Witchcraft

Okładka książki Witchcraft Yamatogawa
Okładka książki Witchcraft
Yamatogawa Wydawnictwo: Yumegari komiksy
204 str. 3 godz. 24 min.
Kategoria:
komiksy
Wydawnictwo:
Yumegari
Data wydania:
2015-06-12
Data 1. wyd. pol.:
2015-06-12
Liczba stron:
204
Czas czytania
3 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363675363
Tagi:
komedia harem hentai nadprzyrodzone romans manga
Średnia ocen

5,3 5,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3402
38

Na półkach: , , , , ,

Pamiętacie Bible Black? Jeśli należycie do miłośników hentai, to otrząśniecie się z oburzeniem, bo niemożliwe, żeby nie znać żelaznej klasyki tego specyficznego gatunku. Jedna z części tego cyklu została nawet swego czasu wydana w Polsce, co wyraźnie świadczy o jej popularności. Teraz w naszym kraju ciężko o jakiekolwiek pozycję w tych tematach, czy to o mangę, czy anime. Pewne wydawnictwo postanowiło jednak wyjść z odważną propozycją i tak dostaliśmy ostrą jednotomówkę z magią w tle.

Młody Kaoru Michizuki ucieka przed ścigającymi go drabami, którzy prześladują go od dłuższego czasu. Przerażony, biegnie ulicą, szukając schronienia, ale jak na złość wszystkie sklepy są pozamykane. O, a to co? Wróżka Kagami? Nieważne, liczy się, że otwarte! Czego chce ode mnie ta dziewczyna o różowych włosach? Hipnoza? No dobrze, nich będzie!

Gdyby to był shounen, powyższe wydarzenia byłyby wstępem do historii o czarownicy i jej pomagierze, którzy muszą uratować świat. Jeśli byłoby to josei, dostalibyśmy spokojną i nastrojową opowieść o rozwoju relacji dwóch bohaterów, których zetknęło ze sobą życie i o ich problemach. Ale to jest hentai, moi drodzy państwo! Dobrze wiecie, co się będzie zaraz dziać i o co tu tak naprawdę chodzi. Mamy szczątkową fabułę, w której przewija się jakaś mafia, dawna mistrzyni czarownic, homunkulusy, rzekomo prawdziwa miłość, ale to nie dla takich walorów czyta się tego typu mangi, choć, nie ukrywam, ta skromna manifestacja akcji nie wstępuje w każdej erotycznej mandze i miło, że jednak mamy jakieś tło dla łóżkowych ekscesów.

Czasem miewam różne dziwne spostrzeżenia, które nie zawsze spotykają się z powszechną aprobatą. Na początku recenzji nie wspomniałam o Bible Black bez powodu. Podczas czytania Witchcrafta miałam wrażenie, że to trochę mangowy spadkobierca tego kultowego hentajca, skupiło się w nim bowiem kilka charakterystycznych motywów, które dają taki obraz. Po pierwsze i najważniejsze, magiczne tło wydarzeń, do tego charyzmatyczne wiedźmy stające się za sprawą dziwnych mocy futanari, odrobinę yuri, podniesienie potencji za sprawą czarów... Coś w tym jest. To tylko znak, jak pewne hentajowe motywy utrwaliły się w popkulturze.

Siłą Witchcrafta jest właśnie to, że dzieje się tu całkiem dużo, dzieje na płaszczyźnie erotycznej. To pozycja bardzo wszechstronna. Znajdą tu sobie coś dla siebie miłośnicy lolitek, dostaniemy też kobiety o bujnych kształtach, gwałty, ale także tak zwany ,,happy sexs", zobaczymy sceny seksu grupowego, blondynki o ciemnej karnacji, futanari, nawet trochę yuri*. Bohaterowie to typowe ludki, które można spotkać w tego rodzaju mangach. Wyniosła czarownica Kagami, jej nerwowa, ale urodziwa koleżanka po fachu, złośliwa i sadystyczna mistrzyni magii w ciele loli oraz do kompletu typowa dziewczyna z ławki obok, która wygląda na skromną i uroczą, ale nie dajcie się zwieść pozorom, bo to cwaniara pierwszej wody!!11oneone! Kaoru, męski protagonista, jest nieśmiały i nieogarnięty życiowo, co nie przeszkadza mu w zdobyciu wszystkich wymienionych powyżej przedstawicielek płci pięknej i rozkochaniu ich w sobie. Wiadomo, cicha woda brzegi rwie, a i magia swoje potrafi.

Jeśli chodzi o sprawy wizualne, to kreska jest całkiem przyjemna, anatomia zazwyczaj poprawna, wygląd postaci raczej stonowany, nie licząc męskich narządów płciowych, które zostały narysowane z charakterystyczną dla tego gatunku przesadą. Również stosunki przedstawione w mandze nie wypadają najnaturalniej, ale taka konwencja. Dziewczyny różnią się czymś więcej niż rozmiarem piersi, można je poznać po kształcie oczu, karnacji, a ich buźki są naprawdę ładnie, choć jest jedna bohaterka – zielonowłosa, dawna wiedźma-mentorka, której twarz straszy. Jest jakaś nieproporcjonalna, rzęsy zbyt wyraźnie zaznaczone, wręcz karykaturalne. Mimo iż bohaterki przez lwią część czasu paradują w stroju Ewy, kiedy zdarzy się, że jakimś cudem są ubrane, widać, że autor przyłożył się do wymyślania ich ciuszków i miło na nich zawiesić oko. Co mnie osobiście bardzo się spodobało, to sposób, w jaki Yamatogawa rysuje żeńskie narządy płciowe.


Tak się złożyło, że Witchcraft to moja pierwsza manga od Yumegari, nie miałam więc wcześniej styczności z ich wydaniami. Tomik ma całkiem spory format, minimalnie większy od dużych wydań Waneko, ale widocznie mniejszy od tych JPFu i Hanami. Okładka wystarczająco sztywna, by dobrze się czytało, lecz dla mnie okładka zawsze może być twardsza, człowiek mysza. Na okładce siedzi sobie obwoluta, niestety, w wielu przypadkach trochę źle zagięta. Pod nią mamy biel z czarnymi napisami, wygląda to elegancko. W środku dostajemy łącznie trzy kolorowe kartki, jedną na początku, a pozostałe w siódmym rozdziale, akurat w trakcie bardzo interesującej, ekhem, akcji. Papier w porządku, klejenie w porządku, druk w porządku, choć czernie i szarości mogłyby być minimalnie bardziej wyraziste. Co mnie boli, to to, że kadry zostały często solidnie poucinane i dużo fragmentów obrazków, wypowiedzi lub onomatopej.

Zawsze ciekawiło mnie, jak przedstawiałoby się polskie tłumaczenie wydanego hentai. O dziwo wypadło całkiem dobrze, nie zauważyłam jakichś błędów, brzmi też naturalnie. Wszystkie onomatopeje zostały przetłumaczone, hurra! Wydawnictwo popisało się świetną inwencją twórczą, oprócz klasycznego wsuw, na kartach komiksu znajdziemy również przyduś, łaps, rozchyl, pręż, miź i trochę innych cudeniek. Podczas lektury zauważyłam jedną literówkę, na stronie 194 zamiast sprawić jest sprawdzić. Zaskoczyła mnie trochę ilość różnych czcionek stosowanych w tomiku, ale było to zaskoczenie w pełni pozytywne, ponieważ uważam, że zostały dobrze dobrane do okoliczności i są czytelne.


Jeśli mowa o pozycjach, w których erotyka tańczy i śpiewa, nie można zapomnieć o kwestii cenzury. Z przyjemnością mogę powiedzieć, że w naszym wydaniu żadnej cenzury nie doświadczymy, wszystko jest pokazane wyraźnie i dobitnie. Wycięto kilka kadrów, ale to nie z powodu złej woli wydawnictwa, czy kogokolwiek innego, lecz z powodu polskiego prawa, przedstawiały one bowiem postacie w zbyt młodym wieku w kontekście erotycznym. Według mnie manga wiele na tym nie straciła, a wydawnictwo i fandom mogło stracić wiele na owych kadrów pozostawieniu. Nie potrzeba nam rozpraw i jeszcze gorszego PRu.

Kiedyś, w poszukiwaniu mangi z wątkiem nadprzyrodzonym, trafiłam na pewien bardzo popularny tytuł, który bardzo eufemistycznie można by określić jako erotyczny. Nawet przez myśl mi wtedy nie przeszło, że pewnego dnia będę trzymać w ręce jego polskie wydanie, bo mangi hentai w naszym kraju były po prostu nieobecne. Do tej pory jedyni przedstawiciele tego nurtu to Miłość krok po kroku, której dziesięć tomów wydało Waneko, oraz doujinshi Pani Willi, niezaliczające się do najlepszych. Wiadomość, że Yumegari zamierza wydać pełnokrwiste hentai, spotkała się z niedowierzaniem, swoją drogą, wypuszczenie newsa w Prima Aprilis było niezłym trollem. Po latach hentajowej posuchy otrzymaliśmy Witchcrafta, który, choć w wyższej cenie niż przeciętny tomik, osiągnął wysokie wyniki sprzedażowe.


Może oznacza to, że eromangi na dobre zagnieżdżą się na polskiej ziemi? Jeszcze niedawno nikt nie uwierzyłby w taką możliwość, tymczasem na naszym rynku dzieją się cuda, wydawnictwa zapowiadają kolejne light novel, fani otrzymują wytęsknionego Berserka, zaczyna się coś dziać w kwestii girls love i dostajemy Witchcrafta – całkiem niezłego hentajca, który może nie jest wybitny, ale na pewno niepozbawiony zalet i dobrze znany w światowym fandomie.


https://mangowa-norka.blogspot.com/

Pamiętacie Bible Black? Jeśli należycie do miłośników hentai, to otrząśniecie się z oburzeniem, bo niemożliwe, żeby nie znać żelaznej klasyki tego specyficznego gatunku. Jedna z części tego cyklu została nawet swego czasu wydana w Polsce, co wyraźnie świadczy o jej popularności. Teraz w naszym kraju ciężko o jakiekolwiek pozycję w tych tematach, czy to o mangę, czy anime....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1222
210

Na półkach: , ,

Nie miałam specjalnych wymagań wobec tego komiksu - słodka Ateno, przecież to zwyczajny pornol - ale opadło mi wszystko, włącznie z libido na najbliższe kilka miesięcy. To było zwyczajnie PASKUDNE, nawet jak na hentai. Jak genitalia i piersi, to wyolbrzymione do granic absurdu. Jak sperma, to lejąca się hektolitrami. Jak seks, to wyuzdany, fizycznie niemożliwy, pełny dziwactw, kobiet z penisami (nie, nie mówię o transseksualnych kobietach, to są kobiety z penisami wyrastającymi z pochw) i tylko macek do szczęścia brakowało. I gwałty, wszędzie gwałty, nawet jak nazwane gwałtami, to stronie gwałconej oczywiście cudownie i przyjemnie. Gwałcony jest też główny bohater, odpowiedzialny za lwią część gwałtów - chłopak był hipnotyzowany przez pannę z okładki (i nie tylko) i zmuszany do gwałcenia, często odzyskując świadomość w trakcie. Autor próbuje zarysować coś na kształt fabuły, ale po pierwsze zżynką z Bible Black wali na kilometr, a po drugie - zarys ten leży, kwiczy i dogorywa w kałuży wydzielin z różnych otworów bohaterów. Obrzydliwe, toksyczne i głupie. Lubię erotykę, tę bardzo ostrą też, pornografię w większości toleruję, ale to było poniżej wszelkiej krytyki. Doceniam odwagę Yumegari z wejściem na polski rynek z eromangami, ale na ich miejscu po wydania tego... ociekającego spermą gówna (pardon my french, ale inaczej się nie dało) uciekłabym do afrykańskiego buszu ze wstydu.

Nie miałam specjalnych wymagań wobec tego komiksu - słodka Ateno, przecież to zwyczajny pornol - ale opadło mi wszystko, włącznie z libido na najbliższe kilka miesięcy. To było zwyczajnie PASKUDNE, nawet jak na hentai. Jak genitalia i piersi, to wyolbrzymione do granic absurdu. Jak sperma, to lejąca się hektolitrami. Jak seks, to wyuzdany, fizycznie niemożliwy, pełny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach: ,

Co może łączyć faceta, o przeciętnej aparycji, będącego ofiarą losu, z seksowną wróżką? Zbieg okoliczności oczywiście! Brzmi znajomo czyż nie?

Główny bohater, Kaoru Mochizuki, przedstawiany jest, na początku, jako słabeusz. Pokazują to kadry, z pierwszych stron, w których to Kaoru nie może się postawić swoim dręczycielom. Pewnego dnia jednak nasz mięczak ''pęka''. Nie, nie staje się, nagle, herosem poprzez ingerencję magii obserwującej go, z ukrycia, wróżki. Najzwyczajniej w świecie stawia się oprawcom w nadziei, że chuligani zrozumieją jego przekaz. Ileż można w końcu dawać się oskubywać z pieniędzy przebrzydłym oprychom? Niestety w życiu realnym los pisze różne scenariusze a Kaoru ma pecha trafiając na wyjątkowo nieugięte towarzystwo. Jedynym ratunkiem jest więc... ucieczka. Szczęśliwie, dla niego, drzwi jednego ze sklepów są otwarte. Wspominałam o zbiegu okoliczności, prawda? Jeszcze moment przed pojawieniem się naszego bohatera, Kyoko, właścicielka sklepu i, zarazem, wróżka, pogrążona była w myślach odnośnie wcielenia teorii tajników magii w życie. Nie da się jednak rzucać uroków we wszystko co popadnie. Niemniej jednak facetowi, który ubłagał naszą główną bohaterkę o udzielenie mu schronienia, ewidentnie brakuje kilku dobrych zaklęć na poprawę jego męskiego ''Ja'' co nie umyka uwadze Kyoko. W takiej sytuacji szukanie ''pomocnika'' do zastosowania magii w praktyce staje się zbędne. Kaoru, z miejsca, staje się idealnym kandydatem na stanowisko asystenta wróżki. I jeszcze tego samego dnia te stanowisko obejmuje.


Zacznijmy od tego, że fabuła jest bardzo krótka i prosta - nieatrakcyjny, nawet po zastosowanej na nim magii, Kaoru, przeżywa, dzięki wróżce Kyoko, mnóstwo przygód, i, gdzie się nie pojawi, tam też musi się wykazać swoim potencjałem seksualnym. Poza tym, niestety, nic więcej nie posiada. I mam na myśli tu osobowość. Może gdyby autor tej mangi opisał choć skrawek historii głównego bohatera, być może dałoby się go polubić i byłby ciekawszy. Ale ciężko go polubić a, tym bardziej, trudno powiedzieć (o ile w ogóle się da),że jest on ciekawą postacią. Tak więc, główny bohater, jedyne co to uczestniczy, chcąc nie chcąc, w pułapkach zastawianych, to na niego a to na wróżkę, łagodząc konflikty aż do końca. Nic więcej o akcji napisać się nie da. Konflikty, seks, happy end.


Poza Kaoru Mochizukim w fabule występuje jeszcze parę postaci ale jest ich niewiele. Banda chuliganów, którzy występują tylko w pierwszym rozdziale, druga, główna bohaterka, Kyoko Kagami, Sara Saionji, Megumi Miki, Alice, Kurosawa oraz istoty zwane ''Homunkulusami''.
I tutaj, wreszcie, można nieco rozwinąć temat. Kobiece postacie, którym poświęcono dużo uwagi, o ironio przyćmiewają głównego bohatera swoimi konfliktami. To one napędzają fabułę do przodu, każda na swój sposób, stając się przysłowiowymi ''samcami alfa''. Dlaczego akurat samcami a nie samicami alfa? O tym za moment.
Każda, kobieca postać, ma swój unikalny charakter - Sara jest mściwa i wyrachowana, Kyoko - ambitna, lecz też skryta, Miki - wesolutka oraz niewyżyta seksualnie zaś Alice - bezlitosna i, podobnie jak Miki, niewyżyta seksualnie. Przy takich charakterach każda walczy o kontrolę nad sytuacją (poza Miki),rysując się znacznie bardziej męsko od głównego bohatera. Dlatego pozwoliłam sobie na użycie określenia ''samce alfa''.


Co do wyglądu postaci... Będąc szczera, pod tytułem ''Witchcraft'' powinien znaleźć się podtytuł ''Niespełnione fantazje sztampowego maturzysty''. Dlaczego tak twierdzę? Otóż kreska, charakteryzująca postacie, przywołuje na myśl określenie ''school girl''. Każda postać płci żeńskiej wygląda jakby była w klasie maturalnej bądź też świeżo po ukończeniu tej klasy. Niemniej jednak ich stroje próbują nadać powagi ich aparycjom dając, tym samym, efekt ''młodych dam z pazurkiem''. Yamatogawa okazał, tym zabiegiem, hołd przemijającej młodości.


Jakimi elementami Yamatogawa chciał dodać ''pieprzu'' całej historii? No, przede wszystkim, wiecznym apetytem na seks. Tu jednak trzeba podkreślić, iż ów akt został przedstawiony w dwóch, różnych odsłonach: pobłażliwej/komicznej oraz bezpruderyjnej. Obu odsłonom towarzyszyła magia idealizująca postacie (czego najlepszym przykładem jest wytrzymałość fizyczna bohaterów). Poza tym pojawiają się lesbijskie akcenty, dominacja kobieca, kobiety o narządach płciowych obu płci oraz orgia. Istna mieszanka wybuchowa. Brzmi śmiesznie, ciekawie? Śmiesznie i owszem jest ale czy ciekawie to już rzecz gustu (ewentualnie męskiego punktu widzenia). Jak dla mnie szału nie ma. Kto uzna to za ciekawe, ten uzna, ja za ciekawe tego nie uważam.


Oceniając całokształt, manga prezentuje się jak jeden z wielu doujinów, gdzie jest nieco więcej pieprzu niż zazwyczaj. Ot zwariowana kombinacja, co nie znaczy jednak, że koncepcją rządzi chaos. Fabuła, choć sztampowa, jest płynna od początku aż do końca więc czyta się ją szybko.
Komu mogę tą mangę polecić? Cóż, każdemu kto jest jej ciekawy.

Co może łączyć faceta, o przeciętnej aparycji, będącego ofiarą losu, z seksowną wróżką? Zbieg okoliczności oczywiście! Brzmi znajomo czyż nie?

Główny bohater, Kaoru Mochizuki, przedstawiany jest, na początku, jako słabeusz. Pokazują to kadry, z pierwszych stron, w których to Kaoru nie może się postawić swoim dręczycielom. Pewnego dnia jednak nasz mięczak ''pęka''. Nie, nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3229
400

Na półkach: , , , ,

Tak, wiem doskonale, że to hentai. Wiem, że to nie wymaga fabuły. Ale co to, na jaja Welesa, jest?!

Tak, wiem doskonale, że to hentai. Wiem, że to nie wymaga fabuły. Ale co to, na jaja Welesa, jest?!

Pokaż mimo to

avatar
230
6

Na półkach: , ,

Ero ero ale niezłe ero :)

Ero ero ale niezłe ero :)

Pokaż mimo to

avatar
217
60

Na półkach: , , ,

Ekhm… No dobrze. Fabuła jest. Powiedzmy. W sumie jest nawet całkiem skomplikowana, przynajmniej w porównaniu ze zwyczajowym schematem z rodzaju „przychodzi przystojny hydraulik, a ona nie ma gotówki, więc odwdzięcza się w inny sposób”. Z drugiej strony – na każdy rozdział przypada po kilka stosunków, co przy jednotomowej mandze osiąga i tak zawrotną ilość kopulacji. I to przy dwóch zaledwie samcach, z których jeden jest na doczepkę i tylko raz udaje mu się zaliczyć. Biedaczek.

https://wombatposzkodzie.wordpress.com/2015/07/08/witchcraft-czyli-hentai/

Ekhm… No dobrze. Fabuła jest. Powiedzmy. W sumie jest nawet całkiem skomplikowana, przynajmniej w porównaniu ze zwyczajowym schematem z rodzaju „przychodzi przystojny hydraulik, a ona nie ma gotówki, więc odwdzięcza się w inny sposób”. Z drugiej strony – na każdy rozdział przypada po kilka stosunków, co przy jednotomowej mandze osiąga i tak zawrotną ilość kopulacji. I to...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    40
  • Posiadam
    17
  • Chcę przeczytać
    11
  • Manga
    5
  • Mangi
    4
  • 2015
    2
  • Manga/Komiks
    2
  • Posiadam - komiks/manga
    1
  • 2021
    1
  • Manga
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Witchcraft


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...

Przeczytaj także