Nowa Fantastyka 452 (05/2020)

- Kategoria:
- czasopisma
- Seria:
- Nowa Fantastyka
- Wydawnictwo:
- Prószyński Media
- Data wydania:
- 2020-05-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-05-06
- Liczba stron:
- 80
- Czas czytania
- 1 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 0867132X
- Tłumacz:
- Paweł Dembowski, Grzegorz Gajek
Łukasz M. Wiśniewski
PĘTLA – OBRAZKI Z INNEGO ŚWIATA
Świat Pętli powstał gdy pewien szwedzki grafik postanowił ubarwić zdjęcia skandynawskiej prowincji przerabiając ją na coś high-tech. Sielskie widoczki, normalni obywatele i olbrzymie maszyny albo dinozaury.
Maciej Bachorski
ZABEZPIECZ, PRZECHOWAJ, OCHROŃ
czyli o co chodzi z Fundacją SCP?
Powiedzmy sobie wprost: lubimy być przerażani. A już szczególnie w kontrolowany sposób, za pomocą opowieści z dreszczykiem. Przyswajamy je hurtowo w różnej formie – także tej internetowej. I choć straszne, fikcyjne historyjki były znane jeszcze zanim sieć na dobre oplotła naszą planetę, dopiero w 2007 po raz pierwszy użyto na nie wspólnego określenia „creepypasta”.
Witold Vargas
DEMONOLOGIA CHORÓB ZAKAŹNYCH
Moru się bano, a jakże! Lęk wzbudza on zresztą aż do dziś. Nie chodzi tu tylko o zarazę, a niemal o wszystkie nieszczęścia i plagi, jakie mogą spaść na człowieka na tym łez padole.
Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz
NIEBEPIECZEŃSTWA KOSMICZNYCH ENERGII
Algol to nazwa odległej gwiazdy, która charakteryzuje się niezwykłą cechą – co czwartą noc gaśnie, jakby dochodziło do zaćmienia. Starożytni Grecy nazywali ją Demonem, po arabsku Algol oznacza Oko Diabła.
Ponadto w numerze:
– wywiad z Jean-Pierrem Jeunetem, reżyserem m.in. ‘'Amelii” i “Obcego: Przebudzenia”;
– opowiadania m.in. Johna Crowleya i Michała Gołkowskiego;
– kolejne spotkanie z Lilem i Putem;
– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 24
- 7
- 4
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Kinoteatr „Przyjaźń” - Michał Gołkowski
Kiedyś próbowałem jakąś książkę autora, nie dałem rady tak było to marne. Po latach niewiele się nie zmieniło. Początkowo rzecz dawała nadzieję na jakieś fajne rozwinięcie, aktor miał szansę ale nie skorzystał. Poszedł w fabułę schematyczną a jednocześnie kuriozalną. Najtańsza koncepcja sensacyjniaka ever. Do tego sztampowe i jednocześnie źle skonstruowane postacie. Wszystko to umieszczone w generycznym mafijnym anturażu rodem z polskiego kina lat dziewięćdziesiątych plus trochę taniego sztafażu post-apo. Do tego język kogoś kto się uparł i ćwiczył, mnóstwo ćwiczył, i w efekcie nie robi podstawowych błędów. Boleśnie oczywiste jest jednak, że brak mu choćby krztyny talentu. Na dodatek opowiadanie słabiutko broni się jako samodzielny byt, sprawia silne wrażenie rozdziału powieści.
Najgorsza wersja fantastyki (której są tu śladowe ilości - to właśnie ta niewykorzystana ścieżka która dawała szansę na cokolwiek) jaką można sobie wyobrazić. Tandeta.
1/10
Wieża siedmiu - Piotr Zawada
Zwykle czarodzieje to bezosobowe potęgi, a tu mamy ludzi, tyle że z potężnymi mocami. Jest tu świetnie skonstruowana warstwa psychologii postaci, przyzwoicie zarysowany świat, fabuła, owszem, dość prosta ale logiczna, z sensem i na zakończenie mamy drugie dno, z nawet dwa idące w różnych kierunkach. Spokojnie można przypisać utworowi naturę alegoryczną. Wszystko to napisane wyjątkowo przyjemnym stylem. Słabszą stroną jest fabuła która co prawda zamyka się logicznie, jednak sprawia wrażenie, że to pierwszy rozdział powieści. Również aspekt techniczny - przykre literówki - psuje odbiór.
7/10
Rostrum - Paweł Matuszek
Trochę Dicka, trochę Incepcji, nic specjalnie odkrywczego. Brak zakończenia, w finale jest jakiś pomieszany bezsens. Wydaje się, że autor nie miał pomysłu na odpowiednio "głębokie" rozwiązanie intrygi więc podał dalej w tył według bowiem. Warsztatowo w porządku.
6/10
Krzemień i zwierciadło - John Crowley
Tematycznie rzecz zajmuje się jakąś formą stosunków Korony brytyjskiej i Irlandii w XVI w. Główną zaletą opowiadania jest przyjemny warsztat i niespieszna zgrabna narracja. Postacie również nie najgorsze ale brak w tym balansu, jakiegoś wynikania fabularnego. Główne itemy powodują reakcję "ale o co chodzi?" bo o nic nie chodzi. Autor zawiesza nad kominkiem strzelbę, siekierę i sześć szurikenów, po czym nie używa niczego z tego instrumentarium, bo głównie zajmuje się robieniem jajecznicy, a tam żaden z tych przedmiotów się raczej nie przydaje. Przerost formy nad treścią, ale ok, czyta się, tylko na koniec zawód, że to wszystko niemal o niczym. Rzecz odrobinę wygląda na rzeczywistość równoległą, bo zastanawiają "smaczki" w rodzaju rozległych pól kukurydzy w szesnastowiecznej Irlandii.
5,5/10
Interwencja - Kelly Robson
Były kiedyś świnie w kosmosie, tu mamy przedszkole w kosmosie. Autorka prezentuje swój manifest "jak wychowywać dzieci". Fantastyka, choć jej tu pełno, jest całkowicie pretekstowa. Przyzwoicie napisane.
5,5/10
Publicystyka:
Marek Starosta pokazuje, że przyszłość jest już dziś czyli jak technologia pomaga spotkać się ze zmarłymi. Łukasz M. Wiśniewski przybliża uniwersum skandynawskiej Pętli. Maciej Bachorski pisze o Fundacji SCP, przestałem czytać po kilku akapitach, więc nie wiem o co chodzi. Witold Vargas w związku z inicjacją pandemicznej paranoi przedstawia demonologiczny aspekt rozmaitych chorób. Wywiad z Jean-Pierrem Jeunetem tradycyjnie ominąłem. Duet Haska-Stachowicz przybliża stuletnie karty z historii kina fantastycznego. U Kosika rozważania nad procesami, kierunkami i zależnościami w rozwoju cywilizacji, jak mi się zdaje doszukuje się sedna w złych miejscach. Kołodziejczak zaś pisze epitafium dla Aberta Uderzo. Dalej jest RPG-owy telegram i Orbitowski piszący o "Od zmierzchu do świtu".
Recenzje:
Są pozycje z których oceną w pełni się zgadzam, jednak w przypadku tytułów wznowionych po latach, recenzenci całkowicie wybywają się własnego zdania i powielają oklepane, w dużej mierze nieprawdziwe, obiegowe opinie. Dramat.
Komiks:
Kur i Bednarczyk, Lil i Put. Graficznie osiągamy szczyty, czyli są kadry całkiem niezłe 5/10, za to dla balansu mamy fabularny idiotyzm 1/10.
Średniactwo.
5/10
Kinoteatr „Przyjaźń” - Michał Gołkowski
więcej Pokaż mimo toKiedyś próbowałem jakąś książkę autora, nie dałem rady tak było to marne. Po latach niewiele się nie zmieniło. Początkowo rzecz dawała nadzieję na jakieś fajne rozwinięcie, aktor miał szansę ale nie skorzystał. Poszedł w fabułę schematyczną a jednocześnie kuriozalną. Najtańsza koncepcja sensacyjniaka ever. Do tego sztampowe i...
Tym razem publicystyka cieszy bardziej od opowiadań numeru. Przede wszystkim z powodu zauważenia mojego ulubionego artysty-malarza ostatnich lat, czyli Simona Stålenhaga. Trochę to trwało, ale „NF” w końcu zwróciła uwagę na uniwersum Pętli, które stworzył ten Szwed. Do tego dochodzi wywiad z jednym z najciekawszych francuskich reżyserów kina fantastycznego, czyli Jean-Pierre Jeunetem. Cieszy również zwiększenie objętości co niektórych recenzji, z których można w końcu dowiedzieć się nieco więcej o danym tytule, niż tylko absolutne podstawy.
Opowiadania nie porwały tym razem szczególnie. Z dwoma wyjątkami. „Kinoteart PRZYJAŹŃ” Michała Gołkowskiego to tekst z pogranicza fantastyki (a nawet spoza tego obszaru) – ale to całkiem porządne, klimatyczne opowiadanie. Osobiście ujęła mnie jednak „Interwencja” Kelly Robson. To chyba pierwsze opowiadanie o zawodzie przedszkolanki i wychowawczyni w kosmosie, jakie dane mi było przeczytać.
Tym razem publicystyka cieszy bardziej od opowiadań numeru. Przede wszystkim z powodu zauważenia mojego ulubionego artysty-malarza ostatnich lat, czyli Simona Stålenhaga. Trochę to trwało, ale „NF” w końcu zwróciła uwagę na uniwersum Pętli, które stworzył ten Szwed. Do tego dochodzi wywiad z jednym z najciekawszych francuskich reżyserów kina fantastycznego, czyli...
więcej Pokaż mimo toNumer słaby, tematy z okładki nieciekawe, tekst o morowych demonach - mdły (żeby nie powiedzieć "bez sensu"). Z opowiadań najlepsza, moim zdaniem, "Interwencja" resztę natychmiast zapomniałem, nie dotrwały nawet do następnego dnia. Np. "Rostrum" było tak proście przewidywalne... Może nie trafia do mnie taki cyberpunk, albo opowiadania były liche. Jak zwykle korekta śpi, zwłaszcza denerwuje literówka w pierwszym zdaniu jednego z polskich opowiadań. Jedyny ciekawszy tekst był w rubryce LAMUS na temat historii kina SF. Felieton R.K. wyjątkowo inteligentnie napisany.
Numer słaby, tematy z okładki nieciekawe, tekst o morowych demonach - mdły (żeby nie powiedzieć "bez sensu"). Z opowiadań najlepsza, moim zdaniem, "Interwencja" resztę natychmiast zapomniałem, nie dotrwały nawet do następnego dnia. Np. "Rostrum" było tak proście przewidywalne... Może nie trafia do mnie taki cyberpunk, albo opowiadania były liche. Jak zwykle korekta śpi,...
więcej Pokaż mimo toMaj 2020…
Któż by się spodziewał, że postapo przyczai się zaraz za moim progiem? Takie czasy. Sprawdza się chińskie przekleństwo. No i nowy numer „NF” trafił do mnie znacznie później niż zwykle. Ale ważne, że w ogóle trafił!
No to już bez rozczulania się – do lektury!
„Kinoteatr „Przyjaźń”” Michała Gołkowskiego – spin-off większego cyklu podobno. I to jest wada tego tekstu. Niespecjalnie da się kibicować bohaterowi, dużo szczegółów zaciemniających historię. A ta niestety prosta jak konstrukcja cepa. No i fantastyka tu naprawdę mocno, mocno naciągana. Raczej coś z literatury sensacyjnej o porachunkach mafijnych. Tak że ten, jak to mówią: nie porwało.
„Wieża Siedmiu” Piotra Zawady – fantasy. Dość sztampowe! Czyta się nieźle, zakończenie, choć przewidywalne, obleci, ale… To fantasy niestety.
„Rostrum” Pawła Matuszka – a to ciekawe, rasowe SF. Bardzo fajne, acz zakończenia nie zrozumiałem niestety. No trudno, może mi ktoś wyjaśni kiedyś.
„Krzemień i zwierciadło” Johna Crowleya – bardzo fajny tekst historyczny z nienachalną magią. Autor wie, jak pisać, i robi to bardzo dobrze. Bardzo mi się podobało!
„Interwencja” Kelly Robson – wcale nie tak całkiem nieprawdopodobna wizja świata, w którym brak już rodzin, a wychowaniem dzieci zajmują się specjalne ośrodki. I charakterystyczna, acz raczej dla pewnych współczesnych osób, niechęć do dzieci. Trochę przegadane, ale w sumie całkiem niezłe. Natomiast jedna rzecz: nie wiem czy to wymysł autorki, czy tłumacz zaszalał, ale ciągłe manipulowanie płcią dzieci (ten/ta/to) skutecznie wybijało mnie z rytmu czytania, a zdaje się fabularnie niczemu nie służyło. Chyba, że to tylko literówki? I przyjemność z czytania była zdecydowanie mniejsza niż mogłaby być.
W publicystyce akurat coś na czasy „kultury internetowej”, czyli artykuły o cyfrowych światach Pętli i SCP. Interesujące!
Jeunet dosyć ciekawie o swoich filmach, a jeszcze ciekawiej o współpracy z Hollywood przy „Obcym 3”. Ale jego kino zawsze zdawało mi się zbyt wydumane, zbyt wystylizowane, choć oczywiście warto się zapoznać! Orbitowskiemu chyba się niszowe filmy skończyły, bo znów opisuje film, który znam „Od zmierzchu do świtu”. Świetny!
(ale żeby tak nic o Salmie Hayek nie wspomnieć?)
Kosik dość przytomnie, ale znów wyważa otwarte drzwi. O tych sprawach pisał już na łamach „Fantastyki” Lech Jęczmyk dwadzieścia albo i więcej lat temu. Kołodziejczak o zmarłym Albercie Uderzo, któremu jesteśmy wdzięczni za Asterixa! Natomiast Vargas ciut mniej ciekawy niż zwykle. Choć to i tak klasa!
Numer średni. Nic wybijającego się, ale i nic fatalnego.
Maj 2020…
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKtóż by się spodziewał, że postapo przyczai się zaraz za moim progiem? Takie czasy. Sprawdza się chińskie przekleństwo. No i nowy numer „NF” trafił do mnie znacznie później niż zwykle. Ale ważne, że w ogóle trafił!
No to już bez rozczulania się – do lektury!
„Kinoteatr „Przyjaźń”” Michała Gołkowskiego – spin-off większego cyklu podobno. I to jest wada tego...
Michał Gołkowski – Kinoteatr „Przyjaźń”
Znajduję tylko jeden powód, dla którego ten tekst trafił na łamy – fani autora kupią i przeczytają. Innych powodów nie widzę.
To właściwie nawet nie jest opowiadanie. To mógłby być rozdział większej całości. Jako samodzielny utwór, tekst się nie broni. Pretekstowy akcyjniak pod równie pretekstowym tytułem z pretekstową warstwą fantastyczną.
A szkoda, bo autor ma pióro i umie opowiadać.
Musiałby jeszcze mieć o czym.
Piotr Zawada – Wieża siedmiu
Podobny problem, co u Gołkowskiego. Tekst właściwie o niczym.
Język przeciętny, opowieść żadna. Protagoniści snują się z kąta w kąt, nie mają większego wpływu na nic, są obiektywami, przez które obserwujemy wydarzenia. W tekście jest sporo postaci (arcymistrz, cesarz, Adelice),które lepiej nadawałyby się na protagonistów niż marzący jedynie o oddaniu dowództwa pułkownik i czarodziej, którego jedynym sensownym czynem jest kandydowanie na arcymistrza.
Najgorsze jest jednak to, że z tej opowieści nic nie wynika. Mamy konflikt, nie zostaje on właściwie rozwiązany, w konsekwencji coś się dzieje i koniec. Nie wiem po co ten tekst powstał, nie wiem, co autor chciał mi opowiedzieć, prócz tego skrawka fabuły.
Ech.
Paweł Matuszek – Rostrum
Może i niezbyt odkrywcze, ale zręcznie napisane. W zakończeniu zabrakło czegoś, klucza, który pozwoliłby czytelnikowi wyciągnąć z tekstu większy sens. A to dlatego, że w finalnych akapitach autor postawił na spiętrzoną metaforykę i zostawił czytelnika z nie do końca wiadomo czym.
John Crowley – Krzemień i zwierciadło
Opowieść snuta z kronikarskim zacięciem. Jest to zarówno plus jak i minus tego tekstu. Na pewno trudno tu o immersję, zżycie się z bohaterami, bo obserwujemy ich ze sporego oddalenia.
Czy są to wady? Niekoniecznie. Ot, konwencja.
To nie jest zły tekst.
Trochę jednak przechodzi obok czytelnika.
Kelly Robson – Interwencja
Plusy – świat przedstawiony, tematyka.
Minus – brak interesujących relacji pomiędzy bohaterami. To, co mogłoby być ciekawym punktem wyjścia dla tej opowieści – relacja wiekowej kobiety i jej podopiecznych – nie zafrapowało autorki. Gdzieś pojawiły się próby takiego spojrzenia (postać Tre),ale było tego zdecydowanie zbyt mało.
W rezultacie wyszło dość obojętnie, poprawnie i na temat.
Ogromny minus za warstwę redakcyjną – Szanowna Redakcjo, cuda w tym tekście się działy. Nie te dobre cuda.
Dział prozy polskiej leży na łopatkach i ledwo się porusza (Matuszek). Dział prozy zagranicznej próbuje nadrabiać dobrą miną do złej gry. Numer wygrywa Kelly Robson, za nią John Crowley, a później długo, długo nic.
Michał Gołkowski – Kinoteatr „Przyjaźń”
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZnajduję tylko jeden powód, dla którego ten tekst trafił na łamy – fani autora kupią i przeczytają. Innych powodów nie widzę.
To właściwie nawet nie jest opowiadanie. To mógłby być rozdział większej całości. Jako samodzielny utwór, tekst się nie broni. Pretekstowy akcyjniak pod równie pretekstowym tytułem z pretekstową warstwą...