-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Cytaty z tagiem "wspólodczuwanie" [9]
[ + Dodaj cytat](...) bez bólu nie ma radości. To równowaga pozwala doceniać ekstrema.
Innymi słowy, zamknęli swoje serca. Serce jest siedliskiem możliwości, współodczuwania, które pozwala nam czasami utożsamić się z innymi.
Wzajemna szczerość powoduje, że zaczynamy zbliżać się do siebie i to również działa uzdrawiająco. W zdrowych relacjach bliskość sama przez się stanowi potężne źródło akceptacji, dowartościowania, sympatii i miłości: skoro decyduję się na takie zmniejszenie dystansu między nami, to znaczy, że ufam ci i mam przyjazne nastawienie.
Z bliskością łączy się też szereg sygnałów niewerbalnych, które "ładują akumulator" znacznie szybciej i skuteczniej niż jakiekolwiek słowa: uśmiech, ciepłe spojrzenie prosto w oczy, pełen aprobaty wyraz twarzy, pogłaskanie po ramieniu, przytrzymanie dłoni. Doświadcza się także szczególnej koncentracji uwagi na sobie i poczucia, że każde moje słowo jest usłyszane i każde zostało potraktowane jako ważne, że spotykam się z troską, współodczuwaniem, zrozumieniem.
Jeżeli żyjesz łatwo i lekko, to nie ma żadnego powodu, żeby pochylić się nad innymi. Myślę, że aby pochylić się nad sobą, a zwłaszcza nad kimś innym, musisz dostać mocno w kość, musisz cierpieć i zrozumieć, co to cierpienie, co to ból. Inaczej nie zrozumiesz, co to jest brak bólu.
Jeśli pragniemy współodczuwania, musimy być szczerzy.
Jak zbliżyć się do prawdziwego duchowego ja?Okazując miłość i współodczuwając. (...) Bóg (...) współczuje nam i rozumie nasze położenie lepiej, niż moglibyśmy sobie wyobrazić, bo wie, o czym zapomnieliśmy, zna straszliwy ciężar egzystencji pozbawionej choćby na chwilę dostępu do świata ducha.
Nie mam pojęcia, jak długo tak siedziałam, niezdolna się poruszyć, niczym sparaliżowana, jakby krew zastygła mi w żyłach. Stanowiłam ożywioną masę skóry i kości i tak było dobrze. Moje życie skończyło się wraz z jej życiem.(...) Już nikt nigdy nie poprawi mi koszmarnego porannego humoru kubkiem kawy i ciepłym uśmiechem, już nikt nie obejmie mnie serdecznie, mówiąc: ależ Emmo, jesteś bardzo ładna, naprawdę.
- Najbliższym odpowiednikiem „smutku” jest dla nich słowo „fago”, choć oznacza ono coś odrobinę innego: umiejętność współodczuwania bólu drugiego człowieka. Nie stworzyli jednak żadnego słowa na opisanie bólu we własnym sercu… Najwyraźniej nie mieli takiej potrzeby. To muszą być wyjątkowo mili ludzie, nie sądzisz, Toko? No bo tylko pomyśl, wymyślili pojęcie na odczuwanie smutku bliźniego, a nie są w stanie opisać smutku własnego. Mimo że my, jako ludzie, mamy na punkcie smutku niemalże obsesję. Uważamy, że wszystko jest w porządku, dopóki to nam nic nie doskwiera.