Uratowała zdrowie psychiczne, dla mnie 10.

Uratowała zdrowie psychiczne, dla mnie 10.

Bardzo dobra pozycja dla osób zmagających się z zaburzeniami snu. Proste i jakże pomocne wskazówki i rady jak przywrócić zdrowy, dający odpoczynek sen. Dobre karty pracy. Polecam, mi pomogła od pierwszego dnia!

Bardzo dobra pozycja dla osób zmagających się z zaburzeniami snu. Proste i jakże pomocne wskazówki i rady jak przywrócić zdrowy, dający odpoczynek sen. Dobre karty pracy. Polecam, mi pomogła od pierwszego dnia!

Podobnie jak pani Judyta doszedłem do takiego momentu w moich zmaganiach z bezsennością, w którym stwierdziłem, albo coś zmienię i z tym zrobię, albo prawdopodobnie skończy się to wszystko bardzo tragicznie, bo organizm był wyczerpany do cna, na ostatnich nogach. Tabletki pomagają tylko na jakiś czas, nawet te najmocniejsze, zapisywane przez psychiatrę, bo i do tego lekarza w końcu doszedłem, aby się ratować. Organizm po krótszym lub dłuższym czasie przyzwyczaja się do każdych i przestaje reagować, ciągle trzeba szukać nowych, innych, zmieniać lekarstwa, poza tym to prochy jednak! Po co je brać, skoro można inaczej?! Zacząłem kopać po internecie i znalazłem wywiad z prof. dr hab. med. Adamem Wichniakiem z kliniki Psychiatrycznej i Ośrodka Medycyny Snu Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie , w którym polecał książkę dwóch swoich współpracowniczek z tejże kliniki. Pomyślałem, co mi szkodzi, trzeba próbować wszystkiego, nie są to żadni szamani, lecz poważni ludzie opracowali terapię, może zadziała. Kupiłem książkę, przeczytałem wstęp o teorii snu, z którym koniecznie trzeba się zapoznać, bo można dowiedzieć się bardzo ciekawych rzeczy o śnie i o sobie samym, nie będę spoilerował. Następnie wykonałem krok pierwszy terapii, czyli dzienniczek snu, następnie wykonałem krok drugi i... nastąpił cud! Już po drugim kroku, ale zastrzegam, trzeba rygorystycznie zastosować się do opisanych tam zaleceń, nie oszukiwać samego siebie, terapia zadziałała! Podobnie, jak u pani Judyty! Zacząłem normalnie zasypiać i przesypiać wystarczającą dla mnie ilość godzin: 6-7 /dobę w porywach do 8. Nigdy nie potrzebowałem dużo snu, są doby, że i 5 h wystarczy, po których czuję się dobrze, pełen energii do pracy i działania. Polecam zatem tę genialną książkę od teraz każdemu ze znajomych, kto mówi mi o problemach ze snem, polecam też na tym portalu! Odstawcie prochy i zacznijcie czytać, ale zastrzegam, należy być rygorystycznym i skrupulatnym w wykonywaniu zaleceń i wierzyć w terapię. Żona śmiała się ze mnie i mojego dzienniczka snu, a ja wierzyłem i udało się! Życzę tego wszystkim, którzy mają podobne problemy do moich. Może ktoś inny będzie musiał wykonać wszystkie 6 kroków, nawet na pewno będą takie osoby, mi wystarczyły dwa i odłożyłem książkę na półkę, na której leży do dziś, ja śpię bez większych problemów co noc, a żona nie śmieje się już z mojego dzienniczka snu!

Podobnie jak pani Judyta doszedłem do takiego momentu w moich zmaganiach z bezsennością, w którym stwierdziłem, albo coś zmienię i z tym zrobię, albo prawdopodobnie skończy się to wszystko bardzo tragicznie, bo organizm był wyczerpany do cna, na ostatnich nogach. Tabletki pomagają tylko na jakiś czas, nawet te najmocniejsze, zapisywane przez psychiatrę, bo i do tego lekarza...

Genialna książka w swej prostocie i podkartkowej złożoność! Ona literalnie pomogła mi unormować sen i poprawić jego jakość. Świetne, wstępne rozdziały teoretyczne, które zgrabnie podsumowują obecną wiedzę na temat snu oraz problemów związanych z jego brakiem. Kolejne rozdziały jako kroki w ramach autoterapi poznawczo-behawioralne robią robotę. Trzeba zaznaczyć tylko jedno - sumiennie i rzetelnie trzeba podejść do tego, co jest napisane i podążać za wytycznymi. Specjalistki od terapii bezsenności, które napisały tą pozycję znają się na rzeczy.

Genialna książka w swej prostocie i podkartkowej złożoność! Ona literalnie pomogła mi unormować sen i poprawić jego jakość. Świetne, wstępne rozdziały teoretyczne, które zgrabnie podsumowują obecną wiedzę na temat snu oraz problemów związanych z jego brakiem. Kolejne rozdziały jako kroki w ramach autoterapi poznawczo-behawioralne robią robotę. Trzeba zaznaczyć tylko jedno -...

Jestem mega sceptykiem, ale ta książka naprawdę pomaga!
Zmagam się z problemami ze snem od lat - miewam gorsze i lepsze okresy. Ostatnie miesiące były koszmarem - odpuszczę sobie opisy, bo każdy cierpiący na bezsenność doskonale wie, co się z nim dzieje. Starałam się robić wszystko, byle nie wrócić do leków nasennych, które uważam za równię pochyłą i szybką drogę do uzależnienia. W ręce wpadła mi ta książka. Szczerze? Pomógł mi już rozdział dotyczący zmiany nawyków i higieny snu, nie potrzebowałam nawet przechodzić do kolejnych etapów typu dziennik snu (chociaż leży wydrukowany w szufladzie). Po pierwsze i najważniejsze -ŚPIĘ! Po drugie, mój cykl się ustabilizował, wyrównał, budzę się sama z siebie wcześnie rano, wypoczęta (wcześniej zdarzało mi się budzić o 13.00, ale jak się zasypia dopiero nad ranem, to tak bywa...). Książka zmieniła mój tok myślenia, podejście do tego parszywego zaburzenia, dała nadzieję, że mogę normalnie funkcjonować i co najważniejsze - uchroniła mnie przed zgubnym wspomaganiem się prochami. Zanim poprosicie o nie lekarza, przeczytajcie tę książkę, rzetelnie zastosujcie się do rad i przede wszystkim dajcie sobie czas, by Wasz organizm przyzwyczaił się do nowych nawyków. I śpijcie dobrze!

Jestem mega sceptykiem, ale ta książka naprawdę pomaga!
Zmagam się z problemami ze snem od lat - miewam gorsze i lepsze okresy. Ostatnie miesiące były koszmarem - odpuszczę sobie opisy, bo każdy cierpiący na bezsenność doskonale wie, co się z nim dzieje. Starałam się robić wszystko, byle nie wrócić do leków nasennych, które uważam za równię pochyłą i szybką drogę do...

Polecam tę książkę osobom zmagającym się z bezsennością. Ta pozycja przywraca nadzieję i daje narzędzia, aby powrócić do normalnego snu.

Polecam tę książkę osobom zmagającym się z bezsennością. Ta pozycja przywraca nadzieję i daje narzędzia, aby powrócić do normalnego snu.