Miły, choć nie wybitny, kryminał o kolejnym śledztwie Adama Nowaka. Do tego nieco rodzinnej dramy w tle, londyńskie ciekawostki, nieodłączna piłka nożna (choć i tak mam wrażenie, że znacznie mniej niż w poprzednich częściach),bieganie po krzakach, kilka trupów i sporo fajnej muzyki. Choć ciągle nie mogę darować Nowakowi, że nie cierpi Leonarda Cohena ;)

Miły, choć nie wybitny, kryminał o kolejnym śledztwie Adama Nowaka. Do tego nieco rodzinnej dramy w tle, londyńskie ciekawostki, nieodłączna piłka nożna (choć i tak mam wrażenie, że znacznie mniej niż w poprzednich częściach),bieganie po krzakach, kilka trupów i sporo fajnej muzyki. Choć ciągle nie mogę darować Nowakowi, że nie cierpi Leonarda Cohena ;)

" W tłumie wcale nie tak łatwo się ukryć." Nie ma takiego miasta - Tomasz Konatkowski.

W trzeciej części książki, komisarz Adam Nowak udaje się na miesięczny staż do Londynu. W trakcie jego pobytu, zostaje zamordowany młody mężczyzna, wkrótce na jaw wychodzi, że zamordowany był Polakiem. Komisarz bierze udział w śledztwie. Tymczasem w Polsce dochodzi do zabójstwa obywatela Wielkiej Brytanii. Komisarza wraca do Warszawy.... zastanawia się czy, oba morderstwa może coś łączyć ? Kolejny fajny i ciekawy kryminał, który dobrze się czytało.

" W tłumie wcale nie tak łatwo się ukryć." Nie ma takiego miasta - Tomasz Konatkowski.

W trzeciej części książki, komisarz Adam Nowak udaje się na miesięczny staż do Londynu. W trakcie jego pobytu, zostaje zamordowany młody mężczyzna, wkrótce na jaw wychodzi, że zamordowany był Polakiem. Komisarz bierze udział w śledztwie. Tymczasem w Polsce dochodzi do zabójstwa obywatela...

Początek zapowiadał się całkiem obiecująco: zwłoki Polaka i oczywiście szczęśliwie polski policjant na wymianie na miejscu. Niestety, potem to już była równia pochyła. Nie wiedziałam, czy jest to raczej przewodnik po Londynie czy poradnik kibica czy fana muzyki. Dialogi z żoną mocno naciągane, znajomość angielskich realiów i języka również. Slang ma to do siebie, że jest mało dla obcokrajowców, w tym Polaków, zrozumiały. Poza tym nieustannie się zmienia.
Druga część książki, kiedy to akcja przenosi się do Polski też nie przynosi wiele przyjemności z czytania. Ale przemęczyłam.
Generalnie mało w tej książce jest… kryminału.

Początek zapowiadał się całkiem obiecująco: zwłoki Polaka i oczywiście szczęśliwie polski policjant na wymianie na miejscu. Niestety, potem to już była równia pochyła. Nie wiedziałam, czy jest to raczej przewodnik po Londynie czy poradnik kibica czy fana muzyki. Dialogi z żoną mocno naciągane, znajomość angielskich realiów i języka również. Slang ma to do siebie, że jest...

Nie ma takiego miasta to kolejna część przygód Adama Nowaka. Tym razem, znany nam doskonale z wcześniejszych książek Konatkowskiego, policjant musi poprowadzić śledztwo w nietypowym dla niego miejscu, bo Londynie.

Z trzech przeczytanych do tej pory części, Nie ma takiego miasta podoba mi się jednak najmniej. Być może dlatego, że zabrakło tych warszawskich wędrówek, które postrzegałam jako ogromny atut książki. Owszem, mamy tutaj wędrówki i spacery po Londynie, jednak w śledztwie jako takim Nowak przydaje się średnio. Więcej przeszkadza niż pomaga, chodzi na mecze piłki nożnej, kupuje płyty... Trochę to wszystko niemrawe. Tempo spadło w znaczny sposób i nie powróciło nawet, kiedy akcja przenosi się do Warszawy, gdzie Nowak napotyka na kolejne zwłoki i zaczyna łączyć oba wątki w całość.

Przypuszczam, że Nie ma takiego miasta może podziałać na niektórych czytelników zniechęcająco. W szczególności pierwsze - bagatala! - 150 stron wystawiło mnie na próbę. Próbę, której niektórzy mogą nie przetrwać. Na szczęście z tyłu głowy mam świetny Przystanek śmierć i, chcąc potencjalnie zachęcić kogoś do poznania twórczości Konatkowskiego, będę polecała tę pierwszą książkę.

Nie ma takiego miasta to kolejna część przygód Adama Nowaka. Tym razem, znany nam doskonale z wcześniejszych książek Konatkowskiego, policjant musi poprowadzić śledztwo w nietypowym dla niego miejscu, bo Londynie.

Z trzech przeczytanych do tej pory części, Nie ma takiego miasta podoba mi się jednak najmniej. Być może dlatego, że zabrakło tych warszawskich wędrówek, które...

Przyłączam się do większości opinii. Czytanie tego to była naprawdę męczarnia. Autor pozlepiał wszystko co charakterystyczne w kryminałach i ulepił taką ciężkostrawną parówkę. Nie dziwię, się że tygodnik Polityka dokładał to swoich wydań za ok. kilkanaście polskich złotych

Przyłączam się do większości opinii. Czytanie tego to była naprawdę męczarnia. Autor pozlepiał wszystko co charakterystyczne w kryminałach i ulepił taką ciężkostrawną parówkę. Nie dziwię, się że tygodnik Polityka dokładał to swoich wydań za ok. kilkanaście polskich złotych

Długo ją mieliłam, utknęłam w połowie. Wrócę. Kiedy? Nie wiem.

Długo ją mieliłam, utknęłam w połowie. Wrócę. Kiedy? Nie wiem.

Przyznam, że jak do tej pory najsłabsza z serii o komisarzu Nowaku. Kontkowski to nie tyle autor kryminałów o ile wynalazca nowego gatunku, który roboczo bym nazwał pełnym ciekawostek przewodnikiem o mieście Warszawa z kryminałem w tle. ( w przypadku niniejszej książki dochodzi jeszcze Londyn) Styl jest nie najgorszy, czyta się bez zgrzytów, jeśli ktoś nie jest melomanem a zwłaszcza fanatykiem piłki nożnej może nie zrozumieć wielu aluzji i odniesień, którymi nieustannie sypie Nowak. (przyznam, że tym razem jest tego aż przesyt, przez co nieco obniżyłem notę)Z całą pewnością sięgnę po kolejnym tom.

Przyznam, że jak do tej pory najsłabsza z serii o komisarzu Nowaku. Kontkowski to nie tyle autor kryminałów o ile wynalazca nowego gatunku, który roboczo bym nazwał pełnym ciekawostek przewodnikiem o mieście Warszawa z kryminałem w tle. ( w przypadku niniejszej książki dochodzi jeszcze Londyn) Styl jest nie najgorszy, czyta się bez zgrzytów, jeśli ktoś nie jest melomanem a...

kolejne spotkanie z tym autorem. nie powiem ciekawie było, ale jednak wcześniejsze zderzenia lepsze. ale nie żałuje czasu jaki poświeciłem:)

kolejne spotkanie z tym autorem. nie powiem ciekawie było, ale jednak wcześniejsze zderzenia lepsze. ale nie żałuje czasu jaki poświeciłem:)

Za dużo piłki nożnej. Akcja rozmywa się, gdyż autor sam nie mógł się zdecydować czy pisze przewodnik po Londynie, czy kryminał. Główny bohater też jakby kij połknął, straszny z niego sztywniak.

Za dużo piłki nożnej. Akcja rozmywa się, gdyż autor sam nie mógł się zdecydować czy pisze przewodnik po Londynie, czy kryminał. Główny bohater też jakby kij połknął, straszny z niego sztywniak.

Zawiodłem się. To była druga książka Konatowskiego. Najwyraźniej pierwsza, której nie pamiętam, musiała mi się podobać. Może zawiniła akcja w Londynie, może usilne połączenie wątków. Nienadzwyczajna zabawa.

Zawiodłem się. To była druga książka Konatowskiego. Najwyraźniej pierwsza, której nie pamiętam, musiała mi się podobać. Może zawiniła akcja w Londynie, może usilne połączenie wątków. Nienadzwyczajna zabawa.