Rekiny wojny

Okładka książki Rekiny wojny Guy Lawson
Okładka książki Rekiny wojny
Guy Lawson Wydawnictwo: Znak Literanova literatura piękna
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
War Dogs
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2016-07-25
Data 1. wyd. pol.:
2016-07-25
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324036424
Tłumacz:
Jacek Konieczny
Tagi:
Jacek Konieczny pieniądze korupcja amerykański sen
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
70 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
179
176

Na półkach: ,

Dziś dzień chłopaka.
Szukasz prezentu dla nietuzinkowego , mężczyzny , faceta,partnera - który lubi sensację ale i interesuje się aktualną sytuacją na świecie? Polecam Ci tę książkę , bo ona właśnie łączy dokładnie oba wątki. Jest i ostra, żywa akcja, są i pieniądze i przekręty, i kobiety , wojna, mataczenie , narkotyki – oraz autentyczne wydarzenia sprzed paru zaledwie lat – wielka polityka i straszna wojna w Afganistanie , taniec na krawędzi rozsądku i ryzyka gdzie stawka to naprawdę niewyobrażalne pieniądze.

Trzech chłopaczków z Miami Beach, w zasadzie bez doświadczenia w biznesie i bez wykształcenia, pieniędzy , koneksji - miało marzenie . Jak wszyscy nastolatkowie – chcieli mieć ogromne pieniądze, jeździć super brykami, imprezować, upalić się dobrym towarem , mieć piękne kobiety i wszystko w zasięgu ręki .
Brzmi dość kuriozalnie ALE im naprawdę się udało. I nie jest to powieść fantasy ani kino akcji z wymyślonym super agentem - tylko historia , która wydarzyła się naprawdę.

Wyobraź sobie więc trzech nastolatków - żaden nie jest geniuszem, nie pochodzą z rodzin powiązanych z biznesem czy polityką.Najstarszy to student pierwszego roku ! Popalają trawę, grzebią w internecie i dumają o bliżej nieokreślonych interesach, snują nierealne pozornie plany na przyszłość . I z tych oparów pozornie absurdalnych snów narkotycznych wyszedł równie absurdalny pomysł – będziemy handlować bronią.
I najdziwniejsze jest to ,że tej trójce chłopaków – Efraimowi, Alexowi i Dawidowi na początku stycznia 2007 roku udało się oszukać administrację G, Busha, cały Pentagon i wiele innych poważnych instytucji i finalnie wygrać kontrakt na dostawę BRONI dla żołnierzy w Afganistanie !…
Trzech naćpanych nastolatków zagrało w wojnę przez Internet tylko że stawką było życie realnych żołnierzy biorących udział w misjach , dostawy broni nie były wirtualne a pieniądze to nie żetony na stole.

I wygrali kontrakt wartości …. 300 mln dolarów na zamówienie publiczne broni ogłoszone przez Pentagon.

Nikt z was nie pomyślałby nawet ,że to możliwe , prawda? Tylko brak wyobraźni połączony z młodzieńczą skłonnością do ryzyka i brawurą może sprawić, że człowiek rzuci się z przysłowiową motyką na słońce. Raz na milion wygra. I im się to udało.

Rozpoczęli ryzykowną grę na polu największych przemytników broni rynku międzynarodowego. Nie mieli pieniędzy. Dziwnymi transakcjami doprowadzili do ściągnięcia zdezelowanej , zardzewiałeś, nic nie wartej chińskiej amunicji z terenów wojennych dawnej Serbii i wysłali do Kabulu. Wkurzyli po drodze wszystkich przemytników i handlarzy bronią. Narazili na śmierć tysiące żołnierzy… I to nie jest fikcja. I to jest przerażające.

Gdyby nie mały błąd , nigdy nie usłyszelibyśmy o tym, jak przekręcili rząd Stanów Zjednoczonych . Wszak służby FBI czy CIA nie mają czym się pochwalić..

Książka wciąga niesamowicie. Powiem tak – nie oglądam filmów akcji , nie czytam raczej takiej sensacji . Nie mogłam się jednak oderwać . I dlatego w ten dzień o niej przypominam. Uważam ,że to świetny prezent szczególnie dla faceta, ale niekoniecznie tylko faceta - jak dowodzi mój przykład.

O tym , że zawsze znajdzie się nawet w najciaśniejszym systemie luka , przez którą da się wyciągnąć pierwszy milion . O tym ,że ryzyko i marzenie pozwalają uruchomić taki sposób myślenia ,że nawet karkołomny plan może się udać.. O tym ,że nie istnieje niemożliwe.

To właśnie o tym jest ta książka. Polecam . Warto .

Dziś dzień chłopaka.
Szukasz prezentu dla nietuzinkowego , mężczyzny , faceta,partnera - który lubi sensację ale i interesuje się aktualną sytuacją na świecie? Polecam Ci tę książkę , bo ona właśnie łączy dokładnie oba wątki. Jest i ostra, żywa akcja, są i pieniądze i przekręty, i kobiety , wojna, mataczenie , narkotyki – oraz autentyczne wydarzenia sprzed paru...

więcej Pokaż mimo to

avatar
274
215

Na półkach: , , , ,

Za książkę zabrałam się jakiś czas po obejrzeniu filmu. Spodziewałam się bardziej beletrystyki, ponieważ nie miałam wcześniej kontaktu z literaturą faktu. Powieść miło mnie zaskoczyła i pewnie wciągnęła by mnie jeszcze bardziej, gdybym miała większe pojęcie o broni.
Polecam osobom zainteresowanym historią 'kolesi z Miami Beach', ponieważ (mam nadzieję),że jest to kawał dobrej i rzetelnej roboty.

Za książkę zabrałam się jakiś czas po obejrzeniu filmu. Spodziewałam się bardziej beletrystyki, ponieważ nie miałam wcześniej kontaktu z literaturą faktu. Powieść miło mnie zaskoczyła i pewnie wciągnęła by mnie jeszcze bardziej, gdybym miała większe pojęcie o broni.
Polecam osobom zainteresowanym historią 'kolesi z Miami Beach', ponieważ (mam nadzieję),że jest to kawał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
113
113

Na półkach: ,

Pomimo nagromadzenia informacji Rekiny czyta się szybko, przyjemnie i z zaostrzającą się ciekawością. Czasem aż nazbyt łatwo zapomnieć, iż książka przedstawia smutną rzeczywistość, w której nawet ludzkie życia mają swoją cenę, a śmierć jest jedynie suchym raportem w wiadomościach i zaiste perfekcyjną okazją do zarobienia grubych milionów.
http://nietylkogry.pl/post/recenzja-ksiazki-rekiny-wojny/

Pomimo nagromadzenia informacji Rekiny czyta się szybko, przyjemnie i z zaostrzającą się ciekawością. Czasem aż nazbyt łatwo zapomnieć, iż książka przedstawia smutną rzeczywistość, w której nawet ludzkie życia mają swoją cenę, a śmierć jest jedynie suchym raportem w wiadomościach i zaiste perfekcyjną okazją do zarobienia grubych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
236
235

Na półkach:

Czy mozna zarobic na wojnie? Okazuje sie ze mozna. Nie majac zadnego zaplecza 3 mlodych facetow wpadlo na pomysl jak zarobic na dostawie broni i to legalnie. Biorac pod uwage ze to nie jest zadna fikcja to troche przerazila mnie ta ksiazka. Ale faktycznie czyta sie ja niezle i moge ja smialo polecic

Czy mozna zarobic na wojnie? Okazuje sie ze mozna. Nie majac zadnego zaplecza 3 mlodych facetow wpadlo na pomysl jak zarobic na dostawie broni i to legalnie. Biorac pod uwage ze to nie jest zadna fikcja to troche przerazila mnie ta ksiazka. Ale faktycznie czyta sie ja niezle i moge ja smialo polecic

Pokaż mimo to

avatar
475
246

Na półkach: , ,

Książki, które czytam, oceniam bardzo subiektywnie. Są dwie opcje, albo mi się podoba, albo nie, niezależnie od tego, co na jej temat mówią/piszą inni. A ta książka należy w mojej hierarchii do tych, o których będę myśleć: "męcząca", a zatem konkluzja, do której grupy należy, jest dosyć jasna.

Co mnie zachęciło do jej przeczytania? To, że została porównana do "Wilka z Wall Street". Oczekiwałam soczystej fabuły, zwrotów akcji i ciętego humoru. A co otrzymałam? Reportaż, mocno osadzony w polityce i wydarzeniach wojennych, których nie rozumiałam, stąd moje rozczarowanie tą pozycją.

Tytuł tej książki mówi o niej właściwie wszystko, także fabuły przytaczać nie będę, bo szkoda na to czasu a i Ty, drogi czytelniku, pewnie już o niej słyszałeś, więc przedstawiać jej nie trzeba. O czym wspomnieć trzeba to to, że autor tej pozycji zrobił kawał dobrej roboty, gromadząc wszelkie informacje dotyczące głównych bohaterów oraz ich historii. Całą opowieść wzbogacił o ich wspomnienia z konkretnych wydarzeń, co podnosi atrakcyjność tej publikacji. Jednak zawiera ona mnóstwo fachowego języka, politycznych zawiłości i swego rodzaju peanów na cześć trzech dwudziestolatków o przepalonych mózgach, którym wydawało się, że mogą wszystko.

Powyższe trzy elementy sprawiły, że "Rekiny wojny" nie przypadły mi do gustu. Książkę męczyłam ponad miesiąc (!). Początkowo czytanie szło mi bardzo opornie, później dość sprawnie, by na koniec znowu przechodzić męczarnie. Tak - nie mogłam się doczekać, aż ją skończę.

Nie oznacza to jednak, że jest to zła pozycja, o nie! Ja po prostu oczekiwałam czegoś innego, tak jak napisałam na początku, dlatego przeżyłam mocne rozczarowanie. Na pewno jednak "Rekiny wojny" przypadną do gustu przede wszystkim osobom, które lubią reportaż, a ta książka zdaje się dość wiernie przedstawia historię, na której została oparta.

Z pewnością skuszę się również na obejrzenie jej ekranizacji, bo podejrzewam, że została zrobiona z większym polotem :)

Książki, które czytam, oceniam bardzo subiektywnie. Są dwie opcje, albo mi się podoba, albo nie, niezależnie od tego, co na jej temat mówią/piszą inni. A ta książka należy w mojej hierarchii do tych, o których będę myśleć: "męcząca", a zatem konkluzja, do której grupy należy, jest dosyć jasna.

Co mnie zachęciło do jej przeczytania? To, że została porównana do "Wilka z Wall...

więcej Pokaż mimo to

avatar
437
435

Na półkach:

Książka jest ciekawa ze względu na przewrotną historię, którą opisuję. W głowie się nie mieści, że aż tak łatwo „wyrolować” rząd amerykański. Można się też zastanowić, czy Pentagon wyciągnął z tego jakieś wnioski… Okazuje się, że nie. Do dnia wydania książki w Stanach, czyli do 2015 roku prawo dotyczące przetargów na dostawę broni dla armii nie uległo zmianom. To oznacza, że praktycznie każdy może pokusić się o „współpracę” z armią amerykańską i podpisać kontrakt na dostawę broni.

http://www.czytajac.pl/2016/09/rekiny-wojny-guy-lawson/

Książka jest ciekawa ze względu na przewrotną historię, którą opisuję. W głowie się nie mieści, że aż tak łatwo „wyrolować” rząd amerykański. Można się też zastanowić, czy Pentagon wyciągnął z tego jakieś wnioski… Okazuje się, że nie. Do dnia wydania książki w Stanach, czyli do 2015 roku prawo dotyczące przetargów na dostawę broni dla armii nie uległo zmianom. To oznacza,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
124
80

Na półkach: ,

Książka ta zainspirowala mnie do zagłębienia tematu o handlu bronią. Nie sądziłam, iż historia pisana na faktach może być aż tak intrygująca. Nie chcę się za bardzo rozpisywać, bo boję się, iż nie byłabym w stanie uniknąć spojlerów. :)

Książka ta zainspirowala mnie do zagłębienia tematu o handlu bronią. Nie sądziłam, iż historia pisana na faktach może być aż tak intrygująca. Nie chcę się za bardzo rozpisywać, bo boję się, iż nie byłabym w stanie uniknąć spojlerów. :)

Pokaż mimo to

avatar
55
52

Na półkach:

GUY LAWSON „REKINY WOJNY”.
Jest to wstrząsający opis ciemnych interesów prowadzonych jak się okazuje, przez przypadkowe osoby dopuszczone do realizacji dostaw broni dla armii USA. Jak wielokrotnie powtarza autor jest to historia trzech kolesi z Miami Beach, ćpunów bez formalnego wykształcenia. Najbardziej zaskakuje fakt, że mózg całego przedsięwzięcia ma niecałe dwadzieścia lat a najstarszy uczestnik wydarzeń dwadzieścia pięć lat. Efraim Diverok, chłopak bez pomysłu na życie, pokłócony z najbliższą rodziną podejmuje pracę u swojego wuja, jako pomocnik. Szybko okazuje się, że zajęcie, które wykonuje bardzo mu odpowiada i chce zacząć działalność na własny rachunek. Rozstaje się z wujem, który karze mu sie wynosić i podejmuje pierwsze kroki mające na celu zdobycie wielkiej fortuny. Efraim Diverok, Alex Podrizki i David Packouz to główne filary firmy AEY, założonej głownie po to aby zdobyć pieniądze i poimprezować. W styczniu 2007 roku AEY wygrywa kontrakt na dostawę broni dla amerykańskich żołnierzy w Afganistanie. Autor opisuje mechanizmy działania rynku handlu bronią, meandry prowadzonych pertraktacji. Ukazuje ciemne strony tych bardzo dochodowych interesów, sposoby pozyskiwania dostawców, próby omijania prawa, podwójne standardy przestrzegania zapisów prawa przez różne agendy rządowe. Większość kontrahentów dziwiła się, że Efraim Diverok jest takim młodym człowiekiem i radzi sobie w tym trudnym biznesie. Nie zdawano sobie sprawy, że ten młody człowiek, aby osiągnąć wytyczony cel stosuje bezwzględne metody, nie zawsze zgodne z prawem. Jako pracodawca był bardzo wymagający, bezkompromisowy oraz nie liczył się z ludźmi. Przedstawiony jest, jako człowiek bezwzględny, uparty i niezbyt uczciwy. Liczył się dla niego jedynie coraz większy zysk ze sprzedaży amunicji, karabinów czy innych akcesoriów dla wojska. Wszystkie niezgodne z prawem działania zaprowadzą całą ekipę przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. Książka przedstawia skomplikowane mechanizmy handlu bronią w kilku rejonach świata, tam gdzie toczą sie działania wojenne. Ludzie pracujący w tej branży są zdeterminowani na łatwe i szybkie zdobycie fortuny bez względu na koszty. O tym wszystkim opowiada GUY LAWSON w swojej książce, o ciemnych stronach tego biznesu. Zachęcam do przeczytania tej interesującej książki.
Książkę wydało Wydawnictwo Znak Literanova.
Zdzisław Ruszkowski.

GUY LAWSON „REKINY WOJNY”.
Jest to wstrząsający opis ciemnych interesów prowadzonych jak się okazuje, przez przypadkowe osoby dopuszczone do realizacji dostaw broni dla armii USA. Jak wielokrotnie powtarza autor jest to historia trzech kolesi z Miami Beach, ćpunów bez formalnego wykształcenia. Najbardziej zaskakuje fakt, że mózg całego przedsięwzięcia ma niecałe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
166
152

Na półkach: ,

Przyznaję bez bicia, że początkowo czytanie szło mi nieco opornie (a nawet kilkukrotnie odłożyłam książkę „na później” nie czując natchnienia),trudno było mi odpowiednio wczuć się w opisywany świat – kompletnie nie znam się ani na przetargach, ani na broni, ani na amerykańskim systemie prawnym, ani (do czego najbardziej wstyd się przyznać) na wojnach współczesnych czasów. Jednak mimo początkowych problemów, z każdą kolejną stroną czytało mi się coraz sprawnej i coraz bardziej wsiąkałam w lekturę.

Bardzo dobrze zrobiła mojemu przesiąkniętemu kaszką i pieluchami umysłowi – dawno nie czytałam nic tak daleko odbiegającego od mojej wiedzy i zainteresowań. Już prawie zapomniałam, jakie to fantastyczne uczucie dowiedzieć się czegoś zupełnie nowego.

„Rekiny wojny” to wspaniały przykład tego, że to życie pisze najlepsze scenariusze do sensacyjnych filmów. Historia o absurdach, o tym, jak obejścia, oszczędności i przymykanie oczu oddały losy całkiem poważnych i zupełnie realnych wojen w ręce dwóch obrotnych dwudziestolatków na haju. Zawiłości systemu, biurokracja, odpowiednia interpretacja przepisów i naprawdę uparty dzieciak, którego ambicją było zostać handlarzem broni – trochę straszny i bardzo fascynujący proces „od zera do milionera”.

Czytając o takiej postaci, jak Efraim Diveroli odkryłam skąd się biorą stereotypy. To człowiek uparty, chciwy, ale i pracowity, posiadający niesamowitą smykałkę do interesów, ale kompletnie nieliczący się z innymi – ani ze współpracownikami ani z partnerami w biznesie, bez wyrzutów sumienia idzie po trupach do celu. A celem jest większy i większy zysk. Sylwetka bardzo skutecznego, ale krótkoterminowego biznesmena.

Drugim głównym bohaterem jest rząd Stanów Zjednoczonych i jego prawno-biurokratyczne absurdy. Z jednej strony wspiera rozwój małych przedsiębiorstw, z drugiej kompletnie nie daje sobie rady z kontrolą ich rzetelności. Z jednej strony przeznacza olbrzymi nakład finansowy na pomoc Afgańczykom, z drugiej jak najwięcej oszczędza na wysyłanej im broni. Z jednej strony angażuje się w konflikty zbrojne, z drugiej ustanawia embargo na kupowanie broni od dwóch najkorzystniejszych dostawców. I w taki oto sposób jeden narwany dzieciak i jego kumpel masażysta odpowiadali za dostawę uzbrojenia podczas wojny w Iraku i Afganistanie. Jak dobrze, że takie rzeczy zdarzają się nie tylko w Polsce :D

I jeszcze parę słów o okładce, bo wbrew ludowym mądrościom zawsze trochę oceniam po niej książkę. Wiele osób nie lubi okładek filmowych i je też z reguły za nimi nie przepadam. Oczywiście odtwórcy głównych ról kompletnie nie pasują mi do bohaterów ani pod względem wyglądu, ani charakteru, co jest jeszcze bardziej odczuwalne, gdy wewnątrz książki znajduje się wkładka z ich zdjęciami. Ale wielkie brawa za napis – „Rekiny wojny” prostą masywną czcionką, drukowanymi literami w moim ulubionym kolorze Barbie pink – bardzo dobrze widoczny, a kontrast między kolorem tytułu i ilustracją jest niemalże groteskowy. I jest w nim coś z nocnego życia Miami i całonocnych imprez w apartamentach Flamingo. Prawdopodobnie napis miał po prostu rzucać się w oczy – taki w końcu nadrzędny cel plakatu filmowego – przyciągnąć uwagę i zainteresować potencjalnego odbiorcę. Ale skoro już mój mózg się chwilowo przebudził, to nikt nie zabroni mi popełnić nadinterpretacji i w dwóch linijkach różowego tekstu widzieć dwoistość ludzkiej natury, absurdalny komizm bezsensownych przypadków i brak lęku wobec podstępnie wkradającej się drzwiami i oknami ideologii gender. No bo jak to tak, REKINY WOJNY na różowo? ;)

Za przyjemność lektury dziękuję wydawnictwu Znak.

https://lewkanapowy.wordpress.com/2016/09/04/czas-na-czytanie-rekiny-wojny-jak-trzech-kolesi-z-miami-beach-stalo-sie-najniezwyklejszymi-przemytnikami-broni-w-dziejach-guy-lawson/

Przyznaję bez bicia, że początkowo czytanie szło mi nieco opornie (a nawet kilkukrotnie odłożyłam książkę „na później” nie czując natchnienia),trudno było mi odpowiednio wczuć się w opisywany świat – kompletnie nie znam się ani na przetargach, ani na broni, ani na amerykańskim systemie prawnym, ani (do czego najbardziej wstyd się przyznać) na wojnach współczesnych czasów....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1308
708

Na półkach: , , , , ,

Choć jestem dziewczyną to cenię sobie książki z bronią, krwią czy przemocą w roli głównej. Tak jakoś mam, że to właśnie to przyciąga mnie najbardziej. Tak też było i w tym wypadku. Wojna to nie koniecznie coś co kocham, ale już broń w pewien sposób tak. A, że o handlu bronią jeszcze okazji czytać nie miałam to nie zastanawiałam się zbyt długo. Raz, że mogłam poznać świat, którego jeszcze nie znam, a dwa można było to zrobić w ciekawy sposób. Tak, więc usiadłam z książką w rękach i...

Efraim Diveroli David Packouz i Alex Podrizki - trzech dwudziestokilkuletnich przyjaciół nie tyle od kielicha co od skręta. Praktycznie każdy dzień zaczynali od wypalenia swojej porcji by móc jako tako funkcjonować w świecie realny. Tyle, że Diveroli prócz imprezowania, picia i ćpania zapragnął też stać się bogatym. I tak pewnego dnia zaczął kombinować. Dzień po dniu, krok po kroku coraz bliżej celu. Udało mu się założyć firmę handlującą bronią i zaczął zdobywać coraz poważniejsze kontrakty z Pentagonem dzięki stronie FedBizzOpps (Federla Business Opportunities). Jako, że zleceń było coraz więcej to wciągnął w to wszystko Packouza. I tak w duecie w pewnym momencie wygrali kontakt na 300 mln dolarów na dostawę broni dla amerykańskich żołnierzy walczących w Afganistanie. Tyle, że żeby zarobić jak najwięcej to zakupili oni tanią i zardzewiałą chińską amunicję. Tu zjawia się trzeci z bohaterów zamieszania czyli Podrizki. Co ciekawe gdyby byli dokładniejsi, ostrożniejsi i nie wkurzyli po drodze aż tylu osób to było ogromne prawdopodobieństwo, że nigdy byśmy o tych mężczyznach nie usłyszeli.

Pewnie niejedna czy niejeden z nas lubi oceniać. Podejrzewam, że nie tylko ja myślę sobie, że trzeba mieć coś w głowie by wygrać przetarg na 300 mln dolarów, ale też tego nie mieć by dać się złapać dzięki zbyt długiego języka po "zielu". Mówimy sobie - kretyni, głupcy, idioci... Ale oni byli młodzi, a młodość musi swoje grzechy odhaczyć i przeżyć, musi się wyszaleć. Co jednak powiedzieć i jak ocenić kogoś kto taką kasę przebimbał? I tu pojawia się problem, bo nie wypada sypać epitetami pod adresem... Działu Zamówień Publicznych Pentagonu. Nikt nie sprawdził, nie popytał. Czy to znaczy, że dla nich to "tylko" 300 mln "zielonych"? Nie wiadomo. Całą historia jest tak śmieszna i nierealna, że ciężko przyjąć do wiadomości, że jest prawdziwa. A jednak - w dzisiejszych czasach dzięki komputerom można praktycznie wszystko. Jest to w równym stopniu śmieszne co tragiczne, a dzięki takim książkom możemy sobie to uświadomić. Choć momentami pozycja była dla mnie dość ciężka i się gubiłam to jednak całość zrobiła bardzo pozytywne wrażenie. Na pewno zachęcam do przeczytania, bo warto i nie przeszkadza w tym fakt, że książka momentami idzie z górki, a momentami pod górkę. Warto. Ja przeczytałam i nie żałuję!

Więcej na:
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

Choć jestem dziewczyną to cenię sobie książki z bronią, krwią czy przemocą w roli głównej. Tak jakoś mam, że to właśnie to przyciąga mnie najbardziej. Tak też było i w tym wypadku. Wojna to nie koniecznie coś co kocham, ale już broń w pewien sposób tak. A, że o handlu bronią jeszcze okazji czytać nie miałam to nie zastanawiałam się zbyt długo. Raz, że mogłam poznać świat,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    104
  • Przeczytane
    81
  • Posiadam
    43
  • Teraz czytam
    4
  • 2018
    3
  • Guy Lawson
    2
  • 2017
    2
  • 2019
    2
  • 2016
    2
  • Wojenne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rekiny wojny


Podobne książki

Przeczytaj także