-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "proza życia" [10]
[ + Dodaj cytat]Nie widziałem jeszcze niczego, co wpierw uległo zepsuciu, a potem ponownie bez większego trudu było uzdrowione.
Zakochujesz się w mężczyźnie, ponieważ jest wszystkim, czym nie był twój ojciec. Jest silny, twardy i to ci się podoba. Po prostu zwala cię z nóg. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, w jakim stopniu rezygnujesz z własnego życia, jak przestajesz być sobą i stajesz się zaledwie jego uzupełnieniem – czy też, jak ci się marzy – większą jednością, dwojgiem zakochanych, jak w romansie. Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż.
Nic dziwnego, że pociąga nas idea intymności, dzięki której możemy nie tylko uczepić się kogoś i uwierzyć, że nie jesteśmy na tym świecie sami, ale też uciec od prozaicznej powtarzalności życia.
Słowa lecą dale niż chęci, a chęci niż możliwości.
Enquanto você estiver vivo, vai ter louça. - Ida Feldman
Jest życie, są gary.
W pierwszej chwili pomyślałam, że Pan Jezus mi się objawił. Bo pan ma takie same długie włosy do ramion i brodę taką samą, a i twarz podłużną z podobnymi oczami. Ale potem spojrzałam drugi raz i jak zobaczyłam, że ma pan ołówek czy długopis w ustach, pomyślałam, że to jednak nie Jezus, bo wtedy jeszcze ołówków nie było.
Jak często bywa w takich wypadkach, ideał upada pod naporem rzeczywistości.
Jeszcze to! Za wszystkim, czego tylko dotknę, snuje się śmieszność i proza. Jak przekleństwo.
Bardzo szybko przywykłem do samotności i po raz kolejny uświadomiłem sobie, że takie życie, w którym praktycznie do nikogo się nie odzywam, wymaga ode mnie najmniej wysiłku. Mój lęk przed życiem zniknął. Przyjemnie spędzać martwe dni.