Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński39
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jean Lopez
4
7,1/10
Pisze książki: historia, militaria, wojskowość
Urodzony: 1952 (data przybliżona)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
148 przeczytało książki autora
267 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Mity II Wojny Światowej, część 2
Olivier Wieviorka, Jean Lopez
6,4 z 13 ocen
50 czytelników 2 opinie
2019
Kocioł Czerkasy-Korsuń i bitwa o Dniepr (wrzesień 1943 – luty 1944)
Jean Lopez
8,5 z 17 ocen
52 czytelników 5 opinii
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
II wojna światowa. Infografiki Jean Lopez
7,5
Książka na pewno bardzo przydatna dla każdego zainteresowanego historią II Wojny Światowej. Dość długo zabierałam się za jej zgłębienie, bo setki wykresów i zestawień przerażały mnie ilekroć ją otworzyłam (muszę tu dodać gwoli wyjaśnienia, że niestety jestem osobą dla której wszelkie tabele, zestawienia, wykresy i dane liczbowe są szalenie trudne do analizy i interpretacji - ot, taki niefajny deficyt, szczególnie dla kogoś kto interesuje się historią i polityką...:(). Wreszcie byk został wzięty za rogi...Czytałam ją ponad 2,5 miesiąca, codziennie po trochę, uważnie, starając się zrozumieć wszystko jak najlepiej, by w przyszłości móc korzystać swobodnie do sprawdzania różnych rzeczy bez konieczności ponownego długiego "rozpracowywania". Dość szybko zorientowałam się , że oprócz niewątpliwych zalet, książka posiada jednak niestety wady. Zarówno w aspekcie graficznym jak i merytorycznym. Jedną z tych bardziej istotnych jest fatalny dobór kolorów w grafikach, zupełnie jakby ogromna ich paleta nie wystarczyła twórcom i trzeba było użyć akurat czerwonego i ciemnoróżowego lub pomarańczowego, granatowego i ciemnofioletowego lub czarnego, które przy czytaniu książki w świetle lampy (a zakładam, że każdy normalnie żyjący i pracujący człowiek czyta przede wszystkim wieczorami) powoduje konieczność kręcenia nią we wszystkie strony by zobaczyć różnicę i prawidłowo odczytać wykresy, ech...Prócz tego uważam, że twórców chyba momentami naprawdę "poniosło", gdyż niektóre grafiki są tak skomplikowane, że trzeba gapić się na nie długie minuty by je zrozumieć, cudem unikając oczopląsu (z jedną w ogóle nie dałam sobie rady i musiałam poprosić o pomoc). Dopuszczam jednak myśl, że to akurat może być wina mojego deficytu. Mam też wiele zastrzeżeń do legendy. Twórcy chyba z góry założyli, że jeżeli coś umieszczą jeden raz to wystarczy i każdy już zapamięta - co skutkuje faktem, że trzeba często "grzebać" po przeczytanych stronach by odnaleźć gdzieś kiedyś już wyjaśnione oznaczenie - co łatwe nie jest zważywszy, że oznaczeń są setki. Na wewnętrznych stronach okładki zamieszczono miniaturki flag - byłoby to fantastycznym ułatwieniem jednak niektórych brakuje... Są i pomyłki - flaga Bułgarii raz jest czerwono-zielono-biała, a innym razem zielono-czerwono-biała... Często, w przypadku gdy mapka rozciąga się na 2 strony , spora jej część jest "schowana" w szwie i trzeba domyślać się, które oznaczenia i gdzie mogą się tam znajdować. Ja wzięłam ołówek i strzałkami wszystko sobie poprawiłam, ale uważam, że wydawca powinien o tym pomyśleć. Na mapkach często też brakuje nazw miejsc, w których rozgrywają się wydarzenia (mniejsza o kraje, ale brak np. nazw wysp i wysepek - to już horror). Zważywszy na globalny zakres konfliktu jest to ogromnym utrudnieniem. Zupełnie jakby twórcy zakładali, iż każdy ma w głowie dokładną mapę świata. Sporą wadą dla polskiego czytelnika jest również fakt, że książka napisana została przez Francuzów. Abstrahując od komicznej zjadliwości z jaką przedstawieni są Brytyjczycy w bitwie o Anglię, niewiedza, niechlujstwo lub zła wola zaowocowało tutaj brakiem pewnych ważnych wg mnie zagadnień lub wręcz błędami. W wielu zestawieniach Polska w ogóle jest pominięta. W rozdziale o oporze w okupowanej Europie - o Polskim Państwie Podziemnym (jakby nie patrzeć zjawisku unikalnym na skalę europejską) jest jedno zdanie, sporo o oporze w Jugosławii, za to , UWAGA!, o (cytując Waldemara Łysiaka) "gównianym francuskim ruchu oporu" są pełne 4 (słownie: cztery!) strony. Więcej jest tylko o Holokauście, bo aż 6! O Cyganach i innych mniejszościach za to ani słowa lub jakieś drobne napomknienie... Również prawdziwy "cud" dotyczy mapki z rozmieszczeniem różnego rodzaju obozów koncentracyjnych - kończy się ona bowiem na III Rzeszy nie obejmując dalszej części Europy Zachodniej, zupełnie jakby Żydzi sami cudownie teleportowali się do Auschwitz...Brakuje również, "niewygodnej" może, informacji ilu Żydów wydał Niemcom każdy kraj. Za to z oburzeniem odnalazłam Policję Granatową w zestawieniu formacji kolaboracyjnych - wśród Ukraińców, Litwinów , Łotyszy i innych zbrodniarzy (za to, jak łatwo się domyślić, o Żydowskiej Służbie Porządkowej w getcie warszawskim autorzy dziwnie jakoś kompletnie zapomnieli - nie odnajdziemy ani słówka). Nie znalazłam funkcjonariuszy Policji Granatowej (co jest logiczne przy takim ujęciu sprawy) w zestawieniu polskich strat wojskowych. Nie ma tu również jakiejkolwiek wzmianki o Polakach siłą wcielonych do Wermachtu (nawet jeżeli te akurat straty nie są znane - powinno być to oznaczone znakiem zapytania jak w wielu innych przypadkach tego opracowania). W rozdziale o początkach zimnej wojny autorzy piszą: "Zaczęło się w 1920 roku wraz z interwencją armii zachodnich podczas rosyjskiej wojny domowej". Przepraszam bardzo, ale ta interwencja zaczęła się już w roku 1918, a wojna polsko-bolszewicka była tylko jednym z jej składników...
Infografiki będą prawdopodobnie bardzo przydatne pasjonatom szczegółowo zainteresowanym ruchami wojsk oraz detalami technicznymi jak np. ilość zużytej amunicji (te szczegóły są dla mnie akurat mało interesujące, a nawet czasem trochę przeszkadzają - np. oprócz tonażu wolałabym aby podano mi również ilość, choćby w przybliżeniu, zatopionych jednostek).
Na pewno nie jest to książka dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z historią - sama wiedza typowo historyczna jest w niej bowiem bardzo ogólna. Jednak na pewno warto mieć ją w swojej biblioteczce, bo łatwość sprawdzenia w każdej chwili różnych danych jest naprawdę nie do przecenienia. Choć i tutaj odnalazłam pewien feler, a mianowicie brak dokładnego spisu treści, w związku z czym za każdym razem trzeba książkę wertować by odnaleźć interesujący temat. Mimo tych mankamentów - zdecydowanie polecam!
Kocioł Czerkasy-Korsuń i bitwa o Dniepr (wrzesień 1943 – luty 1944) Jean Lopez
8,5
Książki, które dotyczą ważnych kampanii lub bitew, nie zawsze sprostają oczekiwaniom czytelników. Część z nich, chciałby szczegółowych opisów danego starcia z perspektywy najwyższego dowództwa. Inni natomiast wolą poznawać daną potyczkę z perspektywy zwykłych żołnierzy. Pewna grupa natomiast, chciałaby dowiedzieć się jakie znacznie miała dana bitwa w losach świata itp.
Przykładem książki, która zgrabnie łączy wszystkie wymienione przeze mnie wątki, jest praca francuskiego badacza Jeana Lopeza, dotycząca wielomiesięcznego starcia, nazywanego przez Niemców bitwą pod Czerkasami, a przez Sowietów pod Korsuniem. W trakcie niezwykle krwawych zmagań na terenie centralnej Ukrainy, najlepsze jednostki Wehrmachtu brały udział w serii kilkudziesięciu krwawych starć z niemalże połową Armii Czerwonej. Bitwa Czerkasy-Korsuń, jak słusznie zauważa Lopez, stanowiła „ilustrację ogromnej surowości warunków życia i walki na froncie wschodnim. Do ostrego klimatu oraz ogólnego ubóstwa kraju, należy dodać okrucieństwo, nienawiść i strach, które królowały w obu nieprzyjacielskich armiach.”
Zmagania, które miały miejsce pod Korsuniem-Czerkasami, na Ukrainie rozgrywały się na obszarze o kształcie trapezu o długości dolnej podstawy ok. 150 km, górnej 140 km i bokach 80 km. W skali całego frontu wschodniego, był to zaledwie mały wycinek, jednakże o dużym znaczeniu strategicznym. Wycinek ten jednak stanowił „bramę” do podbicia Ukrainy. Utrata tego terytoriom dla Niemców mogła mieć katastrofalne skutki ze względu na urodzajne ziemie i dostarczanie olbrzymiej ilości kontyngentów dla Wehrmachtu. Zajęcie Ukrainy przez Sowietów, było również śmiertelnym zagrożeniem dla sojuszu państw osi. Rumunia czy Węgry, gdy Armia Czerwona zbliżała się coraz szybciej do ich przedwojennych granic, wykazywały coraz mniej chęci i zaangażowania do dalszej walki u boku Hitlera.
Armia Niemiecka, pomimo ogromnych strat pod Moskwą, Stalingradem i Kurskiem, wciąż była niebezpiecznym przeciwnikiem dla Armii Czerwonej. Z kolei Sowieci, pomimo dużej przewagi liczebnej w ludziach i sprzęcie, zmagali się z błędami swoich dowódców, których rywalizacja i nieraz chorobliwa zazdrość o odniesione sukcesy, uniemożliwiała normalną współpracę i rzutowała na przebieg walk z Niemcami. Lopez pokazuję ciekawe relacje m.in. pomiędzy Watutinem i Koniewem lub między von Mansteinem a Hubem i Wöhlerem. Obrazuje słabe i mocne strony obu armii, szeroko opisuje stosowną przez nich taktykę, uzbrojenie i koncepcje na rozprawienie się z siłami przeciwnika. Mnie osobiście najbardziej podobały się szczegółowe opisy dotyczące sposobu prowadzenia bitwy przez Wehrmacht i Armię Czerwoną. Nie brak również wspomnień bezpośrednich uczestników walk, które bardzo dobrze oddają „klimat” starć z 1944 r. Dużym plusem książki jest bardzo dobre rozmieszczenie map w książce. Czytamy o danej bitwie czy przebiegu linii frontu w określonym tygodniu walk i zaglądamy do umieszczonej obok mapy.
Bitwa pod Kursuniem-Czerkasami, była ostatnim momentem, gdy między Wehrmachtem i Armią Czerwoną, nie występowały jeszcze rażące dysproporcje w ludziach i sprzęcie. Dla Niemców, pomimo wydostania z „wędrującego kotła” znacznych sił, było bolesnym doświadczeniem, które mocno podłamało „ducha” bojowego Wehrmachtu. Dla Sowietów natomiast, bitwa umożliwiała dalszą ekspansję na zachód i podbicie jak największej części Europy.