Zrób sobie porządek w definicjach.

Zrób sobie porządek w definicjach.

Wpadnij w dołek po uszy (bo warto)

Bardzo lubimy doświadczać książek, w których pytania są sformułowane w sposób nieoczywisty. W których temat do przemyślenia prowadzi nas jak po nitce do pewnych podsumowań i własnych wniosków. Ta książka taka nie jest… i pewnie dlatego lubimy ją jeszcze bardziej.


1952 to rok, w którym Ruth Krauss odpowiedziała w druku na kilkadziesiąt pytań ważkich, trudnych i często przemilczanych wcześniej, a Maurice Sendak przyozdobił je rysunkami. Dzięki tej parze, tak zasadnicze pytania i kwestie jak: po co jest brat, do czego służy zegarek i (moje ulubione) po co są zapałki, w końcu znalazły proste i przekonujące odpowiedzi.

W 1952 roku Elżbieta II wstępuje na tron Wielkiej Brytanii, a Ruth Kraus odpowiada na pytanie „po co jest słońce?”. W Polsce w tym samym roku rozpoczyna się budowa Pałacu Kultury i Nauki, a Maurice Sendak ilustruje odpowiedź na dręczące wielu z nas pytanie „po co są brwi?”.

Po blisko sześćdziesięciu dwóch latach od pierwszego wydania, wydawnictwo Dwie Siostry przedstawia nam tą fenomenalną książkę i pozwala zapoznać się z humorystycznym i wzruszającym ilustrowanym almanachem wiedzy o świecie.

A to, że nasze dzieci będą wzruszały ramionami, słysząc, że dołek jest do kopania, i będą mówiły, że „przecież to oczywiste”, to już zupełnie inna kwestia.

pełna recenzja:
http://www.napoleczce.pl/2016/12/wpadnij-w-doek-po-uszy-bo-warto.html

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -

www.napoleczce.pl

Wpadnij w dołek po uszy (bo warto)

Bardzo lubimy doświadczać książek, w których pytania są sformułowane w sposób nieoczywisty. W których temat do przemyślenia prowadzi nas jak po nitce do pewnych podsumowań i własnych wniosków. Ta książka taka nie jest… i pewnie dlatego lubimy ją jeszcze bardziej.


1952 to rok, w którym Ruth Krauss odpowiedziała w druku na kilkadziesiąt...

"Dołek służy do kopania" to niezwykle błyskotliwa perełka z 1952 roku. Wznowiona której podjęło się wydawnictwo Dwie Siostry i decyzja ta była strzałem w dziesiątkę. Ta książka, to ukłon dla dziecięcej, nie znającej ograniczeń wyobraźni. Pochwała odkrywania świata i zmysleń, budujących kreatywną tożsamość. Książka o tym, że każdy ma prawo postrzegać świat po swojemu i indywidualnie odkrywać znaczenia elementów, z których ów świat się składa.

A dlaczego książka jest tak genialna? Bo jej współtwórcami są dzieci! Dzięki temu świetnie odnajdują się one w kolejnych definicjach, odnajdą swoją perspektywę. Na kolejne strony składają się bowiem proste, krótkie zdania, które w nieraz zaskakujący sposób wyjaśniają naturę rzeczy i sposób w jaki funkcjonuje świat. Oto mój faworyt: "Kolana są po to, żeby okruszki nie spadały na podłogę". Prawda? Prawda. Świetne? Po prostu rewelacja! Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? No to, że: "Dzieci są do kochania". To jedno z najważniejszych przekazów tej krótkiej książeczki. Bo dzieci chcą być kochane. I dzieci trzeba kochać, by mogły nieprzerwanie z charakterystyczną sobie ufnością poznawać świat. Kolejne sformułowania są tak oczywiste, że zaszokowani chwytamy się za głowę: Ale jak to? Ja na to nie wpadłam/wpadłem?

Proste biało-czarne ilustracje emanują radością. Aż człowiek się do nich uśmiecha. Zaczyna również dosłownie czuć, jak budzą się uśpione w głowie ulotne wspomnienia z czasów, gdy właśnie w ten sposób, z zachwytem i otwartością, poznawało się świat. Sendak – ilustrator, rozpoczął współpracę z Krauss – o której mówi się, że umiała w książce zawrzeć uśmiech dziecka - w 1948 roku. Wspólnie wydali m.in. "Bears". Sendaka znamy również z książki "Tam, gdzie żyją dzikie stwory", którą po raz pierwszy wydano w 1963 roku. Jak widać twórczość tej dwójki jest wciąż, świeża i aktualna, nadal trafia w sedno i dlatego jest wciąż wznawiana.

Przypuszczam, że odpowiednio zachęcone dziecko, zmotywowane dodatkowo lekturą, samo chętnie podejmie się „gry w definicje”. Dorosły czytelnik, chcą dotrzymać kroku swojej pociesze, będzie musiał zrezygnować z całego bagażu doświadczeń, wiedzy i przyzwyczajeń jakie niesie z sobą dorosłe życie. Otworzyć się - ponownie, na to co najprostsze i najbardziej oczywiste. Książka ta z całą mocą uświadamia nam bowiem, jak schematycznie myślimy i jak trudno przychodzi nam zauważanie istoty zjawisk i rzeczy. Bo do czego jest świat? "Świat jest po to, by było na czym stać". A słońce? "Słońce jest po to, żeby był piękny dzień". Ile czasu zajmie Wam odkrycie w sobie dziecka na nowo? W ramach rozgrzewki zachęcam do zrobienia prostego ćwiczenia. Więc do dzieła i czas start – ile znajdziecie powodów dla których ZEBRA JEST BIAŁA?

Całość na: http://alicyawkrainieslow2.blogspot.com/2015/02/muszla-jest-do-suchania-morzadoek-suzy.html

"Dołek służy do kopania" to niezwykle błyskotliwa perełka z 1952 roku. Wznowiona której podjęło się wydawnictwo Dwie Siostry i decyzja ta była strzałem w dziesiątkę. Ta książka, to ukłon dla dziecięcej, nie znającej ograniczeń wyobraźni. Pochwała odkrywania świata i zmysleń, budujących kreatywną tożsamość. Książka o tym, że każdy ma prawo postrzegać świat po swojemu i...

Rewelacja! Arcydzieło! Perełka z 1952 roku! Jak dobrze, że wydawnictwo Dwie Siostry znalazło tę pozycję. Masz zły dzień, jakiś problem? Chwytaj za "Dołek...", a zniknie smutek. Bo "świat jest po to, aby na nim stać"!, a nos służy do pocierania. Eskimoski-noski stosuję od małego i nigdy o nich nie zapomniałam. A ty o nich pamiętasz? Jak nie to czas sobie przypomnieć. Książka, którą powinien mieć każdy. Należy ją czytać i oglądać codziennie rano i wieczorem. Dzięki niej nie zapomnimy o dziecku, które jest w każdym z nas.

Rewelacja! Arcydzieło! Perełka z 1952 roku! Jak dobrze, że wydawnictwo Dwie Siostry znalazło tę pozycję. Masz zły dzień, jakiś problem? Chwytaj za "Dołek...", a zniknie smutek. Bo "świat jest po to, aby na nim stać"!, a nos służy do pocierania. Eskimoski-noski stosuję od małego i nigdy o nich nie zapomniałam. A ty o nich pamiętasz? Jak nie to czas sobie przypomnieć....

Czy zastanawialiście się kiedyś do czego jest śnieg, a do czego jest twarz? Do czego służy kamyk, a do czego palce u stóp? Książka pierwszych definicji w zabawny, ale zarazem głęboko filozoficzny sposób udziela nam odpowiedzi na wiele codziennie zadawanych pytań. Czy poważny dorosły umiałby w prosty sposób odpowiedzieć, do czego jest twarz? Twarz spełnia różne funkcje, bardziej lub mniej skomplikowane, wyraża emocje. Ale twarz jest przecież po to, by mieć ją z przodu. Jakie to oczywiste, a zarazem dające ogromne pole do następnych pytań, następnych poszukiwań odpowiedzi na proste pytania. Fale są do machania im na do widzenia, a muszla do słuchania morza. Zapytaj swoje dziecko, do czego jest śnieg, do czego jest dziecko, do czego jest świat. Może usłyszysz odpowiedź, która ciebie samego wprawi w zadumę nad pięknem świata.
www.wiatremczytane.pl

Czy zastanawialiście się kiedyś do czego jest śnieg, a do czego jest twarz? Do czego służy kamyk, a do czego palce u stóp? Książka pierwszych definicji w zabawny, ale zarazem głęboko filozoficzny sposób udziela nam odpowiedzi na wiele codziennie zadawanych pytań. Czy poważny dorosły umiałby w prosty sposób odpowiedzieć, do czego jest twarz? Twarz spełnia różne funkcje,...