Tytuł jest nieco mylący, ponieważ samemu Dark Netowi poświęcony jest tylko niewielki fragment książki, odnoszący się głównie do giełd i m.in. omawiający Silk Road. Spodziewałem się znacznie więcej treści o samym Dark Necie, natomiast otrzymałem sporą dawkę informacji o tej części sieci, do której można się dostać bez pomocy Tora. Sporo informacji o usenecie, bitconie, ekstremistach, cam girls, bitconie.
Interesująca pozycja, skupiające się jednak nie na tym, co sugeruje tytuł. Czyta się dobrze i warto sięgnąc. Nie dowiemy się jednak zbyt dużo o świecie .onion.

Tytuł jest nieco mylący, ponieważ samemu Dark Netowi poświęcony jest tylko niewielki fragment książki, odnoszący się głównie do giełd i m.in. omawiający Silk Road. Spodziewałem się znacznie więcej treści o samym Dark Necie, natomiast otrzymałem sporą dawkę informacji o tej części sieci, do której można się dostać bez pomocy Tora. Sporo informacji o usenecie, bitconie,...

Pojęcie "Dark Net" pojawia się od czasu do czasu w mediach. W tym tygodniu na przykład było głośno o tym jak administrator jednego z portali "Dark Netu" został skazany w Niemczech na 6 lat za współodpowiedzialność w zamachu terrorystycznym którym miał miejsce w Monachium w lipcu 2016 roku. "Dark net" czasem pada w moich rozmowach ze znajomymi, kolegami i koleżankami w pracy. Muszę jednak przyznać iż oprócz ogólnego pojęcia mało cokolwiek wiedziałem o "Dark necie". Dzięki tej książce bardzo dobrze zrozumiałem czy jest "dark net", jak działa, jacy ludzie z niego korzystają, jacy ludzie go tworzą, jaka jest jego zawartość, treść, jakie portale, platformy, sklepy, systemy transakcyjne w "dark necie" funkcjonują. Oprócz tematów związanych z zawartością czy też samą platformą techniczną autor porusza również aspekty etyczne, prawne, społeczne oraz psychologiczne. To bardzo mocna strona tej książki. Autor bardzo wszechstronnie podszedł do tematu i z każdej możliwej strony prześwietlił temat "dark netu".

Dark net z technicznego punktu widzenia w zasadzie jest "ulepszoną" wersją internetu, która gwarantuje przede wszystkim anonimowość. Całość komunikacji, wymiany danych w dark necie jest mocno zaszyfrowana oraz wymiana danych przekierowywana jest przez wiele serwerów których celem jest nic innego jak kamuflowanie użytkowników oraz administratorów platform. W zasadzie aby zacząć surfować po "dark necie" wystarczy specjalna przeglądarka internetowa, którą każdy może zainstalować na swoim komputerze. I w zasadzie to jest przerażające. Aby uzyskać dostęp do "dark netu", nie trzeba mieć ani specjalnej wiedzy technicznej, ani specjalnego sprzętu. Autor pisze, że wręcz trzy kliknięcia myszy dzielą zwykłego użytkownika internetu od najmroczniejszych zakamarków "dark netu" gdzie odbywa się handel narkotykami, bronią i wieloma innymi rzeczami o których wręcz strach myśleć. W "dark necie" funkcjonują powszechnie dostępne platformy gdzie za odpowiednią kwotę można zlecić morderstwo, uzyskać dostęp do pornografii dziecięcej. Przyznam, że było to dla mnie przerażające, jak o tym czytałem.

"Dark net" jest niebezpiecznym miejscem. Gwarantuje anonimowość, ale wystarczy nieuwaga i można wylądować we więzieniu lub stać się ofiarą cybermobbingu, "trollingu", czy też wielkiego hejtu. "Dark net" ma to do siebie, że gwarantując ogólnie mówiąc anonimowość, społeczne zahamowanie, (ang. Social inhibition) zanika u użytkowników. "społeczne zahamowanie" to wewnętrzny mechanizm który powoduje iż w normalnych warunkach kontrolujemy swoje zachowanie, jesteśmy zdolni do dotrzymywania pewnych norm społecznych ogólnie przyjętych. Anonimowość "dark netu" jednak powoduje, że przeciętny użytkownik poluzowuje swój "hamulec społeczny", jest bardziej zdolny aby wyrządzać komuś krzywdę, czy też na przykład handlować narkotykami lub też oglądać, wymieniać się zakazaną pornografią. Autor opisuje w dużych szczegółach zjawisko "społecznego hamulca", powołuje się na najnowsze badania oraz opisuje własne doświadczenia oraz rozmowy z użytkownikami "dark netu" których wiele przeprowadził w celu napisania tej książki.


Badania, obserwacje wykazują, że "dark net" wydaje się przyciągać ludzi z pewnymi cechami osobowościowymi czy też z zaburzeniami osobowościowymi. Jeden z przykładów który opisał autor, który utkwił mi w pamięci dotyczył młodej dziewczyny, która eksponowała się przed webcamerą. Szukała przygody, może nawet chciała zarobić kilka dolarów, jednak popełniła jeden wielki błąd. Nie zachowała ostrożności podczas rozbieranej sesji i przed kamerą niechcący udostępniła kilka szczegółów na temat siebie. Dosłownie w ciągu kilku minut, zanim jej rozbierana sesja się jeszcze skończyła drapieżni, bezlitośni użytkownicy "dark netu" bez żadnych hamulców zaczęli na różne sposoby ją mobbingować przez sieć i nie tylko sieć. Szybko dotarli do jej tożsamości, do jej rodziny, przyjaciół.

W języku polskim upowszechniło się pojęcie "hejtu". Mimo, że to słowo pochodzi z języka angielskiego, w języku angielskim stosuje się raczej pojęcie "trolling". Autor sporą część książki właśnie poświęca temu zjawisku.

Spora część książki poświęcona jest kryptowalucie "bitcoin". Dzięki niej właśnie można w anonimowy sposób dokonywać transkacji na "dark necie" łącznie ze zlecaniem morderstw, zakupem broni czy też kupnem narkotyków. Szczerze mówiąc zastanawiam się, że bitcoin jest legalny, ponieważ to jest idealny instrument finansowy umożliwiający pranie brudnych pieniędzy oraz nielegalne transakcje handlowe.

Sporo rzeczy dowiedziałem się z tej lektury. Dzięki tej książce możemy poznać ciemniejsze aspekty nowych technologii, świat który gdzieś tam sobie równolegle istnieje. Bardzo dobra książka.

Pojęcie "Dark Net" pojawia się od czasu do czasu w mediach. W tym tygodniu na przykład było głośno o tym jak administrator jednego z portali "Dark Netu" został skazany w Niemczech na 6 lat za współodpowiedzialność w zamachu terrorystycznym którym miał miejsce w Monachium w lipcu 2016 roku. "Dark net" czasem pada w moich rozmowach ze znajomymi, kolegami i koleżankami w...