Tak tu cicho o zmierzchu
Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry literatura piękna
183 str. 3 godz. 3 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- A zori zdes tikhie
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Iskry
- Data wydania:
- 1983-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1983-01-01
- Liczba stron:
- 183
- Czas czytania
- 3 godz. 3 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8320710715
- Tłumacz:
- Henryka Broniatowska
- Tagi:
- II wojna światowa armia czerwona
Krótka powieść Borysa Wasiljewa opowiadająca o żeńskim oddziale stawiającym czoło nazistom podczas II Wojny Światowej
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 32
- 18
- 7
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Każda wojna, to nie potrzebne ludzie dramaty i cierpienia !
Książka „Tak tu cicho o zmierzchu” - Borysa Wasiljewa , to wspaniała krótka powieść i na końcu bardzo wzruszająca. POLECAM.
Każda wojna, to nie potrzebne ludzie dramaty i cierpienia !
Pokaż mimo toKsiążka „Tak tu cicho o zmierzchu” - Borysa Wasiljewa , to wspaniała krótka powieść i na końcu bardzo wzruszająca. POLECAM.
Borys Wasiljew jest autorem sztuk teatralnych i scenariuszy filmowych. Pierwsza powieść wydana w 1969 roku "Tak tu cicho o zmierzchu" ujawniła niezłe pióro dramaturga, gdyż adaptacja przeniesiona na scenę i wystawiona z powodzeniem przez wiele teatrów. W 1971 roku upomniał się film, i Stanisław Rostocki nakręcił dramat wojenny o tym samym tytule, nominacja do Oskara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny oraz wygrana na festiwalu filmowym w Wenecji.
Niewielka książeczka o wielkiej wojnie, i tutaj trzeba oddać pierwszeństwo Rosjanom, potrafili kręcić wielkie filmy i stworzyli wielkie dzieła literackie okresu wojennego. Wielka wojna i jej mali bohaterowie, obrońcy małych lokalnych miejsc, po których dzisiaj spacerujemy z psem, piękny kamieniołom, rozkładamy się w letni dzień z kocem i się opalamy lub urządzamy sobie schadzki, przejeżdżamy rowerem...
Przenosimy się w czasie do Karelii, nazwa pochodzi od plemienia Karjala, które zamieszkiwało te ziemie lub nazwy miasta Koriela, niedaleko granicy fińskiej, obecnie leżąca w granicach obwodu leningradzkiego i noszącego miano Prioziorsk. Koriela była pierwszą stolicą Karelii.
Rdzenną ludnością kraju są ugrofińscy Karelowie, zaś na południowym skrawku, nad jeziorem Onega – także Wepsowie. W wyniku osadnictwa rosyjskiego już od końca XIX w. Karelowie stanowią mniejszość narodową, zaś zdecydowaną większość stanowią osiadli w Karelii Rosjanie.
Kultura Karelii uwarunkowana jest i składa się z dwóch niezależnych kultur: pierwszą z nich jest kultura Karelów, kształtująca się na terenie kraju od dwóch tysięcy lat, zaś drugą jest kultura rosyjska, przywieziona przez osadników z tego kraju i rozpowszechniła się od XIX wieku do obecnych czasów.
Rdzenna karelska kultura jest blisko związana z kulturą fińską, silny wpływ kształtowała też kultura rosyjska, podczas gdy na kulturę Finlandii mocno oddziaływała kultura szwedzka.
Literatura karelska do niemalże XIX wieku funkcjonowała w przekazach ustnych, jednostki wykształcone zmieniały narodowość, a prosty lud był wciąż niepiśmienny, ale panowała też tendencyjność postrzegania literatury karelskiej jako przynależność do twórczości fińskiej, i spisany najważniejszy utwór literacki, dziedzictwo przodków z prawdopodobnie I tys. n.e. w 1835 roku epos KALEVALA jest wspólnym dziełem z Finami, składają się stare legendy przekazywane ustnie, zwane runami.
Muzykalność karelska nasycona jest sąsiednimi Finami, tradycyjna muzyka opierała się na pentatonice. Pierwotne utwory nawiązywały do zawołań na zwierzęta, pieśni pasterskie, oddawały lamenty pogrzebowe i płacze, nawiązywały do obrządku weselnego, wykształcenie się zalotnych joików.
Jean Sibelius stworzył suitę KARELIA. .
Rok 1942 oddalona od wielkiego frontu mała stacyjka przy granicy fińskiej, proste formy zabudowy chłopskich chat, nieopodal krowa pasąca się, urzekająca dziewicza natura i nieokiełznana grupa żołnierzy, którymi dowodzi kapral Fiedot Waskow. Brak działań wojennych i nuda doprowadzają do niesubordynacji, alkohol, wiejskie dziewczyny i brak możliwości zapanowania nad żołnierzami. Desperacja doprowadza kaprala o przysłanie nowych żołnierzy, niepijących i nie zainteresowanych kobietami, i prośba zostaje spełniona - przybywa oddział żeński. Oddział ten niespodziewanie znajduje się w centrum działań wojennych. Sielankowy obraz przerywa niemiecki wróg.
I tutaj zaczyna się prawdziwa historia, w której pod dowództwem kaprala pięć odważnych kobiet rozpocznie walkę z wrogiem, walkę skrytą, pełną zasadzek i niewiarygodnego męstwa, dzielności i odwagi.
Ritę, Żenię, Halę, Sonię i Lizę poznamy w dwutorowej narracji przeplatanej zabawnymi, refleksyjnymi, smutnymi historiami z życia przed wojną, poznajemy ich pragnienia, ambicje, aspiracje i takie zwykłe życie dziewczyn w ich wieku, poznajemy też aklimatyzowanie się w okresie działań wojennych.
Warunki wojenne i walka o wspólną sprawę, patriotyzm i odwaga zbliża bardzo tych sześć osób, gdy rozpoczynali swoja małą lokalną wojnę, nic o sobie nie wiedzieli, zaangażowanie i wróg wyniósł ich na wyżyny poświęcenia, determinacji i honoru, byli jak rodzina, w której każde ogniwo jest ważne i potrzebne.
Dziękuję autorowi, że uczynił miejscem akcji maleńką wioskę przy fińskiej granicy i tam trafił oddział kobiet, pięciu niezwykłych kobiet, które miały swój zwycięski udział w II wojnie światowej na całym świecie, choć wciąż to mężczyźni myślą, że ją wygrali sami...choć spiker w radio powiedział, że 3 lipca front nie zaobserwował żadnych istotnych walk, tylko walki lokalne...
Dramaturgia i wojenne okrucieństwo w niezwykłej psychologii nakreślonych postaci i charakterów, poetyckości, giętkości języka i plastyce natury, która urzeka pięknem, subtelnością i soczystością barw, dźwiękami fauny i flory, ale złowrogością, grozą, nieprzyjaznością , bólem i ciszą, wszechobecną, wszechogarniającą
Oczywiście kompendium wiedzy i doznań po lekturze dostarczy doskonały film z 1971 roku Stanisława Rostockiego "Tak tu cicho o zmierzchu".
Czarno - biały obraz zadedykowany jest kobietom, które walczyły z wrogiem, okupantem i wykazały się odwagą, braterstwem i poświęceniem życia.
Film podzielony jest na dwie części. Pierwsza jest naznaczona przebłyskami kolorowych scen z życia pięciu bohaterek, pragnienia, historię, życie osobiste, marzenia, ambicje. Oniryzm, nierealność doskonale kontrastuje z wojenną rzeczywistością, zaangażowaniem, odwagą i determinacją kobiet - żołnierzy. Otoczenie pięknej natury, scenerii dźwięków ptaków, świerszczy, szumu wody i konarów drzew, płynności z otoczeniem prostej wioski, brzmienia motywów mandoliny, struny gitary, ichniejszych instrumentów czarujących nasze pragnienia i romantyzm uderzający w rosyjską duszę, wnikanie w najgłębsze meandry umysłu i pragnień, które w najtrudniejszych warunkach uderzają w człowieczeństwo, intymność, bliskość.
Niezwykle pięknie kadrowane twarze, oczy, części ciała z ukazaniem niewinności, nieporadności, pierwszej miłości stąpania w chmurach, uniesień poezji w poemacie wojennej pożogi. Sceny, które przeszły do historii to pierwsza w łaźni, sensualność, stymulacja w najsubtelniejszej wersji erotyzmu, artyzmu bogiń, które zażywają kąpieli i afrodyzjaków dla ciała i umysłu, delektowanie się, rozkoszowanie, które przechodzą katharsis...Scena druga to tragiczna śmierć dziewczyny, która na bagnach ubrana w godność, odwagę, poświęcenie najwyższej wartości, jaką jest życie odbywa się w absolutnej ciszy, nabożnej czci na ołtarzu wojny...
Absolutne dzieło z ciszą w tle...
Powstała wersja z 2015 roku pod tym samym tytułem, i jest niemalże identyczna, ale w kolorze i tutaj zyskuje natura, bo jest zjawiskowo i zielono, scena w łaźni też urzeka, nie zobaczymy też zabiegu Rostockiego z kolorowymi obrazami życia bohaterek, nadającego poetyckości i senności, nierealności, natomiast czego nie usłyszymy w tej wersji, to ciszy...
Borys Wasiljew jest autorem sztuk teatralnych i scenariuszy filmowych. Pierwsza powieść wydana w 1969 roku "Tak tu cicho o zmierzchu" ujawniła niezłe pióro dramaturga, gdyż adaptacja przeniesiona na scenę i wystawiona z powodzeniem przez wiele teatrów. W 1971 roku upomniał się film, i Stanisław Rostocki nakręcił dramat wojenny o tym samym tytule, nominacja do Oskara w...
więcej Pokaż mimo toSięgnęłam przypadkiem po tę książkę, najbardziej zachęcona jej niewielką objętością. Nazwisko autora kiedyś obiło mi się o uszy, ale do tej pory nie miałam okazji przeczytać żadnej z jego książek.
Aż do wczoraj… „Tak tu cicho o zmierzchu” – to krótkie opowiadanie bardzo mnie poruszyło. Nie spodziewałam się, że te zaledwie 180 stron, niesie ze sobą tak piękną, ale i dramatyczną historię.
Początek opowiadania miejscami nawet wywołujący uśmiech, dalsza część już coraz poważniejsza i samo zakończenie – zaskakujące i niezwykle wzruszające.
Ach ile takich miejsc ile lasów, w których być może dzisiaj spacerujemy z psem, śmiejemy się, jedziemy na przejażdżkę rowerem, tak bardzo często nie zdając sobie sprawy z tego, że być może kiedyś i w tym miejscu nieznany żołnierz konał w cieniu jakiegoś drzewa.
Gorąco polecam.
Sięgnęłam przypadkiem po tę książkę, najbardziej zachęcona jej niewielką objętością. Nazwisko autora kiedyś obiło mi się o uszy, ale do tej pory nie miałam okazji przeczytać żadnej z jego książek.
więcej Pokaż mimo toAż do wczoraj… „Tak tu cicho o zmierzchu” – to krótkie opowiadanie bardzo mnie poruszyło. Nie spodziewałam się, że te zaledwie 180 stron, niesie ze sobą tak piękną, ale i...
Książki i filmy, które przemawiały do nas w dzieciństwie, na ogół często nie oddziałują podobnie w życiu dorosłym. Tym bardziej, że mogą być nasiąknięte ideologią tamtych czasów, która delikatnie mówiąc się zdezaktualizowała. Dlatego wracam nie raz do tego, co mi się kiedyś podobało, by sprawdzić, czy wytrzymuje próbę czasu. Z tą książką tak jest, bo ani komunistyczne nazewnictwo, ani wyznawane przez bohaterów komunistyczne wartości nie są istotą tej wzruszającej opowieści. Ponieważ opowiada ona o wojnie, o jednostce uwikłanej w splot zdarzeń mniejszego lub większego znaczenia dla historii, ale olbrzymiego znaczenia dla poszczególnych osób, co jest i będzie uniwersalne.
Dowódca Fiodor Waskow to na pierwszy rzut oka zwykły służbista i prostak. „Przez całe swe życie [...] wykonywał rozkazy. Wykonywał dosłownie, szybko i z przyjemnością, gdyż właśnie w tym literalnym wypełnieniu cudzej woli widział sens swojego istnienia. Jako wykonawca był ceniony przez szefów i niczego ponadto od niego nie oczekiwano. Był on śrubką w ogromnym, troskliwie skonstruowanym mechanizmie: był dokręcany i dokręcał innych, nie troszcząc się o to, skąd bierze swój początek to dokręcanie, gdzie jest skierowane i czym się kończy.” (tłumaczenie moje) I nagle Fiodor jest postawiony w sytuacji, kiedy nie tylko trudno jest zadbać o zwykłą dyscyplinę, lecz również nie ma już możliwości otrzymania i wykonania rozkazu, bo zdany jest na siebie i swoje doświadczenie. Przychodzi mu dowodzić oddziałem młodziutkich ochotniczek, sam wygląd których jest sprzeczny z jego pojęciem o porządku. Odpowiada on za ich życie podczas walki o „znaczeniu lokalnym”. A one, cóż, uosobienie młodości – naiwne, nieobeznane, każda ze swoją historią, wszystkie razem i każda z osobna są przeciwieństwem otaczającej je śmierci. Drwią sobie po cichu ze swojego dowódcy, jednak z czasem zarówno one, jak i czytelnik co raz bardziej się przekonują o prawdziwym charakterze Waskowa, w gruncie rzeczy człowieka mądrego i ciepłego.
Myślę, że powieść robi wrażenie przede wszystkim dzięki kontrastowi: kobieta, przyszła matka vs bezwzględna wojenna rzeczywistość. Śmiejemy się razem z dziewczynami nad wpadkami Fiodora i wyczuwając w powietrzu zbliżające się niebezpieczeństwo, przywiązujemy się do tych nieskomplikowanych bohaterów, przeżywając wszystko do ostatniej strony.
Więcej: http://bookshelf.blox.pl/2015/06/Borys-Wasiljew-Tak-tu-cicho-o-zmierzchu.html
Książki i filmy, które przemawiały do nas w dzieciństwie, na ogół często nie oddziałują podobnie w życiu dorosłym. Tym bardziej, że mogą być nasiąknięte ideologią tamtych czasów, która delikatnie mówiąc się zdezaktualizowała. Dlatego wracam nie raz do tego, co mi się kiedyś podobało, by sprawdzić, czy wytrzymuje próbę czasu. Z tą książką tak jest, bo ani komunistyczne...
więcej Pokaż mimo toChociaż stosunkowo krótka, to ładna, ale i smutna opowieść o niewielkim oddziale rosyjskich żołnierek, którym przyszło zmierzyć się i polec w walce z kilkunastoma niemieckimi zwiadowcami. Z jednej strony czyta się tę opowieść trochę jak "Chłopców z Placu Broni" - bo jest w niej sporo jakiejś naiwności i prostoty, a także dużo takich wartości, jak oddanie, przyjaźń, lojalność... I przychodzi fala smutku, gdy kolejna z bohaterek pada od niemieckich kul lub ginie z innego powodu. Ale jednak trzeba dużo dobrej woli, żeby dać się tej opowieści porwać i wzbudzić jakieś żywsze uczucia...
Myślę, że przyczyną jest specyficzny sposób skonstruowania tej historii. Jasny podział na dobrych i złych bohaterów, gdzie z jednej strony mamy grupkę młodziutkich dziewcząt, raczej nia nadających się do wojaczki, dowodzonych przez młodego podoficera, stroniącego od pijaństwa, oddanego swojej służbie, będącego jakby ojcem dla swoich żołnierzy. A z drugiej strony - jest grupa faszystów, dobijających własnych jeńców strzałem w tył głowy, dbających bardziej o swoje życie, niż o los swoich towarzyszy itp. Jakiż prosty świat, gdzie wiadomo, że twój wróg nie jest człowiekiem takim jak ty, że masz prawo i obowiązek unicestwić go - żeby on nie zabił ciebie, nie zdobył skrawka twojej ojczystej ziemi... Takie uproszczenie z pewnością ułatwia przystosowanie się do świata wojny, do psychicznego podołania nieludzkim aktom. Ale mi osobiście nasuwa się skojarzenie ze sposobem pisania o wojnie i przedstawiania jej bohaterów w dobie poprzedniego systemu. Gdzie nie było dwuznaczności, gdzie wiadomo było, kto stoi po jasnej stronie mocy, gdzie wiadomo było, kogo powinno się wysławiać i naśladować...
I może stąd lekki uraz do lektur tego typu. Może stąd poczucie zbytniego przesłodzenia tematu. Żeby nie było wątpliwości - podobne uczucia budzą we mnie mnożące się ostatnimi czasy wspomnienia niemieckich żołnierzy, w których z kolei każdy okazuje się być nagle przeciwny wojnie, przeciwny Hitlerowi, zmuszony do walki jedynie poczuciem obowiązku... Cóż, jak dla mnie nie wystarczy fakt, że historia jest ciekawa, ładna i ckliwa. A już tym bardziej nie lubię, gdy spomiędzy wierszy tak mocno przebija się pewne przekłamanie i naginanie prawdy na rzecz tej, czy innej ideologii... A z tą opowieścią jest właśnie tak, jak chociażby z filmami Nikity Michałkowa - jest przejmująca i chwytająca za serce (chyba każdego poruszy scena śmierci jednej z żołnierek na bagnach). Ale czuć w niej fałsz. I to psuje cały efekt...
Chociaż stosunkowo krótka, to ładna, ale i smutna opowieść o niewielkim oddziale rosyjskich żołnierek, którym przyszło zmierzyć się i polec w walce z kilkunastoma niemieckimi zwiadowcami. Z jednej strony czyta się tę opowieść trochę jak "Chłopców z Placu Broni" - bo jest w niej sporo jakiejś naiwności i prostoty, a także dużo takich wartości, jak oddanie, przyjaźń,...
więcej Pokaż mimo toPrzed przeczytaniem tej wspaniałej opowieści należy zakopać topór wojenny, zapomnieć o uprzedzeniach wobec armii czerwonej i zanurzyć się w świecie ludzkiej odwagi.
Z dala od działań wojennych stacjonuje niewielka jednostka składająca się z młodych ochotniczek. Przydzielony do nich zostaje prosty, aczkolwiek bardzo prawy człowiek, Fiodor. Pewnego dnia jedna z dziewczyn informuje dowódcę, że widziała kilku Niemców. Fiodor postanawia zbadać sprawę i wraz z kilkoma dziewczynami wyrusza na poszukiwanie wrogich szpiegów. Po drodze poznajemy historie dziewczyn, ich motywację do walki, można je naprawdę polubić. Gdy grupa znajduje Niemców, okazuje się, że jest ich o wiele więcej, niż się spodziewali. Bohaterowie postanawiają wysłać jedną dziewczynę po posiłki, a w międzyczasie odwrócić uwagę wroga i w miarę możliwości go powstrzymać.
Ta bardzo wzruszająca pełna ciepła opowieść potrafi niezmiennie poruszać mimo upływu czasu, gdyż pokazuje ponadczasowe wartości takie jak odwaga, przyjaźń i poświęcenie.
Gorąco polecam. Warto też obejrzeć film z 1971 roku.
Przed przeczytaniem tej wspaniałej opowieści należy zakopać topór wojenny, zapomnieć o uprzedzeniach wobec armii czerwonej i zanurzyć się w świecie ludzkiej odwagi.
więcej Pokaż mimo toZ dala od działań wojennych stacjonuje niewielka jednostka składająca się z młodych ochotniczek. Przydzielony do nich zostaje prosty, aczkolwiek bardzo prawy człowiek, Fiodor. Pewnego dnia jedna z dziewczyn...
Dałam się ponieść słowiańskiej melancholii tej niewielkiej książeczki.
Dałam się ponieść słowiańskiej melancholii tej niewielkiej książeczki.
Pokaż mimo to