„Fabułę pisze życie. Ja ubieram ją w emocje i słowa”. O powieści „Małe zbrodnie” Magdy Majcher

LubimyCzytać LubimyCzytać
25.01.2022

„Życie to nie powieść kryminalna i bardzo często śledczym nie udaje się poznać wszystkich okoliczności” – mówi Magdalena Majcher, której najnowsza książka „Małe zbrodnie” to kolejna w dorobku autorki powieść inspirowana prawdziwymi, wstrząsającymi wydarzeniami. Tym razem autorka głośnej „Mocnej więzi” (książki o zaginięciu Anny Garskiej) sięgnęła do akt sądowych, aby odtworzyć historię kobiety, którą media i społeczeństwo przed laty okrzyknęły dzieciobójczynią. „Małe zbrodnie” to przejmująca powieść o codziennym dramacie, który doprowadził do tragedii, i o prawdziwym życiu, które nigdy nie jest czarno-białe.

„Fabułę pisze życie. Ja ubieram ją w emocje i słowa”. O powieści „Małe zbrodnie” Magdy Majcher

[Opis od wydawcy] W małej miejscowości na Mazowszu policja znajduje szczątki noworodka. Wkrótce okazuje się, że poukrywanych dziecięcych szkieletów jest więcej. Lidia Gładoch, domniemana matka zmarłych dzieci, zapadła się pod ziemię. Ktoś wysłał donos na policję, ktoś widział powiększający się brzuch kobiety, ale kiedy policja zaczyna drążyć temat, nie udaje się ustalić żadnych konkretów. Wygląda na to, że nikt nie widział, nikt nie słyszał, co się działo w domu Gładochów.

Śledztwo prowadzi doświadczony prokurator, a sprawa błyskawicznie przyciąga uwagę dziennikarzy. O makabrycznym znalezisku we Wrotnowie mówi już cała Polska, choć lokalna społeczność nadal milczy. Czy prokuratorowi uda się przełamać zmowę milczenia? Czy prawda wyjdzie na jaw? I czy wina będzie wtedy wciąż tak oczywista?

Aleksandra Lawerowicz: Na początku pytanie kluczowe, które na pewno intryguje wiele czytelniczek i czytelników. Dlaczego wybrała Pani właśnie historię dzieciobójczyni i jak Pani na nią trafiła?

Magdalena Majcher: To był impuls. Już podczas pracy nad „Mocną więzią” zrozumiałam, że to jest kierunek, w którym chcę podążać, i zaczęłam szukać sprawy, która zainteresuje i poruszy mnie tak, jak opisywana przeze mnie w tamtej książce historia zaginięcia, a raczej, jak się okazało, zabójstwa Anny Garskiej. Miałam kilka pomysłów, ale nie byłam do nich do końca przekonana. Przypadkiem trafiłam na opublikowany w 2001 roku w „Wysokich Obcasach” reportaż o tragedii z Wrotnowa, autorstwa ś.p. Lidii Ostałowskiej i Wojciecha Cieśli. A dlaczego właśnie ta historia? Nie wiem, naprawdę nie wiem. Piszę emocjami i piszę takie książki, jakie sama chciałabym przeczytać. Chyba mogę to nazwać intuicją.

Jakie emocje towarzyszyły Pani podczas pisania „Małych zbrodni”? Czy było to duże wyzwanie?

Najbardziej emocjonalna z całą pewnością była lektura akt sądowych. Było tam jedno zdjęcie, które w szczególny sposób zapadło mi w pamięć. Kiedy czytałam zeznania świadków, notatki policjantów pracujących przy tej sprawie, ekspertyzy biegłych, weszłam głęboko w tę historię i trudno było mi wrócić do rzeczywistości. Na szczęście umiem wyznaczyć sobie granice, nie pozwalam, aby to, co przeżywam w pracy, odbijało się na moim codziennym życiu. Jestem trochę jak policjant, który po służbie wraca do domu i musi jakoś funkcjonować z tym, co zobaczył. Praca nad „Małymi zbrodniami” z pewnością jeszcze bardziej uwrażliwiła mnie na krzywdę drugiego człowieka. Podsyciła moją niezgodę na pochopne wyciąganie wniosków, ocenianie drugiego człowieka i wszechobecny hejt.

Wstrząsająca powieść, w której Magdalena Majcher oddaje głos tym, których nikt nie chciał słuchać. Polecam!

Wojciech Chmielarz  

Po lekturze „Małych zbrodni” nasuwa się smutna refleksja – ile jeszcze takich spraw, zakończonych i medialnie „osądzonych”, ale jednocześnie nie posiadających ostatecznych odpowiedzi, może kryć się w polskich kryminalnych aktach. Jak Pani myśli?

Z całą pewnością wiele, bo życie to nie powieść kryminalna i bardzo często śledczym nie udaje się poznać wszystkich okoliczności. Są na tyle blisko prawdy, na ile to możliwe, ale, no właśnie, czym jest prawda? Dwoje ludzi, którzy brali udział w tych samych wydarzeniach, może całkowicie inaczej je zapamiętać. Obydwoje będą przekonani, że mówią prawdę, a jednak ich zeznania będą się od siebie różnić. Dochodzą emocje, silny stan wzburzenia, a każdy z nas inaczej radzi sobie z traumą. Proszę zwrócić uwagę, że dwukrotnie wybrałam właśnie takie historie, w których nie ma ostatecznych odpowiedzi – pod tym względem zabójstwo Anny Garskiej i sprawę z Wrotnowa wiele łączy. W mojej opinii takie sprawy są najciekawsze, bo zostają w czytelniku, te pytania bez odpowiedzi uwierają od środka, zmuszają do refleksji, dłuższego zastanowienia się nad książką.

Główne role w Pani powieściach grają kobiety – ich problemy, rozterki, przejścia. Skąd czerpie Pani „inspiracje”? Jak wynajduje Pani te tematy, które później rezonują z tysiącami czytelniczek?

Kiedyś usłyszałam, że książki już są, istnieją gdzieś pod postacią energii, która w pewnym momencie wyciąga palec w stronę pisarza i mówi: to ty mnie napiszesz. W moim przypadku to się sprawdza w stu procentach. Nigdy nie wiem, jak odpowiedzieć na pytanie, skąd czerpię inspiracje czy też pomysły na książki. To się po prostu wydarza. Nagle pojawia się pomysł, zawsze najpierw na temat i wokół tego tematu zataczam coraz szersze kręgi, wyobrażam sobie moich bohaterów, konkretne sceny, dialogi.

To już Pani druga, po „Mocnej więzi”, powieść oparta na prawdziwej historii kryminalnej. Czym charakteryzuje się praca nad takimi książkami?

To jednocześnie łatwiejsza i trudniejsza praca, niż pisanie fikcyjnych powieści. Łatwiejsza, bo nie borykam się z żadnymi lukami w historii, nad którymi muszę dłużej pomyśleć, nie grzęznę w fabule, którą przecież napisało samo życie. Ubieram ją tylko w emocje i słowa. Tylko, a może aż? I tutaj właśnie dochodzimy do odpowiedzi na pytanie, dlaczego ta praca jest też trudniejsza od tworzenia fikcyjnych opowieści. Fikcja była swego rodzaju buforem bezpieczeństwa dla mnie. Kiedy opisywałam jakąś trudną scenę, która kosztowała mnie ogrom emocji, mogłam sobie powiedzieć: spokojnie, to wymyślona przez ciebie postać. W tym przypadku nie mogę schować się ze swoimi emocjami za fikcją, muszę sama sobie z nimi radzić i panować nad nimi. Praca nad takimi książkami jak „Mocna więź” i „Małe zbrodnie” to przede wszystkim godziny studiowania akt czy rozmów ze świadkami, śledczymi, pokrzywdzonymi. To także dla mnie ogromna próba empatii i zrozumienia.

Kiedy przypadkiem trafiłam na historię tej rodziny, moje serce zabiło szybciej. Jestem pewna, że Was także skłoni do refleksji nad tym, jak łatwo przychodzi nam wydawanie surowych wyroków. 

Magdalena Majcher

Czy true crime to kierunek, w którym planuje Pani dalej działać literacko?

Zdecydowanie tak. Dawno temu pojawiła się myśl, że fikcja powoli przestaje mi wystarczać, ale wydaje mi się, że musiałam dojrzeć, jako człowiek i jako twórca, żeby udźwignąć ten gatunek. Lubię taką typowo reporterską robotę. Ja w ogóle lubię ludzi, lubię z nimi rozmawiać i wydaje mi się, że dobrze ich rozumiem, co na pewno pomaga mi w pracy. Spełniam się w tym, co robię. Tworzenie w nurcie true crime daje mi ogromną satysfakcję i dla tego zastrzyku energii warto to robić.

Dziękujemy za rozmowę, a czytelników oczywiście zachęcamy do sięgnięcia po poruszające „Małe zbrodnie”.

Magdalena Majcher – autorka poczytnych powieści obyczajowych z rozbudowanym tłem społecznym. Zaczęła pisać po urodzeniu drugiego dziecka, udowadniając sobie i innym, że macierzyństwo nie przeszkadza w samorealizacji i spełnianiu marzeń. Debiutowała w 2016 roku. Dotychczas wydała ponad dwadzieścia książek, między innymi opartą na prawdziwej historii „Mocną więź” (W.A.B. 2021), powieść o sile miłości matki „Obcą kobietę” (W.A.B. 2021), popularny cykl „Wszystkie pory uczuć” oraz wielopokoleniową „Sagę nadmorską” (Wydawnictwo Pascal). Nie wyobraża sobie życia bez pisania i podróżowania. Jest zakochana we wszystkim, co hiszpańskie: języku, kulturze, zabytkach, krajobrazach, klimacie, literaturze, serialach i reprezentacji piłkarskiej. Prywatnie jest spełnioną żoną i mamą dwóch synów.

Przeczytaj fragment książki:

Małe zbrodnie

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Małe zbrodnie” jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany.


komentarze [4]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
FioletowaRóża  - awatar
FioletowaRóża 25.01.2022 10:52
Czytelniczka

Już wiem, że warto przeczytać tę książkę, autorka jest bardzo zdolna. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
John_Doe 25.01.2022 11:54
Czytelnik

@FioletowaRóża Jest nawet zdolniejsza od Remka Mroza. Zadebiutowała w 2016 roku i już napisała 30 książek 😜

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
FioletowaRóża 25.01.2022 15:59
Czytelniczka

Za to też ją cenię:) Poza tym zawsze odpowiada fanom na pytania, prowadzi ciekawe spotkania online, zatem sodówka na pewno jej nie grozi. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 25.01.2022 10:01
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post