7/10 – BARDZO DOBRY

Scenariusz – 6/10
Jak sam tytuł wskazuje komiks ten w całości poświęcony jest jednemu z najpotężniejszych marvelowskich superbohaterów – Sentry’emu. Dlaczego jednak nikt go nie pamięta? Czemu poza kilkoma komiksami [sic!] nie ma żadnych dowodów na jego istnienie? Wątek zapomnianego herosa wyszedł Bendisowi naprawdę fajnie i mimo że kilka jego pomysłów było karkołomnych, to niemal każdy z nich wypalił. Jedynie wprowadzenie na scenę Paula Jenkinsa (prawdziwego scenarzysty komiksowego) było moim zdaniem rozwiązaniem pretensjonalnym i niekoniecznie potrzebnym. Najważniejsze jednak, że główny element intrygi okazał się sensowny i dobrze poprowadzony. Tragizm potężnego superherosa, ale przede wszystkim pełnego obaw, zagubionego człowieka jest namacalny i przekonujący. Bendis nie zapomniał jednak również o walorach rozrywkowych. Umiejętnie mieszając wątki dramatyczne z akcją, udało mu się uniknąć rozwlekłego przynudzania. Starcia Avengersów z Wreckerem, jednym z uciekinierów z Raft (nawiązanie do poprzedniego tomu),oraz niemal wszystkich najważniejszych marvelowskich superherosów (Avengers, Fantastic Four, X-Men, Inhumans, Namor) z Voidem były dynamicznym uzupełnieniem treści tego komiksu.

Ilustracje – 8/10
Moim zdaniem znakomite! Styl Steve’a McNivena bardzo przypadł mi do gustu. Realistyczny, szczegółowy i przejrzysty, w dodatku dopełniony znakomitą kolorystyką. Zarówno sceny dynamiczne, jak i statyczne, gdzie najbardziej istotna jest mimika postaci, prezentują się świetnie. W scenie retrospekcji pałeczkę rysownika przejmuje Sal Buscema i tu już jest całkiem nijako. Na szczęście to tylko kilka stron, które z założenia miały kontrastować z głównym motywem tego komiksu.

Wydanie i dodatki – 7/10
Tak jak i pierwszy tom, ten również wydany został bardzo starannie.
Tym razem w bonusach dwie dodatkowe strony. Niewiele, ale lepsze to niż nic.

Podsumowanie
Brian Michael Bendis postawił na eksperymenty oraz zabawę konwencją, co wyszło temu komiksowi na dobre. „Sentry” to bardzo solidna próba wejścia w psychikę człowieka, który dźwiga brzemię jednego z najpotężniejszych ziemskich superherosów. Znalazłem tu trochę głębszych treści, ale również nieco poczciwego mordobicia z udziałem gości w obcisłych trykotach. Wszystko to okraszone pięknymi ilustracjami, niezłymi dialogami i odrobiną poczucia humoru. Jak dla mnie git! Polecam.

***

ZAWARTOŚĆ
New Avengers vol. 1 #7-10 (lipiec - październik 2005)

SCENARIUSZ
Brian Michael Bendis, Paul Jenkins

ILUSTRACJE
Szkic: Steve McNiven, Sal Buscema
Tusz: Mark Morales, Sal Buscema, John Dell
Kolor: Morry Hollowell, Laura Martin

DODATKI:
Krótkie teksty dotyczące dwojga łotrów – Masterminda oraz Generała.
Biogram Spider-Woman.

WYDANIE
Wydawca: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Cykl: -
Seria: The New Avengers
Data wydania: 3 październik 2011
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Format: 176 x 250 mm
Liczba stron: 96
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788361319245
Cena okładkowa: 59,00 zł

7/10 – BARDZO DOBRY

Scenariusz – 6/10
Jak sam tytuł wskazuje komiks ten w całości poświęcony jest jednemu z najpotężniejszych marvelowskich superbohaterów – Sentry’emu. Dlaczego jednak nikt go nie pamięta? Czemu poza kilkoma komiksami [sic!] nie ma żadnych dowodów na jego istnienie? Wątek zapomnianego herosa wyszedł Bendisowi naprawdę fajnie i mimo że kilka jego pomysłów...

Wielka moc to wielka odpowiedzialność. Ale czasem ci "potężni" mają też potężne problemy, niekiedy z samymi sobą...Cóż jednak poradzić, skoro są sytuacje, którym tylko oni mogą podołać ?... I dzięki swej mocy uratować cały świat (wszechświat ?)...?  Zostaje tylko liczyć na to, że uporawszy się z nadrzędnym zadaniem ocalenia innych - poradzą sobie i z tymi własnymi "demonami"...

Wielka moc to wielka odpowiedzialność. Ale czasem ci "potężni" mają też potężne problemy, niekiedy z samymi sobą...Cóż jednak poradzić, skoro są sytuacje, którym tylko oni mogą podołać ?... I dzięki swej mocy uratować cały świat (wszechświat ?)...?  Zostaje tylko liczyć na to, że uporawszy się z nadrzędnym zadaniem ocalenia innych - poradzą sobie i z tymi własnymi...

W poprzednim odcinku serialu o nowych Avengers poznaliśmy Sentrego. W niniejszym tomie pan Bendis (scenarzysta) postanowił przybliżyć nam ową tajemniczą postać. Zastosował przy tym ciekawego tzw. mindfucka, w którym to bohaterowie naszego komiksu wiedzę o Sentrego czerpią z... komiksów o nim... Reasumując, nawet toto ciekawe i nawet fajnie się toto czyta... Pod względem rysunków, Fincha zastąpił Steve McNiven, i cóż... Steve raczej Finchem nie jest, ale nawet daje radę...
Czy polecać? Nie wiem... Osoby zainteresowane i tak przeczytają, zaś niezainteresowane niech lepiej zaczną od pierwszego tomu pod tytułem "Ucieczka".

W poprzednim odcinku serialu o nowych Avengers poznaliśmy Sentrego. W niniejszym tomie pan Bendis (scenarzysta) postanowił przybliżyć nam ową tajemniczą postać. Zastosował przy tym ciekawego tzw. mindfucka, w którym to bohaterowie naszego komiksu wiedzę o Sentrego czerpią z... komiksów o nim... Reasumując, nawet toto ciekawe i nawet fajnie się toto czyta... Pod względem...

Na pierwszym tomie New Avengers bardzo się zawiodłem. Był strasznie prosty fabularnie, przewidywalny i sztampowy. Tym razem jest o wiele lepiej. Autorom naprawdę udało się ciekawie ukazać historię Sentryego, wprowadzając w to nutkę zamieszania, tajemnicy i niepewności. Czytało się miło, z zapartym tchem.

Na pierwszym tomie New Avengers bardzo się zawiodłem. Był strasznie prosty fabularnie, przewidywalny i sztampowy. Tym razem jest o wiele lepiej. Autorom naprawdę udało się ciekawie ukazać historię Sentryego, wprowadzając w to nutkę zamieszania, tajemnicy i niepewności. Czytało się miło, z zapartym tchem.