Samotny poligamista

Okładka książki Samotny poligamista Brady Udall
Okładka książki Samotny poligamista
Brady Udall Wydawnictwo: Świat Książki literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2013-10-23
Data 1. wyd. pol.:
2013-10-23
Język:
polski
ISBN:
9788379430222
Inne
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
30 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
160
154

Na półkach: ,

Samotny poligamista - tytuł przeinteresujący , więc skusił. No i się zaczęło . Gość był Mormonem miał więc cztery żony i prawie trzydziestkę dzieciaków czyli wydawałoby się , że jest o kim i o czym pisać . A że serce miał pojemne pojawiła się też kochanka. I okazało się , że to nie moja bajka , mam jednak zwyczaj kończyć co zaczęłam , więc dobrnęłam do końca ......
Poruszył mnie wątek wielodzietności w rodzinach tego typu . Jak najmłodsi radzą sobie w tak dużej i różnorodnej grupie. Jak rodzice ( głównie ojciec ) przyjmują ich odejścia , śmierć.
Wątek Rustego pomógł mi dobrnąć do końca .
Trudny temat .

Samotny poligamista - tytuł przeinteresujący , więc skusił. No i się zaczęło . Gość był Mormonem miał więc cztery żony i prawie trzydziestkę dzieciaków czyli wydawałoby się , że jest o kim i o czym pisać . A że serce miał pojemne pojawiła się też kochanka. I okazało się , że to nie moja bajka , mam jednak zwyczaj kończyć co zaczęłam , więc dobrnęłam do końca ......
Poruszył...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
333
189

Na półkach: ,

Do lektury "Samotnego Poligamisty" zachęcił mnie już sam tytuł, który brzmi absurdalnie, prawda? Jak człowiek, który prowadzi życie z kilkoma żonami (w tym przypadku jeśli dobrze pamiętam bohater miał ich 3) i ogromną ilością dzieci mógłby czuć się samotnie?
Pomyślałam, że to dobry początek, który zapowiada lekturę lekką, zabawną, przyjemną.
Niestety pomyliłam się, ponieważ wcale tak nie było. Powieść przedstawia nam losy mężczyzny, który pogubił się w życiu i tak naprawdę nie wie czego od niego chce. Jego cała egzystencja jest podporządkowana celowi, którym jest utrzymanie wielkiej rodziny, a on sam nie ma swojego miejsca na świecie, ponieważ zmuszony jest wędrować od domu do domu, od żony do żony. Sam jest jednak sobie winien wybierając taki styl życia.
Wydawało by się, że jedyną ucieczką od tego wszystkiego jest samotny wyjazd na kilka dni, może tygodni. Przynajmniej według mnie. Natomiast główny bohater wybiera inną formę wprowadzenia zmian w swoim życiu - rozpoczyna romans z kolejną kobietą, co jak się można spodziewać, przynosi mu tylko same problemy.

Z drugiej strony przedstawiona jest postać jednego z synów bohatera, który potajemnie podkochuje się w swojej macosze (ironia losu, prawda?) i próbuje w jakikolwiek sposób zdobyć zainteresowanie wiecznie zabieganego ojca, co prowadzi do katastrofy.

"Samotny Poligamista" to bardzo zawiła, skomplikowana i nieciekawa historia, która ciągnęła się ze mną przez kilka ładnych tygodni, a zakończenie nie podobało mi się w ogóle.
Niestety. Miałam dobre nadzieje co do tej książki. Wszystko okazało się jednak inaczej niż tego oczekiwałam.

Do lektury "Samotnego Poligamisty" zachęcił mnie już sam tytuł, który brzmi absurdalnie, prawda? Jak człowiek, który prowadzi życie z kilkoma żonami (w tym przypadku jeśli dobrze pamiętam bohater miał ich 3) i ogromną ilością dzieci mógłby czuć się samotnie?
Pomyślałam, że to dobry początek, który zapowiada lekturę lekką, zabawną, przyjemną.
Niestety pomyliłam się, ponieważ...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
43
20

Na półkach: ,

Bardzo długa i dramatyczna historia chłopca, którego opuścił ojciec w pogoni za marzeniami i bogactwem. W matce nie miał oparcia gdyż zaraz po odejściu męża, załamała się psychicznie. Chłopak - przytłoczony całą tą sytuacją, postanawia wynieść się z miasta. Ucieka od jednego problemu, po czym pakuje się w następny - żeniąc się z 4 kobietami, które jako przykładne żony dają mu w sumie ok. 40 dzieci. Znowu czuje się przytłoczony byciem głową rodziny,utrzymaniem firmy budowlanej czy pozostanie autorytetem wśród wspólnoty mormońskiej. Po czym wdaje się w romans z żoną szefa i znowu myśli o ucieczce. Jednak los przeciwstawia się jego planom, i w rezultacie hajta się z 5 żoną.

Zmęczyłam się czytaniem o takowych problemach głównego bohatera.

Bardzo długa i dramatyczna historia chłopca, którego opuścił ojciec w pogoni za marzeniami i bogactwem. W matce nie miał oparcia gdyż zaraz po odejściu męża, załamała się psychicznie. Chłopak - przytłoczony całą tą sytuacją, postanawia wynieść się z miasta. Ucieka od jednego problemu, po czym pakuje się w następny - żeniąc się z 4 kobietami, które jako przykładne żony dają...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
820
360

Na półkach: , ,

Miałem ochotę na jakąś małą odskocznie od wartkich akcji, idealnie dopracowanych fabuł, zabawy w zbawicieli świata i tak dalej. Miałem ochotę na coś prostego, niewymagającego, jakieś takie czytadło, przy którym będę się dobrze bawił. Sięgnąłem więc po "Samotnego poligamistę", który - według opisu - spełniał wszystkie te kryteria. Kupiłem go zresztą przed wizytą u lekarzy, także chciałem coś, co będę mógł nagle przerwać, a potem wrócić nie tracąc wątku. Te wszystkie cechy powieść Brady'ego Udalla posiada. Gorzej jednak z innymi cechami dobrej książki, przynajmniej jeśli chodzi o to, co obiecywała okładka. Nie wierzcie więc nigdy temu, co piszą z tyłu, zwłaszcza jeśli wydawnictwo umieszcza cytaty z największych, zagranicznych serwisów opiniotwórczych. Po raz kolejny się przekonałem, że w większości przypadków są to bzdury.

"Golden z pozoru jest przykładnym ojcem i mężem. Jednak cztery żony i dwadzieścioro ośmioro dzieci stanowią wyjątkowe wyzwanie, również finansowe. Z tego powodu Golden zatrudnia się przy budowie domu publicznego w Nevadzie, co zataja przed żonami. Uwikłany w sieć kłamstw, gnębiony nieustanną rywalizacją w rodzinie szuka pociechy w ramionach żony swojego szefa. Przewrotna, nieopacznie komiczna, a zarazem pełna ironii i goryczy historia poligamisty, który nieopatrzne wdał się w romans. Kapitalny opis życia osobliwej mormońskiej społeczności." - Świat Książki

Na początku pozwolę sobie zacytować niektóre opinie umieszczone na tylnej stronie okładki: "Pełen cierpkiego humoru portret rodziny dysfunkcyjnej" - New Yorker; "Zmysł komizmu Udalla przywodzi na myśl Johna Irvinga" - Sunday Times; "Skrzący się humorem opis życia wielożennej społeczności, gdzie na pierwszy plan wybija się historia łobuziaka Rusty'ego, który wywrze głęboki wpływ na losy licznej rodziny" - Daily Mail. Brzmi jak obietnica świetnej zabawy i niekończących się wybuchów śmiechu, prawda? Tak, też się dałem na to nabrać. Humor autora niestety nie jest wysokich lotów. Widać, że próbuje wplatać żarty, jednak zazwyczaj mu to wychodzi. Są one wymuszone, płytkie, a czasem nawet dość kontrowersyjne. Specjalnie nie użyłem własnych słów do pobieżnego opisu książki, tylko przedstawiłem kolejną próbę wydawcy przekonania czytelnika o tym, że "Samotny poligamista" jest książką przepełnioną humorem. Nie mam pojęcia co kierowało "Światem Książki" podczas wydawania takiej opinii, ale obawiam się, że ktoś tu posiada niesamowicie hermetyczne poczucie humoru. Raptem kilka razy kąciki moich ust drgnęły lekko w górę, pewnie przy tych najlepszych żartach. Nie samym humorem jednak żyje książka i całe szczęście - na tym polu poległa.

Jeśli jednak wziąć pod uwagę inne zapewnienia - o historii rodziny dysfunkcyjnej, przedstawieniu świata poligamistów oraz tego, w jaki sposób funkcjonują całe społeczności, to tutaj słowo zostało dotrzymane. Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia na ile wydarzenia i schematy przedstawione w książce są zgodne z prawdą, ale i tak można odnieść wrażenie, że autor wykonał dogłębny research przed jej napisaniem. Nie ma powodu nie wierzyć, że społeczność mormonów - w tym radykalnym odłamie - może żyć właśnie w ten sposób, że rzeczywiście opisane przypadki mogą mieć miejsce. Dzięki temu powieść ta może stanowić całkiem dobre źródło poznawania niemalże od środka rodziny wielożennej i wielodzietnej. Nie wiem czy taki był zamysł autora, ale pochłaniając kolejne strony książki odczuwa się coraz większą niechęć do takiego sposobu życia, przynajmniej ze strony mężczyzny. Wbrew pozorom może się okazać, że to prędzej kobietom przypadnie do gustu poligamia, ze względu na jasno określone obowiązki, którymi obarczane są płcie.

"Tak, to druga możliwość - zgodził się Nestor. - Zawsze jest inne rozwiązanie, ale to akurat nie jest dobre. Znikasz, zostawiając wszystkie kłopoty za sobą, zgadza się? Nie sądzę, żeby to tak działało. Powiem ci z doświadczenia, że lepiej trzymać wszystkie problemy w jednym miejscu, wiesz?"

Nie do końca wiem jaki był ogólny zamysł historii. Niby z jednej strony całość wygląda jak typowa obyczajówka, która po prostu przedstawia wycinek czasu z życia pewnej rodziny, ale z drugiej strony już od samego początku mamy do czynienia z jasno określonymi celami, do których dąży powieść, akcja potrafi się nawet lekko zagęścić bądź zmienić swój tor - trochę taki misz-masz. Ciężko do końca jednoznacznie określić czym dokładnie jest "Samotny poligamista" i czasem to denerwuje. Tak jak chaos, który miejscami wkrada się między kartki. W przypadku niektórych rozdziałów nie wiadomo do końca w jakim miejscu się pojawiają. Wydawać by się mogło, że gdzieś autor zgubił część wydarzeń i to dość istotnych, przez co czytelnik nie może połapać się co się stało, ani co się aktualnie dzieje. Zdecydowanie psuje to odbiór.

Ogólnie rzecz biorąc książka nie jest zła - można ją potraktować jako odskocznię. Ma kilka mankamentów i wcale nie jest aż tak zabawna, jak ją opisują (choć na pewno niektórych lekko rozbawi, jednak nie nastawiałbym się na "kupę śmiechu"),ale ma w pewnym sensie walory edukacyjne. Pokazuje nie tylko życie jednej ze społeczności, ale także wskazuje błędy, które może popełnić każdy człowiek. W tym wszystkim nie jest ciężką, każącą myśleć pozycją z dziedziny psychologii, tylko lekkim tworem idealnym do czytania na leżaku w trakcie opalania się. W takiej formie mogę ją śmiało polecić, jednak zdecydowanie odradzam tę powieść osobom liczącym na coś konkretnego.

Opinię można przeczytać również na: http://zpiorem.blogspot.com/2015/05/samotny-poligamista-brady-udall.html

Miałem ochotę na jakąś małą odskocznie od wartkich akcji, idealnie dopracowanych fabuł, zabawy w zbawicieli świata i tak dalej. Miałem ochotę na coś prostego, niewymagającego, jakieś takie czytadło, przy którym będę się dobrze bawił. Sięgnąłem więc po "Samotnego poligamistę", który - według opisu - spełniał wszystkie te kryteria. Kupiłem go zresztą przed wizytą u lekarzy,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
177
164

Na półkach: ,

Cztery żony, ponad dwudziestka dzieci i w tym wszystkim - Golden. Zagubiona, przepraszająca prawie na każdym kroku "głowa rodziny". Chcąc zapewnić swojej licznej rodzinie godny poziom życia decyduje się na odważny krok pracy przy budowie przybytku rozpusty. Tym samym rozpoczyna taniec na cienkiej granicy kłamstwa i prawdy. Czując się w swojej życiowej sytuacji coraz bardziej zagubionym angażuje się w relację - tu bez specjalnego zaskoczenia dla czytelnika (a może jednak, bo przecież ma już cztery żony?!) - z żoną przełożonego.
Nie powiem, nie jest to problemowo łatwa powieść, a jednak czytanie jej sprawiło mi dużą przyjemność. Bardzo zgrabnie naświetlony problem zaskakująco bolesnej samotności jednostki w dużej grupie.

Cztery żony, ponad dwudziestka dzieci i w tym wszystkim - Golden. Zagubiona, przepraszająca prawie na każdym kroku "głowa rodziny". Chcąc zapewnić swojej licznej rodzinie godny poziom życia decyduje się na odważny krok pracy przy budowie przybytku rozpusty. Tym samym rozpoczyna taniec na cienkiej granicy kłamstwa i prawdy. Czując się w swojej życiowej sytuacji coraz...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
546
161

Na półkach: ,

Golden Richards jest ojcem blisko trzydzieściorga dzieci i mężem czterech żon. I właściwie już ta jedna informacja wyrwana z życiorysu bohatera, mówi nam jasno , że zwyczajnego życia, Golden prowadzić nie może. „Samotny poligamista” to bardzo ciekawe studium życia w rodzinie mormońskiej. Tym bardziej , że sam autor w takiej właśnie rodzinie się wychował. Bardzo dobrze napisana książka z całą armią barwnych postaci. Polecam.

Golden Richards jest ojcem blisko trzydzieściorga dzieci i mężem czterech żon. I właściwie już ta jedna informacja wyrwana z życiorysu bohatera, mówi nam jasno , że zwyczajnego życia, Golden prowadzić nie może. „Samotny poligamista” to bardzo ciekawe studium życia w rodzinie mormońskiej. Tym bardziej , że sam autor w takiej właśnie rodzinie się wychował. Bardzo dobrze...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
504
133

Na półkach: ,

Nie sądzę, żeby autor chciał zdyskredytować, czy ośmieszyć społeczność mormonów. Chociaż nie ukrywam, przyszło mi to do głowy. Napisanie książki poprzedził badaniami, nad warunkami życia autentycznej grupy ortodoksyjnych mormonów, którzy nadal praktykują wielożeństwo. Choć badania, to może za duże słowo.
Rzecz jest o szczególnej rodzinie. Mąż, cztery żony i dwadzieścioro ośmioro potomstwa. To nie wszystkie dzieci, kilkoro zmarło wkrótce po urodzeniu i jedna dziewczynka utonęła mając chyba 6 lat. Poligamia jest konsekwencją religii. W tym miejscu zaczynają się komplikacje. Mimo liczebności rodziny, wszyscy są porażająco nieszczęśliwi, samotni i sfrustrowani. Żony rywalizują o względy męża, przy czym ich status określa liczba urodzonych dzieci. Dzieci są opuszczone i zaniedbane. Nie leczone, ubrane w ciuchy pochodzące od instytucji charytatywnych. Głowa rodziny nie jest w stanie utrzymać tak wielu osób, a kobiety skoncentrowane są raczej na prokreacji. Nie przywiązuje się wagi do edukacji dzieci. Do tego, ta tak liczna rodzina nie darzy się sympatią, oni nawet się za bardzo nie znają. Nie lubią się żony, dzieci pochodzące od różnych matek i wszyscy razem wzięci.
No i mężczyzna... Mimo tak licznej rodziny jest porażająco samotny, zagubiony i nieszczęśliwy. Regularnie przychodzi mu do głowy ochota na porzucenie tego wszystkiego i ucieczka od piętrzących się problemów. Do tego wdaje się w romans z żoną szefa i w tajemnicy przed żonami, przyjmuje zlecenie na wybudowanie burdelu...Wszystko nie tak jak być powinno.
Jedną z nielicznych postaci, które budzą tu sympatię, jest dwunastolatek, który w opinii wszystkich jest jednym wielkim problemem. Ten chłopiec jest inteligentny i buntuje się przeciwko temu, że chodzi obdarty i jest pośmiewiskiem w szkole, że jego matka z depresji wpada w depresję. Że nikt nie próbuje go zrozumieć, nie chce uwzględnić jego potrzeb i oczekiwań, na przykład w kwestii wspólnych z ojcem urodzin.
Nie mam zwyczaju oceniać czyjegoś światopoglądu, nie odważyłabym się krytykować czyjejś religii. Nie mogę się jednak powstrzymać od stwierdzenia, że nie rozumiem jaki jest sens tego wszystkiego i komu/czemu ma to służyć. Żeby w tym całym koszmarze znalazła się choć jedna szczęśliwa osoba. Choćby ten facet, który może mieć legalnie (na wpół legalnie) kilka kobiet. Ale nie! Mamy do czynienia z bandą frustratów.
No i kolejny raz dochodzę do wniosku, że cierpię na patologiczny brak poczucia humoru. Nie śmieszą mnie dowcipy „fizjologiczne”, epatowanie brzydotą i naturalistyczne opisy na przykład kopulującego z beczką po odpadach człowieka. I choć mam świadomość, że świat nie jest idealnym miejscem, to tego typu obrazów wolałabym unikać. A zgodnie z zapowiedzią, miało być cholernie zabawnie (recenzje na kładce książki).
Dla mnie ta książka jest o tym, że ludzie w komplikowaniu sobie życia potrafią osiągnąć mistrzostwo świata. (sic!)

Nie sądzę, żeby autor chciał zdyskredytować, czy ośmieszyć społeczność mormonów. Chociaż nie ukrywam, przyszło mi to do głowy. Napisanie książki poprzedził badaniami, nad warunkami życia autentycznej grupy ortodoksyjnych mormonów, którzy nadal praktykują wielożeństwo. Choć badania, to może za duże słowo.
Rzecz jest o szczególnej rodzinie. Mąż, cztery żony i dwadzieścioro...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
4002
2035

Na półkach:

Słodko-gorzka opowieść o tym,że można być samotnym nawet w tłumie.

Słodko-gorzka opowieść o tym,że można być samotnym nawet w tłumie.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    61
  • Przeczytane
    40
  • Posiadam
    31
  • Teraz czytam
    3
  • W kolejce, na półce
    1
  • 2023
    1
  • Obyczajowe.
    1
  • W kolejce
    1
  • Moje papierowe :)
    1
  • Obyczajowe
    1

Cytaty

Więcej
Brady Udall Samotny poligamista Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także