na pewno nie jest idealna, ale mnie zauroczyła

na pewno nie jest idealna, ale mnie zauroczyła

Hailee podczas swojej samotnej podróży trafia do Fairwood - miasteczka, w którym mieszkał jej poznany na forum dla początkujących pisarzy, najlepszy przyjaciel, Jesper. Niestety chłopak zmarł jakiś czas temu, a Hailee psuje się samochód akurat w dniu przypadającym na jego urodziny. Dziewczyna w oczekiwaniu na naprawę auta postanawia zostać w miasteczku i dowiedzieć się więcej o swoim przyjacielu. Jedną z osób wprowadzających ją w świat Jespera staje się Chase, o którym Hailee słyszała wcześniej od zmarłego przyjaciela. I nie były to superlatywy. Między dwojgiem bohaterów zaczyna zawiązywać się relacja, w której więcej jest przyciągania, niż odpychania. Ale Hailee zostaje w Fairwood tylko do czasu naprawy auta... Dziewczyna musi osiągnąć cel, który założyła sobie na początku podróży…

“Falling fast” to historia, która już od pierwszych stron skazana jest na happy end. Czytasz i wszystko idzie w dobrą stronę. Jednak jak to zwykle bywa w życiu - nie ma tak dobrze.
Im dalej w las, tym na jaw zaczynają wychodzić tajemnice bohaterów, a szczęście coraz bardziej się od nich oddala. Od pewnego momentu już byłam przygotowana na cios, ale nie spodziewałam się tak szokującego obrotu sprawy.

Tę książkę czyta się świetnie. Jest wciągająca fabuła, jest uczucie, są emocje, jest zaskakujący zwrot akcji. Bianca Iosivoni buduje napięcie powoli, pozwala się rozkoszować czytelnikowi tym, co dobre, pozwala mu rozgościć się w Fairwood, żeby za jakiś czas postawić go pod ścianą i kazać zapomnieć o tym, co do tej pory przeczytał, poznał i do czego zdążył się przyzwyczaić.

Hailee podczas swojej samotnej podróży trafia do Fairwood - miasteczka, w którym mieszkał jej poznany na forum dla początkujących pisarzy, najlepszy przyjaciel, Jesper. Niestety chłopak zmarł jakiś czas temu, a Hailee psuje się samochód akurat w dniu przypadającym na jego urodziny. Dziewczyna w oczekiwaniu na naprawę auta postanawia zostać w miasteczku i dowiedzieć się...

Ogólnie męczyła mnie, ale pod koniec książki wrzasnęłam „CO?!”. Z 4/10 zmieniam na 6/10. Potężny plot twist

Ogólnie męczyła mnie, ale pod koniec książki wrzasnęłam „CO?!”. Z 4/10 zmieniam na 6/10. Potężny plot twist

jak by to było, wsiąść w samochód i bez konkretnego planu jechać przed siebie ? nie bacząc na wszystko inne przeżyć przygodę życia? spisać listę rzeczy, których do tej pory nigdy by się nie zrobiło i wykonywać je jedna za drugą ? myśleliście o tym kiedyś ?

Hailee to 21-letnia studentka, która postanowiła, że przez całe lato zrobi sobie road trip po Stanach. zrządzeniem losu trafia do małego miasteczka Fairwood w Wirginii, w którym znajduje się grób jej najlepszego przyjaciela Jaspera. przekonana, że po odwiedzeniu cmentarza wyruszy w dalszą drogę nie może być bardziej zaskoczona, gdy los krzyżuje jej plany. popsuty samochód sprawia, że dziewczyna zostaje uwięziona w miasteczku na dobrych kilka tygodni. w tym czasie poznaje bliżej Chase’a, który pewnego razu uratował ją w barze przed nachalnym mężczyzną. Chase okazuje się być dawnym najlepszym przyjacielem Jaspera. początkowo Hailee bardzo nieufnie podchodzi do nowego znajomego, jednak po czasie dobija z nim targu - ona zdradzi mu sekrety, o których Jasper nie opowiadał nikomu innemu, a on opowie jej jakim człowiekiem był ich wspólny przyjaciel i pokaże miejsca, które kochał.

historia Chase’a i Hailee od początku wzbudzała we mnie pewien rodzaj zadumy. podświadomie czułam, że wszystko, co dzieje się między bohaterami, to co czują, opisy ich przemyśleń - że jest to szyte grubą nicią, że ma drugie dno. czy zdziwiło mnie więc zakończenie ? i tak i nie. podejrzewałam, w jaki sposób autorka zakończy tę część - jednak mimo wszystko trochę to mną wstrząsnęło.

bardzo podoba mi się to, w jaki sposób autorka utkała obie postaci. polubiłam się z bohaterami i bardzo dobrze czytało mi się opisy ich odczuć, przemyśleń, to było wręcz namacalne, takie realne, że w pewnym momencie czułam się dokładnie tak, jak Hailee lub Chase. historia tych dwojga z pewnością nie jest łatwa. oboje walczą na co dzień ze swoimi demonami i pięknie pokazane jest to, jak bardzo potrzebują siebie nawzajem, by nie poddać się w tej walce.

zauroczyło mnie również miasteczko, w którym toczy się akcja Falling Fast. otoczone przepięknymi krajobrazami. ciepłe. spokojne. radosne. małomiasteczkowość mieszkańców jest tutaj totalnym plusem. wszyscy się znają, są dla siebie życzliwi, pomocni, uśmiechnięci. żyją własnym życiem, a jeśli trzeba, są w stanie również bezinteresownie pomóc przyjezdnym, takim jak Hailee. autorka ulepiła tutaj sielankową wręcz historię i przyznam szczerze, że sama chciałabym trafić kiedyś do takiego Fairwood.

w książkę nie brakuje delikatnego slow burna - wielbicielki ostrzejszych klimatów mogą się zawieść- ale dla fanek softów jest to idealna do przeczytania pozycja na jeden, może dwa wieczory.
ocena: 8/10⭐️

jak by to było, wsiąść w samochód i bez konkretnego planu jechać przed siebie ? nie bacząc na wszystko inne przeżyć przygodę życia? spisać listę rzeczy, których do tej pory nigdy by się nie zrobiło i wykonywać je jedna za drugą ? myśleliście o tym kiedyś ?

Hailee to 21-letnia studentka, która postanowiła, że przez całe lato zrobi sobie road trip po Stanach. zrządzeniem...

"Falling Fast" to książka opowiadająca historię z perspektywy Hailee oraz Chase'a. Bohaterowie poznają się, kiedy Hailee wyrusza w podróż, a jej samochód niespodziewanie psuje się w Fairwood. Wtedy dziewczyna jest zmuszona pozostać w miasteczku na dłużej, a Chase postanawia zrobić wszystko, aby lepiej ją poznać mimo, że to nie leży w planach Hailee. Jej wycieczka jest dokładnie zaplanowana i nie ma w niej miejsca na nowy związek zwłaszcza z kimś, kogo i tak będzie musiała opuścić.
Niestety ta historia mnie do siebie nie przekonała. Mimo, że styl pisania autorki był bardzo przyjemny to kompletnie nie mogłam wczuć się w opowieść - w ogóle nie polubiłam głównych bohaterów, w dodatku cała ta historia wydawała mi się bardzo schematyczna co irytowało mnie przez większość książki. Prawda jest taka, że ogromnie męczyłam się podczas czytania i przez większość czasu zastanawiałam się, kiedy ta książka wreszcie się skończy. Mimo, że jej zakończenie mnie zaskoczyło to uważam, że taki rozwój wydarzeń był zupełnie niepotrzebny. Mam wrażenie, że autorka tylko popsuła klimat w jakim utrzymana była powieść.
Na pewno do niej nie wrócę.

"Falling Fast" to książka opowiadająca historię z perspektywy Hailee oraz Chase'a. Bohaterowie poznają się, kiedy Hailee wyrusza w podróż, a jej samochód niespodziewanie psuje się w Fairwood. Wtedy dziewczyna jest zmuszona pozostać w miasteczku na dłużej, a Chase postanawia zrobić wszystko, aby lepiej ją poznać mimo, że to nie leży w planach Hailee. Jej wycieczka jest...

"Falling fast" to moje pierwsze spotkanie z Biancą Iosivoni, dlatego nie wiedziałam czego tak naprawdę mogę spodziewać się po historii Hailee, która postanawiła wyruszyć w podróż, aby zacząć swoje życie od nowa. Do Fairwood przyjechała z myślą o swoim przyjacielu przekonana, że wyjedzie stamtąd za parę dni. Jednak Chase, którego niespodziewanie poznała wywrócił jej życie do góry nogami jeszcze bardziej, niż zrobiła to sama Hailee, a zepsuty samochód zmusił ją do przedłużenia pobyty w miasteczku. Dziewczyna nigdy nie pomyślałaby, że podczas wyprawy obudzą się w niej uczucia i być może się zakocha - tego zdecydowanie nie miała w planach. Ale najwidoczniej los miał dla niej inne plany.
Od pierwszych stron wiedziałam, że dokonałam dobrego wyboru sięgając po "Falling fast". Książkę czyta się błyskawicznie, a autorka ma lekki i przyjemny styl pisania. Od początku pomysł na historię Hailee i Chase'a bardzo mi się spodobał i byłam niezwykle ciekawa, jak dalej potoczą się ich losy. Przez większą część była to przyjemna, raczej lekka lektura, która jednak potrafiła mnie głęboko poruszyć i przyznaję, że wielokrotnie się przy niej wzruszyłam.
Jednak w życiu nie pomyślałabym, że zakończenie wywrze na mnie takie wrażenie i pozostawi mnie w kompletnym szoku. Byłam święcie przekonana, że wiem, jak zakończy się ta powieść, a jednak nie miałam racji i autorka totalnie mnie zaskoczyła. Do tej pory nie mogę się po tym otrząsnąć. Jak można kończyć książki w taki sposób! To powinno być zakazane ;-). Nie pozostaje mi nic innego, jak od razu sięgnąć po drugą część i dokładnie tak zrobię, ponieważ z ciekawości nie będę mogła zasnąć w nocy.
Polecam z całego serca. To była bardzo dobra książka, która na pewno przypadnie do gustu fanom młodzieżówek, lubiącym wątki romantyczne. Koniecznie przeczytajcie "Falling fast", zapoznajcie się z historią Hailee i Chase'a, ale przede wszystkim dajcie się zaskoczyć tak, jak to było w moim przypadku. Na pewno nie pożałujecie.

"Falling fast" to moje pierwsze spotkanie z Biancą Iosivoni, dlatego nie wiedziałam czego tak naprawdę mogę spodziewać się po historii Hailee, która postanawiła wyruszyć w podróż, aby zacząć swoje życie od nowa. Do Fairwood przyjechała z myślą o swoim przyjacielu przekonana, że wyjedzie stamtąd za parę dni. Jednak Chase, którego niespodziewanie poznała wywrócił jej życie do...

"Nie­któ­rzy nie do­sta­ją dru­giej szan­sy, nie ist­nie­je dla nich ani „póź­niej”, ani „jutro”. Mają tylko „tu i teraz”."
⠀
A gdybyś dziś miał/miała tylko tu i teraz. Gdyby jutro miało nie nadejść. Co byś zrobił/zrobiła?
⠀
"Falling fast" to książka przeczytana jeszcze w lutym, druga z tych, które nie do końca mi podeszły. Może gdybym czytała je wcześniej, albo w innym czasie byłoby inaczej... Nie wiem
⠀
Hailee DeLuca chce wyjść w końcu z domu i już więcej nie ukrywać się przed światem. Chcę robić wszystko to, co powinna robić dziewczyna w jej wieku.
Podczas wyjazdu poznaje Chase’a Whittakera, który od razu zawraca jej w głowie.
Ponieważ auto się psuje, Hailee musi kilka dni zostać w tym samym miejscu, a potem nie chce wyjeżdżać ale musi, ponieważ dała słowo Siostrze.
Tajemnica, która dziewczyna skrywa nie może wyjść na jaw.
⠀
To by było na tyle, zabrakło mi tu akcji, zabrakło emocji. A koniec nie zszokował. Fanom takich książek oczywiście polecam

"Nie­któ­rzy nie do­sta­ją dru­giej szan­sy, nie ist­nie­je dla nich ani „póź­niej”, ani „jutro”. Mają tylko „tu i teraz”."
⠀
A gdybyś dziś miał/miała tylko tu i teraz. Gdyby jutro miało nie nadejść. Co byś zrobił/zrobiła?
⠀
"Falling fast" to książka przeczytana jeszcze w lutym, druga z tych, które nie do końca mi podeszły. Może gdybym czytała je wcześniej, albo w innym...

Nie wiem dlaczego ale ta książka w pewnym momencie strasznie mi się dłużyła/:
Dopiero ostatnie sto stron a w szczególności 28 rozdział zmieniły mój pogląd na tę powieść.
Chociaż książka naprawdę ładnie oraz bogato napisana dla mnie (pomijając ostatni rozdział) brak w niej jednak akcji i momentów pełnych napięcia, emocji. Nie wiem czy sięgnę po następną część jednakże polecam ,,Falling fast,, wszystkim fanom ,, spokojniejszych" romansideł (;

Nie wiem dlaczego ale ta książka w pewnym momencie strasznie mi się dłużyła/:
Dopiero ostatnie sto stron a w szczególności 28 rozdział zmieniły mój pogląd na tę powieść.
Chociaż książka naprawdę ładnie oraz bogato napisana dla mnie (pomijając ostatni rozdział) brak w niej jednak akcji i momentów pełnych napięcia, emocji. Nie wiem czy sięgnę po następną część jednakże...

Hailee DeLuca z początkiem wakacji wyruszyła w podróż w nieznane. Bez konkretnego planu, bez celu przemierza swoim samochodem kolejne miejsca, doświadczając przygód, o których wcześniej mogła tylko marzyć i poznając niesamowitych ludzi. Jedną z takich osób jest Chase Whittaker, niezwykły mężczyzna, który od pierwszego spotkania głęboko poruszył Hailee i sprawił, że nie może o nim przestać myśleć. Oboje wiedzą, że ich znajomość nie potrwa długo, jednak nie mogą się sobie oprzeć. Chase liczy, że zdoła zatrzymać dziewczynę przy sobie i zrobi wszystko, aby tak się stało, jednak czy zdoła przekonać do tego dziewczynę?

Już od pierwszych stron historia przedstawiona w książce bardzo mnie wciągnęła. Może sprawiło to lekkie pióro autorki i jej styl, a może bohaterowie przedstawieni w książce, sama nie wiem. To co wiem na pewno to to, że autorka zaprezentowała nam poruszającą, ciekawą, momentami zabawną historię ludzi, których połączył przypadek, wspólny przyjaciel i jedna spontaniczna decyzja Hailee. Książka odrobinę mnie zaskoczyła, ponieważ myślałam, że mam do czynienia z lekką młodzieżówką, w której problemy bohaterów będą błahe, być może trochę wyolbrzymione, jednak nic bardziej mylnego. Poruszanych jest w niej wiele wątków, tych smutnych jak na przykład mierzenie się z uzależnieniem, ciężką chorobą, żałobą po bliskiej osobie, ale również tych lżejszych mówiących o przełamywaniu swoich ograniczeń, strachu, spełnianiu marzeń, a także o nieoczekiwanej, ale jakże pięknej miłości. Gorąco polecam!

Hailee DeLuca z początkiem wakacji wyruszyła w podróż w nieznane. Bez konkretnego planu, bez celu przemierza swoim samochodem kolejne miejsca, doświadczając przygód, o których wcześniej mogła tylko marzyć i poznając niesamowitych ludzi. Jedną z takich osób jest Chase Whittaker, niezwykły mężczyzna, który od pierwszego spotkania głęboko poruszył Hailee i sprawił, że nie może...

Jestem oczarowana tą piękną okładką książki. Ile razy mam tę pozycję przed sobą, nie mogę się napatrzeć na to mieniące się ala złoto. Także jak widać, na samym początku autorka nas zachwyca. Jednak muszę stwierdzić, że wnętrze tej książki jest tak samo piękne, jak to co widzimy na zewnątrz. Lektura omawia trudne tematy, jednak to nie oznacza, że jest ona ciężka w odbiorze. Wręcz przeciwnie, choć to akurat jest zasługą stylu pisania Bianki. Jeśli wcielimy się w role bohaterów, jestem pewna, że poczujemy wiele emocji, które będą nam towarzyszyły przy problemach, które tutaj znajdziemy. Ponadto, końcówka książki zaskakuje niemiłosiernie. Sama przeczytałam dwa razy ostatnie rozdziały, by upewnić się, że dobrze zrozumiałam to co przeczytałam. Także w tym momencie ukłony dla autorki książki za takie emocje.

Hailee jest dziewczyną, która stara się nie wychylać poza szeregi, pisze książkę dla dzieci i jest zżyta ze swoją rodziną, a dokładniej z siostrą, Kate. Jednak postanawia coś zmienić w swoim życiu - wsiada w samochód i zwiedza nieznane jej dotąd zakątki świata. Dociera do miasta, w którym żył jej zmarły znajomy i jak się okazuje, musi zostać tu na dłużej, bo pada silnik w jej samochodzie. Czas ją goni, bo obiecała swojej siostrze, że za jakiś czas się spotkają. Jednak korzystając z okazji, Hailee postanawia znaleźć maszynopis swojego nieżyjącego przyjaciela, by móc zobaczyć o czym ten pisał. Przypadkowo, dziewczyna poznaje jego byłego przyjaciela, Chase’a, wobec którego coraz bardziej miękną jej nogi. Uczucie to jest odwzajemnione. Gdy samochód zostaje naprawiony, bohaterka kurczowo trzyma się wersji, że musi spotkać się ze swoją siostrą i że nic nie zmieni jej decyzji. Chase nie chce żeby tak kończyła się ich znajomość. Jednak w momencie, gdy dziewczyna wyjeżdża z Fairwood, mężczyzna odkrywa mrożącą krew w żyłach nowinę dotyczącą jej siostry. Nagle okazuje się, że Hailee co chwila dawała pewne sygnały, których nikt nie widział.

Jestem oczarowana tą piękną okładką książki. Ile razy mam tę pozycję przed sobą, nie mogę się napatrzeć na to mieniące się ala złoto. Także jak widać, na samym początku autorka nas zachwyca. Jednak muszę stwierdzić, że wnętrze tej książki jest tak samo piękne, jak to co widzimy na zewnątrz. Lektura omawia trudne tematy, jednak to nie oznacza, że jest ona ciężka w odbiorze....