Duchy we śnie, duchy na jawie
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Wydawnictwo:
- Bernardinum
- Data wydania:
- 2019-07-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-07-01
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 0000000000000
- Tagi:
- Kapla Indonezja Papua Nowa Gwinea Papuasi literatura podróżnicza
„Duchy we śnie, duchy na jawie” to opowieść o spotkaniu z żyjącym w interiorze Nowej Gwinei ludźmi Dani. Nie używam słowa plemię, bo w języku Dani to słowo oznacza ludzi. Żyją na granicy światów: cywilizacji współczesnej i tej z epoki kamienia łupanego. Palą swoich zmarłych, rozmawiają z duchami, polują z łukiem i strzałami, które nie mogą zniszczyć piór świętych ptaków i gotują w dołach wygrzebanych w ziemi. Ale widzieli samolot i komputer, a odkąd zawitali do nich misjonarze, nie jedzą swoich wrogów.
Żyją na granicy wolności i niewoli, bo Papua choć pragnie wolności, jest terytorium podległym Indonezji. Żyją na granicy chrześcijaństwa i animizmu, a granica ta przebiega w poprzek ich serc.
Żyją w strefie kontaktowej. Trochę we śnie, trochę na jawie. Nie można tam przeniknąć, ale można dotrzeć, chociaż trzeba iść pieszo, wynająć tragarzy, kucharza i przewodnika. Trzeba spać ze świniami, jeść tylko pataty i banany, czasem nawet narysować słownik.
To przygodowa opowieść. Nie ma pretensji żeby cokolwiek wyjaśnić, po prostu opowiada kawałek świata, który trudno zrozumieć, ale do którego warto dotrzeć, żeby nauczyć się kilku spraw o samym sobie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 44
- 16
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Piękna książka. Papua Zachodnia widziana wszystkimi zmysłami. Jak bym tam był. Chcę tam być - dzięki tej książce.
Piękna książka. Papua Zachodnia widziana wszystkimi zmysłami. Jak bym tam był. Chcę tam być - dzięki tej książce.
Pokaż mimo toPrawdopodbnie krainę opisywaną przez Grzegorza Kaplę i Arkadego Fiedlera niestety poznam tylko wodząc palcem po mapie. Na szczęscie dostępne są zapiski z tak egzotycznych miejsc, więc zaspokoję choć częśc mojej ciekawości. Dóch zwariowanych podróżników obrało sobie za cel Papue Nową Gwinee, a w szczególności kraj ludu Dani, który żyje całkowicie poza dyktatem nowoczesności cywilizacji Zachodu.
Odyseja zaczyna si od Jawy i Dżakarty. żmudne przemieszczanie się miedzy wysepkami, port Sunda Kalepa, długie formalnoci wizowe.Jayapura Airport to przepustka do zupełnie innego podrózówania, bez fanaberii. Wszechobecne Papua disco,. Kapla pkrótce przedstawia dzieja krainy, przedmioty handlu jak np pióra rajskiego ptaka, złoto. Tropimy holenderską przeszłość kolonialną, dzięki której możńa spożywać płatki na śniadanie, wspływ gen. MacArthura w czasie drugiej wojny światowej. Podóznicy nie boją się ruszyc w regiony o nieustalonej topografii. W gospodarstwach świnki są hołubione, stanowi o dobrobycie mieszkańców. Osobliością sa całkowicie nadzy faceci z wydrążoną rurką, w którą chowają penisy. Mimo bariery jzykowej jest życzliwośc, wsparcie, wspólna ciekawośc siebie. Świat kobiecy oddzielony od meśiego, kobiety zawiadują obejściem, wychowują dzieci. Błotniste ścieżki , wsłuchujemy się w pieśni papuaskie, poznajemy liczne mity i opowieści różnych plemion. Specyficzny system wierzeń, wizyty u szamanów, zielarzy, czy krołów wiosek daje nam ogląd tamtejszej rzeczywistości. Super ddatkiem są piękne kolorowe zdjęcia, w tym portrety niektórych przewodników. Z humorem ze swadą, poprowadzona narracja, lekkie pióro, zdolność przykucia uwagi czytelnika składają się na walory tej opowieści.
Prawdopodbnie krainę opisywaną przez Grzegorza Kaplę i Arkadego Fiedlera niestety poznam tylko wodząc palcem po mapie. Na szczęscie dostępne są zapiski z tak egzotycznych miejsc, więc zaspokoję choć częśc mojej ciekawości. Dóch zwariowanych podróżników obrało sobie za cel Papue Nową Gwinee, a w szczególności kraj ludu Dani, który żyje całkowicie poza dyktatem nowoczesności...
więcej Pokaż mimo toKtóż z nas nie lubi podróżować? Jedni lubią przemieszczać się po rodzimym kraju, zachwycając się polskimi krajobrazami, a naprawdę jest czym. Inni wolą wyjechać za granicę, by nacieszyć oko szeroko rozumianą „innością” , posmakować obcej kuchni, poznać odmienną kulturę, zwyczaje i obyczaje panujące w zwiedzanym kraju.
Ja ostatnio ciągle podróżuję, niestety na razie tylko palcem po mapie i z kolejną książką pod pachą. Zwiedziłam niedawno Dubaj, Gujanę Francuską, Madagaskar, ale również byłam w Czeczenii i Sarajewie podczas toczących się tam wojen. Podróże jak widać nie zawsze kolorowe i spokojne ,ale niesamowicie interesujące, bardzo ubogacające mój ciągły głód wiedzy.
Tym razem kierunek obrałam daleko na południe, na drugą co do wielkości wyspę na świecie. Papua- Nowa Gwinea, a dokładnie Papua Zachodnia. Tam wraz ze swoim kolegą Romanem zabrał mnie w tajemniczą podróż autor, pan Grzegorz Kapla, dziennikarz, pisarz, który odwiedził około stu krajów z aparatem i dwoma obiektywami. Wsłuchiwał się w ludzi ,zbierał ich opowieści, robił zdjęcia . Wydał kilka książek, opublikował setki reportaży.
Papua Nowa Gwinea obejmuje między innymi wyspę Nowa Gwinea oraz około 2800 mniejszych wysepek. To jedno z ostatnich miejsc na ziemi, gdzie na pograniczu cywilizacji w tradycyjnych strukturach społecznych żyją przedstawiciele wielu „dzikich” plemion. Jest ich około dwustu. Każde z nich ma odmienne rytuały i wierzenia. Przez działalność misjonarską w tym kraju wiele tradycji należy już do historii. Mimo wszystko szacuje się, że kilkadziesiąt tysięcy przedstawicieli Dani żyje w swoich "naturalnych warunkach". W małych wioskach złożonych z kilkudziesięciu lepianek żyją klany, które wciąż walczą z codziennością.
Autor z duszą otwartą jak dziecko, naiwnie i szczerze do głębi lustruje i chłonie każdy kawałek zwiedzanego miejsca. Biaku, Jayapura, Userem, Wamena… Im dalej w głąb lądu, tym dalej od cywilizacji.
Dlaczego akurat ten kawałek świata? To odległe marzenie autora jeszcze z czasów dzieciństwa, kiedy podobnie jak ja z wypiekami na twarzy rozczytywał się w przygodach Tomka z książek Alfreda Szklarskiego. Ponadto, to ucieczka od codziennej nudy i szarości, gwaru i ludzkich pretensji.
Grzegorz Kapla bardzo ciekawie opowiada o historii wyspy sięgając aż do XVI wieku. Kolejni koloniści, kolejna walka o złoża, w które obfituje ziemia Papui, walka o wpływy, o przejęcie kontroli i władzy nad wyspą. Fakty historyczne są dawkowane w odpowiedniej ilości i świetnie wplecione w całą historię podróży autora. Do języka, którym posługuje się pan Kapla, trzeba się przyzwyczaić. Ma on swój styl, ubogacony wieloma porównaniami, często śmiesznymi, czasami nieco dziwnymi.
Oczywiście nie brakuje zdjęć, które autor osobiście robi podczas podróży. To piękne kolorowe fotografie przedstawiające krajobrazy oraz samych mieszkańców Papuasów.
Papuasi to niezwykli ludzie. To osoby o oczach pełnych łez i tęsknoty za wolnością, za swoim nagim ciałem przyozdobionym horim. Nie za koszulą, t-shirtem i chińskimi japonkami, strojem, który narzucono im nosić. To lud, który ma swoje duchy; gór, rzek i nie tylko…
„Duchy są jak ci, którymi byli za życia. Niektóre są szlachetne, pełne współczucia. Inne są dumne i wojownicze. Niektóre… złośliwe. Tutaj ludzie żyją z duchami za pan brat, w tej samej wiosce, w której żyli ze sobą za życia.”
Papuasi to również lud, który chroni swoje liczne zwyczaje, obyczaje, jakże często dziwne, zaskakujące, zatrważające. Wszystkie ciekawie i dokładnie opisane przez autora.
Papua Nowa Gwinea to kraj egzotycznego folkloru, barw, aromatów i pięknych plaż, gdzie powietrze swą przejrzystością ubiega kryształ a wszelkie odcienie zieleni i kolory kwiatów jaśnieją pełnym blaskiem, soczyste i nasycone w swej głębi. Kraj świętego ptaka nuri i świnek stanowiących o prestiżu Papuasów, które karmione są piersią przez papuaskie kobiety. Tu nie liczy się czasu, nie znany jest kalendarz, tu nie gromadzi się zbędnych rzeczy, bo jak mówią tubylcy "trumna nie ma kieszeni"
To miejsce, gdzie człowiek można powiedzieć odrywa się od rzeczywistości. Nie myśli o pracy, kolejnych zakupach, telewizji, internecie. Tam tego nie ma. To czas, gdzie można spojrzeć w jakże błękitne niebo, czas na złapanie oddechu, na przemyślenia, na wyciszenie duszy, uspokojenie myśli. Czas gdzie egoizm trzeba schować głęboko do kieszeni, bo tu jest się zdanym na pomoc innych ludzi, tubylców. To również codzienna walka ze swoimi słabościami i przyzwyczajeniami. Brak kąpieli, wygodnego spoczynku i dobrego jedzenia wywraca całkowicie nasze podejście do życia.
Jakżebym chciała, żeby ta podróż palcem po mapie zamieniła się przynajmniej w tym przypadku w rzeczywistość…
Podziwiam autora za to, że realizuje swoje marzenia, że potrafił odnaleźć się w tych jakże trudnych warunkach, a dodatkowo wszystko ciekawie udokumentował zarówno na piśmie, jak i na fotografiach.
Jeśli macie ochotę zatopić się w marzeniach i przenieść się na kilka godzin do odległej, czasami jeszcze do końca nieodkrytej krainy, gdzie do niedawna panował kanibalizm, a na wielu mapach GPS znajdziemy informację „teren nieznany” to zapraszam. Naprawdę warto.
Któż z nas nie lubi podróżować? Jedni lubią przemieszczać się po rodzimym kraju, zachwycając się polskimi krajobrazami, a naprawdę jest czym. Inni wolą wyjechać za granicę, by nacieszyć oko szeroko rozumianą „innością” , posmakować obcej kuchni, poznać odmienną kulturę, zwyczaje i obyczaje panujące w zwiedzanym kraju.
więcej Pokaż mimo toJa ostatnio ciągle podróżuję, niestety na razie tylko...
Dwóch dzielnych i lekko szalonych podróżników- Roman Hamerski i Grzegorz Kapla. To opowieść spisana przez Kaplę w sposób dość specyficzny i oryginalny, która wciągnęła mnie od pierwszych stron, a im dalej – tym coraz bardziej!
Poznajemy ich podróż od podszewki, dowiadując się nie tylko tego skąd pomysł na tak szaloną wyprawę, ale również jak wyglądały jej początki – choćby biurokratyczne potyczki, warunki lotnicze budzące grozę i hotele bez prądu i ciepłej wody.
To jednak tylko przedsmak przygody, jaką zaserwował Kapla. To, co po lekturze tej książki zapadło mi w głowie najbardziej to obraz wojownika z ludu Papui. Nie tylko jego wygląd czy codzienne rytuały, ale także cała droga, jaką podróżnicy pokonali by spotkać się z tymi ludźmi – i to spotkać prawdziwie, jak człowiek z człowiekiem. To, co odczuwałam podczas lektury świetnie oddają słowa przewodnika podróżników:
"Wy, Polacy, jesteście inni. Sprawiliście, że tragarze zaczęli śpiewać, bo dla nich ugotowaliście i zaprosiliście nas do wspólnego stołu. Nikt dla nich nie gotował. Dlatego zaśpiewali. Amus z wami rozmawia. A przecież na ogół, kiedy go wynajmuję, żaden z turystów nawet nie pomyśli, że on może mówić po angielsku. Że miał marzenia… Znasz jego historię" Str. 222
Taki obraz pociąga, pozwala się spotkać, ruszyć w podróż – razem z Kaplą, Hamerskim i ludźmi, których zatrudniają jako przewodnika i tragarzy. Razem z tymi, których spotykają po drodze i choć są zupełnie inni, z naszej perspektywy „dzicy”, podróżnicy opowiadają o nich z wielką fascynacją i szacunkiem.
Kim jest wojownik? Dlaczego jeden z tragarzy musiał porzucić swoje marzenia i czy uda mu się jakoś pomóc? Jak wygląda codzienność ludu, do którego nie dociera cywilizacja i który nie ukrywa choćby tego, że nie obcy mu jest kanibalizm?
"Dani nawykli są do bólu. Umieją go znosić bez zmrużenia oka i umieją go zadawać. Byli kanibalami od zarania dziejów. Potrafili wyciąć szynkę schwytanemu wrogowi, udusić ją z patatami i szpinakiem w dole do gotowania i spożyć gremialnie na oczach dogorywającej ofiary. Nie ma gorszej potwarzy… Taki duch będzie się mścił do końca świata". Str. 178
Widzimy też obraz bitwy, choć reżyserowanej na prośbę podróżników (którzy jednak nie przeżyli jej obojętnie!). Poznajemy zwyczaje pogrzebowe, codzienne życie i wierzenia – czyli coś czego zwykły europejski turysta nigdy nie doświadczy.
Podróżnicy opowiadają również o spotkaniu z misjonarzem, który za wszelką cenę chciał dobrze wypaść przed białymi ludźmi i o historii misji chrześcijańskich w Papui (a jest to opowieść bardzo pouczająca!).
"Kiedy przybyli misjonarze, Dani uwierzyli we wszystko: w Jezusa, w poświęcenie na krzyżu, w zbawienie, w wieczne życie z duchami, bo to wszystko jest bardzo bliskie ich myśleniu, ale w jedno uwierzyć nie umieli. Że kobiety też mają duszę". Str. 101
Książka zachwyciła mnie pod wieloma względami. Była dla mnie jak wędrówka po zwyczajach, wśród ludzi, miejsc – spoglądając w oczy tym, którzy chcieli zobaczyć Papuasów naprawdę, takimi jakimi są. Bez oceny, koloryzowania, szczerze i prawdziwie.
"Tu, w Baliem, ludzie wolni chodzą nago. Są wojownikami. Jeśli ktoś nosi ubranie, to znak, że nie jest wolny. Że nie ma własnych świń. Nie ma własnego domu, że w jego życiu stało się coś niedobrego. Zabłądził. Pomylił drogi. Zagubił się pośród świata i teraz, żeby przetrwać, musi być tym, kim nie chciałby wcale być, gdyby wciąż jeszcze miał wybór…" str. 88
To jedna z tych książek, które czyta się bardzo szybko, ale pamięta na długo. Zdecydowanie polecam!
https://niezawodnanadzieja.blog.deon.pl/2019/10/03/duchy-we-snie-duchy-na-jawie-grzegorz-kapla/
Dwóch dzielnych i lekko szalonych podróżników- Roman Hamerski i Grzegorz Kapla. To opowieść spisana przez Kaplę w sposób dość specyficzny i oryginalny, która wciągnęła mnie od pierwszych stron, a im dalej – tym coraz bardziej!
więcej Pokaż mimo toPoznajemy ich podróż od podszewki, dowiadując się nie tylko tego skąd pomysł na tak szaloną wyprawę, ale również jak wyglądały jej początki – choćby...
Poprzez Dżakartę, Miasto Świń, aż po pola Anamayugi. W hotelu bez prysznica i umywalki oraz pośród ludności Dani. Przyglądając się zmumifikowanym zwłokom wielkiego wodza, drewnianym spódnicom z Apayo i uczestnicząc w rytuale przyrządzania świni. Grzegorz Kapla słucha pieśni o kobiecych piersiach, spotyka szamana i wsłuchuje się w wierzenia dotyczące świętego ptaka Nuri. Poznaje kawałek innego świata, w którym ludzie czczą życie współpracując z przyrodą, w którym duchy zmarłych odgrywają ogromną rolę i w którym ludzie zdają sobie sprawę z tego, że tylko „robiąc razem” mogą stawić czoła temu, co niebezpieczne i trudne. Autor książki odkrywa więc jak wygląda rzeczywistość innych, a zestawiając ją ze swoją zadaje sobie wiele pytań na temat swojego świata i samego siebie. Bo przecież podróż uczy także tego, kim tak naprawdę jesteśmy.
Skoro samoloty latające nad dżunglą nie potrzebują GPSów, skąd piloci wiedzą, kiedy mogą wyruszyć? Ile czasu potrzeba, by wędzony w dymie człowiek mógł stać się mumią? Czemu Dani malują sobie twarz żółtą glinką? I dlaczego łucznik mierzył strzałą pomiędzy żebra autora? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w bardzo ciekawej relacji Grzegorza Kapla, który dzięki swojej odwadze i determinacji nie bał się docierać tam, gdzie mogło czaić się zagrożenie. A takie właśnie podróże opisane w książkach, nieoparte wyłącznie na tym co typowo turystyczne i pospolite, podobają mi się najbardziej.
Jest szczypta historii, są elementy opisu kultury czy wierzeń i przywołanie źródeł informacji, które w zestawieniu z rzeczywistością, ku zdziwieniu autora, okazują się nieco… błędne. Autor skupia się bowiem na tym, co zobaczył własnymi oczami. Jego osobiste przeżycia, skrajnie różne, szczere, dotyczące bodźców wzrokowych, smakowych czy także dotyczących zasłyszanych dźwięków dają pełen ciekawy obraz skrawka świata wciąż mającego w sobie wiele nieposkromionej dzikości, jakże atrakcyjnej dla podróżników złaknionych wrażeń. Jeśli więc i Wy lubicie lektury tego pokroju i macie ochotę na nowe odkrycie Papui Zachodniej, polecam.
https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2019/10/duchy-we-snie-duchy-na-jawie-grzegorz.html
Poprzez Dżakartę, Miasto Świń, aż po pola Anamayugi. W hotelu bez prysznica i umywalki oraz pośród ludności Dani. Przyglądając się zmumifikowanym zwłokom wielkiego wodza, drewnianym spódnicom z Apayo i uczestnicząc w rytuale przyrządzania świni. Grzegorz Kapla słucha pieśni o kobiecych piersiach, spotyka szamana i wsłuchuje się w wierzenia dotyczące świętego ptaka Nuri....
więcej Pokaż mimo toCODZIENNOŚĆ (U) DANI
Chyba nie ma osoby, która choć odrobinę nie ciekawiłaby się ludami pierwotnymi zamieszkującymi jakieś niedostępne dla normalnego człowiek (przynajmniej pozornie) regiony naszej planety. To w końcu szansa na zobaczenie, jaki żywot wiedli i jak sobie radzili może nie nasi przodkowie, ale na pewno ich rówieśnicy, z innych stron świata. Fakt, że po dziś dzień pozostali niemal do końca tacy sami, jak wieki temu, jest szczególnie atrakcyjna dla współczesnych, coraz bardziej uzależnionych od techniki i technologii ludzi. Wielu podróżników i fascynatów wyruszało by poznać ich z bliska. Wielu starało się wszystko to opisać i przedstawić. Jaki więc sens ma sięganie po kolejną tego typu książkę? A no ma, bo dzieło Grzegorza Kapali, „Duchy we śnie, duchy na jawie: Papua Zachodnia” to intrygujące, subiektywne spojrzenie na niezwykły świat, który wbrew wszystkiemu zdołał przetrwać do naszych czasów.
Dla niewtajemniczonych jednak, kilka słów na temat tego, kim są Dani. To lud z Nowej Gwinei, który wciąż żyje tak, jak ich przodkowie. A, żeby być dokładnym, prawie tak, jak oni. I prawie tak, jak żyło się w epoce kamienia łupanego. Prawie. Palą zmarłych, kontaktują się z duchami, polując, używają do tego łuku i strzał, za kuchnię służą im doły w ziemi. Porzucili jednak kanibalizm, od kiedy mieli styczność z misjonarzami. I mieli też styczność z najnowszą techniką: od samolotów zaczynając, na komputerach skończywszy. Wciąż jednak trwają wierni tradycji, choć cały ich świat jest rozdarty między podziały narodowe, różne wyznania, jawę i sen. Czy długo uda im się żyć tak, jak tego chcą?
Całość mojej recenzji na portalu Sztukater: https://sztukater.pl/ksiazki/item/28506-duchy-we-snie-duchy-na-jawie-papua-zachodnia.html
CODZIENNOŚĆ (U) DANI
więcej Pokaż mimo toChyba nie ma osoby, która choć odrobinę nie ciekawiłaby się ludami pierwotnymi zamieszkującymi jakieś niedostępne dla normalnego człowiek (przynajmniej pozornie) regiony naszej planety. To w końcu szansa na zobaczenie, jaki żywot wiedli i jak sobie radzili może nie nasi przodkowie, ale na pewno ich rówieśnicy, z innych stron świata. Fakt, że po dziś...