Kolejna książka przez którą mam mieszane uczucia.
Bardzo zniesmaczyło mnie nazywanie firmy, w której pracował główny bohater "Wielkie Gówno".
Na dodatek mnóstwo przekleństw, brzydkich słów.. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie było ich tak dużo.
Powieść bardzo mi się dłużyła, nic mnie nie zachęcało do kontynuowania czytania.
Parę kartek przewinęłam bez znajomości tekstu, tak bardzo byłam znudzona.

Co mi się podobało?
Pomysł śmiertelnej choroby bohatera, ostatnie trzydzieści dni życia, naprawianie błędów jak najbardziej zaciekawiło mnie, jednak niestety nie zostało do końca dopracowane.

Brakowało mi dialogów. Było ich bardzo mało. Myślę, że głównym powodem mojego zawodu jest to, że książka została napisana w formie pamiętnika. Zdecydowanie same myśli głównej postaci to za mało. Wolę jak coś się dzieje :). Może też brakuje tu wprawy autorskiej?

Niemniej jednak gratuluję Ci Krzysztofie, pomysłu, odwagi, by wydać książkę i wiary w siebie.
Chętnie sięgnę po kolejne Twoje książki, by przekonać się czy coś się zmieniło. Może taki właśnie jest Twój styl pisania?
Na ten moment niestety jestem na nie. Może coś się zmieni :) .
Trzymam kciuki!

A Wy czytaliście już tę książkę lub macie ją w planach?
Dajcie znać.
Miłego dnia.

Kolejna książka przez którą mam mieszane uczucia.
Bardzo zniesmaczyło mnie nazywanie firmy, w której pracował główny bohater "Wielkie Gówno".
Na dodatek mnóstwo przekleństw, brzydkich słów.. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie było ich tak dużo.
Powieść bardzo mi się dłużyła, nic mnie nie zachęcało do kontynuowania czytania.
Parę kartek przewinęłam bez znajomości...