Astonishing X-Men. Tom 1
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Astonishing X-men (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Astonishing X-Men #1-12
- Wydawnictwo:
- Mucha Comics
- Data wydania:
- 2018-09-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-09-19
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365938244
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
- Tagi:
- x-men
Joss Whedon, scenarzysta filmowy (Dom w głębi lasu, Avengers, Avengers: Czas Ultrona) i telewizyjny (seriale Buffy: Postrach wampirów, Firefly, Agenci T.A.R.C.Z.Y.) wraz z Johnem Cassadayem (Planetary) przedstawiają nową, wybuchową serię z mutantami w rolach głównych.
Cyclops i Emma Frost reformują szkołę dla mutantów. Stawiają sobie wyraźny cel – chcą, by ich działalność zadziwiła świat. Jednak gdy w mediach pojawia się wstrząsająca wiadomość dotycząca genu mutacji, realizacja ich planów zostaje powstrzymana. Niespodziewani przeciwnicy, zaskakujący sprzymierzeńcy i tragiczne wypadki. Czy X-Men wyjdą cało z kolejnych opresji? W rolach głównych: Cyclops, Wolverine, Emma Summers, Kitty Pryde, Beast. Gościnnie: Fantastyczna Czwórka!
W albumie umieszczono materiały pierwotnie opublikowane w formie zeszytowej w serii Astonishing X-Men #1-12.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 54
- 22
- 16
- 11
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Mocna siódemka.
Chwilę przed Astonishing , zmierzyłem się z sagą New X-Men Granta Morrisona. Mutanci dopiero co mierzyli się z Cassandrą Novą, wydarzeniami w Genoshy, buntem w instytucie, a ostatecznie z samym Magneto. Niestety nie jest im dane zaznąć chociaż chwili wytchnienia. Tym razem pojawia się lek powstrzymujący mutację, który powoduje pewne wewnętrzne rozdarcie w członkach drużyny. Oczywiście w tle muszą pojawić się przybysze z kosmosu, a także zaangażowany w to wszystko Nick Fury. Dalej dzieje się jeszcze więcej, ale o tym przeczytacie już w niniejszym komiksie.
Graficznie jest naprawdę w porządku. Cieszę się, że za całość odpowiada jeden rysownik. Prace Cassaday'a są realistyczne, szczegółowe i miłe dla oka. Do X-Men bardziej pasowały mi rysunki Franka Quitely, ale Cassaday daje radę.
Astonishing X-Men to dobry komiks. Uważam, że Whedon miał świetnie pomysły, ale ich realizacja stanowi lekkie rozczarowanie i poczucie niewykorzystanego potencjału.
Mocna siódemka.
więcej Pokaż mimo toChwilę przed Astonishing , zmierzyłem się z sagą New X-Men Granta Morrisona. Mutanci dopiero co mierzyli się z Cassandrą Novą, wydarzeniami w Genoshy, buntem w instytucie, a ostatecznie z samym Magneto. Niestety nie jest im dane zaznąć chociaż chwili wytchnienia. Tym razem pojawia się lek powstrzymujący mutację, który powoduje pewne wewnętrzne rozdarcie w...
6/10 Dość dobry akcyjniak
Dobrze się bawiłem przez większość tomu, trochę się zawiodłem zakończenie wątku z Danger oraz rozwinięciem wątku z Emmą Frost.
6/10 Dość dobry akcyjniak
Pokaż mimo toDobrze się bawiłem przez większość tomu, trochę się zawiodłem zakończenie wątku z Danger oraz rozwinięciem wątku z Emmą Frost.
Whedon i Cassaday staneli na wysokości zadania. W przeciwieństwie do wielu miałkich i głupiutkich opowieści o mutantach widać, że tu autorzy wiedzieli co robią i jak podejść do tematu. Whedon świetnie łączy absurdalność konceptu mutantów/superbohaterów w spandexie z bardziej poważnymi i dramatycznymi motywami (jak wynalezienie leku na mutację). Jest wartka akcja i dobrze pokazane relacje bohaterów. A wszystko to bez zbędnej pompy i przegadania (jak np. w New X-Men Granta Morrisona),napisane lekko i ze szczyptą humoru. Rysunki Cassaday'a są realistyczne i przejrzyste, całość ma filmowy styl, który świetnie komponuje się ze scenariuszem. Komiks bardzo dobry i ewidentnie widać tu pomysły, z których później Whedon skorzystał garściami przy tworzeniu pierwszego filmu o Avengers.
Whedon i Cassaday staneli na wysokości zadania. W przeciwieństwie do wielu miałkich i głupiutkich opowieści o mutantach widać, że tu autorzy wiedzieli co robią i jak podejść do tematu. Whedon świetnie łączy absurdalność konceptu mutantów/superbohaterów w spandexie z bardziej poważnymi i dramatycznymi motywami (jak wynalezienie leku na mutację). Jest wartka akcja i dobrze...
więcej Pokaż mimo toX-Men zawsze należeli do superbohaterów z naprawdę dużym potencjałem. Działo się tak przede wszystkim dlatego, że w skład grupy wchodziły bardzo różne osobowości, co otwierało scenarzystom drzwi do ciekawych, wręcz literackich rozwiązań. Konflikty charakterów, różne reakcje na kryzys, niełatwa współpraca – to niektóre z wykorzystywanych przez nich motywów. A gdy dodatkowo za sterami stawał autor naprawdę utalentowany, efektem mógł być komiks przynajmniej udany. Do takich zalicza się właśnie „Astonishing X-Men” za kadencji Jossa Whedona. Teraz, przy okazji wznowienia tego tytułu, mamy okazję przypomnieć sobie (lub dowiedzieć się – bo na pewno sięga po niego spore grono nowych czytelników) dlaczego był tak dobry i co powoduje, że wielu fanów wspomina go z dużym sentymentem.
Pod nieobecność Charlesa Xaviera szkołą dla mutantów zawiaduje Scott Summers wraz z dawną przeciwniczką X-Menów, Emmą Frost. Do placówki, jako wzmocnienie grona pedagogicznego, powraca ponadto Kitty Pride, która przez jakiś czas zbierała doświadczenie w innych miejscach. Niebawem całą społecznością homo superior wstrząsa wiadomość, jakoby wynaleziony został bezpieczny lek na mutację. To ogromna szansa dla wielu mutantów, którzy nie potrafią kontrolować swoich mocy, jednak kwestią dyskusyjną pozostaje, czy medykament jest faktycznie tak bezpieczny, jak deklarują jego twórcy, i czy za ich działaniami nie stoją ukryte motywy. Ponadto drużyna zmierzy się z niespodziewanym, wewnętrznym wrogiem. Z tego starcia trudno będzie wyjść obronną ręką.
O tym, że Joss Whedon jest scenarzystą niezwykle sprawnym, wiadomo od dłuższego czasu, głównie za sprawą jego filmowego dorobku. Amerykanin może pochwalić się skryptami do kilku naprawdę udanych produkcji rozrywkowych, z „Avengers” i „Obcy: Przebudzenie” na czele. Nijak nie dziwi więc fakt, że także na poletku komiksowym potrafił pokazać talent. „Astonishing X-Men” to przykład wzorcowego komiksu superbohaterskiego, który, stawiając głównie na rozrywkę i akcję, potrafi pod efektowną otoczką przemycić kilka poważniejszych przemyśleń. W tym przypadku wrażenie robią chociażby moralne implikacje faktu pojawienia się na rynku „leku na mutację”. Specyfik jest dla wielu osób niezwykle kuszącą opcją, i skorzystanie z niej rozważają nawet niektórzy członkowie X-Men. Autor prezentuje dylematy bohaterów w sposób wiarygodny i nienachalny, a gdyby wszedł w temat jeszcze głębiej, mógłby zaserwować nam nawet dramat w kostiumie superhero – pokazuje to, jak ogromny potencjał drzemie w świecie mutantów. Whedon pozostał co prawda przy rozrywce, ale w jego przypadku nie jest ona, na szczęście, bezrefleksyjna.
W pierwszym tomie „Astonishing X-Men” bardzo ciekawie wypadają bohaterowie i panujące między nimi relacje. Jedną z najwyżej postawionych osób w Instytucie Profesora X niespodziewanie stała się Emma Frost, a jako że grała wcześniej w przeciwnej drużynie, niektórzy członkowie grupy pozostają sceptyczni co do jej czystych intencji. Napięcia w gronie pedagogicznym są naprawdę dobrze rozpisane i przekonujące, co sprawia, że możemy nie tylko uwierzyć w przeżywane przez nich problemy, ale nawet utożsamić się z niektórymi z nich. W komiksie superbohaterskim nie jest to wcale tak częste – zazwyczaj na poczynania herosów patrzymy bowiem z pozycji maluczkich, podziwiając ich siłę, spryt i inne zdolności, tymczasem Whedon uwypukla ich ludzką stronę, co, w mojej opinii, okazało się bardzo dobrym wyborem.
Joss Whedon zadbał o to, byśmy w czasie lektury nie nudzili się za bardzo. Tempo akcji jest naprawdę imponujące, ponadto atrakcyjność podnoszą ciekawe dialogi, które dodają indywidualnego charakteru kolejnym postaciom. Oba epizody, które wchodzą w skład tego tomu, charakteryzują się także dobrą, przemyślaną konstrukcją. Whedon umie dawkować napięcie, a także od czasu do czasu zagrać bardziej zaskakującą kartą – może nią być ożywienie postaci, która, wydawałoby się, odeszła na zawsze (choć takie manewry zawsze pozostaną dla części odbiorców dyskusyjne) lub wyjawienie szokującej tajemnicy. Jego warsztatowa sprawność jest widoczna na każdej stronie tego albumu, co stanowi jego niepodważalną zaletę.
Na wysokości zadania stanął także rysujący całość John Cassaday. Zdarzają mu się co prawda prace lepsze i gorsze, ale przeważają te pierwsze i to naprawdę widać. Bardzo udanie przedstawia przede wszystkim bohaterów, których rysuje realistycznie, z dużym naciskiem na twarze i odzwierciedlające się na nich emocje. Gdy zaś zerkniemy w tła poszczególnych kadrów, odkryjemy, że często są one zaskakująco wręcz ascetyczne. Bywają komiksy, w których taki stan rzeczy by mi przeszkadzał, tutaj jednak pasuje, a to głównie z tego względu, że dzięki temu zabiegowi Cassaday zaprezentował interesujący kontrast między światem przedstawionym a bohaterami, położył nacisk na postacie, by skupić na nich naszą uwagę.
Choć cały run Jossa Whedona w tym konkretnym tytule prezentującym przygody niezłomnych mutantów został już wcześniej wydany w Polsce, to od dłuższego czasu był niedostępny. Tym bardziej cieszy więc decyzja wydawnictwa o jego wznowieniu. Dzięki temu „Astonishing X-Men” trafi bowiem na półki fanów, którzy od dawna chcieli mieć tę serię w swojej kolekcji, ale nie byli skłonni wydawać na ten cel milionów monet na portalach aukcyjnych, otrzymując produkt z drugiej ręki. Teraz, gdy ponownie jest szeroko dostępny, ma szansę zainteresować nowych czytelników postaciami mutantów z Domu Pomysłów, tym bardziej, że ta ich interpretacja należy do bardzo udanych.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2018/10/astonishing-x-men-tom-1-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/15156
X-Men zawsze należeli do superbohaterów z naprawdę dużym potencjałem. Działo się tak przede wszystkim dlatego, że w skład grupy wchodziły bardzo różne osobowości, co otwierało scenarzystom drzwi do ciekawych, wręcz literackich rozwiązań. Konflikty charakterów, różne reakcje na kryzys, niełatwa współpraca – to niektóre z wykorzystywanych przez nich motywów. A gdy dodatkowo...
więcej Pokaż mimo toPrzeczytałem tych całych eksmenów. I było to... okej? Fajne? W mojej (króciutkiej póki) co karierze komiksowej odbiłem się do superhero. Raz trafiałem na pozycje zbyt infantylne, głupiutkie bym miał z czytania przyjemność (nie, nie robię z siebie poważnego snoba, nie lubię po prostu gdy takie stricte pulpowe rzeczy nie pamiętają czym są) a inne bawiły mnie mrohhhcznością i powagą pomijającą fakt, że są to historie o człowieku, który przez traumę z dzieciństwa przebiera się za nietoperza i walczy z zombie czy innym przebierańcem. W X-menach Whedona znalazłem czystą rozrywkę, niezbyt wymagającą oczywiście ale wiedzącą czym jest i z tego żartującą (kilka meta-żartów wypowiadają same postacie). Nie poczułem się też jakbym przyszedł na nie swoją imprezę, a miałem tak parę razy próbując czegoś z DC czy Marvela. I tak doczytywałem parę rzeczy o wcześniejszych wydarzeniach ale była to raczej moja ciekawość a nie konieczność. Podsumowując, chętnie sięgnę po następny tom gdy już się pokaże, a i aktywnie będę szukał innych trykociarskich pozycji w podobnej "wadze".
Przeczytałem tych całych eksmenów. I było to... okej? Fajne? W mojej (króciutkiej póki) co karierze komiksowej odbiłem się do superhero. Raz trafiałem na pozycje zbyt infantylne, głupiutkie bym miał z czytania przyjemność (nie, nie robię z siebie poważnego snoba, nie lubię po prostu gdy takie stricte pulpowe rzeczy nie pamiętają czym są) a inne bawiły mnie mrohhhcznością i...
więcej Pokaż mimo toZdumiewająco dobrzy X-Men
Joss Whedon nie jest wielkim scenarzystą. Kto oglądał serial Buffy, pierwsze dwie części kinowych Avengersów czy nawet lubiany przeze mnie film Obcy: Przebudzenie, wie o tym najlepiej. Tym większym zaskoczeniem jest ta właśnie seria, bo nie dość, że to jedna z najlepszych opowieści o X-Menach (a tych było już całe mnóstwo i można by zapełnić nimi solidnych rozmiarów regał),to jeszcze po prostu rewelacyjny komiks. Taki, który czyta się z przyjemnością, daje się porwać spektakularnej akcji, a przy okazji potrafi czasem skłonić do zastanowienia.
W życiu X-Menów wiele się dzieje. Charles zrobił sobie urlop i szkołą dla mutantów kieruje obecnie Cyclops, który po śmierci swojej żony, Jean, zaangażował się w związek z Emmą Frost, co oczywiście prowadzi do kolejnych spięć między nim, a Wolverinem. Do tego, po dłuższej nieobecności, powraca Kitty Pride. Dziewczyna nie wie jeszcze, jakie zmiany czekają ją w najbliższym czasie, ale może być pewna, że całe jej życie wywróci się do góry nogami. A wszystko za sprawą tajemniczego leku potrafiącego wyleczyć mutację. Gdy X-Men starają się o zapewnienie sobie pozytywnego wizerunku w mediach i wśród ludzi – co prowadzi ich m.in. do zmiany kostiumów – ogłoszone zostaje jego stworzenie. Jedni uważają, że mutacji nie powinno się leczyć, inni chcą wieść normalne życie, dlatego zamierzają poddać się kuracji. Kto jednak stoi za tym wszystkim? Jaki jest jego cel? I co odkryją X-Meni, kiedy zaczną badać sprawę?
Całość mojej recenzji na portalu Planeta Marvel: https://planetamarvel.net/astonishing-x-men-tom-1-recenzja/
Zdumiewająco dobrzy X-Men
więcej Pokaż mimo toJoss Whedon nie jest wielkim scenarzystą. Kto oglądał serial Buffy, pierwsze dwie części kinowych Avengersów czy nawet lubiany przeze mnie film Obcy: Przebudzenie, wie o tym najlepiej. Tym większym zaskoczeniem jest ta właśnie seria, bo nie dość, że to jedna z najlepszych opowieści o X-Menach (a tych było już całe mnóstwo i można by zapełnić nimi...