Intryga piętrowa, czyta się dobrze. Do połowy. Później narasta zniecierpliwienie: kiedy to się wreszcie wyjaśni? Może to dobrze...

Intryga piętrowa, czyta się dobrze. Do połowy. Później narasta zniecierpliwienie: kiedy to się wreszcie wyjaśni? Może to dobrze...

Dużo, bardzo duużo akcji, mniej skupienia na postaciach i ich wzajemnych relacjach.Dla mnie to bardziej sensacja niż kryminał. Czytadełko na jeden wieczór.

Dużo, bardzo duużo akcji, mniej skupienia na postaciach i ich wzajemnych relacjach.Dla mnie to bardziej sensacja niż kryminał. Czytadełko na jeden wieczór.

Nie udało mi się skończyć tej książki.

Nie udało mi się skończyć tej książki.

Nigdy wcześniej nie sięgnąłem po Baniewicza. Trochę przejadły mi się książki, które przywiozłem od rodziców, no i miałem ochotę na miltary thriller.
A dostałem? No właśnie.
Pod egidą ONZ do Etiopii jadą i polscy żołnierze. Mają pilnować porządku, rozdawać leki i jedzenie. Okazuje się, że na pograniczu Somalijsko - Etiopskim latają niezidentyfikowane śmigłowce szturmowe, jeden taki naszym dzielnym wojakom udaje się zestrzelić i zaczynają się kłopoty. Główny bohater zostaje wyciągnięty z aresztu i wraz z niewielką załogą udaje się na miejsce, po rannego.
Tak mniej więcej zaczyna się fabuła tej książki i wokół niej oscyluje.
Nie byłem pewny co do końca przyjdzie mi czytać. Wstęp zupełnie niezły, mnóstwo rubasznych żartów i odwołań, zapowiadało się ciekawie.
Tylko autor chyba nie do końca wszystko zaplanował. Ta książka w mojej ocenie to jeden wielki dialog. Brakuje opisów zarówno sprzętu jak i krajobrazu. Pomimo, że jesteśmy w Afryce kompletnie tego nie czuć, moglibyśmy być od biedy nawet w Nowym Yorku i też było by podobnie. Zabrakło autorowi chyba własnych doświadczeń aby szerzej rozwinąć środowisko w którym ma miejsce akcja. To w zasadzie pierwszy minus. Natomiast drugi to taki, że po dobie intensywnego strzelania naszym dzielnym wojakom skończyła by się amunicja i we wroga musieliby rzucać piaskiem albo kamieniami. Do tego pomysł autora na brak wody - po dwóch dniach ci ludzie zwyczajnie leżeliby bezsilni tak by się odwodnili. To drugi minus. Mnie to osobiście raziło najbardziej. Trzeci to taki, że autor tak rozbudował fabułę, że kilka wątków zamknął zwyczajnie jednym pociągnięciem pióra, natomiast chyba bał się rozbudować inny a sam się nasuwający. Ktoś kto na pierwszy rzut oka jest: cywilem; zna lokalną społeczność i mówi lokalnym językiem a oprócz tego świetnie strzela i radzi sobie w terenie lepiej niż nie jeden wojak byłby świetnym materiałem na pracownika WSI. I tego zabrakło. Dodatkowo gdzieś od 1/3 powieści rubaszny humor znika i wraca dopiero na kilku ostatnich stronach. Co więcej całość komplikuje się tak bardzo, że ma się wrażenie, że ekipa z polski kręci się jak pies za własnym ogonem. Mamy wojnę, intrygę romans i dramat, a takie nagromadzenie wątków może męczyć i czytelnika i autora. A do tego strasznie zagmatwana końcówka...
Trochę więcej konsekwencji a mielibyśmy prawdziwy bestseller a tak jest książka do pociągu - żeby poczytać i nie umrzeć z nudów podczas podróży. Szczerze - pamiętam, że mocno reklamowano tę powieść i sam liczyłem na coś więcej.

Nigdy wcześniej nie sięgnąłem po Baniewicza. Trochę przejadły mi się książki, które przywiozłem od rodziców, no i miałem ochotę na miltary thriller.
A dostałem? No właśnie.
Pod egidą ONZ do Etiopii jadą i polscy żołnierze. Mają pilnować porządku, rozdawać leki i jedzenie. Okazuje się, że na pograniczu Somalijsko - Etiopskim latają niezidentyfikowane śmigłowce szturmowe,...

Ta książka to klasyczna promocja 3 w 1. Mamy książkę wojenną, kryminał i romans jednocześnie - niestety wszystko na dość średnim poziomie. Postacie płaskie i sztampowe; ten brak psychologicznej głębi przynajmniej mi najbardziej przeszkadzał. Ale nie wykluczam że innym czytelnikom może się spodobać ta książka, więc całkowicie bym jej nie skreślał ...

Ta książka to klasyczna promocja 3 w 1. Mamy książkę wojenną, kryminał i romans jednocześnie - niestety wszystko na dość średnim poziomie. Postacie płaskie i sztampowe; ten brak psychologicznej głębi przynajmniej mi najbardziej przeszkadzał. Ale nie wykluczam że innym czytelnikom może się spodobać ta książka, więc całkowicie bym jej nie skreślał ...

polecam każdemu kto lubi akcję

polecam każdemu kto lubi akcję

Bardzo dobrze się czyta - trzeba przyznać, że rzecz wciąga. Dopiero pod koniec jest kilka potknięć, akcja się rwie (wiem, że zabiegi były celowe, ale moim zdaniem nie wyszły narracji na zdrowie).

Fajnie pomyślany plot, wiarygodnie opisane realia i całkiem ciekawi bohaterowie. Wyszło udane skrzyżowanie kryminału z frontową opowieścią.

Bardzo dobrze się czyta - trzeba przyznać, że rzecz wciąga. Dopiero pod koniec jest kilka potknięć, akcja się rwie (wiem, że zabiegi były celowe, ale moim zdaniem nie wyszły narracji na zdrowie).

Fajnie pomyślany plot, wiarygodnie opisane realia i całkiem ciekawi bohaterowie. Wyszło udane skrzyżowanie kryminału z frontową opowieścią.

Jest to bardzo dobra powieść sensacyjna (wojenna) z ciekawym wątkiem miłosnym i kryminalnym, której akcja toczy w się ogarniętej wojną domową Etiopii, gdzie w roli wojsk stabilizacyjnych ONZ stacjonuje również Wojsko Polskie. Realności fabule dodają świetna znajomość przez autora militariów, pojazdów i wyposażenia wojskowego oraz pełnokrwiste postacie. POLECAM tę "obfitą" lekturę (prawie 640 stron!).

Jest to bardzo dobra powieść sensacyjna (wojenna) z ciekawym wątkiem miłosnym i kryminalnym, której akcja toczy w się ogarniętej wojną domową Etiopii, gdzie w roli wojsk stabilizacyjnych ONZ stacjonuje również Wojsko Polskie. Realności fabule dodają świetna znajomość przez autora militariów, pojazdów i wyposażenia wojskowego oraz pełnokrwiste postacie. POLECAM tę "obfitą"...