość nazwisk, co sprawiało, że musiałam chwilami się zatrzymać, by przetrawić to, co przeczytałam i połączyć z tym co było wcześniej. Podobnie miałam też z natłokiem nagłych wydarzeń na końcu powieści. Miałam wrażenie, że autor chciał szybko upchnąć jeszcze kilka pomysłów, bo przecież książka już się kończy. Niepotrzebnie, bo mógł zostawić to sobie do kolejnego tomu. Manewr ten w ogóle by nie zaważył na jakości powieści, a nawet bym powiedziała, że wręcz przeciwnie. Podobno od przybytku głowa nie boli, ale z drugiej strony czasami mniej znaczy lepiej. Tę drugą opcję właśnie bym zastosowała przy zakończeniu książki, w którym zrobił się drobny bałagan. Myślę jednak, a nawet śmiem być pewna, że autor dopiero szlifuje swój kunszt literacki i kolejne tomy tej serii będą już dopracowane.

Ponieważ jestem wzrokowcem to zwracam też uwagę na wydanie książki. Okładka niestety nie jest w moim typie i stojąc w księgarni, raczej bym nie sięgnęła po tę pozycję, ale jak wiadomo to już jest rzecz gustu. Na szczęście dla mnie otrzymałam ją w formie e-book, za co dziękuję portalowi www.sztukater.pl bo czytanie tej książki sprawiło mi przyjemność.

Spełniła swoje podstawowe zadanie, bo spędziłam z nią wspaniały wieczór pełen sensacyjnych przygód. Dlatego właśnie polecam debiutancką powieść Pana Artura Żurka pod tytułem „Bunt zranionych”, zwłaszcza miłośnikom tego gatunku. Gwarantuję wartką akcję pełną zaskakujących zwrotów przy jednoczesnym akompaniamencie lekkości pióra autora, z jaką została napisana, co mnie wręcz uwiodło. Buduje to wyjątkową mieszankę i ogromną przyjemność czytania.

Polecam.
Zaczytana Joana

https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2021/06/bunt-zranionych-artur-zurek.html

„Bunt zranionych to debiutancka powieść pana Artura Żurka, która już od samego początku zaskoczyła mnie pozytywnie. Autor bardzo szybko wprowadza czytelnika w akcję i do samego końca nie zwalnia tempa.

Powieść zaczyna się od słów cyt.: „Pan Mark Novik, nie może się z panem spotkać. Pan Mark nie żyje”, które skierowane są do głównego bohatera. Tomasz Wołyński, bo o nim mowa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
358

Na półkach:

Sensacja „na bogato”. Duża kasa, giełda, polityka, służby specjalne, drogie garnitury, buty made-to-measure, pranie pieniędzy, media, dziwki, cyngle i geograficzny rozmach. Akcja pędzi na złamanie karku, praktycznie bez żadnych retrospekcji, czy zbędnych dla pchania fabuły do przodu wątków. Autor oddaje hołd klasykom gatunku zaludniając wykreowany świat twardzielami i pięknymi kobietami oraz koniecznymi w takich sytuacjach doprecyzowaniami, które mają nas utwierdzić w przekonaniu, że wie o czym pisze. Bohaterowie nie posługują się więc karabinkami czy pistoletami. Musi być precyzja, więc w torbach mają AK-74M, a w kaburach Heckler & Koch P30L. Do tego, jak to jest w konwencji przyjęte, w tym mrocznym, cynicznym i brutalnym świecie odnajdujemy czasami płomyczek altruistycznych uczuć,

Uważny czytelnik znajdzie kilka niekonsekwencji. Pod koniec dowiadujemy się np., że bohaterowie, którzy na początku zachowywali się jak obcy sobie, znali się dobrze przed opisanym spotkaniem. Autor zadbał jednak, żeby rollercoaster wydarzeń skutecznie zasłaniał nam te usterki.

Porządna literatura gatunkowa, więc liczę, że kiedy ponownie będę miał chęć na podobnie niezobowiązującą rozrywkę, autor będzie miał już gotowy ciąg dalszy.

Sensacja „na bogato”. Duża kasa, giełda, polityka, służby specjalne, drogie garnitury, buty made-to-measure, pranie pieniędzy, media, dziwki, cyngle i geograficzny rozmach. Akcja pędzi na złamanie karku, praktycznie bez żadnych retrospekcji, czy zbędnych dla pchania fabuły do przodu wątków. Autor oddaje hołd klasykom gatunku zaludniając wykreowany świat twardzielami i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Artur Żurek prezentując czytelnikowi swoją debiutancką powieść sensacyjną "Bunt zranionych" mierzy się z okolicznościami ekstremalnymi. W czasach, gdy przewodnictwo obrad amerykańskiego senatu przejmuje Szaman Q, zaś urzędujący prezydent supermocarstwa objęty zostaje globalnym zapisem cenzorskim - niełatwo licytować się na sensacyjność z telewizyjnymi przekazami live.
A jednak "Bunt zranionych" zjednuje sobie z powodzeniem przychylność czytelnika nie tylko rzetelnością literackiej roboty, ale też - tu i teraz - skutecznie przeciwstawiając rozszalałej , "ponadnormatywnej", amorficznej rzeczywistości - ład godziwej rozrywki, rozumienie konwencji i radość pisania.
Oczywiście - gdyby legendarni szydercy Statler i Waldorf zapragnęli dać upust swojej słynnej złośliwości, donieśliby zaraz, że ukończywszy nad ranem lekturę "Buntu" wciąż głowią się dlaczego na przykład
J.G. i T.W. na stronie x zachowują się jak nieznajomi, natomiast strona y przynosi informacje, że pozostawali w relacjach intymnych na długo przed rozpoczęciem powieściowych wydarzeń.
Gdyby nawet autor rzucił na żer czytelniczym poszukiwaczom sprzeczności jakieś rzeczywiste "usterki konstrukcyjne" - nie zmienia to faktu, że nawet najbardziej małostkowi kontrolerzy jakości zasiadając wieczorem do lektury niechybnie doświadczają efektu "zarwanej nocy". Bo też czyta się to szybko, przyjemnie, bez opamiętania. Ze swojej skrzynki narzędziowej dobywa Żurek języka prostego, precyzyjnego i giętkiego, by prowadzić wydarzenia w przestrzeni słów transparentnych, nie stawiających oporu, nie mącących perspektywy odbiorcy, który z wypiekami śledzi akcję. Wypadki pędzą niczym bolid w rynnie toru bobslejowego. Albo raczej - by zwrócić się ku realiom "Buntu zranionych" - mkną niczym pocisk kalibru 5,45 mm z kałasznikowa AKS74U (str.175). Domyślasz się z pewnością drogi potencjalny czytelniku - jakie to wypadki tak mkną. Zgadłeś. Wypadki liczne, na ogół bardzo dla kogoś nieszczęśliwe, często, bardzo często ze skutkiem śmiertelnym. Ale też epizody frywolne, niekiedy nawet wyuzdane i długodystansowe (sygnalizowane jednak bez nachalnej dosłowności).
Świat przedstawiony wypełniają wielkie szwindle bankowe, niestrudzony handel bronią, mrówcza praca wywiadów i codzienna harówka gangsterskich imperiów. Dla miłośnika sensacji jest to wypiek dość smakowity, sprzyjający czytelniczej żarłoczności. Postacie zaludniające "Bunt zranionych" ranią się nawzajem bezlitośnie i doświadczają zranień. Splecione są relacjami - których osnową jest siedem grzechów głównych. I szczypta - tylko szczypta - czegoś czystego i świętego. Uchwycenie tej szczypty i jej nazwanie pozostawmy samotniczej eksploracji każdego czytelnika.
Jedna z postaci - psychopatyczna ludzka bestia - składa owej szczypcie nieoczekiwany hołd parafrazując "zbójecką wrażliwość" rodem z mickiewiczowskiej ballady ("Pierwszy bym pałkę strzaskał na twej głowie, gdyby nie dziatek pacierze"). Oczywiście bałkański rzeźnik używa właściwej sobie dykcji - ale ten dyskretny sygnał głębokiego zakorzenienia autora w polskiej tradycji przybliża do przekonania, że "Artur Żurek" nie jest jednak pseudonimem cudzoziemskiego autora.

Topograficzna i - by tak rzec - krajoznawcza brawura, sensualność ujmowania detali w opisach hoteli, lotnisk, placów i autostrad metropolii Wschodu ,Zachodu i Południa - wszystko to konstytuuje postać narratora powieści jako obieżyświata o szeroko rozwartych wrotach percepcji. Kiedy bohaterowie jadą autostradą Khalif Al-Khabeer w stronę centrum Manamy, rozkoszują się widokiem mariny i pięknych jachtów, a przez uchylone szyby do wnętrza samochodu wpada schłodzone morskie powietrze. Oto doświadczenie świata - którego nie sposób wyprowadzić z najbardziej nawet solidnych lekcji geografii w liceum. Takim doświadczeniem "Bunt zranionych" dzieli się z nami co rusz.
Uważny polski odbiorca dostrzega i docenia w powieści Żurka plastyczne, pełne smaczków i czułej kpiny portretowanie tzw. warszawki. Tak,tak - to Warszawa jest centrum wydarzeń. Galeria ludzkich typów traktowanych z powściągliwym humorem budzi litość i trwogę ,ale też - co prawda niezmiernie rzadko - współczucie i wzruszenie. Jeśli dodać do tego pełnokrwiste dialogi - nasuwa się myśl o powinowactwie "Buntu" z ubiegłowieczną - ale jakże dobrze wspominaną - realistyczną i gorzko satyryczną prozą Marka Nowakowskiego.
Żywioł humoru - mimo mrocznej materii powieści - jest trwale obecny, ale bardzo subtelny. Przejawia się na poziomie intonacji, poprzez zawieszenia głosu narratora - jego lekko dostrzegalne uśmiechy i grymasy.
Lekkość i swoboda z jakimi biegnie narracja "Buntu zranionych" gruntują w czytelniku przeświadczenie, że także autor bawi się świetnie. Ostatecznie - skoro dostarcza zacnej rozrywki innym, dlaczego miałby jej zabraniać samemu sobie?

Wielki samotny mędrzec Zachodu, Ludwig Wittgenstein orzekł, że więcej mądrości odnajdziemy w powieściach kryminalnych niż w filozoficznych periodykach. Co zjadacz chleba odnajduje w "Buncie zranionych"? Kunsztowną aranżację i "choreograficzną" urodę scen śmierci pod Genewą i starcia nieopodal Mostu Świętokrzyskiego? Owszem. Ale może też refleksję. To, co bywa poszukiwane po szerokim świecie - życie, miłość, śmierć i inne błahostki - jest bardzo blisko.

Przed stanem spraw ukazanym w ponurym i tajemniczym epilogu "Buntu zranionych" musiały w powieściowym świecie nastąpić zdarzenia ważkie i straszne, które - jak dotąd - zatajono przed czytelnikiem. Skoro jednak wydawca zapowiada kolejny tom Artura Żurka - pozostaje mieć nadzieję, że już wkrótce dostąpimy zaległych wtajemniczeń.

Artur Żurek prezentując czytelnikowi swoją debiutancką powieść sensacyjną "Bunt zranionych" mierzy się z okolicznościami ekstremalnymi. W czasach, gdy przewodnictwo obrad amerykańskiego senatu przejmuje Szaman Q, zaś urzędujący prezydent supermocarstwa objęty zostaje globalnym zapisem cenzorskim - niełatwo licytować się na sensacyjność z telewizyjnymi przekazami live.
A...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Czy „Bunt zranionych” będzie miał ciąg dalszy? Zakończenie sugeruje, że będzie, a ja jestem ciekaw tego dalszego ciągu, gdyż „Bunt …” skończyłem czytać zbyt szybko. Książka z wartką akcją, która obfituje w zaskakujące zwroty – kiedy już układamy sobie możliwy rozwój wypadków, to autor nas na pewno zaskoczy. Spotykamy wśród bohaterów postacie przedstawione w sposób niezwykle „soczysty”, które mogłyby trafić prosto do scenariusza filmu (na przykład mój ulubiony antybohater Konstantin Iwanowicz Pieliewin, którego postać i kilka wypowiedzi zapadło mi mocno w pamięć, np. „Niezły ten Angol, udający wielkiego mafiosa. Nie podejrzewałem go o taką kobietę. No, no... – Konstantin cmoknął z uznaniem, wspominając zdjęcie Sary. – Nie dość, że ******* wdowę swojego pracownika, to jeszcze coś knuje przeciwko mnie.”). Moglibyśmy oczekiwać bogatego w „epitety” języka bohaterów, ale wulgaryzmy są stosowane rzadko (a w kilku miejscach, gdzie występują, wydają się jak najbardziej uzasadnione). Znakomite (treściwe, ale nienużące) jest też przedstawienie realiów miejsc, w których toczy się akcja, a diagnoza rozwoju urbanistycznego w jednym z krajów jakże trafna… Uważam, że jeśli to debiut, to autor postawił sobie poprzeczkę wysoko.

Czy „Bunt zranionych” będzie miał ciąg dalszy? Zakończenie sugeruje, że będzie, a ja jestem ciekaw tego dalszego ciągu, gdyż „Bunt …” skończyłem czytać zbyt szybko. Książka z wartką akcją, która obfituje w zaskakujące zwroty – kiedy już układamy sobie możliwy rozwój wypadków, to autor nas na pewno zaskoczy. Spotykamy wśród bohaterów postacie przedstawione w sposób niezwykle...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1157
1156

Na półkach: , ,

" Bunt zranionych " to książka której akcja toczy się na przestrzeni wielu krajów i dwóch kontynentów. Pranie brudnych pieniędzy, świat polityków i przekręty w sferze bankowej, to główne wątki. Zabójstwa i porwania mieszają się z walką o władzę i pieniądze.

Powieść bardzo dynamiczna.
Akcja toczy się szybko, a mnogość nazwisk powoduje sporo zamieszania wywołującego zagubienie u czytelnika. Bohaterowie nie są oczywiści, trudno powiedzieć kto jest kim i o co walczy.

Początek dobry, zachęcający do poznania tajemnic jakie kryją się na kartach lektury. Morderstwo dziennikarza który zapowiada ujawnienie afery w dziedzinie bankowo politycznej i niespodziewany pracownik który pojawia się pewnego dnia w Arab Grady Investments w Arabii Saudyjskiej. Niestety później, z powodu, przeskakiwania z tematu na temat, zmian lokalizacji i natłoku ludzi różnych narodowości, zaczęłam się gubić, a czytanie nie sprawiło mi już takiej przyjemności.

Reasumując, przyjemna lektura ale autor przedobrzył. Mówią że od nadmiaru głowa nie boli ale ja wolę inne powiedzenie - " mniej znaczy więcej ".

" Bunt zranionych " to książka której akcja toczy się na przestrzeni wielu krajów i dwóch kontynentów. Pranie brudnych pieniędzy, świat polityków i przekręty w sferze bankowej, to główne wątki. Zabójstwa i porwania mieszają się z walką o władzę i pieniądze.

Powieść bardzo dynamiczna.
Akcja toczy się szybko, a mnogość nazwisk powoduje sporo zamieszania wywołującego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Wartka akcja z licznymi zwrotami, ksiazka wciaga od pierwszej strony i trzyma w napieciu do konca. Razem z bohaterami przemieszczamy sie w rozne zakatki swiata i ocieramy o rozne kultury. Czy rzeczywiscie wszystko jest totalna fikcja? Mam nadzieje na ciag dalszy!

Wartka akcja z licznymi zwrotami, ksiazka wciaga od pierwszej strony i trzyma w napieciu do konca. Razem z bohaterami przemieszczamy sie w rozne zakatki swiata i ocieramy o rozne kultury. Czy rzeczywiscie wszystko jest totalna fikcja? Mam nadzieje na ciag dalszy!

Pokaż mimo to

avatar
3
1

Na półkach:

Świetnie napisany kryminał, który pokazuje sposób przenikania się światów bankowości, polityki, mediów oraz świata przestępczego. Gęsta akcja wciąga, co chwilę przenosząc nasz w pozornie odrębne wątki, które łączą się w krytycznym momencie.
W ciekawy sposób ukazuje tło kulturowe i rzeczywistość Arabii Saudyjskiej widzianej oczami expata. Gorąco polecam zarówno fanom kryminałów, thrillerów politycznych, jak i powieści szpiegowskiej.

Świetnie napisany kryminał, który pokazuje sposób przenikania się światów bankowości, polityki, mediów oraz świata przestępczego. Gęsta akcja wciąga, co chwilę przenosząc nasz w pozornie odrębne wątki, które łączą się w krytycznym momencie.
W ciekawy sposób ukazuje tło kulturowe i rzeczywistość Arabii Saudyjskiej widzianej oczami expata. Gorąco polecam zarówno fanom...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    21
  • Chcę przeczytać
    19
  • Teraz czytam
    4
  • Audiobook
    2
  • KRYMINAŁ, SENSACJA, THRILLER
    1
  • 2.E-book
    1
  • 2021
    1
  • Audiobooki
    1
  • Literatura polska
    1
  • Posiadam
    1

Cytaty

Więcej
Artur Żurek Bunt zranionych Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także