9.58 – Autobiografia najszybszego człowieka na świecie

Okładka książki 9.58 – Autobiografia najszybszego człowieka na świecie Usain Bolt, Shaun Custis
Okładka książki 9.58 – Autobiografia najszybszego człowieka na świecie
Usain BoltShaun Custis Wydawnictwo: Sine Qua Non biografia, autobiografia, pamiętnik
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Usain Bolt: My Story: 9.58: Being the World's Fastest Man
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Data wydania:
2013-08-14
Data 1. wyd. pol.:
2013-08-14
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379240555
Tłumacz:
Dawid Wójcik
Tagi:
sportowcy bieganie Jamajczycy Usain Bolt lekkoatleci sprinterzy Jamajka
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki My Story Shaun Custis, Rio Ferdinand
Ocena 0,0
My Story Shaun Custis, Rio F...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Mourinho vs. Guardiola Juan Carlom Cubeiro, Leonor Gallardo
Ocena 5,8
Mourinho vs. G... Juan Carlom Cubeiro...
Okładka książki Pogromca Realu. Moja prawdziwa historia Robert Lewandowski, Wojciech Zawioła
Ocena 6,9
Pogromca Realu... Robert Lewandowski,...
Okładka książki Dennis Rodman. Powinienem być już martwy Jack Isenhour, Dennis Rodman
Ocena 5,8
Dennis Rodman.... Jack Isenhour, Denn...

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
85 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
566
562

Na półkach: ,

Mówi się wśród społeczności, czy to dziennikarzy, lekarzy, czy zwykłych przeciętniaków z bloku z naprzeciwka, że sportowcy to nie ludzie. Że należy traktować ich, jako istoty ,,fizjologicznie lepsze”, stąd miano określania ich ,,tytanami ciężkiej pracy fizycznej". Bo samo w sobie niebywałe jest to jak ci profesjonaliści, ci zawodowi atleci żyją dla sportu, jak w imię swojej dyscypliny, wyrzekają się mnóstwa pokus życia codziennego, jak trwają w zapisanym w każdej komórce swego ciała sportowym zobowiązaniu i przykazaniu, które sobie powierzyli. Profesjonalni sportowcy, i nie muszą to być od razu ci okryci sławą, najlepsi – mistrzowie olimpijscy, Europy, czy Świata, lecz wszyscy ci traktujący sport nie tylko jako wysiłek fizyczny, w którym dążyliby do jak największego, najbardziej efektywnego doskonalenia fizjologicznego swojego ciała, ale i jako pracę, obowiązek, również, nie oszukujmy się, sposób zarabiania na życie – stanowią o przykładzie surowej, pierwotnej determinacji i zorientowania na cel, które istota ludzka może podjąć. Sportowcy to tego rodzaju osoby, potrafiące wyznaczać sobie cel w wyraźny, zaskakująco obsesyjny (raz przynosi to skutek pozytywny, inny razem negatywny) sposób: ponad wszystko kierować swe działania do osiągnięcia określonego w przyszłości rezultatu, najważniejszych wyznaczonych celów, jak konfrontacji psychologicznej i fizycznej samego z sobą i z innymi zawodnikami. Sportowcy to mistrzowie ciężkiej fizycznej pracy, wieczni pracusie, dla których bardzo ważne jest ciągłe doskonalenie się, jak np. poprawianie błędów technicznych danej dziedziny sportu, czy uczenie się na własnych porażkach, bo przecież człowiek uczy się przez całe życie, czyż nie?

Kto choć raz w życiu zasmakował choć na trochę zawodowego sportu, jak to było i w moim przypadku – wyczynowe trenowanie biegania długodystansowego, a wcześniej zawodowo pływania z lekkim liźnięciem triathlonu na studiach, stanowiło istotną częścią mojej wtenczas życiowej linii celów i aktywności, z tym że do intensywnego treningu wydolnościowego i do startu w zawodach, i poprawiania swoich wyników staram się wrócić, i w tym względzie nakierować na właściwą ścieżkę sportową po naprawdę solidnej przerwie – wie, że to tytaniczna, katorżnicza praca, z którą wiąże się pewne ,,zjawisko”, jak psychicznie wyobcowanie i wypaczenie – co służy, i raczej powinno, pozytywnym celom dla sportowca rzecz jasna. Oznacza to głównie skupienie się na swoich sportowych powinnościach, karierze i celach, przy jednoczesnym zdawaniu sobie sprawy z tego, że wokół ciebie też są inni ludzie: twoja rodzina, przyjaciele; że otaczają cię inne obowiązki, aktywności. Niewykluczone jest to, że tylko ludzie odpowiednio zmotywowani, nie uciekający od wyzwań w sferze psychicznej i fizycznej, potrafiący dotrzymać kroku narzuconym przez swój umysł ambicjom i priorytetom, ci mający teoretycznie ,,najmniej wad”, powstrzymujących ich od dojścia do bram sportowego punktu docelowego, stają się dominantą w swej dziedzinie sportu, wyznacznikiem jego kultury, również wzorem na którym będą chciały wychować się przyszłe pokolenia mistrzów sportu. Ta część mojej opinii tudzież poglądu, oparta jest na własnym, osobnicznym doświadczeniu w profesjonalnym sporcie, wiedzy o zawodowym ujęciu aktywności fizycznej, wychowania fizycznego i kulturze sportu. Sądzę również, podtrzymując swoje osobnicze podejście w tym względzie, że tylko te jednostki o największym talencie, te najbardziej pracowite, najlepiej ukształtowane i mocne psychicznie, zostają prawdziwymi gigantami w swej dyscyplinie sportowej lub szerszym zbiorze dyscyplin, gdyż bywa że zawodnik w ciągu całej swej kariery niejednokrotnie ją zmienia. W specyfice światowego sportu, co niezwykłe, tylko nieliczni z atletów - co rzeczywiście ciężko jest często ów fenomen wytłumaczyć - za czasów swego zawodowstwa staje się na oczach setek tysięcy, jak nie milionów miłośników sportu, prawdziwą legendą, ikoną, wręcz Bogiem i archetypem wszystkiego tego, co z istotą sportu jest związane - kimś kogo wyników i osiągnięć, sądzę, nawet możliwości fizjologicznych organizmu, długo albo wcale nikt nie będzie mógł osiągnąć, do których to poziomu dojścia, a gdzie dopiero zrównania się będzie można tylko pomarzyć. Tym, który z biegiem czasu, wraz z powoli w trakcie swej kariery sportowej, wyłaniającymi się coraz intensywniej dokonaniami w obrębie współzawodnictwa sprintów lekkoatletycznych dał się poznać jako ,,wybraniec”, jakby o jego nadejściu mówiło się od dawien dawna; tą odrębnością wśród sportowych znakomitości najszybszych ludzi na świecie, która mówiąc w dobrych intencjach i lekko żartobliwie, ,,przegoniła czas”, jest Usain Bolt. Jamajczyk z pochodzenia, wychowania; Jamajczyk duszą, z krwi i kości.

Mając do czynienia ze sportem wyczynowym, mimo iż nie w takiej skali jak ów król lekkoatletycznej bieżni, sam Usain Bolt, ciężko wręcz jest przejść obojętnie, zostawić to i odtrącając w zapomnienie, obok pewnej publikacji (o której być może wiele sympatyków lekkoatletyki nie wie) w formie w połowie reportażu biograficznego, w połowie albumu i encyklopedii, skupiającej się na ujęciu życia prywatnego i zawodowego Jamajczyka, opatrzonej znakomitymi fotografiami, wywiadami z ludźmi z rodzinnego podwórka tego sportowca, jego trenerami, kumplami. Tą publikacją jest mająca typową dla tego rodzaju literatury nazwę pozycja: "Usain Bolt. Autobiografia najszybszego człowieka na świecie – 9:58". A jej autorem oprócz przesympatycznego Jamajczyka, o którym mowa – bohatera pozycji – jest również Shaun Custis, co w tej sytuacji jest logiczne, zważywszy na dziennikarski dryg i sportowe doświadczenie pana Custisa. I to, co pierwsze rzuca się w oczy, mając w swych rękach tę oto wyjątkową publikację to jej zewnętrzna i wewnętrzna budowa, która sprawia wrażenie poukładanej, harmonijnej. Płaszczyzna okładek, co za tym idzie forma książki jest prawie że kwadratowa. Nie jest to cienkawa pozycja, ani wcale za duża, lecz w sam raz. Jest foremna, można by tu nawet ująć: ergonomicznie wykonana i mieszcząca się w dłoni. Na półeczce sportowego sympatyka będzie prezentować się bardziej jako połączenie reportażu, encyklopedii i albumu zdjęciowego, ot wszystkiego po trochu. Papier stronic pozycji jest dość dobrej jakości, lekko matowy i szorstki w dotyku, co w ogóle we współczesnej literaturze nie jest często u całej gamy wydawnictw spotykane; strony z kolei są tu zróżnicowane kolorystycznie, a zdjęcia nie nachalnie wtłoczone do tekstu - i te zarówno przy tekście, czy dominujące na całej przestrzeni kartek. Co trzeba przyznać, pod tym typowo ,,konstrukcyjnym" względem "9:58", to publikacja wręcz magiczna, intuicyjnie zaprojektowana, kusząca okazałymi tropikalnymi, etnicznymi dla Jamajki barwami, kolorem czcionki, które ją określają, którą ciekawie kontrapunktuje jej delikatny i normalny rozmiar; wabiąca czytelnika elementami dodatkowymi: dość szeroki kolarz fotografii z grafikami, tekstem, emblematami etc. Jest to wyraz zarówno profesjonalnego podejścia całego sztabu twórców autobiografii: grafików i projektantów, jej redaktorów również, do zbudowania jej fizycznej formy, ale i do sposobu pozostawienia w publikacji czegoś więcej: odciśnięcia śladu w jej kształtności, ,,głęboko uformowanego” odcisku ducha jamajskiej kultury, co wiąże się z pochodzeniem Usaina Bolta, miejscem jego treningów, zamieszkania, z tym, jak ta cudowna mała ojczyzna nakreśliła jego osobowość, jak wychowała, oraz jak nauczyła poruszać się w świecie różnych norm i zasad. Co istotne w omawianiu zewnętrznej i wewnętrznej fizyczności niniejszej pozycji, poddając się lekturze jej polskiego wydania, trzeba przyznać również: pracownicy rodzimego wydawnictwa SQN wykazali się pomysłowością i bystrością, dokładnie realizując to, co na pewno miało miejsce w oryginalnej wersji książki, trochę ją modyfikując.

Usain Bolt to geniusz, to arcymistrz lekkoatletycznych sprintów i niebywałego podejścia do kultury i idei sportu: nie jest może ono idealne, ale nikt oprócz niego nie traktuje ciężkiej sportowej pracy i współzawodnictwa zarówno poważnie jak i jednocześnie bardzo naturalnie, jakby się wiedziało, że się do danej dyscypliny sportu jest stworzonym, i chce się to robić na dobre i na złe. Że optymizm w nadwyżce jest dużo lepszy niż jego brak lub nadmiar pesymizmu i obsesyjności na punkcie bycia wielkim. Bolt to przy okazji człowiek prosty, niewymagający nie wiadomo jak wystawnego życia, bogactwa i sławy. Należy do grona atletów, którzy swoją wielkość zbudowali na talencie, tytanicznej pracy i najważniejsze: na otoczeniu się sztabem szkoleniowym, przyjaciółmi z treningów, zwykłymi ludźmi – miejscowymi, rodziną i wszystkimi tymi, którzy w niego wierzą. Bo nikt, kto żyje w niewłaściwym środowisku, wychowuje się w okolicy, która nie zapewnia komfortu psychicznego i fizycznego, nie szlifuje, ot tak, w wieku 13 lat 10,30 sekundy w biegu lekkoatletycznym na 100 metrów. Bolt to zrobił, gdyż był jednostką – człowiekiem mającym ponad-boskie zdolności i właściwości wydolnościowe, urodzonym w odpowiednim czasie na odpowiednim obszarze, trafiającym się raz na miliony jak nie więcej urodzeń. I on, jego otoczenie, wszyscy ci, którzy nakierowali go na ścieżkę przyszłego wielokrotnego mistrza olimpijskiego, wykorzystali to istotne ,,raz na miliard urodzeń”, które się go tyczy, i nie zaprzepaścili tej sytuacji, co patrząc się z obecnej pozycji wstecz na jego osiągnięcia, jest równie wielce ważne, co sam trening fizyczny.

Pisana z punktu widzenia naszego mistrza, porażającego pozytywnie za każdym razem, gdy wykonuje swoją słynną ,,bolkowską błyskawicę”, publikacja, a zapewne poprawiana stylistycznie, odpowiednio redagowana przez Shauna Custisa, to jedna z najciekawszych i jednocześnie w prosty sposób zrealizowanych biografii z jaką się spotkałem. Mówi ona o Bolcie, jako o zawodniku i człowieku niebotycznie uzdolnionym, wybitnym w tym co i jak to robi, lecz również opisuje go jako zwykłego kolegę z ,,jamajskiej dzielni”, który nie zapomina swoich korzeni, kultury, obyczajów, miejsca gdzie się urodził i wychował. Dzięki tej autobiografii wiem, jak istotne w całej karierze zawodowej Usaina było spotkanie Glena Millsa, trenera sprinterów lekkoatletycznych - dla Bolta drugiego z prawdziwego zdarzenia, który poprzez niecodzienne podejście psychologiczne i filozoficzne do swojego nowego podopiecznego, jakby od razu znał go lepiej niż on sam, potrafił tak rozplanować Boltowi treningi, nie oszczędzając mu luzu... i imprez, że uczynił go, jak powiedział na łamach książki Mike Powell rekordzista świata w skoku w dal z 1991 roku z wynikiem 8,95 m: ,,dziwakiem wśród normalnych lekkoatletów. Jest nie z tej bajki. On pożera pozostałych biegaczy, przy nim wyglądają jak przestraszone dzieciaki”.

Wrażenia z przeczytania, doświadczenia "9:58", autobiografii Usaina Bolta, są nader niezwykłe, wzmacniające mnie jako człowieka i sportowca zarazem. Bolt to dziecko Jamajki, człowiek bezpośredni, nie muszący udowadniać nikomu, jakim jest naprawdę.

Mówi się wśród społeczności, czy to dziennikarzy, lekarzy, czy zwykłych przeciętniaków z bloku z naprzeciwka, że sportowcy to nie ludzie. Że należy traktować ich, jako istoty ,,fizjologicznie lepsze”, stąd miano określania ich ,,tytanami ciężkiej pracy fizycznej". Bo samo w sobie niebywałe jest to jak ci profesjonaliści, ci zawodowi atleci żyją dla sportu, jak w imię swojej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
82
26

Na półkach: ,

Top!
Książka, którą połknąłem w ciągu kilku dni! Lekko napisana, zresztą trudno się dziwić patrząc na podejście do życia Usaina. Rób to co kochasz, trenuj ciężko i korzystaj z życia. Tak można w skrócie streścić książkę.
Polecam!

Top!
Książka, którą połknąłem w ciągu kilku dni! Lekko napisana, zresztą trudno się dziwić patrząc na podejście do życia Usaina. Rób to co kochasz, trenuj ciężko i korzystaj z życia. Tak można w skrócie streścić książkę.
Polecam!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
161
56

Na półkach:

Bolt = zwycięzca. To równanie opisuje chyba najlepiej karierę jamajskiego sprintera ale po przeczytaniu jego autobiografii stwierdzam z całym przekonaniem: Bolt to nie tylko mistrz, Bolt to także mega pozytywny gość o luźnym nastawieniu do życia. Książka zawiera wiele wspomień typu "od kuchnii", które w takich książkach uwielbiam. Można poczytać o wieu jego odczuciach a także na przykład czym żywił się Usain zdobywając mistrzostwo olimpijskie. Zdradzę, że na pewno nie była to zdrowa bułka z bananem.

Bolt = zwycięzca. To równanie opisuje chyba najlepiej karierę jamajskiego sprintera ale po przeczytaniu jego autobiografii stwierdzam z całym przekonaniem: Bolt to nie tylko mistrz, Bolt to także mega pozytywny gość o luźnym nastawieniu do życia. Książka zawiera wiele wspomień typu "od kuchnii", które w takich książkach uwielbiam. Można poczytać o wieu jego odczuciach a...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
52
52

Na półkach:

Myślisz Jamajka, mówisz Usain Bolt. Najszybszy człowiek świata jest obecnie najbardziej rozpoznawalnym ambasadorem swojego kraju na świecie. Wcześniej kimś takim był wokalista Bob Marley. Teraz ta niewielka wyspa na Morzu Karaibskim oprócz króla muzyki reggae słynie z najlepszych sprinterów, gdzie króluje właśnie Usain Bolt. Jamajczyk jest zdobywcą sześciu złotych medali na dwóch igrzyskach olimpijskich (Pekin i Londyn),sześciokrotnie też zostawał mistrzem świata – wszystko to na dystansach 100, 200 i sztafecie 4x100m!

Sylwetkę człowieka, który sto metrów pobiegł w 9,58 sekund możemy poznać za sprawą wydawnictwa SQN, które zdecydowało się wydać autobiografię Usaina Bolta zatytułowaną: ,,9,58 -Autobiografia najszybszego człowieka na świecie”.

W książce Jamajczyk dzieli się wspomnieniami z czytelnikami, którzy mają okazję poznać historię najszybszego człowieka na Ziemi. Bolt bez zbędnych opisów, ale za to z dużym poczuciem humoru opowiada o kulisach dochodzenia na światowy szczyt lekkoatletyki. Z autobiografii wyczytamy, że od maleńkości był on bardzo żwawym i ruchliwym dzieckiem, zapowiadającym się na niezłego piłkarza, jeszcze lepszego gracza krykieta, ale to bieganie pochłonęło go do reszty. Tak bardzo, że porzucił gry wideo i rozpoczął treningi, które doprowadziły go do miejsca, w którym obecnie się znajduje. O Bolcie zrobiło się głośno podczas mistrzostw świata juniorów rozgrywanych w Kingston, gdzie rozniósł swoich starszych rywali. On kochał rywalizację, kochał wygrywać dlatego mottem Bolta są słowa: „jeśli raz Cię pokonam, już nigdy ze mną nie wygrasz”. Zdanie to zdaje się mieć potwierdzenie, bowiem Bolt od 2009 roku nie przegrał żadnych zawodów na mistrzowskim poziomie.

Autobiografia Bolta to nie tylko sport. Zresztą nie może być inaczej, bowiem Jamajczyk jest specyficznym sportowcem. Po pierwsze lubił imprezować i nie stronił od napojów wysokoprocentowych, po drugie jest człowiekiem leniwym i lubi czasem nie iść na trening i wreszcie po trzecie nie dba o dietę, a najlepsze wyniki osiągał zajadając się nuggetsami z McDonalda.

Mimo to, nie ulega wątpliwości, że Usain Bolt wyznaczył nowe granice ludzkich możliwości. Pokazał, że nie trzeba brać wszystkiego na poważnie. Udowodnił, że sława nie zawsze zmienia ludzi. Sprawił, że ludzie na stadionie i przed telewizorami z pasją zaczęli oglądać lekkoatletykę czekając na Bolta i jego firmowy znak, który zna każdy człowiek na kuli ziemskiej. Co więcej z „9,58” czytelnik dowie się, jakie jest ulubione danie Bolta i na jaką potrawę przychodził do cioci Lilly. Bolt opowiada także o specyficznym podejściu do życia mieszkańców wyspy. Jeśli chcesz się dowiedzieć jak egzystują Jamajczycy, bądź też poznać jeszcze inne ciekawostki na temat biegacza z Jamajki i jego kraju odsyłam do publikacji.

Autobiografia Bolta oprócz słów samego Jamajczyka zawiera bardzo dużo zdjęć. Fotografie pokazują biegacza z Trelawny w przeróżnych sytuacjach, od tych bardzo przewidywalnych i oczywistych jak na bieżni czy podczas treningu, aż po te prezentujące rekordzistę świata wypoczywającego na basenie bądź przedstawiają jego bogatą kolekcję koszulek Manchesteru United - klubu, który uwielbia. Fotografie sprawiają, że możemy przenieść się w rodzinne strony Bolta, zapoznać się z miejscem gdzie mieszkał, zobaczyć jak wyglądała szkoła do której uczęszczał. Polski czytelnik z bliska może zapoznać się z kulturą Jamajki, bowiem zdjęcia ukazują Bolta także w codziennych czynnościach na przykład podczas robienia zakupów czy też przedstawiające jego familię ubraną w tradycyjne, lokalne stroje. Każda strona opatrzona jest ilustracją, co dodaje książce jeszcze więcej wyjątkowości i autentyczności słowu pisanemu.

Kilka cytatów z autobiografii:

„Jak zwykle udaliśmy się do McDonalda, gdzie standardowo zamówiłem kubek nuggetsów. Muszę przyznać, że podczas całego pobytu w Chinach nic innego nie jadłem. Po prostu było to jedyne jedzenie, któremu mogłem zaufać i po którym nie miałem żadnych sensacji żołądkowych(…). Tak więc oparłem swoje menu na nuggetsach. Śniadanie, obiad i kolacja składały się z piętnastu kawałków kurczaka, do których wypijałem butelkę wody”.

„Nie myślałem o żadnych rekordach świata, po prostu byłem uszczęśliwiony zdobyciem złotego medalu. Lekko zwolniłem wyprostowałem ręce, a potem bębniąc w pierś przekroczyłem linię mety. (…) Wielu zarzucało mi, że była to oznaka braku szacunku dla rywali. Cholera, pomyślałem wtedy, może rzeczywiście nie powinienem był tak robić. To nie było celowe, nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogę ich urazić, ale podekscytowanie pewnością wygranej wzięło górę”.

Więcej na mateuszminda.blogspot.com

Myślisz Jamajka, mówisz Usain Bolt. Najszybszy człowiek świata jest obecnie najbardziej rozpoznawalnym ambasadorem swojego kraju na świecie. Wcześniej kimś takim był wokalista Bob Marley. Teraz ta niewielka wyspa na Morzu Karaibskim oprócz króla muzyki reggae słynie z najlepszych sprinterów, gdzie króluje właśnie Usain Bolt. Jamajczyk jest zdobywcą sześciu złotych medali na...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
202
72

Na półkach: ,

Fajna biografia, napisana przez samego Bolta. Dlatego jest ciekawa i zawiera wiele nieznanych mi faktów z życia Jamajczyka. Do tego dochodzą ciekawe zdjęcia i opinia innych osób o Usainie, m.in. jego nauczycielki, rodziców, brata czy trenera. Najbardziej zdziwił mnie ten fakt, że Bolt podczas Igrzysk w Pekinie odżywiał się nuggetsy'ami z McDonalda. Po skończeniu książki wiem, że jest genialnym sportowcem, ale i całkowicie normalnym człowiekiem, któremu sława nie uderzyła do głowy.

Fajna biografia, napisana przez samego Bolta. Dlatego jest ciekawa i zawiera wiele nieznanych mi faktów z życia Jamajczyka. Do tego dochodzą ciekawe zdjęcia i opinia innych osób o Usainie, m.in. jego nauczycielki, rodziców, brata czy trenera. Najbardziej zdziwił mnie ten fakt, że Bolt podczas Igrzysk w Pekinie odżywiał się nuggetsy'ami z McDonalda. Po skończeniu książki...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
646
37

Na półkach:

Bardzo ciekawa książka o najszybszym człowieku świata. Wyjątkowa osobowość Usaina Bolta, to nie tylko słynny łuk na stadionie ale także życie poza nim. Książkę czyta się szybko, choć nie w czasie 9.58s. Autobiografia Bolta to także szereg zdjęć. Dla fanów sportu obowiązkowa pozycja, która przybliża sylwetkę Bolta, nie tylko jako biegacza i nie tylko jako gwiazdy.

Bardzo ciekawa książka o najszybszym człowieku świata. Wyjątkowa osobowość Usaina Bolta, to nie tylko słynny łuk na stadionie ale także życie poza nim. Książkę czyta się szybko, choć nie w czasie 9.58s. Autobiografia Bolta to także szereg zdjęć. Dla fanów sportu obowiązkowa pozycja, która przybliża sylwetkę Bolta, nie tylko jako biegacza i nie tylko jako gwiazdy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
393
67

Na półkach: ,

Nie spodziewałam się rewelacji, ale śledząc poczynania Bolta na większych imprezach sportowych byłam ciekawa czego więcej mogłabym się o nim dowiedzieć. Tak więc książka jest bogata w zdjęcia i ciekawostki dotyczące najszybszego sprintera oraz wypowiedzi członków rodziny i teamu Bolta. O ile oczywiście opowiadania jego najbliższych były dość przewidywalne ("w dzieciństwie był niesamowicie ruchliwy, pełen energii i pozytywnego nastawienia do życia"),tak opisy relacji Usaina z największymi rywalami, spędzania czasu wolnego, codziennych zwyczajów czy różnych technik w poszczególnych etapach biegu (których byłam świadoma, jednak nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam) były naprawdę interesujące.
Książka jest lekka i przyjemna jak życie na Jamajce.

Nie spodziewałam się rewelacji, ale śledząc poczynania Bolta na większych imprezach sportowych byłam ciekawa czego więcej mogłabym się o nim dowiedzieć. Tak więc książka jest bogata w zdjęcia i ciekawostki dotyczące najszybszego sprintera oraz wypowiedzi członków rodziny i teamu Bolta. O ile oczywiście opowiadania jego najbliższych były dość przewidywalne ("w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
998
589

Na półkach: ,

O ile biografię jestem w stanie ocenić, tak w przypadku autobiografii, tego nie czynię. Nie jestem w stanie ocenić spojrzenia sportowca/muzyki, artysty itp. na własne dokonania.

Mogę ocenić człowieka tylko po tym , jak go postrzegam poprzez przekazy medialne. Choć prawdą jest, że autor własnej autobiografii poniekąd odsłania się przed czytelnikiem Pokazuje swoje walory, ale i wady.
Tak jest w przypadku najszybszego biegacza na krótkie dystanse - Usaina Bolta.

Usain Bolt jest kolejnym (parę dni temu wspominałam o muzyku Bobie Marleyu) słynnym Jamajczykiem. Sportowca zna każdy. Zachwyca on trybuny widzów, na każdych zawodach czy olimpiadach. Jego osoba jest skazana na sportowy sukces.

W swojej autobiografii sportowiec w sposób chronologiczny opowiada, co złożyło się na jego doskonałą formę, miłość do lekkoatletyki oraz niezmożone siły do stałych, wymagających ogromnego wysiłku treningów.
Zamiłowanie do lekkoatletyki , jak to zazwyczaj się dzieje małemu Usainowi wpoili rodzice. To ojciec czuwał nad jego ujawniającym się talentem.

A, biegacz ma niebywały talent. To, do niego należy obecny rekord świata na dystans stu metrów. Wynosi on 9.58 sekundy.
Przed Igrzyskami w Londynie wybuch skandal dopingu wśród jamajskich zawodników. NIestety jeden z biegaczy - Asafa Powell "przekombinował", czym wg. słów Bolta spowodował się cofniecie o krok jamajskiej lekkoatletyki.

- Być może to wszystko sprawiło, że zrobiliśmy krok do tyłu, ale mam nadzieję, że pozwolę ludziom o tym zapomnieć swoimi dobrymi występami i faktem, że jako rekordzista świata jestem "czysty" - powiedział Bolt.

Bolt jest sportowcem pewnym swoich umiejętności, jest trochę narcyzem, zarozumialcem. Ale chyba nie należy mu tego brać za złe. Sukces okupił wielkim wysiłkiem . Nie jeden by sobie odpuścił.
I choć kolejne osiągnięcia przynoszą mu sławę, a co za tym idzie pieniądze, kontrakty reklamowe itp. to nie zapomina on o swoich korzeniach i wspiera lokalną społeczność ( szkolnictwo szczególnie)

A, gdy już zgasną jupitery, a dziennikarze się rozejdą, to bohater Jamajki chętnie wraca do domu, by cieszyć się tym co najważniejsze -rodziną.

Życie sportowca nie jest łatwe. Musi on wykazywać się cechami, które nie są dane każdemu. Musi być indywidualistą,ale i potrafić się integrować się w grupie. Inaczej można już zrezygnować na starcie. Bolt tego nie robi. On nie zwalnia, w wręcz przyspiesza, czym dopisuje kolejne rozdziały do swej sportowej kariery.

O ile biografię jestem w stanie ocenić, tak w przypadku autobiografii, tego nie czynię. Nie jestem w stanie ocenić spojrzenia sportowca/muzyki, artysty itp. na własne dokonania.

Mogę ocenić człowieka tylko po tym , jak go postrzegam poprzez przekazy medialne. Choć prawdą jest, że autor własnej autobiografii poniekąd odsłania się przed czytelnikiem Pokazuje swoje walory,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1056
467

Na półkach: , ,

Stosunkowo niedawno opowiadałam Wam o nowej biografii Boba Marleya, który dzięki swojemu niebywałemu talentowi muzycznemu rozsławił Jamajkę na całym świecie. Okazuje się jednak, że król reggae to nie jedyny popularny Jamajczyk. Od kilku lat rekordy popularności bije ktoś inny. To Bolt Błyskawica, o którego życiu i karierze sportowej przeczytamy w autobiografii pt.: "9.58- Autobiografia najszybszego człowieka na świecie".

Usain Bolt już od dzieciństwa robił wszystko w biegu. Zamiłowanie do tego sportu odziedziczył po rodzicach, jednak dopiero nauka w miejscowej szkole pozwoliła mu na pierwsze treningi dla biegaczy. Wówczas mieszkańcy Trelawny, w której urodził się Bolt, nie byli świadomi tego, że za kilka lat ten niepozorny chłopiec z sąsiedztwa stanie się najszybszym biegaczem na świecie. Nim jednak do tego doszło, Usain musiał przejść długą, sportową drogę, która ostatecznie doprowadziła go do pobicia rekordu świata w biegu na 100 metrów (9.58) podczas Mistrzostw Świata w Berlinie. Czym okupiony był ten niespodziewany sukces? Na to pytanie odpowie Wam autor i bohater tej wspaniałej książki.

Zmiana trybu życia, żmudne treningi, różni trenerzy i codzienny wysiłek na bieżni zdziałały cuda. Nie byłoby ich jednak, gdyby nie czuwający nad nastolatkiem sztab szkoleniowy i dyscyplina, z jaką ojciec Usaina podchodził do treningów syna. Ten bez reszty oddany swojej rodzinie człowiek to największy autorytet dla Bolta i choć stosunki między nimi bywały napięte, to właśnie jemu i swojej matce najszybszy człowiek świata dedykuje tę autobiografię.

Zazwyczaj stronię od historii spisanych przez młodych sportowców, którzy ciągle pracują na swój życiowy sukces. Po pierwsze dlatego, że ich kariera jeszcze nie dobiegła końca i być może powinno się poczekać z jej podsumowaniem. Z drugiej zaś strony, autobiografie z natury rzeczy nie są obiektywne. Nic dziwnego, że w przypadku książki napisanej przez Bolta miałam podobne obawy. Przed nim jeszcze przynajmniej 3 lata kariery i wiele sukcesów. Dlaczego zatem zdecydował się, by teraz napisać autobiografię? Otóż dlatego, że rekordy świata na 100 i 200 metrów, które ustanowił, są dla niego największym sukcesem. To o nich marzył przez kilkanaście lat i to dla nich poświęcał każdy dzień na bieganie. Teraz, choć jeszcze mnóstwo imprez sportowych przed nim, Usain czuje się szczęśliwy i spełniony. Tym właśnie szczęściem chce podzielić się z czytelnikiem. Nie on sam wypowiada się jednak na kartach tej książki. Zabierają tu głos również jego trenerzy, menadżerowie, rodzina i przyjaciele, czyli całe mnóstwo osób, dzięki którym Bolt mógł uwierzyć we własne możliwości. Nasz bohater jest bowiem przekonany, że bez nich nie byłby dziś tym, kim jest - jednym z najpopularniejszych sportowców świata.

Usain Bolt mimo wielkiej popularności, która czasem utrudnia mu codzienne życie, pozostał skromnym chłopakiem z niewielkiej, jamajskiej miejscowości. Sława nie oddaliła go od najbliższych, a wręcz przeciwnie, przyczyniła się do poprawy ich sytuacji materialnej. Dzięki niej tata Usaina mógł otworzyć sklep, który jest źródłem utrzymania całej rodziny, a miejscowa szkoła doczekała się remontu i została zaopatrzona w potrzebny sprzęt sportowy. Nic więc dziwnego, że Bolt Błyskawica cieszy się sympatią nie tylko Jamajczyków, ale i fanów na całym świecie. Jego gest napiętej strzały stał się już znakiem rozpoznawczym. Kto wie, być może marka odzieżowa, o której marzy Usain, będzie miała logo błyskawicy?

Nie byłabym sobą, gdyby nie wspomniała o walorach edytorskich tej wyjątkowej autobiografii. Książka ta jest bowiem przepełniona zdjęciami jej autora, rodziny Boltów i fotografiami z kolejnych sportowych sukcesów Usaina. Niemal z każdej strony spoziera na nas jeden z najbardziej rozpoznawalnych biegaczy na świecie. Zachwyt czytelników pogłębia również uporządkowana tematyka rozdziałów, które prowadzą czytelnika od dzieciństwa Usaina aż po jego plany na następne trzy lata kariery. Czego chcieć więcej? Może tylko tego, by ta przemyślana i interesująca opowieść nie kończyła się tak szybko. Mam więc nadzieję, że do 2016 roku (kiedy to Usain chce pożegnać się z bieganiem) życie pozwoli mu zebrać materiał na drugą część jego autobiografii.

Stosunkowo niedawno opowiadałam Wam o nowej biografii Boba Marleya, który dzięki swojemu niebywałemu talentowi muzycznemu rozsławił Jamajkę na całym świecie. Okazuje się jednak, że król reggae to nie jedyny popularny Jamajczyk. Od kilku lat rekordy popularności bije ktoś inny. To Bolt Błyskawica, o którego życiu i karierze sportowej przeczytamy w autobiografii pt.: "9.58-...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
368
364

Na półkach: ,

"Usain Bolt, 9.58" to biografia jednego z najsłynniejszych sportowców świata, zwanego też błyskawicą lub najszybszym człowiekiem świata. Od wielu lat nieustannie bije rekordy szybkości w bieganiu, pokonuje wszystkich rywali i zadziwia ludzi na całym świecie.
Chyba każdy zna Bolta. Ten sportowiec jest nie tylko zadziwiająco szybki ale i charakterystyczny przez swój znak rozpoznawczy, gest błyskawicy, który wykonuje po każdym biegu, ale i przez poczucie humoru, dystans do siebie i spokój, jakimi emanuje przed kamerami na wszelkich zawodach i mistrzostwach transmitowanych w telewizji.
Usain Bolt to człowiek utalentowany ale i sympatyczny. Najbardziej ceni sobie swoją rodzinę i dom. Najlepiej odpoczywa w swoim rodzinnym, otoczony bliskimi, którzy traktują go jak normalnego chłopaka, który czasem tylko wygrywa złote medale. Usain wspiera swoją rodzinę, także finansowo, co nie jest łatwe przez dumę i upór jego rodziców. Podobnie jak oni, także i on nie ma za wielkich potrzeb materialnych. Nie wydaje pieniędzy na niepotrzebne rzeczy, jedynie ubrania, a w szczególności buty, są jego konikiem, na które pozwala sobie wydawać większe sumy. Często wspomina swoje dzieciństwo. Jego rodzina była bardzo zżyta, ojciec, choć tradycjonalista, był troskliwy i dobry dla niego i jego rodzeństwa, a matka rozpieszczała go na każdym kroku. Podobnie było z jego ciocią i babcią, do których zawsze chętnie chodził po szkole.
Usain chętnie odwiedza też szkoły i wspiera wiele akcji charytatywnych, jak sam twierdzi, gdyby wszystkim dzieciom pokazano, że ciężka praca przynosi efekty, ubóstwo na Jamajce skąd pochodzi, zmniejszyłoby się w dużym stopniu. Sportowiec zapowiada też kolejne rekordy, z sukcesem prowadzi własny biznes odzieżowy, który również daje mu satysfakcje i stabilność finansową. Jest to dla niego szczególnie ważne, bo w 2016 roku na Olimpiadzie planuje wystąpić ostatni raz, bijąc swój własny rekord i odchodząc z lekkoatletyki jako niepokonany.
Mimo wszystko, jak zapewnia sam Bolt, nie jest on zwyczajnym sportowcem, lecz człowiekiem, który przy małym nakładzie pracy, ale z ogromną pasją i miłością uprawia sport, który kocha. To pozwala mu zwyciężać. Nie lubi ćwiczyć, nie przepada też za treningami, które często opuszcza, nie stosuje też diet, uwielbia za to przekąski, kuchnię mamy i gry komputerowe. Mimo to jest niedościgniony, zawsze uśmiechnięty i sympatyczny. Jak twierdzi, jego pogodne nastawienie nie jest tylko grą przed kamerami, lecz jego prawdziwym charakterem. Szkoda, że nie mamy na świecie zbyt wielu tak normalnych, niezmanierowanych sportowców, a sport, który powinien być pasją, stał się maszynką do robienia pieniędzy.

"Usain Bolt, 9.58" to biografia jednego z najsłynniejszych sportowców świata, zwanego też błyskawicą lub najszybszym człowiekiem świata. Od wielu lat nieustannie bije rekordy szybkości w bieganiu, pokonuje wszystkich rywali i zadziwia ludzi na całym świecie.
Chyba każdy zna Bolta. Ten sportowiec jest nie tylko zadziwiająco szybki ale i charakterystyczny przez swój znak...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    108
  • Chcę przeczytać
    86
  • Posiadam
    50
  • Biografie
    7
  • Sport
    5
  • Bieganie
    4
  • 2013
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2018
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki 9.58 – Autobiografia najszybszego człowieka na świecie


Video

Video

Podobne książki

Przeczytaj także