Zanim zgaśnie światło

Okładka książki Zanim zgaśnie światło Mirosław Czarnecki
Okładka książki Zanim zgaśnie światło
Mirosław Czarnecki Wydawnictwo: Novae Res kryminał, sensacja, thriller
202 str. 3 godz. 22 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2021-01-15
Data 1. wyd. pol.:
2021-01-15
Liczba stron:
202
Czas czytania
3 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382190960
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
13 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
294
291

Na półkach:

Wystawne życie jest tylko zasłoną, przed światem aby nikt się nie dowiedział, czym tak naprawdę zajmujesz się na co dzień. Główny bohater wprowadził zasady gry w pokera do swojego codziennego życia, jak i sposobu prowadzenia interesów. Pełne niedomówień spotkania, niepewność oraz wyprzedzanie swoich przeciwników o kilka kroków stają się dla Marca nieodzownym elementem codzienności. Na pozór jego życie jest uporządkowane, można powiedzieć, że jest wręcz sielanką. Wszystko się zmienia, kiedy uśpiony do tej pory zawód i przeszłość, upominają się o uwagę.
Początkowa część książki odnosi się do wydarzeń z przeszłości Marca, kiedy jego misja we Francji dopiero się rozpoczyna. Sprawa, która została mu powierzona jest bardzo złożona i skomplikowana. Początkowe powiązanie pomiędzy podejrzanymi są dopiero początkiem góry lodowej. Autor bardzo dużo czasu poświęca opisowi nawiązywania kontaktów w Paryżu przez Marca. Analiza reguł pokera w życiu głównego bohatera, nie jest najciekawszą częścią książki, ponieważ jeden schemat jest powtarzany kilka razy. Poznanie pięknej kobiety zmienia ten schemat po to, aby zaraz wpadł w kolejny. Po wypadku nieco się to zmieniło, ale przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Tajemnicze morderstwo, czy śmierć z przyczyn naturalnych? Na to pytanie Marc musi znaleźć odpowiedź, kiedy jeden z jego kolegów w tajemniczych okolicznościach umiera.
Ogólnie książka trochę mnie rozczarowała, ponieważ stałe schematy w niej występujące zwalniają akcję i zaczynają w pewnym momencie nudzić. Marc ma bardzo ciekawe zajęcie i rolę, co niestety nie przekłada się na dynamikę opisywanych wydarzeń. Są zaskakujące zwroty akcji, jednak nie niosą one ze sobą takiej dawki emocji, jakbym oczekiwała. Szkoda, ponieważ uważam , że potencjał tej książki nie został w pełni wykorzystany. Zakończenie jest zaskakujące, ponieważ nic wcześniej nie wskazywało na takie rozwiązanie przedstawionej sprawy. Jest ono zdecydowanie najmocniejszą częścią książki. "Zanim zgaśnie światło" czyta się szybko, chociaż z umiarkowanym zainteresowaniem. Oczekiwałam znacznie więcej emocji, dynamiki a odnoszę wrażenie, że senny klimat Lazurowego Wybrzeża wpłynął w dominującym stopniu na akcję książki.

Wystawne życie jest tylko zasłoną, przed światem aby nikt się nie dowiedział, czym tak naprawdę zajmujesz się na co dzień. Główny bohater wprowadził zasady gry w pokera do swojego codziennego życia, jak i sposobu prowadzenia interesów. Pełne niedomówień spotkania, niepewność oraz wyprzedzanie swoich przeciwników o kilka kroków stają się dla Marca nieodzownym elementem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
352
252

Na półkach:

czym kojarzy Wam się powieść sensacyjna? Czego oczekujecie od tego gatunku?

Dla mnie podstawą jest ciekawa, wciągająca fabuła, a nade wszystko wartka, pełna zaskakujących zwrotów akcja.

Sięgając po powieść Miłosława Czarneckiego „Zanim zgaśnie światło”, która właśnie do sensacji się zalicza oczekiwania miałam, jak widzicie, jasno sprecyzowane. Dodatkowo, po przeczytaniu opisu liczyłam na jakieś smaczki dotyczące budowy rurociągu gazowego NordStream. Co otrzymałam? Pozbawioną dynamiki, by nie powiedzieć nudną, podaną chaotycznie historię życia mieszkającego we Francji mężczyzny o polskich korzeniach, wiodącego z pozoru spokojne, ustabilizowane i szczęśliwe życie.

Marc ma czterdzieści trzy lata piastuje wysokie stanowisko w firmie zajmującej się tworzeniem i dystrybucją oprogramowań antywirusowych oraz systemów zabezpieczeń. Mieszka w domu położonym na francuskiej Riwierze, ma u swojego boku piękną i fascynującą kobietę. Żyje niespiesznie, hołduje codziennemu rytuałowi picia kawy na patio swojego, malowniczo położonego domu, a dla rozrywki grywa w pokera z bogatymi i wpływowymi znajomymi. Idealne? Z pozoru tak.

Nie wszystko jednak jest takie jak się wydaje. Marc uwikłany jest w sieć powiązań wywiadowczych. Musi zdobyć informacje na temat agentów mających nakłaniać urzędników i firmy francuskie do przyłączenia się do współpracy przy budowie rosyjskiego rurociągu NordStream. Ponadto, Nathalie, kobieta z którą się związał, pracuje w paryskiej filii Gazpromu... Przypadek? Prawdziwe uczucie? Wyrachowanie? A może wszystkiego po trochu?

Książka ma 412 stron, z czego przez pierwsze 150 nie dzieje się nic. Ale tak kompletnie NIC. Narracja pierwszoosobowa prowadzona z perspektywy głównego bohatera. W stylu mocno gawędziarskim. Taka opowieść mojej babci: A wiesz spotkałam wczoraj tę Krysię spod piątki, co dziadek pracował z jej mężem, Wiktorem. Wiesz, tym co wtedy w parku się przewrócił i złamał nogę. No tym, co jeździł zielonym rowerem, za kołnierz nie wylewał i lubił przesiadywać w pubie „u Mariolki”, w którym pracowała mama Twojej koleżanki. Wiesz, tej co do podstawówki razem chodziłyście... Przez te pierwsze 150 stron Marc, w takim właśnie stylu opowiada historię swojego życia. Opisuje poranne rytuały, malowniczą okolicę w której mieszka, wystrój wnętrz swojego domu. Opowiada o grze w pokera, swoich umiejętnościach, wygranych, strategiach. Cała opowieść Marca jest bardzo chaotyczna, pozbawiona chronologii i zwyczajnie nudna.

Interesująco, no dobra, w miarę interesująco, zaczyna się robić dopiero po tym, przydługim wstępie, ale nie żeby dynamicznie, o nie. Dynamizm, zwrot akcji, napięcie to pojęcia zupełnie nie korespondujące z tą pozycją. Ot, jeden wypadek samochodowy, dwa tajemnicze zabójstwa, garstka informacji o NordStrem i sposobie funkcjonowania służb wywiadowczych Rosji i Polski. Podkreślam GARSTKA. Na koniec romantyczna kolacja kochanków i odkrycie wszystkich kart. Kto blefował? Tego musicie dowiedzieć się sami.

O czym jest ta książka? Uwierzcie mi, nie wiem. Spędziłam z nią jedno popołudnie i dwa wieczory, myślałam o niej cały dzień i nie wiem. Chyba o wszystkim po trochu, a tak naprawdę o niczym konkretnym. Wiem jednak, że z sensacją ma niewiele wspólnego.

Za egzemplarz książki dziękuję @wydawnictwo_novaeres.

czym kojarzy Wam się powieść sensacyjna? Czego oczekujecie od tego gatunku?

Dla mnie podstawą jest ciekawa, wciągająca fabuła, a nade wszystko wartka, pełna zaskakujących zwrotów akcja.

Sięgając po powieść Miłosława Czarneckiego „Zanim zgaśnie światło”, która właśnie do sensacji się zalicza oczekiwania miałam, jak widzicie, jasno sprecyzowane. Dodatkowo, po przeczytaniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
365
359

Na półkach:

Była to dosyć przyjemna książka dzięki, której chociaż na chwilę przeniosłam się do pięknej Francji. Sama akcja nie toczy się zbyt szybko ale bardzo pomału i niestety nie odnalazłam w niej żadnego napięcia. Marc na pierwszy rzut oka jest prawdziwym szczęściarzem - ma cudowną kobietę, piękny dom i niczego mu nie brakuje. Niestety są to tylko pozory. Główny bohater jest dobrym graczem w pokera, ale nie gra dla pieniędzy, a dla przyjemności (tak przynajmniej by się mogło wydawać). W książce znajdziemy dużo opisów zarówno miejsc jak i samej gry w pokera co czasami było dla mnie trochę nudne. Mimo, że czyta się ją przyjemnie mam wrażenie, że do połowy książki tak naprawdę nic się w niej nie dzieje. Dopiero później akcja nabiera tępa i zaczyna się robić ciekawie. Marc dzięki swoim umiejętnością gry w karty dostaje propozycje wstąpienia do wywiadu ale czy to nie będzie dla niego zbyt dużo? Gra w karty pozwala mu zdobyć zaufanie wysoko postawionych ludzi, od których potrzebuje zdobyć informacje. Kiedy myśli, że przeszłość zostawił za sobą, niestety po latach wszystko wróciło... Muszę przyznać, że trochę dłużyła mi się ta pozycja ale ogóle wrażenie jest dobre. Brakowało trochę dynamiki, która na pewno poprawiłaby ogólny odbiór książki. Zakończenie jednak bardzo mnie zaskoczyło!

Była to dosyć przyjemna książka dzięki, której chociaż na chwilę przeniosłam się do pięknej Francji. Sama akcja nie toczy się zbyt szybko ale bardzo pomału i niestety nie odnalazłam w niej żadnego napięcia. Marc na pierwszy rzut oka jest prawdziwym szczęściarzem - ma cudowną kobietę, piękny dom i niczego mu nie brakuje. Niestety są to tylko pozory. Główny bohater jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
177
176

Na półkach:

Marc to gracz, ale nie hazardzista tylko taktyk i strateg. Polityka i biznes to jego kręgi zainteresowań i praca. Mieszka na stałe w Prowansji, zasiada w zarządzie firmy zajmującej się oprogramowaniem antywirusowym i systemami zabezpieczeń. Pracuje głównie w Paryżu. Otacza go luksus, pieniądze i piękne kobiety, jego orężem jest intelekt, przebiegłość i zimna krew.

Myślami i sercem Marka zawładnie Nathalie. Kobieta pracuje w paryskiej filii Gazpromu. Nord Stream to polityczne pole minowe i nieustająca walka o wpływy. U boku Marca wykonującego zadania wywiadowcze znalazła się kobieta mająca istotne i tajne informacje.

Ile w ich związku jest przypadku, ile wyrachowania, ile zagubienia? Czy mężczyzna kontroluje sytuację, czy jest tak dobrym rozgrywającym jak mu się wydaje?

Narracja tej powieści jest dość gawędziarka i monotonna jak na powieść sensacyjną. Nastawiłam się na obszerną i interesującą interpretację wydarzeń związanych z budową rurociągu, wciągającą rozgrywkę polityczną i biznesową, a dostałam powierzchowną, letnią i chaotycznie podaną historię.
https://www.instagram.com/czy.tam.tu/

Marc to gracz, ale nie hazardzista tylko taktyk i strateg. Polityka i biznes to jego kręgi zainteresowań i praca. Mieszka na stałe w Prowansji, zasiada w zarządzie firmy zajmującej się oprogramowaniem antywirusowym i systemami zabezpieczeń. Pracuje głównie w Paryżu. Otacza go luksus, pieniądze i piękne kobiety, jego orężem jest intelekt, przebiegłość i zimna krew.

Myślami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
779
200

Na półkach: ,

Zdecydowałam się na tę książkę, bo wcześniej o niej nie słyszałam, autor również był mi nieznany. Zainteresował mnie także opis oraz to, że jest to powieść sensacyjna, a niewiele takich książek do tej pory przeczytam. Widziałam, że nie jest to pierwsza publikacja autora. Pierwszą była książka "Wydział", którą być może kiedyś przeczytam.

Marc Martin wiedzie na pozór idealne życie. Mieszka na francuskiej Riwierze, ma wymarzoną pracę i piękną kobietę u swego boku. Prowadzą spokojne życie, a dla relaksu Marc gra z bogatymi znajomymi w pokera. Jednak tak naprawdę nie jest to jego prawdziwe życie. Mężczyzna uwikłany jest w skomplikowaną sieć powiązań wywiadowczych i nie może czuć się bezpiecznie. Musi pozyskiwać ważne informacje, a kiedy jest o krok od ich zdobycia jego plany krzyżuje wypadek. Marc musi podjąć pewne decyzje co do przyszłości i zweryfikować co jest dla niego najważniejsze...

Nie wiedziałam zupełnie czego mogę oczekiwać po tej książce, bo nie znałam jak dotąd twórczości autora i nie czytałam wielu recenzji o tej powieści. Muszę przyznać, że to niezła historia, ale czegoś mi tutaj zabrakło. Fabuła na początku jest bardzo spokojna, bo poznajemy bohatera i jego codzienne zwyczaje. W późniejszych rozdziałach dzieje się już więcej, jest ciekawiej. Nie znajdziecie tutaj nagłych zwrotów akcji czy napięcia, ale kilka zaskoczeń jednak się pojawia. Mamy tutaj wątki dotyczące rurociągu gazowego NordStream, zdobywanie informacji o agentach, zawieranie znajomości i sojuszy, które mogą zaowocować pewnymi korzyściami. Dodatkowo pojawia się również wątek miłosny, który również odgrywa znaczącą rolę. Dobrze czytało mi się tę książkę, ale czasem wkradał się lekki chaos poprzez przeskoki w czasie, które niespodziewanie się pojawiały. Pomysł na fabułę mi się podoba, bo lubię książki opowiadające o tajnych akcjach, o działaniu pod przykrywką. I tutaj też się to pojawia, co uważam za plus. Ciekawiły mnie losy bohatera i czytałam tę książkę z zainteresowaniem, ale były też momenty, które troszkę mi się dłużyły. Na pewno plusem jest również klimat tej powieści, szczególnie ten opisujący Francję, picie kawy na patio czy plaże. Dla mnie ta książka ma zarówno plusy jak i minusy. Nie wzbudziła we mnie wielu emocji, nie była szalenie wciągająca, ale też nie była zła, bo jednak ciekawa byłam historii bohatera.

Główny bohater to czterdziestoletni mężczyzna, który mieszka we Francji, ale Polska również jest mu bliska. Przejął firmę po ojcu, która zajmuje się oprogramowaniem komputerowym, ale zajmuje się również tajnymi sprawami wywiadowczymi. Od dziecka interesował się grą w pokera, a teraz wykorzystuje swoje umiejętności podczas gry z bogatymi znajomymi. Dzięki grze może również poznawać wpływowych ludzi, a takie znajomości bardzo się dla niego liczą. Ma niemal idealne życie, ale to tylko pozory. W jego życiu nie brakuje ryzyka, bo pracując w wywiadzie niczego nie można być pewnym. Zbiera ważne informacje na temat rurociągu gazowego, a to wiążę się z ogromnym ryzykiem. Marc czuł się bardzo samotny, ale w końcu poznał interesującą kobietę, z którą dobrze mu się układa. Jednak jest coś, co oboje przed sobą skrywają... Relacja Marca i Nathalie jest bardzo ciekawa, ale minusem są dla mnie dialogi pomiędzy bohaterami. Czasem wydawały mi się trochę sztuczne i dziwne. Jednak pomimo tego ich losy były dla mnie ciekawe, więc później już przywykłam do tych dialogów. Nie ma tu wielu bohaterów, ale każdy ma tutaj do odegrania swoją rolę. Wydaje się, że Marc ma wszystko i jest szczęśliwy, ale okazuje się to tylko złudzeniem.

Narracja w książce jest pierwszoosobowa, wszystkie wydarzenia poznajemy z perspektywy Marca. Autor napisał tę powieść przystępnym i jak najbardziej zrozumiałym językiem, więc nie ma problemu ze zrozumieniem wątków o wywiadzie i rurociągu. Czasem te dialogi wydawały mi się sztuczne, ale całość wypadła nieźle.

"Zanim zgaśnie światło" to książka, która potrafi zaciekawić, ale mi czegoś tutaj zabrakło. Nie jest zła, bo jednak losy bohatera były dla mnie interesujące i dobrze czytało mi się tę książkę, fabuła czasem nawet trochę zaskakuje, ale liczyłam na coś więcej. To taka niezobowiązująca powieść, więc jeśli macie na taką ochotę to będzie odpowiednia, może się Wam spodoba. Nie zachęcam i nie odradzam, bo zawsze warto samemu wyrobić sobie zdanie o książce. Jest ok, ale nie zrobiła większego wrażenia.

"Jak wrócę, musimy wreszcie odważnie porozmawiać o przyszłości, bo inaczej ona sama się w końcu do nas odezwie. Nie można dalej iść do przodu, nie widząc drogi."

Zdecydowałam się na tę książkę, bo wcześniej o niej nie słyszałam, autor również był mi nieznany. Zainteresował mnie także opis oraz to, że jest to powieść sensacyjna, a niewiele takich książek do tej pory przeczytam. Widziałam, że nie jest to pierwsza publikacja autora. Pierwszą była książka "Wydział", którą być może kiedyś przeczytam.

Marc Martin wiedzie na pozór...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1091
383

Na półkach: , , ,

Powieść Mirosława Czarneckiego o dobrym tytule „Zanim zgaśnie światło” rozwija się baaardzo powoli. Wprawdzie miło jest podziwiać Paryż i Riwierę oczami bohatera, odwiedzać wciąż nowe knajpki czy kawiarnie popijając szampana (ewentualne whisky) i zajadać się wciąż innymi wyszukanymi potrawami, ale szczerze mówiąc, trochę już byłam znudzona tymi monotonnymi opisami sielskiego życia.

Ile można się przyglądać czyjemuś szczęściu… to nudne. Tym bardziej że czuć było pod powierzchnią, że autorowi nie chodzi o tanią egzaltację takim życiem ani szczegółowy opis egzystencji człowieka w średnim wieku bez większych problemów finansowych i moralnych. Cały czas czułam, że coś jest pod powierzchnią,
że autorowi o coś chodzi, coś przed nami ukrywa. Nie mogę powiedzieć, że budował napięcie, raczej drażnił się z czytelnikiem.

Najpierw obstawiałam, że będzie to książka z bohaterem, który ograł w karty pół Europy, ale nie, autor wprowadził wątek romansowy. Kurczę, to przecież miał być kryminał, czy wręcz sensacja. Nie kulinarny przewodnik po Francji czy poradnik jak zdobyć szybko kobietę mając wygląd, świetną opinię i forsę.

Wreszcie! Bliżej końca (szczerze? długo za daleko od początku 😊) fabuła nareszcie nabrała rumieńców i zaczęło robić się ciekawie. Naprawdę ciekawie i intrygująco. Książka nabrała charakteru. Opowieść zaczęła przypominać trochę spowiedź szpiega? Historię przebiegu ostatniej akcji, która zmieniła wszystko?

Książkę- dzięki dobremu stylowi, czyta się jednak łatwo i przyjemnie. Brak jest zdań-potykaczy, zniechęcających i każących ją odłożyć, bo męczy i irytuje. Gdy już wejdzie się w jej rytm- naprawdę trudno się oderwać. Trzeba przyznać też autorowi, że potrafi opisywać pokerowe zagrywki, dobrze oddaje emocje podczas licytacji. I umie tworzyć wartkie dialogi.

Sam temat budowy rurociągu gazowego NordStream, lobbingu ekonomicznego, zdobywania niejawnych informacji przez wywiady różnych krajów, budowania sojuszy w celu wywierania presji na rządy jest opisany tak, jakby autor sam brał udział w podobnych przedsięwzięciach. Jest przerażająco wiarygodnie, a niektóre odniesienia do rzeczywistości dotkliwie uzmysławiają nam, że to nie musi być fikcja.

W sumie więc dobrze oceniam tę książkę, choć wymaga uzbrojenia się w cierpliwość. Na pewno nie jest dla czytelników, którzy lubią być chwytani za gardło od pierwszych stron.

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Powieść Mirosława Czarneckiego o dobrym tytule „Zanim zgaśnie światło” rozwija się baaardzo powoli. Wprawdzie miło jest podziwiać Paryż i Riwierę oczami bohatera, odwiedzać wciąż nowe knajpki czy kawiarnie popijając szampana (ewentualne whisky) i zajadać się wciąż innymi wyszukanymi potrawami, ale szczerze mówiąc, trochę już byłam znudzona tymi monotonnymi opisami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
308
141

Na półkach: ,

Marc Martin mieszka na francuskiej Riwierze, ma czterdzieści lat, wymarzoną pracę i wspaniałą kobietę u boku. Wiedzie beztroskie życie. Nigdzie się nie spieszy. Codziennie rano wypija kawę na patio swojej willi, a dla relaksu grywa w pokera ze swoimi zamożnymi znajomymi... Życie idealne, prawda?

Skąd więc biorą się dręczące go koszmary? Nie od dziś wiadomo, że sny dochodzą do głosu w momencie, gdy nasza świadomość znika... Wiele osób traktuje je jako proroctwo, zapowiedź tego co ma się wydarzyć. Czasem są one też ostrzeżeniem bądź drogowskazem, jak powinniśmy postępować... Niezależnie od tego, czy wierzymy w sny czy też nie, muszę przyznać, że są one zjawiskiem niezwykle intrygującym i ciekawym. Autor rozpoczynając utwór od sennego koszmaru rozbudził we mnie ciekawość- a to najlepsze zaproszenie dla czytelnika...
Więcej przeczytasz na blogu: https://niewybredne-recenzje.blogspot.com/2021/04/37-zanim-zgasnie-swiato-mirosaw.html

Marc Martin mieszka na francuskiej Riwierze, ma czterdzieści lat, wymarzoną pracę i wspaniałą kobietę u boku. Wiedzie beztroskie życie. Nigdzie się nie spieszy. Codziennie rano wypija kawę na patio swojej willi, a dla relaksu grywa w pokera ze swoimi zamożnymi znajomymi... Życie idealne, prawda?

Skąd więc biorą się dręczące go koszmary? Nie od dziś wiadomo, że sny dochodzą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
232
44

Na półkach:

Marc Martin prowadzi życie, którego można mu pozazdrościć. Mieszka na francuskiej riwierze, ma wspaniałą żonę, z którą dziennie jada śniadania na przydomowym patio, a jego firma prężnie się rozwija. Jedną z jego ulubionych rozrywek jest gra w pokera, którą praktykuje ze swoimi bogatymi znajomymi. Wygrane i przegrane nie mają jednak dla niego większego znaczenia. Zaplecze finansowe pozwala traktować mu grę jako zwykłą zabawę. Tak przynajmniej się wydaje. W rzeczywistości karty otwierają przed Martinem liczne drzwi. Dzięki nim może nawiązywać kontakty z ludźmi, którzy w innych okolicznościach nie zaszczyciliby go nawet spojrzeniem. A to… okazuje się być znacznie ważniejsze niż potencjalne wygrane. Marc prowadzi podwójne życie. Niemal każdy jego ruch jest skrzętnie zaplanowany, w jego życiu nie ma miejsca na przypadek. W końcu na takie życie zdecydował się wstępując do wywiadu. Teraz jego misją jest gromadzenie informacji związanych z budowaniem rurociągu gazowego Nord Stream. Gra, którą podejmuje, może go jednak przerosnąć. Okazuje się, że nie tylko on będzie rozdawać tutaj karty.

„Zanim zgaśnie światło” Mirosława Czarneckiego to bardzo przyjemna w odbiorze powieść. Niewątpliwym atutem książki jest język i styl autora. Początkowo akcja płynie dosyć leniwie, jednak szybko nabiera tempa, a zakończenie jest naprawdę zaskakujące. Podobała mi się również otoczka niepewności i niedomówień zbudowana przez autora. Książkę czyta się szybko, polecam gdy szukacie lektury, przy której można się odstresować i miło spędzić wieczór.

Marc Martin prowadzi życie, którego można mu pozazdrościć. Mieszka na francuskiej riwierze, ma wspaniałą żonę, z którą dziennie jada śniadania na przydomowym patio, a jego firma prężnie się rozwija. Jedną z jego ulubionych rozrywek jest gra w pokera, którą praktykuje ze swoimi bogatymi znajomymi. Wygrane i przegrane nie mają jednak dla niego większego znaczenia. Zaplecze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1039
903

Na półkach:

„To taka gra, w której się wzajemnie oszukuje, ale nie zabija, bo to się zwyczajnie nie opłaca”

Życie przypomina grę, której zasady poznajemy w trakcie rozgrywki. Wydaje się, że znamy je dobrze, wiemy o co chodzi, jak postępować i jakie podjąć decyzję. Jednak czasem okazuje się, że życie lubi rozdawać karty według swojego uznania, zaskakując swoimi niespodziankami, o czym mógł przekonać się bohater książki pt.: „Zanim zgaśnie światło”

Miłosław Czarnecki to autor książki pt.: „Wydział”, którą zadebiutował w 2016 roku. I to wszystko, co znalazłam o nim, gdyż skrzętnie ukrywa swoje dane. Ta tendencja braku chociażby podstawowej wizytówki autora staje się dziwnym zwyczajem wśród polskich twórców. Czyżby wstydzili się swoich dzieł? Pan Miłosław Czarnecki nie ma powodów do tego typu odczuć, gdyż napisał ciekawą, wciągającą powieść, która została napisana ze smakiem i z finezją.


Marc Martin ma 40 lat, świetną pracę w dobrze prosperującej firmie rodzinnej a u boku - piękną, zakochaną w nim kobietę, Nathalie. Mieszkają na Riwierze w jednopiętrowym domu z ogrodem, gdzie na przytulnym patio lubią spędzać poranki przy aromatycznej kawie. Życie płynie im leniwie, spokojnie, niemal sielankowo i wydaje się, że nic im do szczęścia nie brakuje. Okazuje się, że to tylko pozory, gdyż jego przeszłość jest związana z siatką wywiadowczą i dlatego wie, że nie może czuć się całkowicie bezpiecznie.

Marc jest typem mężczyzny, którego cechuje inteligencja, spryt, spostrzegawczość i opanowanie. Jego ojciec był Francuzem a matka Polką, dlatego dzieciństwo spędził początkowo we Francji a potem w Polsce. Gdy rodziców zabrakło, Marc przejął francuską firmę po ojcu, zajmującą się oprogramowaniem komputerowym i systemami zabezpieczeń mienia. Pieniądze nie grają u niego roli nadrzędnej. Mają jedynie znaczenie jako środek do realizacji celu. Jego namiętnością, która narodziła się w dzieciństwie, jest poker, który był także pasją ojca. To od niego nauczył się dystansu do emocji, patrzenia na siebie i innych chłodnym okiem. Liczyła się dla niego zawsze tylko gra, nawet, jeżeli przegrywał. Ważna była możliwość obserwowania przeciwników, ich nastrojów i taktyka. Te umiejętności przydały mu się w dorosłym życiu, które stara się rozgrywać według własnych zasad. Gdy zrozumiał, że dzięki temu może wpływać na decyzje i zachowania innych ludzi, wiedział, że otwierają się przed nim nowe możliwości. Swój sposób bycia i umiejętność panowania nad sobą wykorzystuje w organizowanych prywatnie rozgrywkach w pokera, w których potrafi ryzykować, gdy gra idzie o wysoką stawkę.

Powieść „Zanim zgaśnie światło” jest jak dobre wino, które degustujemy powoli, delektując się jego aromatem, odkrywając niuanse kompozycji bukietu smaku. I tak jest ze stworzoną fabułą, która snuje się spokojnie, bez nagłych zwrotów akcji a mimo to z rosnącym zainteresowaniem podążamy za bohaterem towarzysząc mu w jego codziennych zajęciach, spotkaniach i podczas wieczornego relaksu w domu. Z czasem okazuje się, że ta historia ma swoje drugie dno, które dostrzegamy stopniowo, gdyż autor ujawnia nam tylko niektóre elementy układanki. Pod powierzchnią pozornego spokoju buzują emocje, gdyż główny bohater lubi wszystko analizować i stara się kontrolować to, co w jego życiu się dzieje.

Na początku Marc kreśli nam swoje obecne życie, ale w ogromnym skrócie pokazując tylko niektóre jego epizody, by w kolejnych rozdziałach opowiedzieć nam swoją historię cofając się do czasu, gdy był sam i dopiero wkraczał do świata biznesu i wywiadu. To, co się wokół niego dzieje widzimy tylko z jego punktu widzenia, dzięki narracji pierwszoosobowej. Wiemy tylko tyle, co on sam nam opowiada. Razem z nim planujemy, analizujemy sytuację, wyciągamy wnioski i podejmujemy decyzje, by potem poznać efekt dokonanych wyborów.

Pierwsze rozdziały toczą się wokół obecnego życia bohatera, co sprawia, że tempo jest bardzo powolne, niemal senne i nic szczególnego się nie dzieje. Jednak mimo to czujemy, że to tylko wierzchołek „góry lodowej”. Tu wszyscy prowadzą jakąś grę, ktoś pociąga za sznurki, ktoś jest tylko pionkiem a nawet ofiarą. Im dalej zagłębiamy się w lekturę, tym sytuacja robi się coraz ciekawsza, bardziej gęsta i skomplikowana. Dopiero po poznaniu całej historii dostrzegamy jej misternie utkaną sieć i wszystko łączy się w całość a my odkrywamy niuanse prowadzonej gry, by stwierdzić, że karty zostały odsłonięte. Los powiedział: "Sprawdzam. Koniec gry." Ale czy na pewno? Zakończenie wprawdzie wyjaśnia wiele zagadek, ale pozostawia czytelnika w zawieszeniu, by mógł sam dopisać sobie ciąg dalszy.

Recemzja pochodzi z mojego bloga: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/03/733-zanim-zgasnie-swiato.html

Książkę przeczytałam dzięki portalowi Czytajmy Polskich Autorów

„To taka gra, w której się wzajemnie oszukuje, ale nie zabija, bo to się zwyczajnie nie opłaca”

Życie przypomina grę, której zasady poznajemy w trakcie rozgrywki. Wydaje się, że znamy je dobrze, wiemy o co chodzi, jak postępować i jakie podjąć decyzję. Jednak czasem okazuje się, że życie lubi rozdawać karty według swojego uznania, zaskakując swoimi niespodziankami, o czym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
735
223

Na półkach:

Może być na szybką niewymagajaca lekturę

Może być na szybką niewymagajaca lekturę

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    19
  • Przeczytane
    15
  • Legimi powieści
    1
  • Legimi audio
    1
  • Kryminał
    1
  • Posiadam
    1
  • Od Wydawcy
    1
  • 03 2020
    1
  • Sensacja/kryminał
    1
  • Kryminal/ thriller/sensacja
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zanim zgaśnie światło


Podobne książki

Przeczytaj także