Zobaczyłem w antykwariacie za pięć dolarów i postanowiłem, że kupię gdyż kilka dni temu w jednym z wątków odbyłem ciekawą dyskusję na temat tego komiksu z jednym z użytkowników.
Jest to ciężka pozycja, duszna, brudna i mglista. Pierwsze dwa rozdziały czułem się zagubiony, między innymi przez kreskę, która czasem jest nieczytelna i ciężko było mi odróżnić poszczególnych bohaterów.
Kiedy jednak przyzwyczaiłem się do stylu Guery to fabuła wciągnęła mnie bardzo. I z chęcią poznam dalsze przygody Złego Konia w Indiańskim rezerwacie.
Komiks czyta się bardzo szybko, prawie kartkuje. Tekstu jest mało, ale też opowiadać nie ma czego. Ubóstwo, przemoc, zło, nieszczęście. Obrazki ukazują to lepiej, dla przykładu podam scenę, jeden kadr, na którym widać pokłosie wizyty Złego Konia jako policjanta w jednym z patologicznych domów na terenie rezerwatu. Widzimy na nim bezładne ciało w pozycji siedzącej pomiędzy samochodem a drzwiami od tego samochodu, wokół jest duża plama krwi, a obok stoi mała dziewczynka z zakrwawionym łomem mówiąca osobie, która szuka Złego Konia, że on właśnie tu był i widział się z jej ojcem i zapomniał tego łomu. Jeden kadr, a przesłanie i zarys tła ogromny. Ukazujący również obraz głównego bohatera, który zdecydowanie nie jest dobry, ale zły do końca również nie jest. To człowiek, nie bojący się użyć siły i przemocy do walki ze złymi ludźmi. Ogień gaś ogniem, to jego motto. Inaczej nie potrafi, tak został wychowany przez świat i jego okrucieństwa. Jest niezakłamany, nie przekupny i wierny sam sobie.
Bardzo zaciekawiła mnie jego tajemnica, czyli jego prawdziwy motyw powrotu do rezerwatu, bo na pewno nie jest to spowodowane szantażem ze strony agentów federalnych. Ostanie dwie strony tomu dają wskazówkę, że fabuła dopiero zacznie się komplikować, będzie jeszcze gorzej, jeszcze bardziej ohydnie i koszmarnie.
Komiks pokazuje życie ludzi, którzy nie mieli szczęścia w losie i urodzili się w złym miejscu w niewłaściwych czasach. Ich życie to ciągłe pasmo ludzkich horrorów na jawie. Koszmar, z którego nie można się obudzić, od którego ucieka się w alkohol, narkotyki i seks, bo żadnej innej przyjemności nie ma i nie ma nawet nadziei, na lepsze jutro. Ci ludzie nie potrafiliby żyć poza swoim koszmarem, choćby i mieli po temu środki i możliwości. Są pełni autodestrukcyjnych zachowań. Zabijają się powoli każdego dnia.

Zobaczyłem w antykwariacie za pięć dolarów i postanowiłem, że kupię gdyż kilka dni temu w jednym z wątków odbyłem ciekawą dyskusję na temat tego komiksu z jednym z użytkowników.
Jest to ciężka pozycja, duszna, brudna i mglista. Pierwsze dwa rozdziały czułem się zagubiony, między innymi przez kreskę, która czasem jest nieczytelna i ciężko było mi odróżnić poszczególnych...