-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "slowianie" [47]
[ + Dodaj cytat]Poczułam ekscytację! Może komu nogę urwało? Albo żmija ugryzła? No krew na pewno się leje. Tak bardzo czekałam na trochę akcji. Pierwsza połowa lipca wynudziła mnie okrutnie.
- Wam tylko się wydaje, iż zwyciężyliście. Nie jesteście w stanie zmienić naturalnego porządku rzeczy. To, że niszczycie każdy skrawek naszej ziemi, wypalacie łąki, wycinacie lasy, plugawicie chrztem rzeki oraz jeziora, nic nie zmieni. Czas zatoczy krąg na nowo, świat uleczy się z choroby, którą niesiecie. Okaleczony las znów zazieleni doliny, starzy Bogowie zatryumfują, przywracając odwieczny porządek rzeczy. To, co tutaj czynicie, nie ma żadnego znaczenia, nie jesteście w stanie zmienić praw natury.
Najstarszych siedzib Słowian należy szukać na wschodzie Europy, a ich obecności na ziemiach pomiędzy Odrą a Bugiem nie da się określić wcześniej niż na początek VI wieku.
[„Cień Światowita”].
Gdziekolwiek się ruszę, wyglądam Cyganów. W Prekmurju wyjeździłem bak benzyny, żeby na nich trafić, ponieważ brała mnie cholera na ten wysprzątany kraj i na Słoweńców, na tych zdrajców słowiańskiej rozpierduchy, ale nie znalazłem żadnego, chociaż wyczytałem, że na pewno tam są.
Kobieta wyciągnęła rękę z latarenką przed siebie, by lepiej
mi się przyjrzeć; jej twarz zasłoniły wydłużające się cienie.
— Umierasz, moje dziecko — powiedziała, a ja się poczułam,
jakby uderzyła mnie wielka fala i wciągnęła głęboko pod wodę. — Jedna z trójcy twoich dusz uciekła od ciebie.
Strzępy informacji zawarte w rozproszonych tekstach, skąpe materiały archeologiczne, nierzadko wątpliwe czy nadinterpretowane, stawiały mitografów Słowiańszczyzny w sytuacji tak beznadziejnej, że w miejsce krytycznej refleksji wkraczała nieskrępowana wyobraźnia i myślenie życzeniowe. Powstawały coraz to nowe mityczne światy, postacie i historie. Mieszały się w nich porównawcze analizy, poszukiwania indoeuropejskiej kolebki Słowian, naiwny panslawizm i nacjonalizm, a przede wszystkim skryte dążenie do zbudowania czegoś na miarę Eddy Snoriego, Teoginii Hezojda lub Przemian Owidiusza, co dałoby Polakom, lub szerzej - Słowianom, upragniony element legendarnej, archaicznej tożsamości. To pragnienie było tak silne, że prowadziło do tworzenia fałszywych źródeł, artefaktów i pseudonaukowych opracowań, które zyskiwały i nadal zyskują duże zainteresowanie oraz popularność.
- Obwieszczam wam - przemówił smutnym, złamanym głosem cesarski namiestnik - że straszny... najstraszniejszy cios dotknął dziś naszą ojczyznę świętą Rosyę. Najmiłościwiej nam panujący dotychczas monarcha, cesarz Aleksander II, dziś już nie żyje... Zabity zbrodniczą ręką.
Skończył mówić, cisza grobowa panowała ciągle w sali, nikt nie śmiał się pierwszy odezwać, nikt pierwszy poruszyć z miejsca.
Chociaż nie byłem rosyjskim patryotą, chociaż w duszy chowałem nienawiść do państwa, które za krew w jego sprawie przelewaną odpłaciło nam zdradą i niewolą — mimo to uczułem, że mi jękła boleśnie jakaś tam struna w sercu. Jako uczciwy człowiek uczułem, że stała się zbrodnia straszna, a bezrozumna, bezcelowa, zbrodnia, która cofnie całą Słowiańszczyznę wstecz, zatrzyma jej naturalny pochód dziejowy. Przeczuwałem, że rząd użyje teraz wszelkich środków represyi i uprawnionym będzie do tego w oczach całej Europy; że więzić i katować będą winnych i niewinnych; że zapełnią się cytadele i więzienne kazamaty po same brzegi; że kwiat wykształceńszej młodzieży uwiędnie w podziemiach i katordze, zginie pod knutem i przy taczce.
I nie omyliłem się.
Każdy Łużyczanin ma dwa nazwiska, jedno niemieckie i jedno łużyckie. Niemieckie ma wpisane w paszporcie i używa go w urzędach oraz oficjalnie. Łużyckie nosi na co dzień i ma je także zapisane na grobie (a jeśli jest pisarzem, to także na okładkach swoich książek). Do Łużyczanina w jego wsi wszyscy zwracają się tylko jego łużyckim imieniem, ale jeśli pójdzie zapisać dziecko do szkoły, musi to zrobić po niemiecku. (...) Do tego, że dla urzędów ich nazwiska muszą mieć niemieckie brzmienie, Łużyczanie przyzwyczaili się od pokoleń, i nie spotkałem nikogo, kto uważałby to za coś dziwnego. Mają dwa nazwiska i tak jest już od setek lat.
Nigdy nie całowałem jej w usta: nie znoszę brei pocałunków. Podobno dawni Słowianie także, nawet w chwilach podniecenia seksualnego, nigdy nie całowali swoich kobiet - uważali za rzecz cudaczną, a nawet nieco odrażającą dotykanie nagimi wargami czyjegoś nabłonka. (s.135).