rozwińzwiń

Mali ludzie

Okładka książki Mali ludzie Michael Hughes
Okładka książki Mali ludzie
Michael Hughes Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The Countenance Divine
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2017-11-09
Data 1. wyd. pol.:
2017-11-09
Język:
polski
ISBN:
9788381230728
Tłumacz:
Alina Siewior-Kuś
Tagi:
Alina Siewior-Kuś
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Titanic Calling: Wireless Communications during the Great Disaster Katherine Bosworth, Michael Hughes
Ocena 0,0
Titanic Callin... Katherine Bosworth,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
684
448

Na półkach: , ,

Nie przeczytane, brak chemii.

Nie przeczytane, brak chemii.

Pokaż mimo to

avatar
2660
2654

Na półkach:

"Ciemność jest jasna jak dzień, dopóki nie zapłonie prawdziwe światło."

Książka wyróżnia się oryginalnością i nieszablonowością, trudno nawet przyporządkować ją do konkretnego gatunku literackiego. Zawiera sporo elementów fantastyki, przenosimy się w czasie między czterema stuleciami, przyglądamy szalonym wizjom poety Williama Blake'a, badamy znaczenie twórczości Johna Miltona, autora "Raju utraconego", oraz wnikamy w osobliwe listy seryjnego londyńskiego mordercy, Kuby Rozpruwacza. Wszystko zaczyna się od spotkania z Chrisem Davisonem, programistą komputerowym, pracującym nad problemem pluskwy milenijnej, wywołującej zmasowany strach w mocno zinformatyzowanym społeczeństwie, wzmożony w ostatnich dniach przełomu dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku, wyjątkowo przekonująco wzmacniany starymi i nowymi przepowiedniami nieuchronnego końca świata.

Chris jest niezwykle zdolny, ale równocześnie zamknięty w sobie, trudno nawiązuje bliskie relacje z ludźmi. Jak sam określa, od dzieciństwa bardziej identyfikuje się z maszynami i cyborgami niż z drugim człowiekiem. Alienuje się od rówieśników, którzy wyczuwając jego słabość, dokuczliwie naśmiewają się. Chłopak zwraca uwagę na nietuzinkową koleżankę z pracy Lucy, dziewczyna zaczyna go tajemniczo przyciągać. Intrygę opowieści wzmacnia siła oddziaływania zagadkowej drewnianej zabawki, przedmiotu z duszą, zakupionego od starszego mężczyzny na pchlim targu. Można z niej układać różne konfiguracje wzorów, a w tle pojawiają się ulotne fragmenty obrazów, pozory wspomnień i osobliwe przekonania osoby poddającej się wizjom rozmieszczonych na niej motywów. Przedmiot wydaje się nawiązywać efemeryczny kontakt z minionym światem.

Trudno bliżej przedstawić frapującą fabułę powieści, tak aby niczego nie zdradzić, nie naprowadzić na kierunek scenariusza zdarzeń. Trzeba podkreślić unikalny klimat powieści, dynamizujące rytmy, nagłe zwroty akcji, sugestywną narrację zmieniającą się w zależności od postaci. Książka przekona do siebie odbiorcę otwartego na wymyślny scenariusz zdarzeń i niepospolite fascynacje, gotowego na większą mobilizację wyobraźni, ale też przetrwanie partii zastygnięcia opowiadanej historii. Powieść wywołała mieszane odczucia, wiele elementów spotka się z uznaniem, choćby sposób prowadzenia czytelnika, symboliczne zagadki, czy logiczność finalnej odsłony, ale kilka może drażnić, jak zbyt duży stopień chaosu. Pomysłowy debiut, który choć niełatwy w odbiorze i nie każdemu przypadnie do gustu, to jednak wart uwzględnienia w planach czytelniczych.

bookendorfina.pl

"Ciemność jest jasna jak dzień, dopóki nie zapłonie prawdziwe światło."

Książka wyróżnia się oryginalnością i nieszablonowością, trudno nawet przyporządkować ją do konkretnego gatunku literackiego. Zawiera sporo elementów fantastyki, przenosimy się w czasie między czterema stuleciami, przyglądamy szalonym wizjom poety Williama Blake'a, badamy znaczenie twórczości Johna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1729
1712

Na półkach: ,

Książka składa się z pozoru nie związanych ze sobą elementów, wydarzeń. Są nimi - przełom milleniów, wielki pożar Londynu, działania Kuby Rozpruwacza, stara kupiona na targu drewniana układanka. Sami przyznacie, iż trudno je w jakikolwiek sposób ze sobą połączyć. Tym bardziej, iż akcja toczy się na różnych płaszczyznach czasowych, często odległych od siebie o kilkaset lat, w różnych miejscach, w różnych środowiskach.
Jak się jednak okaże, owo niepowiązanie to tylko pozory.
Żeby się dowiedzieć co i jak, musicie poczekać do nie ukrywam, bardzo dobrego i zaskakującego finału. Zanim do niego dotrzecie będziecie potrzebować dyscypliny w czytaniu, wytrwałości i uruchomienia szarych komórek...aż dotrzecie do dnia 31 grudnia 1999 roku...a wtedy...
Autor w trakcie prowadzenia fabuły czyni spore przeskoki, lawiruje, podsuwa mylne tropy, miesza, żeby wprowadzić czytelnika w błąd.
Kwintesencją są lęki, te świadome i nieuświadomione, jakie towarzyszą człowiekowi od wieków, od zarania rodzaju ludzkiego.
O co dokładnie chodzi? Tego dowiecie się z lektury tej ciekawie napisanej i dobrze poprowadzonej fabularnie książki.
Nie ukrywam, nie jest to prosta w odbiorze lektura. Jak wspomniałem wymaga ona poświęcenia jej sporej uwagi i myślenia. Dodatkowym utrudnieniem może być narracja. Książka podzielona jest na cztery części. Każda z nich rozgrywa się w innej epoce. Każda epoka, każda część ma inną narrację, często trudną w odbiorze. Do tego dochodzi specyficzny dla danego okresu język. Bywa trudno, ale moim zdaniem warto sięgnąć po Małych ludzi i odbyć zaskakującą podróż przez wieki. Polecam.

Książka składa się z pozoru nie związanych ze sobą elementów, wydarzeń. Są nimi - przełom milleniów, wielki pożar Londynu, działania Kuby Rozpruwacza, stara kupiona na targu drewniana układanka. Sami przyznacie, iż trudno je w jakikolwiek sposób ze sobą połączyć. Tym bardziej, iż akcja toczy się na różnych płaszczyznach czasowych, często odległych od siebie o kilkaset lat,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2429
694

Na półkach: ,

Koniec roku 1999, technologia zyskuje coraz większą popularność, a co za tym idzie- coraz więcej osób potrzebuje fachowych programistów. Jednym z nich jest Chris, utalentowany młody człowiek, który poza pracą nie wiedzie raczej zbyt rozrywkowego życia. W czteroosobowej firmie ma za zadanie naprawiać oprogramowania, wprowadzać ulepszenia, słowem- wszystko, czego potrzebuje rozwijający się świat. Nie potrafi być dla innych niemiłym, dlatego też czas od czasu zagaduje swą współpracownicę, Lucy, dziewczynę o ostrym makijażu i równie ostrym języku. Jeszcze nie wie, jak dużą rolę w jego życiu odegra ta gotycka księżniczka.
Gdy na targu staroci rzuca mu się w oczy niepozorna, drewniana układanka, dziwny impuls każe mu ją zakupić; od tej chwili bohater rusza w tajemniczą podróż przez wieki. Ktoś za wszelką cenę pragnie mu coś uświadomić...

Po opisie wiedziałam, po prostu wiedziałam, że czeka mnie nietypowa historia. Do tego (jakżeby inaczej) skusiła mnie przepiękna, intrygująca okładka. Podskórnie czułam, że treść będzie równie ciekawa.

Od pana Hughes'a dostajemy ładnie zapakowany prezent, tyle że przełożony kilkoma warstwami ozdobnego papieru, i obwiązany licznymi wstążkami. Wewnątrz bowiem znajduje się nie tylko historia Chrisa, ale także przenosimy się w przeszłość, do momentu wydania przez Johna Miltona jego wiekopomnego dzieła, do czasu, gdy poeta William Blake doświadcza często szokujących wizji, jak również do lat, gdy po West Endzie grasował groźny morderca prostytutek, znany bardziej jako Kuba Rozpruwacz. On sam dzieli się z czytelnikiem swoją historią, mroczną i krwawą opowieścią poprzez listy, słane do policji.

W jakiś sposób, tak różne i praktycznie niepowiązane ze sobą nijak postacie odgrywają rolę we wspólnym teatrze życia. Może nie bez znaczenia są tu lata- rok 1666 to czas Johna Miltona, 1777- Williama Blake'a, 1888- Kuby Rozpruwacza, i ostatecznie 1999- Chrisa? Powtarzający się wiekowy schemat, a także tajemnicza układanka, która również należała do wspomnianych bohaterów, mogą mieć znacznie większe znaczenie. A co, jeżeli... świat ma się skończyć?

Poprzez ową wielowątkowość powieść staje się niezwykle ciekawa; obserwujemy Londyn i zachodzące w nim zmiany. Wyraźnie poznajemy nastroje ludu, towarzyszącą im wiarę czy odrzucanie "bełkotu". Dzięki temu Mali ludzie bardzo zyskują, zwyczajnie nie sposób się nudzić. Cały ten utwór jest jedną wielką zagadką i wciąż mam wrażenie, że nie rozwiązałam jej nawet w jednym procencie. A czy jest coś lepszego niż lektura, która pozostawia po sobie wrażenie... niepewności?

Czytając, musicie poświęcić jej całą uwagę. Drobne rozproszenie może doprowadzić do przerwania toku myśli, towarzyszącemu żmudnym próbom rozwiązania zagadek, a co za tym idzie- zgubieniu się w historii. A później, niestety, ciężko jest dogonić pomysły z kilku minut przed...

Dobra książka, niezły wysiłek dla mózgu; warto raz na jakiś czas wykonać takowe "ćwiczenie" półkul.

Koniec roku 1999, technologia zyskuje coraz większą popularność, a co za tym idzie- coraz więcej osób potrzebuje fachowych programistów. Jednym z nich jest Chris, utalentowany młody człowiek, który poza pracą nie wiedzie raczej zbyt rozrywkowego życia. W czteroosobowej firmie ma za zadanie naprawiać oprogramowania, wprowadzać ulepszenia, słowem- wszystko, czego potrzebuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1213
1125

Na półkach: , , ,

Okładka interesująca, opis z okładki, też - reszta uczcijmy to minutą ciszy.
Chris znajduje na targu układankę - jest rok 1999, czy świat przestanie istnieć. Autor do garnka włożył rok 1666, 1777, 1888, 1999; powybierał z tego okresu narratorów, znane postaci, kilka motywów religijno-politycznych, zamieszał dodał wulgarny język, pismo kompletnego dysortografa - i zrobił kompletny bełkot. Nikt mnie nie przekona, że ta historia coś wnosi, żeby nie było znam te postaci, znam motywy, ale całość .......

Okładka interesująca, opis z okładki, też - reszta uczcijmy to minutą ciszy.
Chris znajduje na targu układankę - jest rok 1999, czy świat przestanie istnieć. Autor do garnka włożył rok 1666, 1777, 1888, 1999; powybierał z tego okresu narratorów, znane postaci, kilka motywów religijno-politycznych, zamieszał dodał wulgarny język, pismo kompletnego dysortografa - i zrobił...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1962
1158

Na półkach: , , ,

Końcówka millenium, Wielki Pożar w Londynie w 1666, wykopanie szczątków Miltona i sprzedanie ich na targu oraz morderstwa Kuby Rozpruwacza – co łączy te wszystkie wydarzenia?

Chris, młody, zdolny programista, ma rozwiązać problem milenijny – wraz z końcem 1999 roku przestać ma działać cała sieć komputerowa. Zamknięty w sobie, za najbliższego znajomego ma Lucy – ekscentryczną, nieco przerażającą koleżankę z pracy. Pewnego dnia na targu staroci znajduje tajemniczą układankę. Jej zakup uruchamia całą lawinę zdarzeń – skacząc poprzez wieki i wydarzenia.

Akcja „Małych ludzi” toczy się kilkutorowo, w kilku przestrzeniach i stuleciach. Wątki przeplatają się wzajemnie, całość „przeskoków” uruchamia się wraz z zakupem tajemniczej, starej, na pozór bezużytecznej zabawki. To swoista podróż w czasie, co do której nie do końca wiadomo, kogo ona dotyczy. Chrisa? Zabawki? Czytelnika? A może wszystkich razem? Zagadka zawirowań fabularnych, przeskoków w czasie i powiązań pomiędzy kolejnymi wydarzeniami wyjaśni się dopiero w wielkim finale.

Każda sekwencja czasowa jest swoją odrębną całostką – tzn., owszem są rozbite na epizody, wymieszane ze sobą, ale jednocześnie każda z nich jest swoim własnym tworem. Napisane w zupełnie innym stylu, o innej budowie, sposobie narracji i prowadzenia akcji – są więc listy od Kuby Rozpruwacza o popełnianych zbrodniach, są wspomnienia pewnego służącego, są dwie narracje trzeci osobowe – Williama Blake’a mającego obsesję na punkcie Miltona i Chrisa, próbującego zapobiec katastrofie milenijnej. Niejednokrotnie wydaje się, jakby to były cztery osobne fabuły, cztery osobne historie nie mające ze sobą nic wspólnego, jakby wrzucono kilka książek w jedno.

Jest to złudzenie pozorne, bo kolejne wątki mają ze sobą więcej wspólnego niż można by się spodziewać. Poszczególne motywy pojawiają się w kolejnych opowieściach, wrzucone jakby mimochodem, dzięki czemu historie splatają się i są jakoś powiązane. Choćby – Lucy ma obsesję na punkcie Kuby Rozpruwacza i pożycza Chrisowi komiks o jego zbrodniach, a w historii Williama pojawiają się co i rusz odniesienia do twórczości Miltona.

Prócz tego wszystkie te opowieści łączy jeden, znaczący motyw. Wszystkie opowiadają o momentach przełomowych, znaczących i mocno zapisujących się na kartach historii. Łączą je emocje, jakie odczuwają bohaterowie – przerażenia przez tym, co przyniesie przyszłość, bo skoro mogło lub może dojść do takiego przerażającego zdarzenia, jak morderstwa Kuby Rozpruwacza czy niemalże sprzedawanie szczątków dopiero co odkopanego grobu, to do czego jeszcze zdolna jest ludzkość, co ją może zatrzymać. To ciągłe poczucie, że świat taki, jaki znamy, się zaraz skończy – dosłownie [wątek Chrisa] czy przenośnie [wszystkie pozostałe wątki]. Hughes ciągle zadaje pytania, jak daleko można się posunąć, gdzie postawi się granicę.

Ciągły strach, przerażenie towarzyszy bohaterom lub wybrzmiewa z ich opowieści – kolejnym wątkom towarzyszy brutalność, agresywność czy twarda prymitywność, wynikająca choćby ze sposobu mówienia Lucy lub listów Kuby Rozpruwacza. To wszystko składa się na specyficzną atmosferę powieści, która także spaja wszystkie wątki.

„Mali ludzie” to powieść specyficzna, trudna w odbiorze – mnogość wątków, które z pozoru trudno powiązać między sobą, niełatwy język czy brutalność przekazu – jednak warto po nią sięgnąć, zmierzyć się z tekstem. Z pewnością jest to debiut jak najbardziej obiecujący i można ze spokojem wyczekiwać kolejnej powieści Hughesa.

Opinia także na: http://recenzjeksiazek.natemat.pl/225557,mali-ludzie

Końcówka millenium, Wielki Pożar w Londynie w 1666, wykopanie szczątków Miltona i sprzedanie ich na targu oraz morderstwa Kuby Rozpruwacza – co łączy te wszystkie wydarzenia?

Chris, młody, zdolny programista, ma rozwiązać problem milenijny – wraz z końcem 1999 roku przestać ma działać cała sieć komputerowa. Zamknięty w sobie, za najbliższego znajomego ma Lucy –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1169
1006

Na półkach:

Historia rozpoczyna się powoli, ale autor szybko zmienia miejsca, czas perspektywy. Wszystko jest tutaj zaskakujące, wymaga myślenia, kojarzenia faktów, pewnej znajomości historii. Cała książka jest wielką układanką, zarazem zagadką. Dopiero finał wyjaśnia zagadkę podróży w czasie. Tylko, czy o to chodzi?

Według mnie autor zmaga się tutaj z ludzką wiarą, przekonaniami i różnym czasem, aby wykazać podobieństwa, ale również lęki towarzyszące człowiekowi przez wieki od narodzin. Alienacja i jedna osoba, na pozór zwykła, która jest godna powierzenia tajemnic przez Chrisa dziewczynie, która jest niewidoczna dla innych - Lucy. Jej wygląd i zachowanie krzyczą, aby ją zauważyć, ale każdy jest zamknięty we własnej enklawie.

"Mali ludzie" jest książką niezbyt łatwą w odbiorze, ale warto jej poświęcić czas. Pomysł nie jest nowatorski, ale autor obronił się swoim tekstem. Stara drewniana układanka, kupiona na targu staroci, na pozór jest bezwartościowa. Nie dla Chrisa.

Autor przemawia oczami wybitnych ludzi, którzy zapisali się złotymi zgłoskami na kartach historii. Czasami są to postacie negatywne, jak Kuba Rozpruwacz. Ci również funkcjonują w wiekowej tradycji.Na uwagę zasługuje język, który jest przystępny i mimo zawirowań czyta się w miarę dobrze. Bez wątpienia warto mieć książkę w swojej kolekcji. Miłośnicy starego Londynu nie będą zawiedzeni.

Historia rozpoczyna się powoli, ale autor szybko zmienia miejsca, czas perspektywy. Wszystko jest tutaj zaskakujące, wymaga myślenia, kojarzenia faktów, pewnej znajomości historii. Cała książka jest wielką układanką, zarazem zagadką. Dopiero finał wyjaśnia zagadkę podróży w czasie. Tylko, czy o to chodzi?

Według mnie autor zmaga się tutaj z ludzką wiarą, przekonaniami i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1518
125

Na półkach:

"Mali ludzie" to trudna w interpretacji powieść. Jej szkatułkowa budowa bardo powoli prowadzi nas do finału opowieści, trzymając w niewiedzy, co do znaczenia rozgrywających się wydarzeń. Nie łatwo jest poskładać w całość refleksje dotyczące wiary, końca świata, odrodzenia się. Autor naprowadza czytelnika na to, czym jest jego utwór umieszczając jego symbol w opisywanej historii - pudełkiem układanką, którą trudno jest odczytać, trudno znaleźć właściwe rozwiązanie, trudno powrócić do wersji już raz ułożonej.

Do czynienia mamy z czterema opowieściami, rozgrywającymi się w czterech ostatnio minionych wiekach. I tak, w roku 1999 poznajemy Chrisa, który jako informatyk pracuje nad problemem pluskwy milenijnej. W roku 1888 bohaterem jest bezimienny morderca, znany powszechnie pod pseudonimem Kuba Rozpruwacz. Rok 1777 to początek opowieści z życia Williama Blake - angielskiego poety, pisarza, malarza, twórcy poematu pod tytułem "Milton". I własnie John Milton to postać z czwartej części rozgrywającej się w roku 1666.

Z biegiem wydarzeń rozgrywających się na tych czterech płaszczyznach poznajemy coraz więcej punktów wspólnych - powtarzających się symboli, powiązań między zdarzeniami z różnych epok, wizji. Momentami warstwy jakby nakładały się na siebie. Przestajemy rozróżniać co ma miejsce tu i teraz, co już się rozegrało, a co dopiero nastąpi.

Narracja powieści nie ułatwia nam wniknięcia w świat powieści. Każda z epok posiada inny rodzaj narracji. W czasach Kuby Rozpruwacza czytamy na przykład jego listy, kierowane do policji, lub do zabitych już uprzednio ofiar. Prosty język osoby niewykształconej podkreślony jest licznymi błędami ortograficznymi. Szczegółowe opisy okrucieństwa dokonanego na upadłych kobietach, sprawiają, że czyta się te fragmenty z grymasem niesmaku na twarzy.

Ale wszystko okazuje się być bardzo dokładnie przemyślane. W końcu autor doprowadzi nas do dnia 31 grudnia 1999 kiedy wszystko nabierze znaczenia. Kiedy to okaże się do czego, od samego początku zmierzała cała opowieść, do czego zmierza cała nasza cywilizacja.

"Mali ludzie" to trudna w interpretacji powieść. Jej szkatułkowa budowa bardo powoli prowadzi nas do finału opowieści, trzymając w niewiedzy, co do znaczenia rozgrywających się wydarzeń. Nie łatwo jest poskładać w całość refleksje dotyczące wiary, końca świata, odrodzenia się. Autor naprowadza czytelnika na to, czym jest jego utwór umieszczając jego symbol w opisywanej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    31
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    8
  • 2017
    2
  • Fantasy
    1
  • 2021
    1
  • Szukam
    1
  • 01/2019
    1
  • Różni autorzy - zagraniczni
    1
  • Przeczytane w 2018
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mali ludzie


Podobne książki

Przeczytaj także