To ona napisała Mary Poppins. Życie P.L. Travers
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2014-02-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-02-14
- Liczba stron:
- 440
- Czas czytania
- 7 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363656379
- Tłumacz:
- Bogumiła Nawrot
- Tagi:
- Mary Poppins biografia pisarka
Magiczne triki Mary Poppins przypominają zmiany, jakie dokonywały się w życiu autorki. Z Australii wywędrowała do Londynu i wymarzonej Irlandii, a nawet Ameryki; z aktoreczki i dziennikarki – zmieniła się w namaszczoną przez największe umysły Wielkiej Brytanii poetkę i pisarkę, nieustannie poszukującą swojej duchowej drogi. Surowy ton, niemodny strój i wątpliwą urodę odziedziczyła Mary Poppins po stryjecznej babce autorki, która wychowała ją, a wcześniej jej matkę. Tajemniczość, oschłość i próżność to cechy przejęte w genach od samej Travers. Figurę zawdzięcza zaś rysunkom Mary Shepard, córki słynnego ilustratora książek o Kubusiu Puchatku. Popularność to zasługa Walta Disneya, który upupił Mary Poppins i przyprawił jej słodką buzię Julie Andrews. Historia obrony angielskiej niani przed amerykanizacją to w książce tylko jeden rozdział, Disney nakręcił o tym cały film. W Ratując pana Banksa Emma Thompson sugestywnie odegrała czarującą, a zarazem irytującą pisarkę.
Travers nie życzyła sobie, by powstała o niej biografia, a jednak zgromadziła tyle pamiątek i dokumentów, że trudno uwierzyć w szczerość jej deklaracji. Valerie Lawson dostała jak na tacy mnóstwo rękopisów, notesów, listów. Utkała z nich rzetelną, a przy tym niezwykle fascynującą historię życia Helen Lyndon Goff, która niczym pod wpływem magii zmieniła się w P.L. Travers.
Rok 1964 przyniósł w filmowym świecie słynną nianię. Film wyprodukowany przez Walta Disney`a był prawdziwym wydarzeniem. Mary Poppins otrzymała twarz Julie Andrews. W rzeczywistości wyglądała jak ciotka małej Margaret, bo takie imię nosiła w rzeczywistości Pamela Lyndon.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 147
- 73
- 43
- 5
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Pomysł na przeczytanie tej książki powstał po obejrzeniu filmu "Ratując pana Banksa". I o ile film był dla mnie przyjemny i bardzo odprężający, to książka była ciężkim przeżyciem. I nie chodzi tutaj o samą książkę, bo myślę, że jako biografia jest całkiem nieźle napisana, to jednak losy P.L. Travers nie były dla mnie szalenie porywające, a i sama pisarka nie jest osobą, którą się lubi, do której czytelnik się przywiązuje i której kibicuje, czy też taką, której się nie lubi, ale jest w szczególny sposób intrygująca.
Książkę oceniam jednak dość wysoko, bo wydaje mi się, że jest dobra, dobrze napisana, ale może dla kogoś, kto większym uczuciem darzy Marry Poppins, której ja w dzieciństwie nie poznałam.
Pomysł na przeczytanie tej książki powstał po obejrzeniu filmu "Ratując pana Banksa". I o ile film był dla mnie przyjemny i bardzo odprężający, to książka była ciężkim przeżyciem. I nie chodzi tutaj o samą książkę, bo myślę, że jako biografia jest całkiem nieźle napisana, to jednak losy P.L. Travers nie były dla mnie szalenie porywające, a i sama pisarka nie jest osobą,...
więcej Pokaż mimo toCzytałam z przyjemnością, choć autorka miejscami mieszała się w zeznaniach - głównie wówczas, gdy pisała o baśniach (które inspirowały P.L. Travers): tu napomyka, że autorka Mary Poppins lubiła "Małą syrenę", "Królową śniegu" czy Śnieżkę, a za chwilę, że nie ciekawiły jej "nudne opowieści Andersena" - eeee... Ale "Mała syrena" i "Królowa śniegu" to właśnie jego utwory! Miejscami też - kiedy wspominała o różnego rodzaju wierzeniach swojej bohaterki, jej guru - przestaje być obiektywna i pozwala sobie na małe "szpileczki" w kierunku różnego rodzaju religijnych pomysłów co niektórych. Trochę to bawiło w momencie, gdy teoretycznie próbowała przedstawić fascynacje P.L. Travers, czyli powinna zachować obiektywizm właśnie, a własne przekonania były silniejsze. Z minusów jeszcze: wątek uświadomienia syna i w zasadzie kłótnia z matką zostały odsunięte na dalszy plan na rzecz historii z Disney'em, przez co czytelnik ma prawo uznać, że Travers i jej syn wciąż byli zdystansowani - w każdym razie tamten wątek kończy się w taki sposób. Nie! Po kilkudziesięciu stronach autorka łaskawie wspomina nam, że żyli przecież w dobrych stosunkach, a tamto niczego nie zmieniło. Aha, no dzięki. Szkoda, że to nie padło wcześniej...
Ogólnie czytałam z przyjemnością, zwłaszcza pierwsze rozdziały (traktujące o dzieciństwie pisarki),później traktowałam jako ciekawostkę.
Czytałam z przyjemnością, choć autorka miejscami mieszała się w zeznaniach - głównie wówczas, gdy pisała o baśniach (które inspirowały P.L. Travers): tu napomyka, że autorka Mary Poppins lubiła "Małą syrenę", "Królową śniegu" czy Śnieżkę, a za chwilę, że nie ciekawiły jej "nudne opowieści Andersena" - eeee... Ale "Mała syrena" i "Królowa śniegu" to właśnie jego utwory!...
więcej Pokaż mimo toMary Poppins większość zna …jak nie z książek to ze słyszenia. Ale o samej autorce to jakoś tak niekoniecznie …. Dziwna kobieta to była. Jak dla mnie jakoś tak mocno pokręcona i to chyba pod każdym możliwym względem. Opuściła rodzinną Australię bo była dla niej zbyt prowincjonalna. Szwędała się całe życie z jakimiś „dziwolągami” co mi momentami nawet pod jakieś sekciarstwo podchodziło bo szukała Bóg wie czego …. Adoptowała tylko jedno z bliźniąt a i tak raczej na matkę się nie nadawała. Widocznie pisanie książek dla dzieci nie wystarcza ….mimo że całe życie kłóciła się że nie pisze dla dzieci. No i właśnie całe życie się kłóciła o wszystko. Wręcz bym powiedziała że antypatyczna jednostka objawia się na stronach tej biografii. Lubię czytać biografię bo że tak powiem cudze wydaje się zawsze ciekawsze niż własne …prawda ? Ale ta lektura była raczej przerażająca ….i nie chodzi mi broń Boże o styl pisania autorki tylko raczej o obiekt który opisywała. Ktoś kto nakręcił „ Ratując Pana Banksa” mocno polał lukrem tę koszmarną babę !!
Mary Poppins większość zna …jak nie z książek to ze słyszenia. Ale o samej autorce to jakoś tak niekoniecznie …. Dziwna kobieta to była. Jak dla mnie jakoś tak mocno pokręcona i to chyba pod każdym możliwym względem. Opuściła rodzinną Australię bo była dla niej zbyt prowincjonalna. Szwędała się całe życie z jakimiś „dziwolągami” co mi momentami nawet pod jakieś sekciarstwo...
więcej Pokaż mimo toPierwszy raz jestem zdziwiona opisem książki: "Travers nie życzyła sobie, by powstała biografia, a jednak..." właśnie a jednak, czy nasze życzenia po naszej śmierci mają jakieś znaczenie....? A co do meritum: autorka posiadała mnóstwo materiałów, a mnie pierwszy raz znudziła. Język wydaje się nudny i strasznie się ciągnie. Kupiłam tą biografię ze względu na sympatie do niani, ale twórczyni niani mnie trochę rozczarowała.
Pierwszy raz jestem zdziwiona opisem książki: "Travers nie życzyła sobie, by powstała biografia, a jednak..." właśnie a jednak, czy nasze życzenia po naszej śmierci mają jakieś znaczenie....? A co do meritum: autorka posiadała mnóstwo materiałów, a mnie pierwszy raz znudziła. Język wydaje się nudny i strasznie się ciągnie. Kupiłam tą biografię ze względu na sympatie do...
więcej Pokaż mimo toDość ciężko przyszło mi wystawienie noty tej biografii. Sięgnęłam po nią z sentymentu do postaci Mary Poppins, która, tu przyznaję, głównie za sprawą filmu towarzyszyła mi przez całe dzieciństwo. Travers lubiana czy też nie, przez współczesnych sobie, bez wątpienia była osobą intrygującą, nieszablonową. Pierwszą część książki czytało mi się jednak dość mozolnie, niewątpliwie autorka wykonała ogrom pracy i zebrała wiele informacji dotyczących Travers. Dopiero przy drugiej części udało mi się 'popłynąć' z treścią. Stąd moja ocena.
Dość ciężko przyszło mi wystawienie noty tej biografii. Sięgnęłam po nią z sentymentu do postaci Mary Poppins, która, tu przyznaję, głównie za sprawą filmu towarzyszyła mi przez całe dzieciństwo. Travers lubiana czy też nie, przez współczesnych sobie, bez wątpienia była osobą intrygującą, nieszablonową. Pierwszą część książki czytało mi się jednak dość mozolnie,...
więcej Pokaż mimo toPełna recenzja - http://rude-czytanie.blogspot.com/2015/05/valerie-lawson-to-ona-napisala-mary.html
Porządnie napisana biografia, pani Lawson świetnie się spisała. Wolę nie myśleć ile czasu musiało jej zająć pisanie, nie wspominając o samym procesie zbierania informacji. Co do treści. Cóż, nie polubiłam Pameli. Może Wy zapałacie do niej nutką sympatii?
Pełna recenzja - http://rude-czytanie.blogspot.com/2015/05/valerie-lawson-to-ona-napisala-mary.html
Pokaż mimo toPorządnie napisana biografia, pani Lawson świetnie się spisała. Wolę nie myśleć ile czasu musiało jej zająć pisanie, nie wspominając o samym procesie zbierania informacji. Co do treści. Cóż, nie polubiłam Pameli. Może Wy zapałacie do niej nutką sympatii?
http://notkioksiazkach.blogspot.com/2014/10/to-ona-napisaa-mary-poppins.html
http://notkioksiazkach.blogspot.com/2014/10/to-ona-napisaa-mary-poppins.html
Pokaż mimo toWolę Mary Poppins niż P.L. Travers
Wolę Mary Poppins niż P.L. Travers
Pokaż mimo toTo nie opowieści dla dzieci, tylko ostatnie pozostałości mitów. Jeszcze sto lat temu opowiadano je dorosłym. Zawarte w nich treści były dla dorosłych, to „sposób na stawianie czoła życiu". [s. 340]
Tak P.L. Travers postrzegała swoje książki o Mary Poppins, choć doskonale wiedziała, że jej niania najwięcej zwolenników miała właśnie wśród najmłodszych. Dość rzadkie podejście, dobrze wpisuje się w teorię, według której literaci traktują pisanie jak terapię. Travers odreagowywała przede wszystkim brak ojca, który zmarł, gdy miała 7 lat. Namiastką kochanego tatki, który miał i fantazję, i silny pociąg do alkoholu, był w dużym stopniu powieściowy pan Banks. Ojca szukała prawdopodobnie także w partnerach – przeważnie byli sporo starsi, piekielnie inteligentni i obdarzeni charyzmą. Jeśli nie partner, zawsze istniał jakiś duchowy przewodnik, z których najbarwniejszy był chyba Gurdżijew – dla jednych guru, dla innych oszust.
Bez względu na to, czy Travers próbowała odnaleźć „ojca zastępczego” czy własną tożsamość, jej wytrwałość jest godna podziwu: poszukiwania trwały właściwie do końca jej długiego życia i zawiodły Pamelę aż do klasztoru buddyjskiego w Japonii. Czy były satysfakcjonujące, trudno stwierdzić jednoznacznie, w świetle książki Lawson można się domyślać, że raczej nie. Schorowana, dręczona bliżej nieuzasadnionym niepokojem, wymagająca dla siebie i innych, sprawia wrażenie osoby niespełnionej. Co nie przeszkadzało jej być również twardym graczem na płaszczyźnie zawodowej: uparcie dążyła do celu, który najczęściej wiązał się z promowaniem jej twórczości. Między wierszami
da się wyczytać, że bywała także szorstka i apodyktyczna.
Nie wiem, jak książkę Lawson odbierają zwolennicy Mary Poppins, mnie, nieobeznaną z serią o niani z ulicy Czereśniowej, wciągnęła opowieść o jej pomysłodawczyni. Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam, a więc biografię postaci nietuzinkowej, o dużych możliwościach twórczych (w młodości Travers zapowiadała się jako niezła aktorka, później jako całkiem dobra poetka i dziennikarka),do tego odważnej w kategoriach obyczajowych. Jedynym poważnym minusem tej biografii są fabularyzowane wstępy do rozdziałów – są tak infantylne na tle przyzwoicie napisanej całości, że chyba sama Pamela zgrzytałaby podczas lektury zębami.
http://czytankianki.blogspot.com/2014/08/szukajac-pana-banksa.html
To nie opowieści dla dzieci, tylko ostatnie pozostałości mitów. Jeszcze sto lat temu opowiadano je dorosłym. Zawarte w nich treści były dla dorosłych, to „sposób na stawianie czoła życiu". [s. 340]
więcej Pokaż mimo toTak P.L. Travers postrzegała swoje książki o Mary Poppins, choć doskonale wiedziała, że jej niania najwięcej zwolenników miała właśnie wśród najmłodszych. Dość rzadkie...
http://dajprzeczytac.blogspot.com/2014/07/to-ona-napisaa-mary-poppins-zycie-pl.html
http://dajprzeczytac.blogspot.com/2014/07/to-ona-napisaa-mary-poppins-zycie-pl.html
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to