Rudy / Prawo do życia
- Kategoria:
- horror
- Tytuł oryginału:
- Red / Right to Life
- Wydawnictwo:
- Papierowy Księżyc
- Data wydania:
- 2012-09-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-09-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788361386209
- Tłumacz:
- Bartosz Czartoryski, Marcin Kiszela
Nowa na naszym rynku książka amerykańskiego mistrza grozy Jacka Ketchuma pod tytułem „Rudy, Prawo do życia” przedstawia to oblicze autora, które polscy czytelnicy cenią najbardziej. Nie znajdziecie tu kanibali, ale kolejną bezkompromisową wędrówkę w głąb ludzkich lęków i emocji.
„Rudy, Prawo do życia” ukazuje nam dwa literackie oblicza mistrza grozy, ale każde z nich niezwykle przejmujące, niczym jego najlepsze powieści jak „Dziewczyna z sąsiedztwa”, „Jedyne dziecko” czy „Straceni”.
Prezentujemy dwie znakomite powieści mistrza grozy w jednym tomie, które po raz kolejny udowodnią, kto jest „najbardziej przerażającym facetem w Ameryce”.
Rudy
Pierwsza opowieść to „Rudy” – jedna z najbardziej niezwykłych i najbardziej poruszających powieści Jacka Ketchuma.
Wspaniała historia o starszym człowieku, szukającym sprawiedliwości.
Ketchum podejmuje w „Rudym” jeden z tematów, które poruszają go najmocniej – bezsilność jednostki, która próbuje przeciwstawić się nonsensom rządzącym systemem. Ale nie tyle interesuje go krytyka pewnych norm społecznych i prawnych, co dramat człowieka, któremu odebrano wszystko, co kochał.
„Rudy” to kameralna, poruszająca i mądra powieść, w której, jak rzadko, Ketchum pozwala sobie na zapalenie niewielkiego światełka nadziei, tlącego się gdzieś na końcu pogrążonego w cieniu tunelu.
Druga powieść umieszczona w tomie jest chyba tym utworem, który jest najbliżej słynnej „Dziewczyny z sąsiedztwa”. I to powinno wystarczyć za całą rekomendację.
„Prawo do życia” to kolejne, oparte na prawdziwej historii porwania Coleen Stan, wstrząsające studium zła drzemiącego w człowieku.
Ketchum po raz kolejny przekracza granice literackiej bezkompromisowości.Z bolesną precyzją dokumentalisty opisuje okropieństwa, które przydarzyły się Sarze Foster, uprowadzonej przez aktywistów ruchu na rzecz przeciwdziałania aborcji.Poddana fizycznym i psychicznym katuszom, wbrew intencjom oprawców, powoli zbiera w sobie siły, by stawić czoła porywaczom.
Jack Ketchum nasze własne, prywatne lęki zamyka w wilgotnej piwnicy Stephena i Kath Teach i każe nam patrzeć na ludzkie zwyrodnienie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zadać ból to rzecz ludzka, choć nieuprzejma…
Rozpoczynając długo wyczekiwaną przeze mnie lekturę jednego z moich ulubionych pisarzy, nie spodziewałam się, że już na samym początku da mi ona tak wiele do myślenia. I nie tyle stało się to za sprawą samego autora książki, co Emily Dickinson, której słowa pozwolił sobie zacytować na pierwszych kartach:
Zadać ból to rzecz ludzka, choć nieuprzejma.
Owszem, wysoce nieuprzejmym jest przytrzaśnięcie komuś palców drzwiami. Podobnie jak potrącenie kogoś w biegu tak, by ten upadając, złamał sobie rękę. A czy ból psychiczny po stracie bliskiej osoby, będzie wyrazem nieuprzejmości ze strony tego, co z pełną premedytacją przyczynił się do straty? Tak, to będzie wyjątkowej wagi nieuprzejmość…
I niech drży ten, który zostanie poddany szybkiej, acz brutalnej lekcji dobrych manier, a jego nauczycielem będzie sam pokrzywdzony.
Avery Allan Ludlow, bohater opowieści Jacka Ketchuma pt. „Rudy”, doskonale zna wagę słów cytowanej poetki. I jak nikomu innemu, zależało mu, by nauczyć grupkę młodych ludzi, dlaczego warto mówić prawdę… Pewnego dnia Ludlow wybrał się ze swoim psem (wabiącym się Rudy) powędkować nad rzekę. Nie sądził, że będą to ostanie chwile, jakie spędzi ze swoim pupilem i że straci ostatnią nić łączącą go z nieżyjąca już żoną. Nagle jakiś młodzieniec z zimną krwią zabija Rudego strzelając do niego z broni. Chłopiec wypiera się tego czynu, ale Avery jest gotowy zrobić wszystko, by usłyszeć z ust młodocianego mordercy zwierząt prawdę oraz słowa skruchy. Nie cofnie się nawet przed wykopaniem rozkładającego się truchła psa…
Bohaterka drugiego (a zarazem ostatniego) tekstu pt. „Prawo do życia”, który znalazł się
w tym minizbiorze, ma na imię Sara. Poznajemy ją w momencie, kiedy wie już, że jest
w ciąży ze swoim kochankiem (który jest dla niej kimś dużo ważniejszym) i udaje się do kliniki aborcyjnej. Nie dociera jednak na miejsce i wszelki słuch po niej ginie. Greg (ojciec dziecka) szuka jej bezskutecznie, tymczasem, gdzieś daleko Sara odzyskuje świadomość orientując się jednocześnie, że znajduje się wewnątrz czegoś niewiarygodnie ciasnego o drewnianych ściankach do złudzenia przypominającego trumnę…
Tyle, jeśli chodzi o krótkie przybliżenie fabuły tych dwóch opowieści – pora na kilka słów
o odczuciach… Już dawno kończąc jakąś książkę, nie miałam w sobie takiego natłoku silnych wrażeń, by nie wiedzieć nawet od czego zacząć! Ketchum zaskoczył mnie po raz kolejny
i tym razem zdecydowanie bardzo pozytywnie (w przeciwieństwie do średnio udanego Potomstwa). W przypadku „Rudego” pierwsze, co mnie uderzyło, to wyjątkowa, jak na Ketchuma, łagodność tego opowiadania. Nie ma tu tak charakterystycznej dla tego pisarza kondensacji brutalności, makabry, agresji czy wulgaryzmów – wszystko to występuje, owszem, ale w zdecydowanie słabszym natężeniu w porównaniu do innych jego tytułów. W przypadku „Rudego” dominują emocje, które wręcz wylewają się z kart tej opowieści – poczucie niesprawiedliwości i pragnienie jej przywrócenia, bólu po utracie bliskich, złość, bezsilność, osamotnienie… Mogłabym tak wymieniać długo. „Rudy” to niesamowita historia bardzo mocno chwytająca za serce i wyjątkowo trudna dla miłośników zwierząt.
Przepełniona różnorakimi emocjami po zapoznaniu się z opowieścią o życiu Avery’ego Ludlowa, ale wyjątkowo rozluźniona po tak softowej fabule, kompletnie nie spodziewałam się tego, co po chwili następuje. Po lekturze „Prawa do życia” poczułam się tak, jakbym dostała obuchem w głowę! Tutaj Ketchum wrócił do swojego starego i dobrze znanego fanom stylu, gdzie opisywane sceny z przeżyć bohaterów przerażają dosłownością, brutalnością, przemocą i tym, co najgorsze w ludzkich instynktach. Autor w ostry sposób pozbawił Sarę człowieczeństwa, odarł ją z intymności i zafundował jej to, co dla wielu kobiet stanowiłoby najgorszy koszmar, jakiego można doświadczyć…
Tym, co według mnie łączy te dwie opowieści, jest sprawiedliwość – obie kończą się w taki sposób, w jaki wielu z nas by sobie życzyło (jakkolwiek szokująco to nie brzmi dla osób znających zakończenie). Co jeszcze je łączy? Zwierzęta. Mamy tu psa i kota, które okazują się być najlepszymi przyjaciółmi bohaterów. Bo tam, gdzie działy się dramaty i nie było pomocy z rąk innych ludzi, były zwierzęta i choć nie mogły pomóc w sposób doraźny czy pocieszyć słowem, to sama ich bliskość dodawała otuchy, a niekiedy ratowała życie.
Czy warto sięgnąć po „Rudy. Prawo dożycia” Ketchuma? Z całą pewnością tak! Nikt tak jak on nie potrafi nauczyć dobrych manier i uprzejmości, choćby to miało być okupione dużym cierpieniem i litrami utraconej krwi…
Ewa Szczepańska
Oceny
Książka na półkach
- 589
- 567
- 211
- 25
- 14
- 11
- 10
- 8
- 8
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
Rudy: 6/10 - dobrze się czyta. Smutne, wzruszające, wciągające
Prawo do życia: 1/10 - obrzydliwe, niepotrzebne, napisane
chyba po to żeby autor pokazał jaki to jest kontrowersyjny (dzięki temu opowiadaniu nie mam ochoty na więcej książek autora, a była to pierwsze jego "dzieło" które przeczytałem)
Rudy: 6/10 - dobrze się czyta. Smutne, wzruszające, wciągające
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrawo do życia: 1/10 - obrzydliwe, niepotrzebne, napisane
chyba po to żeby autor pokazał jaki to jest kontrowersyjny (dzięki temu opowiadaniu nie mam ochoty na więcej książek autora, a była to pierwsze jego "dzieło" które przeczytałem)
Z jednej strony bardzo dobra, a jednak odczuwa się, że czegoś w niej brakuje. Czuję, jakbym klimatu książce dokładał sam, dzięki własnym wyobrażeniom, a nie dzięki opisom. "Rudy" jest definitywnie niepełny, a jednak przekazuje pewien ból, uczucie straty, mało mi znane. Z pewnością warto przeczytać.
Muszę jeszcze dodać, że okładka jest w tym przypadku dziełem sztuki.
Z jednej strony bardzo dobra, a jednak odczuwa się, że czegoś w niej brakuje. Czuję, jakbym klimatu książce dokładał sam, dzięki własnym wyobrażeniom, a nie dzięki opisom. "Rudy" jest definitywnie niepełny, a jednak przekazuje pewien ból, uczucie straty, mało mi znane. Z pewnością warto przeczytać.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMuszę jeszcze dodać, że okładka jest w tym przypadku dziełem sztuki.
Ta pozycja to mini-zbiór dwóch bardzo różnych od siebie, a jednocześnie podobnych sobie powieści.
Poza samym autorem, tym co najbardziej łączy "Rudego" i "Prawo do życia" jest autentyczność opowiedzianych historii, ich "krwistość". Nie chodzi bynajmniej o juchę (choć i ta jest obecna),a to jak bardzo prawdopodobne i "ludzkie" są opisane wydarzenia i jaka bije od nich emocjonalność. Mam tu na myśli zarówno emocje, jakie towarzyszą bohaterom obu powieści, jak i te które poczuje czytelnik. Zapewniam, że nie będą one pozytywne i zarazem ich eskalacja będzie w pełni uzasadniona.
Obie historie to także świetne studium zakamarków ludzkiej psychiki, tego co w nas siedzi głęboko ukryte i pokazuje do czego jesteśmy zdolni w najbardziej skrajnym momentach. Poznany także dosadnie co znaczy "być człowiekowi człowiekiem" oraz kto jest naszym najlepszym przyjacielem, zwłaszcza w trudnych chwilach.
Przy obu powieściach uroniłem łzę i za każdym razem towarzyszyła ona momentom związanym z czworonogami, którzy odgrywają tu istotne role. Osobom wrażliwym na krzywdę braci mniejszych pewnie nie wszystko się spodoba w "Rudym", ale myślę, że warto zacisnąć zęby i podążyć za Ludlowem, bo jest to warte.
Warto też wspomnieć, że "Prawo do życia" było inspirowane prawdziwą historią porwania Colleen Stan. Ketchum wziął z tej tragedii co ciekawsze elementy i zgrabnie umiejscowił w swoim wyobrażeniu alternatywnej historii pełnej (nie?)ludzkiego okrucieństwa.
Zastrzeżenia? Nieco zbyt skondensowane, uproszczone i zbyt oczywiste epilogi, nie licujące z resztą fabuły.
Ta pozycja to mini-zbiór dwóch bardzo różnych od siebie, a jednocześnie podobnych sobie powieści.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPoza samym autorem, tym co najbardziej łączy "Rudego" i "Prawo do życia" jest autentyczność opowiedzianych historii, ich "krwistość". Nie chodzi bynajmniej o juchę (choć i ta jest obecna),a to jak bardzo prawdopodobne i "ludzkie" są opisane wydarzenia i jaka bije od nich...
Jack Ketchum słynie z mrocznych powieści grozy. Jednak ja swoją przygodę z Jego twórczością rozpoczęłam od czegoś innego.
"Rudy" to niezwykle emocjonująca historia starszego mężczyzny, który nagle traci swojego najwierniejszego przyjaciela. Troje zdeorywowanych nastolatków grozi mężczyźnie, po czym strzela do jego psa. Niestety, chłopcy pozostają bezkarni. Od tej pory cokolwiek starszy człowiek uczyni, będzie nim kierował żal i ogromny smutek, ale przede wszystkim dążenie do sprawiedliwości.
Ze względu na tę emocjonalność, nie jest to lekka i przyjemna lektura. Lektura z której wyłania się rozpacz, melancholia i poczucie pustki. Zakończenie mocne, brutalne i niespodziewane.
Dodatkowo do tej historii była dodana mimopowieść pt. "Prawo do życia". I cóż mogę o niej napisać? Jest świetna- niebezpieczna, intrygująca, tajemniecza i nieobliczalna. Jeżeli tak wyglądają Jego inne książki, to ja biorę je w ciemno. Bez zastanowienia, wahania czy też strachu przed rozczarowaniem.
Jack Ketchum słynie z mrocznych powieści grozy. Jednak ja swoją przygodę z Jego twórczością rozpoczęłam od czegoś innego.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Rudy" to niezwykle emocjonująca historia starszego mężczyzny, który nagle traci swojego najwierniejszego przyjaciela. Troje zdeorywowanych nastolatków grozi mężczyźnie, po czym strzela do jego psa. Niestety, chłopcy pozostają bezkarni. Od tej pory...
Świetna książka zawierająca dwa bardzo dobre opowiadania. Oba opowiadania mogą śmiało stanowić doskonały materiał na film. Akcja od początku do końca a zakończenia to mistrzostwo. Polecam bo naprawdę warto sięgnąć po tą książkę.
Świetna książka zawierająca dwa bardzo dobre opowiadania. Oba opowiadania mogą śmiało stanowić doskonały materiał na film. Akcja od początku do końca a zakończenia to mistrzostwo. Polecam bo naprawdę warto sięgnąć po tą książkę.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUległam sugestii wyróżnionemu większymi literami tytułowi, że to powieść Rudy będzie w tej książce najważniejsza, a druga, określona jako minipowieść, będzie czytelniczym bonusem.
A tu przyjemna niespodzianka!
I to duża, bo obie powieści okazały się dla mnie równoważnymi w treści, a w emocjach to właśnie ta druga, Prawo do życia, wywarła na mnie silniejsze wrażenie. Co nie znaczy, że Rudy był spokojną opowieścią. Nic z tych rzeczy! I chociaż gradacja powieści poprzez wielkość czcionki tytułów okazała się dla mnie niesprawiedliwa i krzywdząca dla tej drugiej, to umieszczenie ich obu w jednej książce było bardzo dobrym pomysłem, bo wiele je łączyło. Obie były thrillerami trzymającymi w narastającym napięciu aż do rozładowania skumulowanych emocji w scenie finałowej. I jak na dobrze mi znany styl przystało z wcześniej czytanych jego powieści Jedyne dziecko czy Dziewczyna z sąsiedztwa, autor tradycyjnie już nie pozwolił mi nawet na jeden moment, na chwilę oddechu emocjonalnego, bo obie historie tak samo budziły we mnie skrajne emocje, podszyte chłodem przerażenia wzbudzającego raczej lęk niż wzruszenie. Na to ostatnie nie było miejsca, pomimo istnienia scen potencjalnie rozdzierających serce, bo nie o litość i wywołanie łez u mnie autorowi chodziło, ale o ukazanie przesłania, którego zrozumienie wymagało chłodnej analizy. Racjonalnego myślenia w moralnej ocenie ukazanej sytuacji, w której emocje byłyby tylko przeszkodą. O zrozumienie przekazu autora zawartego w obu powieściach, tak trafnie ujętego w tytule tej drugiej – prawa do życia. W tej pierwszej – zwierząt, w tej ostatniej – człowieka.
Jedna idea pokazana w dwóch skrajnych odsłonach.
W Rudym autor skupił się na jeszcze powszechnym w USA braku szacunku wobec życia zwierząt i niedopracowanym prawie, które uczyłoby go poprzez wymierzanie i skuteczne egzekwowanie kary wobec tych, którzy go zwierząt pozbawiają lub narażają na cierpienie. To dlatego fabuła Rudego toczyła się wokół bezsilnego dochodzenia sprawiedliwości przez głównego bohatera, właściciela tytułowego psa, którego zabili mu bez powodu uzbrojeni nastolatkowie, by ukazać, że luki lub brak prawa w takich przypadkach może eskalować przemoc wśród ludzi, próbujących szukać go na własną rękę. Wśród ludzi, którzy zwierzęta traktują jak domowników, przyjaciół i towarzyszy, o których warto, należy i trzeba walczyć, jak o najbliższego członka rodziny. Ludzi, którzy nie wartościują życia według pochodzenia krwi. Dla których krew to krew, która wygląda i smakuje tak samo, i którzy z tych powodów zadają pytanie innym – "Czemu więc ludzka ma być cenniejsza od psiej? Lepsza? Na pewno nie według psów". – dodaje jeden z bohaterów. Jednak według niektórych ludzi już tak – boleśnie pokazuje autor.
W Prawie do życia natomiast ukazał niebezpieczeństwo skrajnych poglądów antyaborcyjnych, domagających się regulacji prawnej państwa w tym zakresie. Przeświadczenie, że inni mogą ingerować w życie i sumienie drugiego człowieka na bazie władzy, jaką dają odgórnie ustanowione zasady w społeczeństwie, według autora może również doprowadzić do skrajnych zachowań i nadużyć. Po czym z mistrzowską precyzją zbudował przerażający scenariusz wydarzeń, w którym brzemienną kobietę idącą usunąć ciążę, sprzed kliniki porywają przeciwnicy aborcji. A dokładniej bezdzietne małżeństwo, które postanowiło przywłaszczyć sobie niechciane dziecko, zmuszając kobietę do donoszenia ciąży, a ją samą traktując, jak tymczasowy inkubator nienarodzonego. Fabuła powieści przypominała mi trochę Dziewczynę z sąsiedztwa. I tu i tam główne bohaterki były przetrzymywane i więzione w piwnicy, a porywacze znęcali się psychicznie i fizycznie. Jednak o ile w Dziewczynie z sąsiedztwa autor miłosiernie chronił mnie przed okrucieństwem scen, podsuwając tylko sugestie mojej wyobraźni, ze względu na nastoletni wiek dziewczyny, o tyle w Prawie do życia był bezwzględnie szczery i dokładny w opisie drastycznych scen. Mógł sobie na to pozwolić, ponieważ ofiarą była dorosła kobieta, a jej ciąża mnie nie chroniła w zamyśle autora. Tym razem nie zostałam oszczędzona. Wręcz przeciwnie. Z premedytacją wykorzystał ją do spotęgowania we mnie grozy wydarzeń. Autor nie miał najmniejszych skrupułów przed ukazaniem mi ze szczegółami eskalacji przemocy i znęcania się, nie tyle fizycznego, ile seksualnego, jakich może dopuścić się drugi człowiek w dążeniu do osiągnięcia początkowo wzniosłego celu (uratowanie życia nienarodzonego dziecka),a potem własnych, egoistycznych, sadomasochistycznych potrzeb.
Skrajność oscylująca między bagatelizowaniem problemu, jakim jest bezprawne pozbawianie życia zwierząt a nadmiernym ingerowaniem prawnym w sumienie człowieka, jest tak samo zła, bo może wzbudzić w społeczeństwie równie skrajne postawy – mówi autor swoimi historiami. W obu przypadkach mogą wywołać demony drzemiące w na pozór spokojnych ludziach, uruchamiając ciąg wydarzeń prowadzących do zbrodni. Dużo większych i na większą skalę, wywołanych przez błąd zaniechania czy radykalizm w poglądach.
Mam jednak trochę żal do autora o potraktowanie obu powieści jako przede wszystkim przekaźnika swojego przesłania, kosztem mniej rozbudowanej fabuły. Trochę zawężonej, momentami skracanej czasowo, skupionej przez to przede wszystkim na relacjonowaniu zachowań i działań bohaterów przez narratora zewnętrznego, mniej natomiast na budowaniu ich wewnętrznego świata. To byłyby bardzo dobre, osobne megapowieści, a tak otrzymałam bardzo dobre, bo bardzo dobre, ale jednak minipowieści. A ja sobie cenię styl autora nie tylko ze względu na treść, w której zawsze umieszcza konkretne przesłanie, ale i umiejętność snucia bez pośpiechu rozbudowanej fabuły. Nie tylko dla wychowującej roli powieści społecznie użytecznej, ale i dla przyjemności doznawania piękna snucia opowieści.
naostrzuksiazki.pl
Uległam sugestii wyróżnionemu większymi literami tytułowi, że to powieść Rudy będzie w tej książce najważniejsza, a druga, określona jako minipowieść, będzie czytelniczym bonusem.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toA tu przyjemna niespodzianka!
I to duża, bo obie powieści okazały się dla mnie równoważnymi w treści, a w emocjach to właśnie ta druga, Prawo do życia, wywarła na mnie silniejsze wrażenie. Co nie...
Krótko:
Rudy - 8/10
Prawo do życia - 1/10
W sumie - 4,5
Miałem nieprzyjemność oglądać adaptację innej z książek Ketchuma, więc pozostałych nie przeczytam.
Krótko:
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRudy - 8/10
Prawo do życia - 1/10
W sumie - 4,5
Miałem nieprzyjemność oglądać adaptację innej z książek Ketchuma, więc pozostałych nie przeczytam.
To chyba najsłabsza książka Ketchuma jaką czytałam. Ratuje ją opowiadanie Prawo do Życia. Natomiast jeśli chodzi o Rudego to czegoś mi zabrakło chociaż trzeba przyznać, że z każdą stroną opowiadanie coraz bardziej wciągało
To chyba najsłabsza książka Ketchuma jaką czytałam. Ratuje ją opowiadanie Prawo do Życia. Natomiast jeśli chodzi o Rudego to czegoś mi zabrakło chociaż trzeba przyznać, że z każdą stroną opowiadanie coraz bardziej wciągało
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZło towarzyszy nam każdego dnia. Wdziera się do naszego życia nie pytając o zgodę i rujnuje wszystko. Ciemna strona ludzkiej natury prędzej czy później dochodzi do głosu, zbierając swoje żniwo. Jack Ketchum doskonale wie, że raz ruszona machina zła jest ciężka do zatrzymania.
𝐑𝐮𝐝𝐲
Pierwsze opowiadanie zaskakuje czytelnika swoim spokojem. Ketchum choć znany jest z makabry, to w "Rudym" gra na innych ludzkich uczuciach. Ból, który towarzyszy Panu Ludlow, po stracie przyjaciela, jest namacalny. Wszystko potęguje bezsensowność zabicia psa i poczucie bezkarności. Zło ukrywa się tutaj za zasłoną pieniędzy, które mają ogromną siłę. Ludlow jednak walczy o sprawiedliwość, a czytelnik razem z nim. Dobija poczucie nietykalności, jakim emanują ludzie z pieniędzmi, którzy swoje chore bestialstwo i degenerację ukrywają pod zieloną mamoną. 𝕆𝕔𝕖𝕟𝕒: 𝟞/𝟙𝟘
𝐏𝐫𝐚𝐰𝐨 𝐝𝐨 ż𝐲𝐜𝐢𝐚
Drugie opowiadanie to już Ketchum w swojej mrocznej formie. Porwanie i dominacja wśród bólu i tortur. Ludzkie bestialstwo ukazane zostało dosadnie. Okrucieństwo wylewa się z każdej strony, co szczególnie jest dotkliwe ze względu na stan porwanej kobiety. Każdy akt sadyzmu wywołuje niepokój, a szaleństwo nieustannie rośnie. Wymyślne sposoby zadawania bólu- cielesnego i psychicznego, aby pozbawić ją godności i wolnej woli, pobudzają w czytelniku zarówno współczucie, jak i złość. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest fakt, że to opowiadanie zainspirowane było prawdziwymi wydarzeniami. Prawdziwe życie tworzy najbrutalniejsze scenariusze. 𝕆𝕔𝕖𝕟𝕒: 𝟠/𝟙𝟘
𝐏𝐨𝐝𝐬𝐮𝐦𝐨𝐰𝐚𝐧𝐢𝐞
Książka każde się zatrzymać i kolejny raz spojrzeć na ludzką naturę. Bestialstwo jest wśród nas, otacza nas i zbiera swoje żniwo. Sadyzm przybiera różną formę, ale zawsze sprawie ból -zarówno fizyczny, jak i emocjonalny. Ketchum w obu opowiadaniach wywyższył zwierzęta ponad ludzi. Są one wierne i dobre. Wśród zła świata pozostają sobą, stając się najlepszymi towarzyszami w niedoli. One jedynie prawdziwie kochają i wspierają. Natomiast my, "wyższa cywilizacja" musimy się od nich wiele nauczyć.
Zło towarzyszy nam każdego dnia. Wdziera się do naszego życia nie pytając o zgodę i rujnuje wszystko. Ciemna strona ludzkiej natury prędzej czy później dochodzi do głosu, zbierając swoje żniwo. Jack Ketchum doskonale wie, że raz ruszona machina zła jest ciężka do zatrzymania.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to𝐑𝐮𝐝𝐲
Pierwsze opowiadanie zaskakuje czytelnika swoim spokojem. Ketchum choć znany jest z makabry,...
Mam za sobą jedną z dwóch powieści Jacka Ketchuma pt. "Rudy". Nie zaklasyfikowałabym jej z pewnością do gatunku horror, podobnie jak poprzednią,, "Dziewczyna z sąsiedztwa", którą kiedyś czytałam.
Ta kategoria wydaje się dość myląca w odniesieniu do obu powieści. "Rudy" to opowieść o miłości pewnego starszego mężczyzny do psa, którego dostał w prezencie od żony. Pewnego dnia "Rudy", kochany psiak, zostaje zastrzelony przez młodych chłopaków, a jego Pan, Av Ludlow, na własną rękę zaczyna szukać sprawiedliwości. Wszystko omal nie kończy się dla niego tragicznie.
Ciekawa i fajnie napisana :) Lepsza niż "Dziewczyna z sąsiedztwa" :D A byłam nastawiona dość pesymistycznie. Polecam. A teraz zabieram się za "Prawo do życia"
P. S. (30.07.2020)
"Prawo do życia" to drastyczna minipowieść. Jednak jak dla mnie o wiele gorsza niż powieść "Rudy". Poza okrucieństwem nic właściwie w niej nie było, zakończenie takie sobie :/
Mam za sobą jedną z dwóch powieści Jacka Ketchuma pt. "Rudy". Nie zaklasyfikowałabym jej z pewnością do gatunku horror, podobnie jak poprzednią,, "Dziewczyna z sąsiedztwa", którą kiedyś czytałam.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa kategoria wydaje się dość myląca w odniesieniu do obu powieści. "Rudy" to opowieść o miłości pewnego starszego mężczyzny do psa, którego dostał w prezencie od żony. Pewnego dnia...