Protagoras z Abdery - sofista i wychowawca. Studium z historii filozofii wychowania

Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Poglądy pedagogiczne Bogdana Nawroczyńskiego i ich współczesne implikacje Anna Walczak, Marcin Wasilewski, Alina Wróbel
Ocena 0,0
Poglądy pedago... Anna Walczak, Marci...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1
1

Na półkach:

"Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze!)
I ty, za młodu niedorżnięta,
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty, fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę".


Z pozdrowieniami dla "wnikliwych" czytelników, którzy nie rozumieją tego, co czytają.

"Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze!)
I ty, za młodu niedorżnięta,
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty, fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
612
569

Na półkach: ,

„Autor książki "Protagoras – sofista i wychowawca" postuluje potrzebę podjęcia badań źródłowych nad zachowanymi antycznymi świadectwami dotyczącymi Protagorasa. Wiele z nich po raz pierwszy przekłada z klasycznej greki i łaciny na język polski. Jego przekłady oceniam jako fachowe i bardzo wartościowe. Źródła bibliograficzno-doksograficzne są wyczerpujące, to znaczy obejmują wszystkie zachowane i znane nam fragmenty. Jak już pisałem, zebranie ich w jednym opracowaniu stanowi zasługę Wasilewskiego i jest owocem niełatwych kwerend bibliotecznych.” pisze w nr 1 „Pedagogiki Filozoficznej” z 2013/14 (s. 117) Mikołaj Krasnodębski, doktor habilitowany filozofii.
Pisanie o podejmowaniu „badań źródłowych nad zachowanymi antycznymi świadectwami”, jakby o czymś dotąd nowym a nieznanym, sprawia wrażenie wyważania otwartych drzwi. Zaś do „wyczerpania źródeł” w tej książce daleko.
„M. Wasilewski w dziewięciu podrozdziałach z archeologiczną precyzją opracowuje życiorys Protagorasa” (s. 118)
Hm.
Jeszcze mnóstwo filozoficznych rozważań, pochwał i na koniec
„wydaje się, że zbyt mało miejsca Autor poświęcił w niej na zestawienie pedagogicznych poglądów Protagorasa. Na kartach pracy dra Wasilewskiego (np. s. 151, 186 - 187, 204 i innych) znajdujemy właśnie protagorejską paideę. Autor powinien zadać sobie trud napisania jeszcze jednego rozdziału, w którym przestawiłby swoją interpretację pedagogicznych poglądów tego Sofisty. Rozdział (vel część) ten mógłby nosić tytuł, którym opatrzono Zakończenie: Protagoras jako nauczyciel i wychowawca. Ogromna erudycja i znajomość tematu, którą zaprezentował M. Wasilewski, może niekiedy utrudnić odbiór i zrozumienie przesłania samego autora, posiłkującego się opiniami wielu wybitnych specjalistów.” (s. 124n)

Bardzo udane jest ostatnie zdanie (s. 125)
„Kończąc recenzję pragnę pogratulować dr. Marcinowi Wasilewskiego tego ważnego i cennego opracowania wzbogacającego nasze rozumienie filozofii wychowania i paidei Protagorasa.”
Mam nadzieję, że „Marcinowi Wasilewskiego” było błędem w druku.

Jak pisze w mniej entuzjastycznej recenzji („Vox Patrum” (61) 2014) doktorantka historii, Mariola Sobolewska:
„Według własnej deklaracji w Prolegomenie I, Autor kierował się historycznym podejściem i postawił sobie za cel stworzenie monografii historycznej. Po zapoznaniu się z wykładnią współczesnej powszechnie stosowanej metodologii historii i powstawania narracji historycznej (tj. koncepcja konstrukcji obrazu przeszłości),stwierdza jednak, że "nie wydają mu się przekonujące" i "to, że przeszłość nie istnieje, nie jest wcale oczywiste, nie tylko z perspektywy filozoficznej, ale i współczesnych nauk przyrodniczych" (s. 32). Należałoby zapytać Autora, jakie miejsce wyznacza w tej grupie naukom humanistycznym i stosowanym przez nie metodom. Prowadząc dalej wywód na temat metodologii, Marcin Wasilewski konkluduje, że "prawdziwość bądź fałszywość narracji historycznej jest intersubiektywnie sprawdzalna poprzez badanie referencji do faktów źródłowych, a nie do rekonstruowanych dzięki nim obrazów faktów historycznych" (s. 33). To uczone stwierdzenie jest wyjątkowo niepokojące. Przede wszystkim dlatego, że założeniem powstawania wszelkich prac historycznych są treści zawarte w źródłach, które wzmiankują o jakichś wydarzeniach. Zdarzenia jednak, jak życzyłby sobie Autor, nie mogą być w żaden sposób sprawdzalne, ponieważ już się więcej nie powtórzą. Każdy zatem historyk może tylko "skonstruować narrację historyczną", a nie jak chciałby Autor "zrekonstruować przeszłość", bo niby z czego i w jaki sposób miałby to uczynić. Ponadto bardzo niewiele informacji zawartych w źródłach da się zinterpretować w jeden, konkretny sposób, jak chce Marcin Wasilewski. Gdyby tak było, współcześnie pojmowany zawód historyka nie miałby sensu, a do poznania przeszłości wystarczyłyby same źródła lub tylko jedna książka na dany temat.” (s. 609)
Nic ująć.
Choć można by dodać : a czym są „fakty źródłowe” ? Czym różnią się „faktów historycznych” ? Przypomina mi to „fakty autentyczne” ...
„Pomimo pewnych niedociągnięć w kwestii metodologicznych założeń, praca jest jak najbardziej poprawna i rzetelna z punktu widzenia nauki historycznej.” (tamże)
Można mieć wątpliwości w sprawie poprawności i rzetelności, zaś niedociągnięć jest więcej.
Zwłaszcza, że
„Autor zaznacza, że dokonana przez niego analiza jest sprzeczna "z pewnymi źródłami z okresu hellenistycznego, za którymi idzie część dzisiejszych badaczy" (s. 116). Wykluczenie późniejszych źródeł, jakoby niezawierających żadnych istotnych informacji na temat Protagorasa, nie wydaje mi się słuszne z uwagi na to, że część z nich mogła pochodzić z tradycji ustnej powstałej jeszcze za życia sofisty” (s. 611)
Właśnie.

Książka miejscami zawiera słownictwo, jakie trzeba by objaśniać („okoliczność niezwykle korzystna i dyskonfirmująca argumenty” s. 116 co znaczy „zmniejszająca stopień pewności tych argumentów).

Pisana miejscami na zasadzie „kopiuj – wklej”.
Np. „Część badaczy przypuszcza, że Protagoras, podobnie jak Empedokles i Herodot, wyjechał w roku 444 p.n.e. do Turioj (Thourioi),ale w przypadku sofisty nie mamy na to bezpośrednich świadectw. Turioj były nową panhelleńską kolonią, powstałą z inicjatywy Peryklesa w miejscu zniszczonego miasta Sybaris w południowej Italii. Mieszkańcy Sybaris zwrócili się do Aten i do Sparty z prośbą o ponowne założenie miasta. Spartiaci odmówili, natomiast Ateńczycy wyrazili zgodę i w roku 443 p.n.e. rozpoczęli kolonizację z udziałem ochotników z całej Hellady. W założeniu Turioj wzięło udział wielu znakomitych myślicieli: Lampon, znawca praw sakralnych, Hippodamos, budowniczy miast według nowatorskiego planu geometrycznego, oraz właśnie Protagoras, który ułożył dla nowego miasta kodeks prawa cywilnego.” (s. 100)
Przypis: N.G.L. Hammond, Dzieje Grecji, przekł. A. Świderkówna, Warszawa 1994, s. 379, 609.
Hammond istotnie napisał „Myśliciele greccy, którzy planowali tę wzorową fundację, byli przesiąknięci kulturą attycką: Lampon z Aten, sławny interpretator praw sakralnych, Hippodamos z Miletu, budowniczy miast, Protagoras z Abdery, twórca kodeksu prawa cywilnego, i Herodot z Halikarnasu, którego Historia miała w przyszłości sławić panhellenizm Aten w wojnach perskich.” (The Greek thinkers who planned a model foundation were imbued with Attic culture - Lampon of Athens, a famous expounder of the sacred law, Hippodamus of Miletus, the town-planner, Protagoras of Abdera, who drew up the code of civil law, and Herodotus of Halicarnassus, whose history was later to praise the Panhellenic spirit of Athens in the Persian Wars. „History Of Greece To 322 B. C.” Oxford 1959 s. 314)
W przypisie Hammond podał cztery źródła (D. S. XII 10 - 23; str. 263; Suid. s. v. Thouriomanteis; Plut. 812 d; GHI 49),bez wyjaśnień, która wiadomość z czego zaczerpnięta. A szkoda, gdyż w innych przypisach czasem zaznaczał.
Rozwinięcie tych skrótów: „Biblioteka” Diodora z Sycylii, Księga Suda (encyklopedia z X wieku),utwór Plutarcha „Porady dla Menemacha” (Praecepta gerendae reipublicae) oraz „Greek Historical Inscriptions” (Oxford 1901).

Biblioteka Diodora (12, 11, 3) podaje
εἵλοντο δὲ καὶ νομοθέτην τὸν ἄριστον τῶν ἐν παιδείᾳ θαυμαζομένων πολιτῶν Χαρώνδαν „Prawodawcą zaś mianowano Charondasa, człowieka, który wyróżniał się wśród obywateli podziwianych ze względu na wykształcenie.” (tłum. Anna Skucińska). Zatem nie Protagorasa. Wasilewski cytuje to w innym miejscu (s. 211),a streszcza w jeszcze innym, bez powiązania z tamtym opisem zaczerpniętym z Hammonda, „Współcześnie jednak uważa się, iż Protagoras – jako prawodawca Turioj – wykorzystał wcześniejsze prawa Charondasa i Zaleukosa oraz że w relacji Diodora Sycylijskiego można dostrzec ślady myśli Protagorasa” (s. 203n).
Księga Suda pod hasłem Θουριομάντεις (Oxford 1834 t. 1 s. 1009) podaje Εξέπεμψαν δε εις κτίσιν την αυτου Αθηναίοι δέκα άνδρας, ών και Λάμπων ήν ο μάντις, εξηγητής εσόμενος της κτίσεως της πόλεως „Ateńczycy wysłali ludzi do jej założenia, wśród których był także wieszcz Lampon, który musiał być egzegetą założenia polis” (tłum. Piratka),o Protagorasie znów nic.
Plutarch we wskazanym miejscu pisze Λάμπωνα δὲ Θουρίων οἰκιστὴν ἐξέπεμψεν „A on [Perykles] wysłał Lampona jako założyciela Thurii” (tłum. Piratka),nadal nic o Protagorasie.
„Greek Historical Inscriptions” zawierają wzmianki o Thurii na s. 41, 69, 76 (jedna krótka inskrypcja) i 337, znów nic o Protagorasie.
Skąd Hammond wziął wiadomość o Protagorasie w tym mieście?
Źródło jest znane, jednak inne, które Hammond z niewiadomych powodów pominął. Protagoras „urodził się w Abderze, co stwierdza Heraklides z Pontu (w piśmie O prawach),który przypisuje mu również ułożenie konstytucji dla miasta Turioi” (Θουρίοις νόμους γράψαι φησὶν αὐτόν, Diogenes Laertios „Żywoty filozofów słynnych filozofów” 8, 8 tłum. Irena Krońska).
O wiarygodności Heraklidesa „Timaios pisze (…): Heraklides w ogóle lubuje się w historiach nieprawdopodobnych, np. opowiada o człowieku, który spadł z Księżyca.” (ἐκ τῆς σελήνης πεπτωκέναι ἄνθρωπον λέγων, tenże Diogenes 8, 2, życiorys Empedoklesa z Akragas, chodzi o dziejopisa Timaiosa z Tauromenion, odróżnić go należy od astronoma Timaiosa z Lokrów, znanego z platońskiego dialogu, o którym niżej).

Hammond bez potrzeby nazwał dzieło prawodawcy „kodeksem prawa cywilnego”, co Wasilewski tym bardziej bez potrzeby powtórzył. A jak pisze profesor nauk prawnych Władysław Bojarski (1931 - 2000) „Trzeba również pamiętać, że w starożytności nie znano podziału prawa na cywilne i karne, w konsekwencji nie zachowały się odrębne zbiory prawa cywilnego i prawa karnego. Prawo było jedno i jednorodne były jego zbiory, czy też. jak się zwykło teraz mówić i pisać, kodeksy prawa, którego to wyrażenia nie należy pojmować w znaczeniu dzisiejszym. W każdym zatem zbiorze prawa starożytności mamy przepisy cywilne i karne.” (Antoni Dębiński, Marek Kuryłowicz „Religia i prawo karne w starożytnym Rzymie” Lublin 1998 s. 11)

Wasilewski cytuje źródła starożytne, chociaż część z nich powiela treść poprzednich, przez co niewiele wnoszą.

Protagoras znany jest zwłaszcza ze zdania πάντων χρημάτων μέτρον ἐστὶν ἄνθρωπος (człowiek miarą wszechrzeczy) oraz περὶ μὲν θεῶν οὐκ ἔχω εἰδέναι οὔθ’ ὡς εἰσίν, οὔθ’ ὡς οὐκ εἰσίν („o bogach nie mogę wiedzieć ani że istnieją, ani że nie istnieją”, według „Żywotów i poglądów” IX, 51 Diogenesa Laertiosa, tłum. jw).

Myśl ta powtórzona jest w książce w kilku podobnych wersjach, a dwa z nich wprowadzają zamęt.

Diogenes z Ojnoandy w Azji Mniejszej, filozof znany wyłącznie z dłuższego napisu, wyrytego na ścianie, utrzymywał jakoby Protagoras „wyznawał w rzeczywistości taki sam pogląd jak Diagoras, ale użył innych słów, aby uniknąć jego zbytniej zuchwałości. Powiedział bowiem, że nie wie, czy bogowie istnieją. To zaś jest to samo, co powiedzieć, że się wie, że bogowie nie istnieją” (s. 164, tłum. Marek Winiarczyk).
Z pewnością nie jest to tym samym, przekaz jest przykładem połączenia informacji z interpretacją, jednak pozostawiono to bez komentarza. Poglądy Diagorasa zaś odtwarzać trzeba z późniejszych przekazów, których ścisłość budzi wątpliwości (tenże Marek Winiarczyk „Diagoras z Melos. Prawda i legenda”).
Jeszcze bardziej mylący, gdyż wyraźnie sprzeczny z wcześniejszymi, również pozostawiony bez komentarza, jest tekst Epifaniusza z Salaminy „Protagoras z Abdery, syn Menandra, powiedział, że nie ma bogów” (s. 165, tłum. Marek Winiarczyk)

Część cytatów dobrana została według osobliwych zasad.

Protagoras za głoszenie wymienionych poglądów miał być prześladowanym, czego świadectwa są późne i rozbieżne.
Romuald Turasiewicz poddał je w wątpliwość („Demokracja ateńska a kwestia tolerancji światopoglądowej w V wieku. p.n.e.” „Meander” Tom 46, 1991, nr 7/8, s. 269 - 285). Wasilewski „wie”, iż prześladowanie to miało miejsce : „W. Turasiewicz przytacza także Cycerona, jako pierwszego autora, który mówi o wygnaniu Protagorasa z Aten i publicznym spaleniu jego dzieła. Informacje o tych wydarzeniach są więc późne i nie zasługują na wiarę. Czy rzeczywiście? (…) Jeśli zaś idzie o najwcześniejsze źródło, mówiące o okolicznościach śmierci Protagorasa, to R. Turasiewicz nie bierze pod uwagę fragmentu "Silloi" Tymona z Fliuntu (autora z przełomu IV – III w. p.n.e.). Cytuje je wprawdzie późniejszy od Cycerona Sekstus Empiryk, ale co do wiarygodności przekazu tego późnoantycznego pirrończyka nie ma zastrzeżeń. Sam Tymon zaś, choć ze swadą i drwiną, to jednak trafnie charakteryzuje bohaterów swego poematu i już w czasach antycznych uważany był za ważne źródło.” (s. 113)
Wiersz Tymona głosi
„Potem spotkało to jeszcze sofistę dźwięcznogłosego,
Ani nierozumnego, ani też nazbyt płochego,
Protagorasa: bo chciano w popiół mu pisma obrócić (…)
Więc się ucieczką ratował, w obawie, że zmuszą go napój
Wypić Sokratesowy i w zimnej pogrążyć się śmierci”
(s. 114, tłum. Gabriela Pianko)

Czemuż Tymon miałby być godny zaufania?
W innym wierszu z tego zbioru Tymon twierdził, jakoby Platon pisząc wspomniany dialog „Timaios” popełnił plagiat.
Donosi o tym Aulus Gellius w „Nocach Attyckich” (3, 17) „Timon amarulentus librum maledicentissimum conscripsit, qui Σίλλος inscribitur” („Pełen zgryźliwości Tymon napisał bardzo oszczerczą książkę, pod tytułem "Zezowaty"”). „In eo libro Platonem philosophum contumeliose appellat, quod inpenso pretio librum Pythagoricae disciplinae emisset exque eo Timaeum, nobilem illum dialogum, concinnasset.” („W tej książce obraźliwie oskarża Platona, że nabył księgę nauki pitagorejskiej za wysoką cenę i zrobił z niej ów znamienity dialog "Timaios"”, tłum. Piratka).

Zwracam uwagę na „chciano w popiół pisma obrócić” (ἔθελον δὲ τέφρην συγγράμματα θεῖναι).
Nawet jeśli uznać wiersz Tymona za miarodajny, to między „chciano” a „spalono” różnica zachodzi znaczna. Wergiliusz umierając kazał spalić „Eneidę”, do czego nie dopuścił cesarz Oktawian, jak poddaje Aelius Donatus w „Żywocie Wergiliusza”, co „potwierdzają Serwiusz i Probus” (Zygmunt Kubiak „Literatura Greków i Rzymian” Warszawa 1999 s. 460, Maurus Servius Honoratus i Marek Waleriusz Probus - komentatorzy Wergiliusza). Inny przykład, może bliższy sprawie Protagorasa. Starożytnym poprzednikiem Kopernika był Arystarch z Samos. Stoik Kleantes „uważał, że Hellenowie powinni o bezbożność oskarżyć Arystarcha z Samos (Ἀρίσταρχον ᾤετο δεῖν Κλεάνθης τὸν Σάμιον ἀσεβείας προσκαλεῖσθαι τοὺς Ἕλληνας),jako że poruszył z miejsca ognisko domowe świata, ponieważ usiłował "ocalić zjawiska", przyjmując, że niebo jest nieruchome, a Ziemia wiruje po ekliptyce, a jednocześnie obraca się dokoła własnej osi.” (Plutarch, „O obliczu widniejącym na tarczy Księżyca” 6, 3 tłum. Zofia Abramowiczówna),również Diogenes Laertios (7,5) wśród pism Kleantesa wymienia „Przeciw Arystarchowi” (Πρὸς Ἀρίσταρχον). Skoro „uważał, że powinni”, to widocznie Arystarch nie został oskarżony.

Słowa przypisane Protagorasowi w dialogu Platona
„żadnej nie zaznałem przykrości z tego powodu [μηδὲν δεινὸν πάσχειν], że przyznaję się do zawodu mędrca. A ja już długie lata pracuję w tym fachu” („Protagoras” 317 c; tłum. Władysław Witwicki)
Wasilewski pominął, gdyż nie pasują do tezy o prześladowaniu Protagorasa. Co osobliwe, podał ciąg dalszy „Wszakże już od wielu lat zajmuję się tą umiejętnością. A bo też w ogóle mam ich wiele. Nie ma wśród was wszystkich nikogo, dla kogo ze względu na wiek nie mógłbym być ojcem” (s. 107, tłum. Leopold Regner).

Podobny cytat włożony w usta Sokratesa w innym dialogu
„jeden mąż, Protagoras, więcej pieniędzy zrobił na tej mądrości niż Fidiasz, który takie świetne dzieła wykonał, albo innych dziesięciu rzeźbiarzy. Toż ty cuda jakieś opowiadasz. Przecież o tych, co stare buty łatają albo stare płaszcze cerują, nie potrafiłoby się i przez trzydzieści dni ukryć to, że gorszy towar oddają, niż go do roboty przyjęli - płaszcze albo buty - i gdyby tak robili, to prędko by z głodu zginął jeden z drugim, a tu by się o Protagorasie ukryło przed całą Helladą, że on psuł (διαφθείρων) tych, co z nim obcowali, i przez czterdzieści lat oddawał gorszych ludzi (μοχθηροτέρους ἀποπέμπων),niż ich brał na naukę? Przecież zdaje mi się, że on, umierając, miał blisko siedemdziesiąt lat, a czterdzieści lat pracował w zawodzie. I przez cały ten czas aż po dzisiejszy dzień cieszy się bez ustanku dobrą sławą (εὐδοκιμῶν). I nie tylko Protagoras, ale innych też bardzo wielu; jedni się wcześniej od niego porodzili, a inni są jeszcze i dziś.” („Menon” 91 D-E; tłum. Witwicki)
co prawda jest przytoczony, lecz podzielony na dwa mniejsze, tak, że zniknął środek, przez co sens przekręcono: „Znam jednego męża, Protagorasa, co za tę mądrość zdobył więcej pieniędzy niż Fidiasz, który tak wspaniałe i piękne dzieła stworzył, i więcej od innych dziesięciu rzeźbiarzy” oraz „Protagoras zatem ukrywał przed całą Helladą, że psuł tych, którzy do niego uczęszczali, i wypuszczał gorszych niż przyjmował, przez ponad czterdzieści lat. Sądzę bowiem, że umarł mając blisko siedemdziesiątki, czynny w swej sztuce przez czterdzieści lat. I przez cały ten czas, aż do tego dnia, nie przestawał cieszyć się sławą” (s. 91n, tłum. Marian Wesoły, za: Artur Pacewicz (red.),Kolokwia Platońskie. Protagoras, „Lectiones & Acroases Philosophicae”, 4, 2011, s. 19 gdzie istotnie zacytowano w ten dziwny sposób).

Brzmi to tak, jakby Protagoras istotnie psuł i to ukrywał …

„Menon” w przekładzie Witwickiego widnieje w bibliografii na s. 243, co więcej w tym przekładzie słowa przypisane Sokratesowi zaczynając od „Przecież zdaje mi się że on, umierając, miał blisko siedemdziesiąt lat” są mottem Części I „Między Abderą i Sycylią” (s. 75),później powtórzone od tego samego miejsca „wydaje mi się bowiem, że miał [Protagoras] blisko siedemdziesiąt lat gdy umarł, po czterdziestu latach uprawiania swej sztuki. I przez cały ten czas, aż do dnia dzisiejszego nie przestał cieszyć się sławą” (s. 112, tłum. Paweł Siwek).

Czemu ma służyć ta wybiórczość ?

„Jeśli natomiast idzie o słynny fragment Menona o sławie Protagorasa za życia i po śmierci, to najtrafniej rzecz ujął W.C.K. Guthrie [William Keith Chambers Guthrie (1906 - 1981) badacz kultury starożytnej, dop. Piratki]: równie dobrze to samo mógłby Platon napisać o Sokratesie.” (s. 114)

Mówiąc słowami Wasilewskiego : czy rzeczywiście?

Otóż „równolegle z kultem Sokratesa rozwijał się także kierunek antysokratyczny (...) Wyrazem tego wrogiego kierunku był m. in. złośliwy pamflet sofisty Polikratesa, napisany mniej więcej w sześć lat po śmierci Sokratesa, około roku 393. Obok gorących przyjaciół i zwolenników nigdy nie brakło Sokratesowi wrogów. (...) Zabranie głosu w obronie Sokratesa było dla Ksenofonta poniekąd potrzebą serca. Tak też uczynił pisząc wspomnienia, którym Aulus Gelliusz (Noct. Att. XIV 3) według ich treści, ad sensum, nadał tytuł Dictorum atąue factorum Socratis commentarii (Słowa i czyny Sokratesa godne zapamiętania).” (Ksenofont „Pisma sokratyczne. Obrona Sokratesa, Wspomnienia o Sokratesie, Uczta.” Z oryginału greckiego przełożył i wstępem poprzedził Leon Jachimowicz, Warszawa 1967, Seria: Biblioteka Klasyków Filozofii, s. XI - XII Wstępu)
Wspomniane „oskarżenie, napisane przez sofistę Polikratesa w roku 393, dowodzi, że w sześć lat po śmierci syn Sofroniskosa był wciąż jeszcze obiektem uwielbienia jednych, a nienawiści - drugich.” (Irena Krońska „Sokrates” Warszawa 2001, s. 100) W sprawie procesu Protagorasa „wiadomości o tym są niepewne” (tamże, s. 52).

„Trudno rozstrzygnąć, czy proces taki faktycznie miał miejsce.” (Zbigniew Nerczuk „Żywot Protagorasa u Diogenesa Laertiosa” Studia Antyczne i Mediewistyczne 9 [44] 2011, s. 56) „Nawet jeśli wydarzenie to miało miejsce, to z całą pewnością i tak jakieś dzieła Protagorasa były publicznie dostępne.” (tamże, s. 57) Świadczy o tym platoński dialog „Teajtet” 152 A:
„Sokrates: Bodaj żeś ty nie byle jakie słowo powiedział o wiedzy, tylko to samo co i Protagoras. On tylko w jakiś inny sposób powiedział nawet zupełnie to samo. Powiada przecież gdzieś, że miarą wszystkich rzeczy jest człowiek; istniejących, że są, i nieistniejących, że nie są. Czytałeś chyba gdzieś?
Teajtet: Czytałem, i nieraz.” (ἀνέγνωκα καὶ πολλάκις, Wasilewski s. 222, tłum. Witwicki)
A także fragment „Pochwały Heleny” Isokratesa „2. Któż jest dziś do tego stopnia ignorantem, żeby nie wiedział, że Protagoras i współcześni mu sofiści zostawili nam podobne, a nawet wymyślniejsze od tych pisma?” (tamże, s. 128, tłum. Krystyna Tuszyńska-Maciejewska)

„Warto także zwrócić uwagę, że Tymon nie mówi o procesie Protagorasa, "wiedzą" natomiast o nim już Cyceron i Flawiusz Filostratos. Dopiero więc późniejsze źródła, przywoływane starannie przez Diogenesa Laertiosa, podają nam wiele szczegółowych i niekiedy wykluczających się okoliczności śmierci sofisty. Oficjalną przyczyną kłopotów Protagorasa miały być jego poglądy na temat bogów, zawarte w piśmie sofisty, które zostało odczytane w domu Eurypidesa przez samego Protagorasa, bądź też, jak podają inne źródła, przez jego ucznia, w gimnazjonie Lykejon.” (Wasilewski, s. 114)

Jak widać, wiarygodność tych danych może budzić wątpliwości.

„Na skutek tego jeden z członków Rady Czterystu, Pytodoros, oskarżył Protagorasa o bezbożność (asebeia). Skazano Protagorasa na wygnanie, a herold wezwał posiadaczy jego pism do złożenia ich na agorze, gdzie zostały spalone. Protagoras zginął zaś w katastrofie statku, którym chciał dopłynąć na Sycylię. Wedle Filostratosa Protagoras miał być nawet ścigany przez Ateńczyków okrętami (trierami) jako uciekinier.” (tamże)

Pierwszym z wymienionych tam źródeł są „Żywoty i poglądy” Diogenesa Laertiosa IX, 8, 52–55 :
„Z powodu tego ustępu Ateńczycy skazali filozofa na wygnanie, a dzieła jego spalili na agorze (κατέκαυσαν ἐν τῇ ἀγορᾷ),wezwawszy uprzednio przez herolda wszystkich posiadaczy takowych, ażeby je tam złożyli. (…) Pierwszym utworem Protagorasa odczytanym publicznie był traktat O bogach, którego początek przytoczyliśmy wyżej; odczytał go w Atenach w domu Eurypidesa lub też, jak twierdzą niektórzy, w domu Megakleidesa. Wedle innych informacji rzecz została odczytana w Liceum, i to nie przez samego autora, lecz przez jego ucznia, Archagorasa, syna Teodota. Na tej podstawie Protagoras został oskarżony o bezbożność; oskarżenie (κατηγόρησε) wniósł Pythodoros, syn Polyzelosa, jeden z członków Rady Czterystu. Natomiast Arystoteles jako oskarżyciela wymienia Euathlosa.” (tłum. Irena Krońska, opuszczony kawałek mówi o czym innym)
Jednak początek zdania „Na tej podstawie Protagoras został oskarżony o bezbożność” jest dodatkiem tłumaczki, zdanie zaś o Arystotelesie tu pominięto.
Wasilewski w innym miejscu cytuje wprawdzie dokładniejszy przekład Zbigniewa Nerczuka „Spośród swoich dzieł najpierw odczytał O bogach, którego początek przedstawiliśmy powyżej; przeczytał je w Atenach w domu Eurypidesa albo, jak [twierdzą] niektórzy, w domu Megaklidesa. Inni [mówią, że] w Liceum, a głosu użyczył mu uczeń Archagoras, syn Teodota. Oskarżył go Pytodoros, syn Polizelosa, jeden z Czterystu, Arystoteles jednak mówi, że Euathlos.” (s. 80) lecz bez powiązania z tamtym wywodem.
Do tego brak „jednak pewności co do tego, o jakim procesie wspominał Arystoteles (o ile został poprawnie zacytowany przez Diogenesa) – wzmianka o innym oskarżycielu jest tu co najmniej podejrzana. Być może biograf pomylił tu dwie historie, jako że po chwili sam wspomina o sporze Protagorasa i Euatlosa o należną pierwszemu zapłatę za naukę”. (Jakub Filonik „Ateńskie procesy o bezbożność do 399 r. p.n.e.”, „Meander” nr 69 z 2014 s. 88)
Ta zaś sprawa jest wyraźnie anegdotyczna, według Laertiosa (9,56) „Euatlos wytoczył mu proces o zwrot honorarium za naukę, powołując się na to, że nie wygrał jeszcze żadnej sprawy w sądzie Protagoras oświadczył: Jeżeli ja wygram ten proces, to będzie mi się należała zapłata z tej racji, że wygrałem, jeżeli zaś ty wygrasz, to również będzie mi się należała, ponieważ ty wygrasz sprawę".” Wedle Apulejusza z Madaury i Aulusa Gelliusa (Wasilewski s. 88n) powodem był Protagoras, pozwanym Euatlos.

Drugie ze źródeł, „Żywoty sofistów” I, 10 Filostratosa, wygląda jeszcze mniej przekonująco:
„Protagoras Abderyta w ojczystych stronach był słuchaczem Demokryta, ale miał również styczność z magami w czasie wyprawy Kserksesa przeciw Grecji. Otóż jego ojciec, Majandros, zgromadzonym majątkiem przewyższał wielu z tych, którzy zamieszkiwali Trację, i przyjął w swoim domu Kserksesa. Od niego też przy pomocy darów pozyskał dla swego syna możliwość przebywania z magami – ci bowiem nie wychowują nikogo, kto nie jest Persem, o ile nie nakaże tego król. I zdaje mi się, że występek Protagorasa, który mówił, że nie wie, czy bogowie są, czy też ich nie ma, właśnie z perskiej się bierze nauki – bo choć magowie zwracają się do bogów w sekretnych rytach (μάγοι γὰρ ἐπιθειάζουσι μὲν οἷς ἀφανῶς δρῶσι),odrzucają publiczne uznanie bóstwa, by się nie zdawało, że odeń mają swoje moce. Z tej jednak przyczyny Ateńczycy ścigali [Protagorasa] po całym świecie, jak tego chcą jedni, na mocy wyroku, jak znów inni, przeprowadziwszy ustawę bez sądu.” (s. 82, tłum. Joanna Komorowska)
Cytat powtórzony dalej w innym przekładzie: ojciec Protagorasa „wyróżniający się bogactwem wśród pozostałych mieszkańców Tracji, gościł Kserksesa u siebie i go obdarowywał, przez co ten pozwolił, by chłopiec [tzn. Protagoras] mógł przebywać w towarzystwie magów. Magom perskim nie wolno bowiem zajmować się wychowaniem tych, którzy nie są Persami.” (s. 94, tłum. Marian Szarmach)
Początek wygląda na przekręcenie opowieści o Demokrycie, przy tym też mniej więcej ścisłej „Demokryt, syn Hegezistrata (według innych Atenokritosa, a według jeszcze innych - Damazippa),pochodził z Abdery albo, jak chcą niektórzy, z Miletu. Pobierał naukę u Magów i Chaldejczyków, których król Kserkses zostawił jego ojcu jako wychowawców, kiedy był jego gościem - jak donosi Herodot.” (Diogenes Laertios 9,7 przypis Ireny Krońskiej „Herodot wspomina tylko (VII 109 i VIII 120),że Kserkses dwa razy zatrzymał się w Abderze: raz w drodze do Grecji (480 p n. e.) i drugi raz w czasie odwrotu. Informacja autora wydaje się mało wiarogodna, także ze względów chronologicznych.”)
Wplątanie do tego magów przypomina jedną z wersji sprawy innego filozofa, Anaksagorasa z Kladzomen, „w Żywotach Satyrosa: czytamy tam, że oskarżycielem był nie Kleon, ale Tukidydes, wróg polityczny Peryklesa, że Anaksagoras był oskarżony nie tylko o bezbożność, lecz i o medyzm (μηδισμός, działanie na rzecz Persji) i że został zaocznie (ἀπόντα) skazany na śmierć.” (Diogenes Laertios 2, 3, 12)

Wasilewski słusznie powątpiewa w opowieść o pobieraniu nauk u Demokryta „ponieważ przeczy jej chronologia: Demokryt był znacznie młodszy od Protagorasa. Jeśliby jednak przyjąć, że Protagoras pochodził z zamożnej rodziny, to jak wytłumaczyć fakt, że postanowił pobierać wynagrodzenie za swoje nauczanie, co później budziło taką niechęć Platona i innych starożytnych? Możliwe jest i inne wytłumaczenie. Otóż bardzo zbliżoną anegdotę o bogactwie i perskiej edukacji z przyzwolenia Kserksesa przypisuje Diogenes Laertios innemu słynnemu mieszkańcowi Abdery: Demokrytowi. Jest bardzo prawdopodobne, że obie te opowieści pochodzą z tego samego pisma – Historii perskich Deinona, który mógł się opierać na nierzetelnych źródłach.” (s. 94n)
Jednak na tym poprzestaje. A skoro powołał się na Filostrata, powinien zbadać to źródło do końca.
Skąd pomysł, by magowie „odrzucali publiczne uznanie bóstwa” ?
Według Herodota „Zeusowi mają zwyczaj składać ofiary wychodząc na najwyższe szczyty gór, a nazywają Zeusem cały krąg nieba. (…) Skoro zatem bydlę ofiarne pokraje na kawałki i ugotuje mięso, wtedy podściela całkiem świeżą trawę, zwłaszcza koniczynę, i kładzie na nią wszystko mięso. Gdy tego dokona, przystępuje mag i odśpiewuje "teogonię" (θεογονίην),jak oni tę pieśń nazywają; bez maga bowiem czynić ofiary nie jest u nich w zwyczaju.”
(„Dzieje” I, 132 tłum. Seweryn Hammer)
Ksenofont „Wychowanie Cyrusa” (Wrocław 2014, przełożyli i przypisami opatrzyli Krzysztof Głombiowski, Bogdan Burliga, Anna Marchewka, Anna Ryś) „Z nastaniem dnia Cyrus najpierw wezwał magów (τοὺς μάγους) i nakazał im wybrać dary przeznaczone dla bogów za tak wielkie dobrodziejstwa” (4,5,13) „Toteż wówczas po raz pierwszy magowie zostali zobowiązani <…> do wysławiania, zawsze o wschodzie słońca, wszystkich bogów w hymnach, a on sam każdego dnia składał ofiary tym bogom, których magowie wyznaczyli do uhonorowania.” (8,1,23)
Strabon powtarza przekaz Herodota, dodając „kiedy mag, który kieruje ofiarą, podzielił mięso, ludzie odchodzą ze swoimi udziałami, nie przeznaczając części dla bogów, ponieważ mówią, że bóg wymaga tylko duszy (ψυχῆς) ofiary i niczego więcej; ale mimo to, według niektórych pisarzy, umieszczają niewielką część na ogniu.” („Geografia” 15,3,13 tłum. Piratka)
Ammianus Marcellinus „Za wykroczenie uchodziło zbliżenie się do ołtarzy lub dotknięcie ofiarnego zwierzęcia, zanim mag nie rozpoczął modłów i nie rozlał najpierw płynnej ofiary.” („Dzieje rzymskie” 23,6,35 tłum. Ignacy Lewandowski)
Na tym polegało „odrzucane publiczne uznanie bóstwa”?

Zatem czy reszta przekazu Filostrata zasługuje na zaufanie?

„Rada Czterystu objęła rządy w wyniku rewolty oligarchicznej w roku 411 p.n.e. Jeśli przyjąć ten rok za datę śmierci Protagorasa, to zgadza się ona z ustaleniami Apollodorosa i świadectwami Platońskimi. D.W. Graham sądzi, że Protagoras mógł zostać skazany w roku 411 p.n.e. zaocznie lub pośmiertnie, a jego księgi spalono prewencyjnie. Choć pewne okoliczności procesu, wygnania czy też ucieczki Protagorasa z Aten wydają się wątpliwe i udramatyzowane w późniejszych źródłach”
No, właśnie …
„to jednak warto przywołać niewyzyskany dotąd w tym względzie przez badaczy fragment relacji Tukidydesa o rządach Czterystu, inspirowanych przez również słynnego sofistę i retora, Antyfonta: "W ogóle zaprowadzili w państwie rządy silnej ręki. Niewielką liczbę ludzi, których według ich mniemania lepiej było usunąć, skazali na śmierć, innych wtrącili do więzienia, niektórych wygnali" (Tukidydes, VIII, 70 przekł. K. Kumaniecki). Być może więc i Protagoras padł ofiarą politycznych represji, pod pozorem procesu o nieuznawanie bogów. Podobny los, choć w zupełnie innych okolicznościach i z innym finałem, spotkał ponad 10 lat później Sokratesa. Zagadek i tajemnic biografii Protagorasa zapewne nigdy definitywnie nie wyjaśnimy. Wypada jedynie zgodzić się z poglądem Jacqueline de Romilly, że sami sofiści są dziś dla nas (niestety) tak nieuchwytni, jak ich (zaginione) dzieła. O spaleniu ksiąg Protagorasa powie Hegel: "jest to pierwszy przypadek czegoś, co spalono na rozkaz państwa". Historyczność procesu Protagorasa uważa za bardzo prawdopodobną Eric Dodds, a za pewną – Anna Kelessidou. J.S. Morrison datuje śmierć Protagorasa na lata 421–415 p.n.e., natomiast J.A. Davison i W.C.K. Guthrie na rok 421/420 p.n.e. Wynika to z faktu, że Pytodoros jest także wymieniony przez Tukidydesa jako ateński polityk biorący udział w negocjacjach pokojowych z Lacedemończykami w roku 421 p.n.e. Także D.W. Graham datuje śmierć Protagorasa na rok 420 p.n.e., sądzi również, że mógł on wyjechać z Aten, aby uniknąć procesu, jak na to wskazuje wiedza Arystotelesa o oskarżeniach pod adresem sofisty.” (s. 114n)

Czyli Protagoras padł ofiarą terroru za rządów Czterystu (rok 411),a że brak dowodu, zatem możliwe. A może około 420 czyli 10 lat wcześniej. A po za tym około 415, w połowie drogi ... Zdawało by się, że istotne są owe (wedle terminologii Wasilewskiego) „fakty źródłowe”, a nie co kto sobie uważa, ale to może nazbyt logiczne. I jeszcze jedno. Co cytat z Hegla robi w tym tekście, i bez tego dostatecznie poplątanym ? To jakiś dowód w sprawie?

Wnioskowanie, jak była mowa wcześniej, wbrew źródłom:
„Na podstawie interpretacji źródeł antycznych zaryzykować można wysunięcie następujących wniosków biograficznych (wbrew pewnym źródłom z okresu hellenistycznego, za którymi idzie część dzisiejszych badaczy): (...) 5. Protagoras zginął podczas wyjazdu z Aten, który spowodowany był groźbą procesu o τα θεια με νομιζειν (nieuznawanie bogów czczonych przez polis) w czasach objęcia rządów w Atenach przez tzw. Czterystu, których politycznym spiritus movens był Antyfont, być może rywal Protagorasa, który skorzystał z okazji do zemsty.” (s. 116/117)

Są też zagadnienia rozsiane na paru stronach.

Na s. 133n zacytowane są wzmianki o „Państwie” Platona z Laertiosa III, 37 „Euforion i Panaitios podają, że znaleziony przez nich początek Państwa nosił ślady wielokrotnych zmian. Aristoksenos twierdzi, że prawie całe Państwo jest zawarte w Antylogiach [Antilogikoi] Protagorasa” i III, 57 „Państwo […], jak twierdzi Favorinus w drugiej księdze Historii rozmaitych, znajduje się prawie całe w Antylogiach [Antilogikoi] Protagorasa” (tłum. Witold Olszewski, Bogdan Kupis).
Wcześniej Wasilewski wzmiankuje artykuł Witolda Wróblewskiego „Spór starożytnych wokół ‘Politei’ Platońskiej” : „Z kwestiami edukacyjnymi wiąże się ściśle zagadnienie domniemanego plagiatu (kepos, kradzieży) dokonanego rzekomo przez Platona wobec pisma Protagorasa. Sprawę tę badał wnikliwie Witold Wróblewski, uznając, że wrażenie podobieństwa na antycznych czytelnikach Antylogii Protagorasa i pierwszych ksiąg (II i III) Politei Platona mogła wywołać zbliżona tematyka obu pism, poświęcona właśnie problematyce wychowawczej.” (s. 127, κῆπος znaczy „ogród”) nie rozwijając tez tam zawartych.

„Antyczne źródła zawierają "sensacyjną" wiadomość, jakoby Platon splagiatował Antylogie Protagorasa w swej Politei. O jednym świadczy to, jak sądzę, na pewno: już w czasach Arystoksenosa i Faworynusa Antylogie były z pewnością pismem bardzo rzadkim, w innym wypadku bez trudu dokonano by weryfikacji tej niezwykłej informacji. Współcześnie uważa się, że jest to opinia zupełnie niewiarygodna, jeśli się ją rozumie literalnie.” (s. 223n) Następnie cytaty z narady ustrojowej siedmiu perskich dostojników („Dzieje” Herodota, III, 80 - 82) z komentarzem „Współcześnie przyjmuje się, że prawdopodobnie Protagoras był źródłem dla klasyfikacji ustrojów u Herodota, lecz nie da się tego udowodnić z całą pewnością” (s. 224)
Przypuszczenie to musi pozostać przypuszczeniem, bowiem
„Problem dokładnego datowania czasu napisania "dyskusji ustrojowej" jest właściwie nie do rozwiązania, bo nie jest nam dokładnie znany proces powstawania poszczególnych partii dzieła Herodota i nie wiadomo, które części powstały wcześniej, a które później. Wysuwano więc w literaturze przedmiotu bardzo różne zdania, co do momentu powstania interesującego nas tu passusu. Przyjmowano za czas jego powstania bądź ostatecznej redakcji lata czterdzieste piątego wieku widząc tu właśnie związek z okresem przebywania Protagorasa w Atenach jak i początek, połowę czy nawet schyłek lat trzydziestych i okres wydarzeń prowadzących do wojny peloponeskiej, a to przez domniemanie śladów wskazujących na związek głoszonych tu idei politycznych ze schyłkowym okresem wpływów Peryklesa. Prawie zawsze hipotezy te formułowano przy założeniu, że właśnie zawarte tu koncepcje polityczne zależne są od jakiegoś źródła greckiego i że łączą się z realiami wyłącznie ateńskimi. Zbyt mało uwzględniano związek tego fragmentu z całą partią trzeciej księgi (rozdziały 61-119),której jest on integralną częścią. Z drugiej strony interpretatorzy zwracający właśnie uwagę na debatę z punktu widzenia dziejów Persji skłonni są negować wpływ greckich koncepcji politycznych na jej kształt.” (Włodzimierz Lengauer „Pojęcie równości w greckich koncepcjach politycznych: od Homera do końca V wieku p.n.e” Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 1988, s. 102n) Zaś „Jego [Protagorasa] poglądy znamy właściwie tylko z Platona, którego dialog zatytułowany jego imieniem zawiera obszerny wykład Protagorasa, "mythos" i "logos", o powstaniu państwa, przy czym może to być streszczenie pisma tego sofisty cytowanego przez Diogenesa Laertiosa (…). Podstawą organizacji państwa i warunkiem jego istnienia są tu dane ludziom przez Zeusa "aidos" i "dike" [δίκην καὶ αἰδῶ]. Drugie z tych pojęć łatwo oddać przez "sprawiedliwość", z pierwszym sprawa nie jest taka łatwa. Zawiera ono poczucie "wstydu” ale w znaczeniu raczej "szacunek dla innych", "poczucie przyzwoitości". Oba te elementy stanowią poleon kosmoi te kai thesmoi [πολεων κοσμοι τε και θεσμοι] czyli podstawę praw, podstawę "nomos" [νομός] państwa.” (tamże, s. 143, wstawki w nawiasach Piratka) „Dike” Leopold Regner tłumaczy „sprawiedliwość” (cyt. na s. 177 Wasilewskiego),zaś Witwicki jako „poczucie prawa”.

„Nawet najbardziej, wydawało by się, stricte Platońskie koncepcje najlepszej polis: równość kobiet i mężczyzn, udział kobiet w rządach, zniesienie własności prywatnej, zniesienie rodziny, dzieci uznawane za wspólne, zniesienie prawa, odnajdujemy w komedii Arystofanesa Kobiety na eklezji (Ekklesiazousai),wystawionej w roku 392 p.n.e.” (s. 225n) Dalej cytaty z tej sztuki i „Zachodzą dwie możliwości: albo Platon sięgnął do pomysłów Arystofanesa, albo obaj, Platon i Arystofanes, czerpali inspirację z innego, wspólnego źródła. Arystofanes znał i krytykował – jak wiemy skądinąd (Chmury) – pisma Protagorasa, a protagonistka komedii, głosząca przywołane wyżej pomysły, nosi znaczące imię Praksagora ("działająca na agorze"). Kusząca jest zatem hipoteza, że być może owe wymyślne koncepty pochodzą z Antylogii Protagorasa. W tym świetle byłaby bardziej zrozumiała – z pozoru niedorzeczna – informacja o "plagiacie" Platona w Politei.” (s. 227)
Po pierwsze, gdzie Platon głosi „równość kobiet i mężczyzn”? Przed paroma laty wyszła książka „Wizerunek kobiety w filozofii Platona” próbująca dowodzić tej „równości”. Jak zauważył w recenzji dr hab. Artur Pacewicz:
„Goldstein manipuluje tu czytelnikiem, popełniając błąd curiculus vitiosus: poglądy Platona są prokobiece; wszystkie wypowiedzi antykobiece nie są wypowiedziami Platona, a więc poglądy Platona są prokobiece.” (w zdaniu tym widać pars pro toto, zręczniej byłoby napisać „manipuluje tu czytającymi” bez względu na płeć). Platon dopuszcza do służby wojskowej czy policyjnej kobiety i to wyłącznie z klasy rządzącej, z typowym dla siebie uzasadnieniem „No tak, czy (…) uważamy, że samice psów strażniczych powinny razem z nimi pełnić służbę koło tego, czego samce pilnują, czy też one powinny siedzieć w domu, bo nie są zdolne do tamtych rzeczy, muszą szczenięta rodzić i karmić, a samce powinny pracować i mieć sobie powierzoną troskę o trzody?
— Wszystko pospołu — powiada — tylko liczmy się z tym, że one są słabsze (ἀσθενεστέραις),a samce mocniejsze.
— A czy można — ciągnąłem — do tego samego zadania używać jakiegoś zwierzęcia, jeżeli go nie wychowasz i nie wyuczysz tak samo?
— No, nie można.
— Więc jeżeli będziemy kobiet i mężczyzn używać do tych samych zadań, to trzeba je też uczyć tego samego.” („Państwo” 451 D-E tłum. Witwicki) Zaś w ostatnim dziele Platona stanowisko „naczelnego kierownika wychowania młodzieży męskiej i żeńskiej” może sprawować wyłącznie „ojciec ślubnych dzieci jednej czy drugiej płci, a najlepiej i synów, i córek” a przecież „spośród czołowych urzędów w państwie jest to bezwzględnie urząd najważniejszy” („Prawa” 765 D-E tłum. Maria Maykowska). Równouprawnienie jedyne w swoim rodzaju.
Po drugie, co mają znaczyć „Kobiety na eklezji”? Jeśli już, to „Kobiety na Zgromadzeniu”, a w tradycyjnym przekładzie „Sejm niewieści”, komedia przedstawiająca „rządy kobiet” w sposób, jak na Arystofanesa przystało, totalnie absurdalny.
Po trzecie, co ma z tym wszystkim wspólnego Protagoras?
W wymienionym artykule Wróblewski pisze:
„Nestle popadł w błędne koło, powołuje się na Antylogie, których treść nie jest znana, a każda próba ich rekonstrukcji jest hipotetyczna, a następnie na podstawie przyjętej a priori treści tego dzieła dowodzi jego związków z Politeią.” (s. 142)
Mutatis mutandis, zarzut taki postawić można przypuszczeniu Wasilewskiego.
I jeszcze
„Gdyby przyjąć te świadectwa [Arystoksenosa i Faworynusa, dopisek Piratki] (wspominany niedostatek zachowanych pism sofisty nie pozwala na zyskanie pewności),wówczas pomysł sprawowania władzy przez mędrców należałoby przypisać Protagorasowi, chociaż oczywiście - jak słusznie zauważa Giovanni Reale - państwo Protagorasa oddzielałaby od państwa Platona przepaść. "Miarą wszystkich rzeczy jest człowiek, istniejących, że istnieją, nieistniejących, że nie istnieją" - powiada Protagoras, czemu przeciwstawia się stanowisko Platona, w którym "miarą wszystkich rzeczy jest Bóg". Przepaść jest zatem wynikiem zasadniczej różnicy, jaka zarysowuje się pomiędzy Platonem i Arystotelesem z jednej, a Protagorasem (a także innymi sofistami) ze strony drugiej.” (Piotr Kimla „U źródeł realizmu politycznego. Sofista pierwszej generacji - Protagoras z Abdery”, „Politeja”, nr 1/2004, s. 248)

Dodaję jedną gwiazdkę, bardziej za dobre chęci, niż za wyniki.

„Autor książki "Protagoras – sofista i wychowawca" postuluje potrzebę podjęcia badań źródłowych nad zachowanymi antycznymi świadectwami dotyczącymi Protagorasa. Wiele z nich po raz pierwszy przekłada z klasycznej greki i łaciny na język polski. Jego przekłady oceniam jako fachowe i bardzo wartościowe. Źródła bibliograficzno-doksograficzne są wyczerpujące, to znaczy obejmują...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2
  • Chcę przeczytać
    1
  • Posiadam
    1

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także