-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać247
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "romans historyczny" [14]
[ + Dodaj cytat]
- Rohan oświadczył, że jak na gadzia nie jesteś taki zły - oznajmił. - Beatrix twierdzi, że cię kocha, co przemawia na twoją korzyść. Ja jednak wciąż się zastanawiam.
- Jeśli to może w czymś pomóc, zamierzam zabrać wszystkie jej zwierzęta.
Merripen namyślał się tylko przez chwilę.
- Możesz ją mieć.
Jerzy Sobótko też garnął się do roboty. Był jednak najstarszym mieszkańcem Łodzi, a ponadto kulał od czasu, gdy jeden Szwed go przewrócił, zabierając moździerz. Dlatego Sobótkowie nie pozwalali mu pracować w polu, choć Jerzy chodził po podwórzu ze złą miną, domagając się godziwego traktowania. (...) Dziaduszko trochę się srożył, trochę wzdychał i jęczał, jakby go wzięto na tortury, ale ostatecznie jednak zostawał w chacie, wygrażając, że jeszcze pójdzie w pole i wszystkim pokaże".
- Jak tchu brakuje to miodu i ziół trzeba. Ja przyniosę - powiedziała Zofia i już miała istotnie wyjść, ale dziaduszko chwycił ją za nadgarstek.
- I najlepsza gorzałka nie pomoże, kiedy komuś czas w drogę (...).
- Jam jest Mała Gall, córka Morskiego Diabła. Szukam śmiałków, którzy odważą się płynąć ze mną w niebezpieczną misję ku chwale korony brytyjskiej!
Wszystkie pary oczu zwróciły się w moją stronę, a wypełniający tawernę gwar ucichł.
- Cóż to za misja, milady? -odezwał się siedzący najbliżej mężczyzna w wieku mojego ojca.
"Taka ze mnie milady, jak cnotka z kurtyzany", pomyślałam.
Zaiste, suma uczynków na szali życia powinna przechylać się ku tej lepszej stronie. Nawet u piratów.
- Co ma pani dziś w planach? Znów udawane omdlenia?
- Jeśli tylko zapanuje pan nad emocjami, nie będą konieczne.
-Kocham cię - powiedziała z pasją, wyciskając pocałunki na jego długich palcach. - Tak się cieszę, że z nikim się nie ożeniłeś, zanim mnie poznałeś.
Ross otoczył żonę ramieniem. Zawładnął jej ustami w długim, czułym pocałunku, od którego przeszedł ją dreszcz.
-To byłoby niemożliwe - stwierdził, odsuwając się z uśmiechem.
-Dlaczego? - Oparła się wygodniej na jego ramieniu, wciąż karmiąc córeczkę.
-Ponieważ czekałem na ciebie, najdroższa.
- Oto godna pochwała małżeńskiego stanu - wtrącił Beaumont, odkładając sztućce. - Taniec do muzyki, której się nie zna i nie rozumie, z partnerką, która nie zauważa twojego istnienia.
- Anielski głos, boskie lico i wzrok bałamutny. - Żona gospodarza tawerny zwykła kręcić z niedowierzaniem głową, kiedy przyłapywała mnie na psotach. - Oj, będziesz ty łamał serca niewieście, Crucecito.