Witold J. Ławrynowicz jest jedynym polskim autorem piszącym regularnie o czołgach I wojny światowej, właściwie nie ma konkurencji. Na temat czołgów brytyjskich jest jeszcze praca Jacka Solarza „Czołgi brytyjskie 1914-1918”, lecz zarówno pod względem objętości, jak i jakości tekstu nie może się ona równać z „Prekursorami” - ta praca mimo upływu lat wciąż jest podstawową publikacją i dobrze się broni. Stąd wysoka ocena - zarówno za treść, jak i estetyczne wydanie.

Witold J. Ławrynowicz jest jedynym polskim autorem piszącym regularnie o czołgach I wojny światowej, właściwie nie ma konkurencji. Na temat czołgów brytyjskich jest jeszcze praca Jacka Solarza „Czołgi brytyjskie 1914-1918”, lecz zarówno pod względem objętości, jak i jakości tekstu nie może się ona równać z „Prekursorami” - ta praca mimo upływu lat wciąż jest podstawową...

Odkąd pamiętam charakterystyczne, romboidalne czołgi brytyjskie budziły moje zainteresowanie, W końcu skusiłem się na "Prekursorów". I słusznie!

Wstęp nie jest ani przydługi, ani nie za bardzo lakoniczny. Wbrew temu, co się powszechnie wydaje, idea czołgu nie powstała w trakcie I wojny światowej, a eksperymenty na przełomie XIX i XX wieku powoli, acz nieubłaganie tworzyły podwaliny pod podstawy konstrukcji przyszłych pojazdów pancernych. Opisy początkowych perypetii związanych z tworzeniem Królewskiego Korpusu Czołgów nie są zanadto zagmatwane, a co jakiś czas pojawia się jakaś anegdota wprowadzająca zróżnicowanie treści. Nie odczułem też poczucia zagubienia w "kto jest kim". W dalszych rozdziałach autor opisuje bitwy, w których brytyjskie czołgi brały udział, zmiany organizacyjne i taktyczne i kolejne wprowadzane modele czołgów (moje ulubione fragmenty). Całość wzbogacona jest o fragmenty wspomnień, zdjęcia, mapy i przypisy.

Czyta się dobrze, choć z racji niewielkiej czcionki i języka nie "pochłania się" kolejnych stron. Myślę jednak, że w tego typu literaturze nie jest to konieczne. Fragmenty poświęcone bitwom trzymają w napięciu i pokazują historię zarówno z perspektywy żołnierza siedzącego w gorącym wnętrzu czołgu, jak i sztabowca.

Koniec książki autor poświęca umundurowaniu i malowaniu, a ostatnie kartki zawierają rysunki pojazdów i dane techniczne. Przy tak dokładnym zajęciu się tematem aż prosiłoby się o jakieś wycinki z instrukcji dotyczących obsługi, czy rysunków przedstawiających poszczególne stanowiska bojowe.

Wśród pozycji dostępnych w Polsce chyba najbardziej wyczerpująca temat książka.

Odkąd pamiętam charakterystyczne, romboidalne czołgi brytyjskie budziły moje zainteresowanie, W końcu skusiłem się na "Prekursorów". I słusznie!

Wstęp nie jest ani przydługi, ani nie za bardzo lakoniczny. Wbrew temu, co się powszechnie wydaje, idea czołgu nie powstała w trakcie I wojny światowej, a eksperymenty na przełomie XIX i XX wieku powoli, acz nieubłaganie tworzyły...

Znakomicie napisana historia brytyjskiego czołgu w I wojnie światowej.
Autor snuje ją od samego początku (prób konstrukcji i genezy) do zakończenia (pocięcia na złom zbędnych pojazdów). W treść wplata liczne wspomnienia, raporty i zeznania obu walczących stron. Sprawia to, że lektura jest ciekawa i wciąga ja wir w Odrze.
Tekst ilustrują doskonale dobrane zdjęcia, których jest mnóstwo wewnątrz książki. Większe bitwy zostały pokazane na mapach i szkicach sytuacyjnych. Ułatwia to znalezienie się we właściwym miejscu o właściwym czasie.
Na koniec autor omawia malowanie maszyn i umundurowanie czołgistów.
Tutaj malutka nutka goryczy się pojawia - mianowicie, aż prosi się o jakąś kolorową planszę. Mimo, iż opis jest niezwykle drobiazgowy, barwny schemat uczyniłby go jeszcze atrakcyjniejszym.
Tekst jest pisany niewielką czcionką i przy wieczornym czytaniu wyciskał łzy ze zmęczonych oczu.
Wydanie wzorowe - twarda oprawa z barwną obwolutą. W środku grube kredowe karty. Zdjęcia i rysunki wypadają na tym papierze idealnie.
Polecam lekturę wszystkim, gdyż język autora nie jest trudny. Czołgi to naprawdę obok bunkrów zajefajna rzecz. Warto wiedzieć jak się narodziły...

Znakomicie napisana historia brytyjskiego czołgu w I wojnie światowej.
Autor snuje ją od samego początku (prób konstrukcji i genezy) do zakończenia (pocięcia na złom zbędnych pojazdów). W treść wplata liczne wspomnienia, raporty i zeznania obu walczących stron. Sprawia to, że lektura jest ciekawa i wciąga ja wir w Odrze.
Tekst ilustrują doskonale dobrane zdjęcia, których...

8,5/10

8,5/10