-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Cytaty z tagiem "uczucie" [787]
[ + Dodaj cytat]
- Dlaczego zawsze jest tak, że jak większość spraw zaczyna się układać, to musi spaść jakaś bomba, która zburzy cały dotychczasowy porządek? – zapytała.
- Życie ma charakter sinusoidy, Any – powiedział.
- Przepraszam, że mieszam cię w moje problemy. – Popatrzyła na niego i wymusiła na sobie niewinny uśmiech.
- Sam poniekąd się w nie wmieszałem – zaśmiał się. – Naprawdę nic cię nie łączy z [...]? – zapytał, a ona głęboko westchnęła.
- Nie chce mi się o tym teraz opowiadać – odparła, stając naprzeciwko i patrząc mu w oczy. – Wyrównaliśmy rachunki. Poznałam [...], a teraz ty znasz [...] – zaśmiała się, unosząc prowokacyjnie prawą brew. – Czy nie wydaje ci się to skrajnie niepoprawne, panie Caruso? – zapytała rozbawiona.
Jeśli Ty mnie kochasz tak, jak twierdzisz, daj wyraz tej miłości, wiodąc dobre, pożyteczne życie.
Nauczyłam się, że w miłości nie ma miłości - są tylko ofiary.
To był mój pierwszy pocałunek. Przypominam go sobie, żeby ci o nim opowiedzieć. Były w nim czułość i miłość - emocje zupełnie mi nieznane. To był miękki, cudowny pocałunek, pragnęłam takich więcej. Trwał tylko chwilę, choć tak naprawdę całe moje życie.
Serce, nie mam pojęcia, czym się kieruje, ale każdy w końcu mu ulega, może dlatego, że tylko ono ma klucz do naszych największych pragnień i potrzeb.
(...) - Prawdziwa miłość jest na zawsze. Przy nim byłam szczęśliwa. Każdy najmniejszy gest, jaki robił, dawał mi szczęście. Kawa i ciastko, które przynosił mi niespodziewanie, kiedy zapominałam o bożym świecie, czytając książkę. Koc, którym mnie przykrywał, kiedy zasypiałam na sofie, na tarasie. Zawsze mnie otulał nim i całował w policzek, tak delikatnie, żeby mnie nie obudzić. Ja zawsze się wtedy oczywiście budziłam, ale udawałam, że śpię, kiedy on patrzył na mnie przez dłuższą chwilę, zanim po cichu szedł po książkę, a potem wracał i siadał obok. Jakby mnie pilnował, a ja bezpiecznie zasypiałam, jak dziecko. Jeśli to nie była miłość, to nie wiem, co nią jest (...).
Jeśli w twoim życiu kiedykolwiek była chwila, w której piękne, szlachetne uczucie sprawiło, że poczułeś, jakbyś znalazł się w siódmym niebie, jeśli kiedykolwiek w twoim życiu był czas, w którym szlachetna miłość pięknego ludzkiego serca wprawiła cię w ekstazę, jeśli w twoim życiu był czas, w którym naprawdę kochałeś ludzkie serce, proszę cię, zastanów się, czym musi być zjednoczenie z wielkim Sercem Miłości. Jeśli ludzkie serce z całym swoim pięknym, szlachetnym, chrześcijańskim bogactwem może tak zachwycać, tak wywyższać i wprawiać nas w taką ekstazę, jakież musi być wielkie Serce Chrystusa? Jeśli iskra jest tak jasna, jakiż musi być płomień?
Tajemniczy uśmiech zatańczył na jego ustach, gdy przysunął się jeszcze bliżej. Żar bijący od jego ciała wlewał się we mnie, a on zsunął dłonie z moich ramion i począł wodzić nimi leniwie po plecach. Przygryzłam wargę i skoncentrowałam się na jego słowach, a nie na pokusie wyprężenia się pod jego dotykiem, wtulenia twarzy w jego pierś i podjęcia własnych wędrówek po jego ciele.
-Tęskniłem do Ciebie w każdej chwili. - Wyznał Rhys i nachylił się, by pocałować kącik moich ust.
-Do Twojego uśmiechu. - Jego wargi musnęły moje ucho, czym sprawił, że wyprężyłam lekko plecy.
-Do brzmienia Twojego śmiechu. - Przycisnął usta do mojej szyi tuż poniżej ucha, a ja przechyliłam głowę, aby mu ułatwić sprawę, gryząc się w język, żeby nie błagać go, by wziął więcej, by brał szybciej.
-Do Twojego zapachu. - Wymruczał. Zamknęłam oczy, a on zsunął dłonie po moich biodrach i chwycił mnie za pośladki, jednocześnie schylając się, by pocałować skórę na mojej szyi.
-Do dźwięków jakie wydajesz kiedy jestem w tobie. - Musnął językiem miejsce, które przed chwilą pocałował i wyzwolił ze mnie jeden z tych dźwięków. Następnie przycisnął usta do mojego obojczyka i całkowicie stopniałam w środku.
-Do mojej dzielnej, odważnej, genialnej towarzyszki. - Uniósł głowę, a ja z wysiłkiem uniosłam powieki. Spojrzałam mu w oczy, podczas gdy jego dłonie kreśliły leniwie zawijasy na moich plecach, schodziły na pośladki, po czym wracały wyżej.
-Kocham Cię. - Powiedział.
Znów złapaliśmy kontakt wzrokowy. Wskoczyłam do tego pięknego oceanu bez dna, pragnąc pozostać tam już na zawsze, zatonąć i nigdy nie wypłynąć na powierzchnię. Miał na mnie kojący wpływ, woda obmywała mój umysł z całego zła, ze wszystkich koszmarów. Była wybawieniem, a jednocześnie zgubą.