Świetna pozycja traktująca o walkach na wschodnim froncie II wojny światowej, z okresu gdy armie III Rzeszy niemal cały czas pozostawały w odwrocie naciskane przez przeważające liczebnie armie Związku Radzieckiego. Książka traktuje o radzieckiej próbie okrążenia i likwidacji części sił niemieckich na terenie dzisiejszej Ukrainy.
Dostajemy bardzo dokładnie opisane działania wojskowe, od szczebla dowódczego, a więc podejmowania decyzji przez dowódców armii, ich relacjach z Hitlerem i Stalinem, planowania, wdrażania tych planów przez poszczególne oddziały, aż chwilami po opisy walk pojedynczych jednostek, gdy ważyły się losy bitew.
W ciekawy i przejrzysty sposób uwidocznione zostały różnice w sposobie pojmowania pola bitwy i sposobu prowadzenia wojny przez dowódców niemieckich i radzieckich. To starcie manewrowe mistrzowsko planowane i prowadzone w obliczu zbyt małych sił i w na zmianę marznących i rozmokłych błotach przez Mansteina, ze stalinowską wizją nieustannego parcia i wojną na wyniszczenie realizowaną przez rywalizujących ze sobą marszałków Armii Czerwonej.
Książka jest bardzo dobrze napisana, wywód jest przejrzysty, blisko mu do poziomu popularyzatorstwa Beevora. Z jednej strony to solidna pozycja historyczna, ale obraz walk chwilami odbiera się z zapartym tchem, poznając okoliczności w jakich Wehrmacht przebijał się z okrążenia.

Świetna pozycja traktująca o walkach na wschodnim froncie II wojny światowej, z okresu gdy armie III Rzeszy niemal cały czas pozostawały w odwrocie naciskane przez przeważające liczebnie armie Związku Radzieckiego. Książka traktuje o radzieckiej próbie okrążenia i likwidacji części sił niemieckich na terenie dzisiejszej Ukrainy.
Dostajemy bardzo dokładnie opisane działania...

Świetna książka z wieloma spojrzeniami na toczące się działania, w dodatku bardzo dobre tłumaczenie, co nie jest częstym zjawiskiem przy tego typu lekturach. Bardzo trudny temat a pasjonująco opisany. Warto przeczytać.

Świetna książka z wieloma spojrzeniami na toczące się działania, w dodatku bardzo dobre tłumaczenie, co nie jest częstym zjawiskiem przy tego typu lekturach. Bardzo trudny temat a pasjonująco opisany. Warto przeczytać.

Książki, które dotyczą ważnych kampanii lub bitew, nie zawsze sprostają oczekiwaniom czytelników. Część z nich, chciałby szczegółowych opisów danego starcia z perspektywy najwyższego dowództwa. Inni natomiast wolą poznawać daną potyczkę z perspektywy zwykłych żołnierzy. Pewna grupa natomiast, chciałaby dowiedzieć się jakie znacznie miała dana bitwa w losach świata itp.
Przykładem książki, która zgrabnie łączy wszystkie wymienione przeze mnie wątki, jest praca francuskiego badacza Jeana Lopeza, dotycząca wielomiesięcznego starcia, nazywanego przez Niemców bitwą pod Czerkasami, a przez Sowietów pod Korsuniem. W trakcie niezwykle krwawych zmagań na terenie centralnej Ukrainy, najlepsze jednostki Wehrmachtu brały udział w serii kilkudziesięciu krwawych starć z niemalże połową Armii Czerwonej. Bitwa Czerkasy-Korsuń, jak słusznie zauważa Lopez, stanowiła „ilustrację ogromnej surowości warunków życia i walki na froncie wschodnim. Do ostrego klimatu oraz ogólnego ubóstwa kraju, należy dodać okrucieństwo, nienawiść i strach, które królowały w obu nieprzyjacielskich armiach.”
Zmagania, które miały miejsce pod Korsuniem-Czerkasami, na Ukrainie rozgrywały się na obszarze o kształcie trapezu o długości dolnej podstawy ok. 150 km, górnej 140 km i bokach 80 km. W skali całego frontu wschodniego, był to zaledwie mały wycinek, jednakże o dużym znaczeniu strategicznym. Wycinek ten jednak stanowił „bramę” do podbicia Ukrainy. Utrata tego terytoriom dla Niemców mogła mieć katastrofalne skutki ze względu na urodzajne ziemie i dostarczanie olbrzymiej ilości kontyngentów dla Wehrmachtu. Zajęcie Ukrainy przez Sowietów, było również śmiertelnym zagrożeniem dla sojuszu państw osi. Rumunia czy Węgry, gdy Armia Czerwona zbliżała się coraz szybciej do ich przedwojennych granic, wykazywały coraz mniej chęci i zaangażowania do dalszej walki u boku Hitlera.
Armia Niemiecka, pomimo ogromnych strat pod Moskwą, Stalingradem i Kurskiem, wciąż była niebezpiecznym przeciwnikiem dla Armii Czerwonej. Z kolei Sowieci, pomimo dużej przewagi liczebnej w ludziach i sprzęcie, zmagali się z błędami swoich dowódców, których rywalizacja i nieraz chorobliwa zazdrość o odniesione sukcesy, uniemożliwiała normalną współpracę i rzutowała na przebieg walk z Niemcami. Lopez pokazuję ciekawe relacje m.in. pomiędzy Watutinem i Koniewem lub między von Mansteinem a Hubem i Wöhlerem. Obrazuje słabe i mocne strony obu armii, szeroko opisuje stosowną przez nich taktykę, uzbrojenie i koncepcje na rozprawienie się z siłami przeciwnika. Mnie osobiście najbardziej podobały się szczegółowe opisy dotyczące sposobu prowadzenia bitwy przez Wehrmacht i Armię Czerwoną. Nie brak również wspomnień bezpośrednich uczestników walk, które bardzo dobrze oddają „klimat” starć z 1944 r. Dużym plusem książki jest bardzo dobre rozmieszczenie map w książce. Czytamy o danej bitwie czy przebiegu linii frontu w określonym tygodniu walk i zaglądamy do umieszczonej obok mapy.
Bitwa pod Kursuniem-Czerkasami, była ostatnim momentem, gdy między Wehrmachtem i Armią Czerwoną, nie występowały jeszcze rażące dysproporcje w ludziach i sprzęcie. Dla Niemców, pomimo wydostania z „wędrującego kotła” znacznych sił, było bolesnym doświadczeniem, które mocno podłamało „ducha” bojowego Wehrmachtu. Dla Sowietów natomiast, bitwa umożliwiała dalszą ekspansję na zachód i podbicie jak największej części Europy.

Książki, które dotyczą ważnych kampanii lub bitew, nie zawsze sprostają oczekiwaniom czytelników. Część z nich, chciałby szczegółowych opisów danego starcia z perspektywy najwyższego dowództwa. Inni natomiast wolą poznawać daną potyczkę z perspektywy zwykłych żołnierzy. Pewna grupa natomiast, chciałaby dowiedzieć się jakie znacznie miała dana bitwa w losach świata itp. ...

Bardzo dobra książka. Znakomicie zredagowana (dobre mapy dla każdego istotnego fragmentu działań) i dobrze zbilansowana w zakresie relacji obraz całości - punkt widzenia pojedynczego uczestnika. Trafnie uchwycony i rzetelnie opisany moment zwrotny, gdy w czasie odwrotu najpierw nad Dniepr a potem walk o utrzymanie "parapetu kaniowskiego", prób odblokowania i w końcu rozpaczliwego dążenia do wyrwania się z kotła korsuńskiego kończy się mit niepokonanego Wermachtu. W błocie nagłej odwilży na początku 1944 tonie wojna manewrowa Mansteina i mrzonki o odbiciu Kijowa. Bitwa u nas i chyba na świecie niedoceniana - materialnie bardziej kosztowna niż Kursk a mentalnie to już inny świat. Armia Czerwona zyskuje tu przewagę pod każdym względem i będzie ją już tylko pogłębiać (ciekawe statystyki). Dobre tłumaczenie.

Bardzo dobra książka. Znakomicie zredagowana (dobre mapy dla każdego istotnego fragmentu działań) i dobrze zbilansowana w zakresie relacji obraz całości - punkt widzenia pojedynczego uczestnika. Trafnie uchwycony i rzetelnie opisany moment zwrotny, gdy w czasie odwrotu najpierw nad Dniepr a potem walk o utrzymanie "parapetu kaniowskiego", prób odblokowania i w końcu...

"Nieudany drugi Stalingrad"
Autor Jean Lopez był mi dotychczas nieznany. Zobaczywszy jego książkę, postanowiłem zdać się na zaufanie jakim darzę wydawnictwo Napoleon V. I nie zawiodłem się...
Publikacja jest oczywiście wzorowo wydana- inni mogą się uczyć. Obcowanie z tak pięknie wydrukowanym egzemplarzem to czysta przyjemność.
Tematyka obejmuje wycinek frontu wschodniego i dość mały przedział czasowy. Opowieść jest prowadzona zajmująco. Nie jest to poziom który reprezentuje Antony Beevor, ale też nie jest bardzo sucho jak u Dawida M. Glantza.
Książka ma miejscami dość wartką akcję. Tyczy się to opisów bitwy. Towarzyszą mu wspomnienia świadków, które ubarwiają narrację. Tutaj czyta się jak Beevor-a.
Jednak nie samą akcją ta publikacja stoi. Autor przeprowadza analizy operacyjne i zagłębia się w czasoprzestrzeń, żeby porównać niektóre zdarzenia. Mamy szczegółowo wypunktowane wady i zalety uzbrojenia, stany jednostek czy nakreślone charaktery i życiorysy głównych postaci z dowództwa obu stron. W tych momentach kłania się narracja "ale" Dawid M. Glantz.
Dlaczego o tym piszę?
Książki Beevora mogą czytać osoby słabo siedzące w temacie. Natomiast spore trudności, lub niemożność przeczytania będą dla nich stanowiły książki Glantz-a. Opowieść Jeana Lopeza łączy oba te style i pewne części mogą być ciężkostrawne dla osób niezaangażowanych.
Całość sytuacji pozwalają nam ogarnąć dobrze wykonane mapy. Są czytelne i co najważniejsze dość dobrze umieszczone w bloku.
Przypisy są jak przystało są pod tekstem. Wadą jest ich mikroskopijna czcionka. Ja musiałem wspomagać się lupą - cóż PESEL robi swoje.
W środku nie znajdziemy zdjęć i załączników. Nie są one do szczęścia potrzebne. Autor tam, gdzie musiał zawarł odpowiednie dane w przejrzystych tabelach.
Niewielką drażniącą mnie osobiście przywarą jest ciągłe używanie "Ostheer", jakby nie miało synonimów - choćby Niemiecka Armia Wschodnia. Ale nie jest to nic poważnego i innych może to nie wkurzać.
Podsumowując mamy do czynienia z ciekawym ujęciem tematu. Wydawnictwo Napoleon V udowadnia, że można znaleźć wartościowe pozycje, w wydawać by się mogło, wyeksploatowanym temacie.

"Nieudany drugi Stalingrad"
Autor Jean Lopez był mi dotychczas nieznany. Zobaczywszy jego książkę, postanowiłem zdać się na zaufanie jakim darzę wydawnictwo Napoleon V. I nie zawiodłem się...
Publikacja jest oczywiście wzorowo wydana- inni mogą się uczyć. Obcowanie z tak pięknie wydrukowanym egzemplarzem to czysta przyjemność.
Tematyka obejmuje wycinek frontu wschodniego i...